Posiadanie rodziny w drugiej części kraju ma swoje zalety.
Możesz się wbić na nocleg.
I uwitają Cie z otwartymi ramionami.
Z jedzeniem.
Z masą jedzenia
Otwierałem oczy pod Radzyniem Podlaskim.
W cywilizowanym łóżku.
Luksus.
Nie trzeba zwijać namiotu.
Ciszę wioski przerywają tylko piania kogutów.
Cisza i spokój.
Ciocia oczywiście zła że nie zostaje na obiad. Tylko że po śniadaniu ubieram się i lecę dalej. Ale przecie podróż czeka!
Przez asfaltowe zapomniane wioski.
Przez ciche i spokojne łąki.
Docieram nad Bug.
Płynie rozleniwiony.
Strasznie rozleniwiony. Oaza spokoju i ciszy.
Tylko położyć się i patrzeć w leniwy spokojny nurt.
Ale spokój?
Jaki spokój!
Dojazd fantastycznym offem po łąkach. Polna droga z łagodnymi hooopami. TA idzie jak czołg. Mięękki zawias płynie po przestrzeniach...