Wygląda na to, że Senor Goncalves - o którym po "akcji z Deprechą" będą już chyba wszyscy pamiętać do końca świata, chyba ma pecha w tym rajdzie. Najpierw "kolega" zostawia go w błocie, a teraz też chyba coś mu się dzieje... Na WP1 był 13, a na WP2 w ogóle, cały czas go nie ma - a czołówka motrków już na WP4. Zgubił się no albo cos nawaliło. Odpukać wszelkie gorsze możliwości. Nic o nim nie piszą, a przynajmniej ja nie moge znaleźć...
Tak przy okazji: myślę, że w światek motocyklowy długo będzie Depresowi pamiętać ten "wyczyn". nawet jeśli wygra ten Dakar, to i tak już jest jego największym przegranym. No może zaraz obok Peterhansela.
Z "naszej beczki" - Hołek wystartował. Czyli mechanicy mieli totalnie nieprzespaną noc - ale przynajmniej owocną. Ale mają nasi pecha w tym roku! W ogóle ten Dakar jakiś taki pechowy.
__________________
Ola
|