Cytat:
Napisał e200g_
Zanim ruszysz "w miasto", to proponuje Ci, abyś poćwiczył sobie ruszanie i zatrzymywanie się. Nie w terenie jednak, tylko na asfalcie. Bo to ważna sprawa !!!
|
Ja pierwszy sezon przejezdzilem na Intruderze. I nie bylo to takie glupie, bo armatura ma nisko srodek ciezkosci - czyli latwiej jest utrzymac rownowage, masz jeden klopot z glowy a to dla poczatkujacego calkiem niemalo
Mieszkam poza miastem, wiec zapoznawalem sie z moto na wiejskich (ale asfaltowych) drogach - i na poczatek wymyslilem sobie trase, na ktorej zawsze skrecalem w prawo
(czyli w te latwiejsza strone)
I sobie ta trasa jezdzilem, za kazdym wyjazdem jakos tak latwiej mi sie jezdzilo, coraz szybciej.. potem trase modyfikowalem, a potem wymyslalem inne trasy, coraz dluzsze. No a potem przyszedl czas na jazde po miescie - na poczatek ten wymyslona (latwiejsza) trasa, i nie w godzinach szczytu
I tak jakos coraz lepiej mi szlo z tym jezdzeniem.. i zyli dlugo i szczesliwie