No też tak myślałem.
Chociaż moja wersja, o tym, jak Soichiro Honda w czasie podróży po Afryce zobaczył piękne, czarne bliźniaczki i krew w jego wtedy jeszcze młodym ciele zaczęła krążyć szybciej. I że ponoć wtedy zainspirowany dalszą historią tego spotkania (o której cicho sza) zlecił zbudowanie maszyny tak niezawodnej, by zawsze mógł do nich powrócić - z każdego zakątka świata.
Projekt ten, a właściwie misja zlecona inżynierom przeleżał wiele lat na półce a to ze względu na brak odpowiednich technologii.
Dopiero w 1986 zamysł wspaniałego geniusza motoryzacji udało się zrealizować.
Zaś nazwa - została nadana dla upamiętnienia tamtego upojnego wydarzenia sprzed lat...