Wyjazd na połoniny początkowo biegnie niezłą gruntówką przez las, aby w końcu wydostać się ponad ten
- powiedzmy - ,,górny regiel'' i trafić od razu na łąki pokryte wysoką trawą. Pośród tych łąk wyjeżdżone są
całkiem wygodne dla enduraków drogi, błotnisto-kamieniste, które obwożą nas po wszystkich piękniejszych
zakątkach tej enklawy. Nie da się uniknąć skojarzenia z naszymi Bieszczadami, choć kolory, wysokość
i skalistość naszych gór sporo różnią się od tych macedońskich. Mijamy niekiedy pastwiska koni, bacówki,
schroniska, amatorów 4x4, ale nie spieszy nam się. Z resztą - niech zdjęcia mówią za nas, bo nic nie jest
w stanie lepiej opisać tamtych widoków.
Asfaltem zjeżdżamy do Mavrova, później do Gostivaru. Pod wieczór tego dnia łapią nas drobne deszczyki,
ale prognozy na dzień następny sa pozytywne. A to jest dla nas bardzo ważne, bo zamierzamy zsiąść
z osiołków i.... wdrapać się zupełnie pieszo na najwyższy szczyt pasma Szar - Titov Vrv (2747 m npm.)
(Wierch im. Josipa Broz-Tito, przywódcy komunistycznej partyzantki w drugowojennej Jugosławii).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Titov_Vrv
W narciarskim kurorcie Popova Szapka położonym nad miastem Tetovo znajdujemy przytulny i niedrogi
pensjonat ,,so wsiemi udobstwami'', tfu! z wszelkimi wygodami, coby się dobrze wyspać (przez wrodzoną
delikatność nie dodam, że także i domyć). Nazajutrz czeka nas ponad 900m pieszego podejścia, w dodatku
Paulina i Jacek będą próbowali pobić swój rekord wysokości