Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11.02.2014, 13:20   #12
czosnek
 
czosnek's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,966
Motocykl: RD07a/1190r
czosnek will become famous soon enough
Online: 11 miesiące 6 dni 1 godz 41 min 22 s
Domyślnie

Zurich!! Tu się oddycha!! - Ryknął zachwycony Calgon gdy stanęliśmy na lotnisku w...Trondheim.
Jednak godziny poprzedzające tą szczęśliwą chwilę okupione zostały ciężką walką o przetrwanie w przestworzach.

Turbulencje budziły powszechne przerażenie



a u pasażerów o nadwątlonym zdrowiu prowadziły do zapaści



Na szczęście na pokładzie pojawiła się wysoko wykwalifikowana kadra medyczna, która przywróciła chorych do życia w społeczeństwie





Gdy samolot dotknął norweskiej ziemi wszyscy byli już zwarci i gotowi i nawet nie do końca zgadzający się z pierwotnym bilans bagażowy nie był w stanie zaburzyć budzącego się ducha przygody.

Podczas gdy my pokornie czekaliśmy, Padre direttore znany w pewnych kręgach jako Reiseführer zawinął Bajrasza aby po kilku minutach pojawić się z naszymi pięknymi środkami transportu.



Pakowanie i w drog.... A nie, jeszcze chwilka, ponieważ owo "€žPakowanie"€ również zasługuje na chwilę zadumy.

Jak wiadomo Norwegia jest droga a że afrykanerzy to dziady więc wałówkę z naciskiem na materiały płynne należy zabrać z Polski.
Pakunkiem wzorcowym była wojskowa torba typu "€žSylwia"€. Wojskowa torba typu "€žSylwia" charakteryzuje się pojemnością jednej hmmm... Sylwii.
Przyjęto, że do jednej tego typu torby pakują się cztery osoby.
Gdy pakowałem cześć naszej dwójki, wraz z gwałtownie ubywającym miejscem rosło moje przerażenie,
że za dużo, że za ciężko, że przecież pozostali, znani przecież podróżnicy nas wyśmieją bo jak wiadomo 2 pary gaci to zbędna ekstrawagancja.
Gdy z ciężkim sercem wkraczałem na lotnisko mamrocząc do Sylwii coś o kosmetyczkach, suszarce i braku ducha adventure okazało się,
że nie odbiegamy od normy i chyba czas przesiąść się na GS€™a.

Lecz nagle wjechał ON. Ku nam toczyła się czarna bryła na kołach, która wykazywała pierwsze objawy własnego pola grawitacyjnego.
Gdy złowrogi kształt przesłonił słońce a z twarzy naszych odpłynęły resztki krwi, bryła wesoło przemówiła znanym nam głosem:
Cześć! Dacie wiarę jak ciężko kupić w miarę sensowną torbę na dwie osoby?
Głos należał do legendarnej postaci opiewanej w prozie Lewara a mianowicie Andrzeja, który wraz z Wiesią wyłonił się zza walizki pojemności średniego tankowca.

A więc w drogę ku zorzy!

__________________
Wiesz... taki kuter...


Ostatnio edytowane przez bajrasz : 17.02.2014 o 04:19
czosnek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem