To moja pierwsza relacja brak mi wprawy mam nadzieję szybko opanować tę sztukę. Afra spakowana i rwie się do jazdy. Prognozy pogody do dup... ale mamy to gdzieś jedziemy. Start i przystanek u Sosny pod Kuźnicą B-stocką, kawa, pierwsze i ostatnie pytania co na granicy jaka i ile kasy.
Białoruś 1-5.05.2013 005.jpg
Spotkanie z kolegami ujeżdżającymi BMW.
Białoruś 1-5.05.2013 009.jpg
Grzesiek daje mi kartkę z kilkoma telefonami kolegów na Białorusi i start na granicę. Gotówki białoruskiej nie kupuję wedle informacji w zupełności mają wystarczyć mi dolary i karta. Kolejkę na granicy biorę boczkiem do momentu, aż piękna pani w polskim mundurze wskakuję mi pod motocykl i krzyczy czy ja jestem Vip?
Nie odpowiadam grzecznie i tłumaczę, że jest mi gorąco, uśmiecha się pięknie i pozwala jechać dalej. Po drugiej stronie czarna magia dwie budki w każdej inne papierki i w języku który jednak zapomniałem, a i tak znałem słabo takie czasy były, że nie chcieliśmy się uczyć tego języka. Ale to pikuś po dwóch godzinach leję paliwo do pustego zbiornika za niecałego dolara, oj rzadko tankuję tak Królową.