No i już w domu chociaż emocjami nadal jestem w Kamerunie, a myśli cały czas wędrują do spotkanych tam ludzi i pięknych miejsc. Siedzę w pracy i nie wiem jak się ogarnąć, bo w głowie nadal wszystko "powywracane". Pasowałoby iść na L4 tylko nie wiem czy zus to zrozumie...
Kamerun sprawił, że nie mogę się odnaleźć w swoim "poukładanym" świecie...