Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02.05.2012, 20:07   #9
pawelsitek
 
pawelsitek's Avatar


Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Garwolin
Posty: 191
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
pawelsitek jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 dni 15 godz 33 min 41 s
Domyślnie

18 lipca.
Rura na most.

Tadżyckie pograniczniki poczęstowali mnie herbatą, a afgańce przetrzepali mi sakwy.
Jade na Ishkashim....
.... jade jade, cuś droga nie tędy, otoczaki jak świnie.
Zaczał sie podjazd, stromo, kamienie, kuchwa, jak tak dalej bedzie to już widze swoją jazde.... niestety było

Wpadam do Ishkashim, próbuje zapytać miejscowych gdzie jest budynek władz. Nikt angielskiego nie rozumie.
Zawołali jakiegoś piśmiennego, przybiegł, całkiem ładnym angielskim wladał. Zaprowadził mnie.

Załatwiamy permity na Wakhan. 5 kopii paszportu....
Gościu pisał długopisem na zwykłym papierze wątpliwej jakości i to był dokument.


Otrzymawszy permity które zatwierdził burmistrz zawiozłem po jednej kopii do policji i strazy granicznej.
Jeszcze tego samego dnia wieczorem mogłem pojeździć rowerem.
Zakupy na bazaże:




I lecimy wesoło wzdłuż Piandżu na razie po całkiem zdrowej drodze. Udało sie dojechać do Quazideh.


Tam zaczepił mnie gość i zaprosił do domu. Zauwazyłem tam ciekawy patent wykorzystania rzeczki na produkcje prądu, bo światło to oni widzą.... po tadzyckiej stronie. A tu kto umny ciełowiek i nie palcem robiony to da rade.






Człowiek poczęstował jedzonkiem, po czym zapadłem w głęboki sen.
pawelsitek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem