Wprowadzę odrobinę niepokoju. Takie rozwiązanie jest dobre, ale tylko wtedy, gdy nie zjeżdżamy z utwardzonych dróg. Przy wszelkich przeprawach, gnaniu po drogach kamienisto-szutrowych, to miejsce dostaje strasznie w kość. Piszę to, bo wiem jak wygląda moja płyta, po konfrontacji z drogami szutrowo-kamienistymi. Taka skrzynka, albo by coś urwała, albo sama się urwała i zgubiła, a w najlepszym scenariuszu: byłaby płaska jak naleśnik, nie do otwarcia, a zawartość nie do użycia. Ryzyko utraty narzędzi jest duże, a bez nich czasami jest słabo. Nie mam na celu bombardowanie napalonych głów na kolejny gadżet w motocyklu, ale zwrócenie uwagi na praktyczność takiego rozwiązania. Jeśli komuś spieprzyłem marzenia i zaburzyłem świąteczny nastrój, to przepraszam