Oczywiście, że trzeba ludzi uświadamiać - że człowiek na motorze, to nie samobójca, który pomyka z linką stalową na szyi, żeby mu łeb urwało, jak w coś walnie. A że otoczenie ma bardzo często zrobioną wodę z mózgu - to już nasze zadanie, żeby to zmienić.
A jak mi ktoś mówi, że jestem dawcą organów, to pokazuję zgodę na pobranie, którą wożę w dokumentach (jeśli nie ja, to ktoś dzięki mnie pożyje).
__________________
Są takie dni... A nie inne.
|