jak będziesz miał chwilę czasu to wypruj silnik z ramy... zdejmij głowice i już masz +- co do zrobienia. Naprawdę żadna filozofia to z powrotem poskładać, co prawda materiały trochę kosztują, jak robisz pierwszy raz dany silnik to trochę czasu kosztuje skumanie kilku trików ale trzymaj się 100% haynesa i wszystko zrobisz sam. A satysfakcja jaka z tego płynie jest niepodważalna
. Kiedyś tam się bałem rozebrać silnik, ale odwiedziłem Iziego, udziabaliśmy się srogo i strach do rozbierania silników minął... od tego czasu kilka silników po moich remontach jeździ i się ma zadziwiająco dobrze
a zawodowo z mechaniką nie mam nic wspólnego
Będzie dobrze a motoru szkoda sprzedawać,