Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12.03.2011, 13:36   #7
JanuszCh.


Zarejestrowany: Sep 2009
Miasto: Dubiecko
Posty: 19
Motocykl: Varadero XL1000
JanuszCh. jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 20 godz 58 min 0
Domyślnie

Dzień 7.
Pobudka jak zwykle wcześnie. Wokoło bardzo mokro - w nocy mocno popadało. Na śniadanie zatrzymujemy się na stacji benzynowej. Pogoda niezbyt pewna, chociaż przed południem słonecznie.





W Wojtka Afryce łańcuch wykazuje wyraźnie nadmierne zużycie. Z kolei moja przednia opona coraz mocniej się ząbkuje, a na tylnej znowu pokazują się pęknięcia ( Mitas E08 - nigdy więcej! ). Mam nadzieję, że wytrzymają do domu. Koło południa znowu zaczyna padać, ale jest bardzo ciepło.



Ubrania przeciwdeszczowe wyciskają z nas siódme poty. Około 14 – tej wjeżdżamy do Macedonii.





Ruchu na drodze praktycznie żadnego. Piłsudskiego kroją na 50 euro za zieloną kartę na Macedonię, co oczywiście nie zachwyca go, tym bardziej, że jeszcze czeka nas przejazd przez Albanię, Czarnogórę i kawałek Bośni. Nasze zielone karty są normalnie akceptowane. Pojawia się pomysł, aby zadzwonić do ubezpieczyciela w Polsce, załatwić zieloną kartę i jakoś przesłać faksem albo mailem. W pierwszym większym miasteczku szukamy jakiejś kafejki i Piłsudski próbuje załatwić ubezpieczenie. Reszta ekipy ma przymusowy odpoczynek, trochę to trwało. W planie mieliśmy przejazd przez Skopje, ale w związku z opóźnieniem postanawiamy jechać najkrótszą trasą w kierunku Jeziora Ochrydzkiego. Pogoda niestety nam nie sprzyja i chwilami pada dość mocno. Na nocleg zatrzymujemy się przy jakiejś stacji benzynowej. Właściciel prowadzi nas na tył stacji, gdzie kiedyś pewno był jakiś bar. Obok jest zadaszony taras, na którym można rozłożyć namioty, ale poprzestajemy na samych śpiworach. Na stacji jest prysznic, z którego właściciel pozwala nam skorzystać. Przy piwku długo jeszcze rozmawiamy z naszym gospodarzem, który wcześniej pracował w firmie transportowej i zna nasze tereny, bo jeździł do Rzeszowa i Krakowa. Ze sporym sentymentem wspominał czasy Jugosławii. Jutro trzeba zastanowić się, co zrobić z łańcuchem Wojtka.

Dystans dnia 348 km


Pojawił się u mnie jakiś problem z wstawianiem fotek, czy to tylko u mnie, czy to jakiś problem z forum

Ostatnio edytowane przez czosnek : 19.03.2011 o 23:52 Powód: Uporządkowanie zdjęć
JanuszCh. jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem