Wątek: Rumunia
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22.07.2008, 12:11   #14
Pawel_z_Jasla
 
Pawel_z_Jasla's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 1,037
Motocykl: RD03
Pawel_z_Jasla jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 3 dni 15 godz 26 min 0
Domyślnie

Panowie tak od siebie powiem jedynie, że Urdele to wcale nie taki „hardcor”. Pojęcie offu jak i skala trudności jest oczywiście względna i inaczej postrzegana przez każdego „zawodnika” ale przez Urdele idzie w końcu normalny szlak i na 100% da się go pokonać zarówno ciężkim motocyklem z większym prześwitem jak i samochodem, który nie ma oberwanej rury wydechowej lub nie był poddawany innemu „agrotuningowi”. Pewnie, że nie wybrał bym się na przełęcz zwykłą osobówką ale nie dlatego, że się nie da tylko po prostu serce by mnie bolało a i kieszeń mogła by ból poczuć. Kilka tygodni temu Urdele przejechaliśmy „tam i nazad” w sumie z cztery razy na DrZ i KTM a dodatkowo robiłem za przewodnika dla polskiego małżeństwa /chyba z Tychów/, które na trasę wybrało się Nissanem Terrano, przedłużając sobie cały przejazd o dobre kilkanaście kilometrów /należy na skrzyżowaniu 67C z 7A skierować się tą drugą na wschód w kierunku Voinesy a następnie na 19 km. licząc dokładnie od skrzyżowania skręcić w prawo na kamienisty szlak prowadzący w góry/ w opisie zacytowanym przez Grega jest błąd, po dojechaniu do skrzyżowania od strony Sugagu aby wjechać na szlak Urdeli należy skierować się na zachód a nie na wschód – kierując się na wschód to właśnie dojedziemy sobie wzdłuż jeziora starym asfaltem do Voinesy. Terrano widać dało radę bo już go nie zobaczyłem na terenie „krzyżówki”, która faktycznie robi za bazę wypadową dla większości chcących wybrać się przez przełęcz /mam nadzieje, że nie stoją do dzisiaj gdzieś w górach i nie przeklinają swojego „przewodnika” hehehehe/. Jedna uwaga dla Marka – w pierwszych dniach lipca rozpoczęły się jakieś prace przy mostku przez potok, który pokonuje się przy głównym wjeździe na trasę od strony 7A i robotnicy usypali żwirowy nasyp, który uniemożliwia pokonanie go osobówka czy fabrycznym SUV-em /prawdziwa terenówka czy Afri przejdzie bez mydła/, nie wiem czy przeszkoda ta jest już usunięta ale gdyby coś to na trasę proponuje wjechać tym pierwszym wjazdem od Vojnesy, który opisałem powyżej. Baza turystyczna przy skrzyżowaniu 67C z 7A składa się ze stacji meteo, restauracji /polecam pstrąga/, kilku pokoi do wynajęcia w budynku nad knajpą i kilkudziesięciu 2-osobowych domków-szałasów bez WC administrowanych przez właściciela wymienionej restauracji /czyste kible znajdują się w restauracji, gdzie jest i prysznic lub na terenie przy domkach – oczywiście to drugie przyjęło postać osranego progu Wielkiej Krokwi/ no i lasku wzdłuż potoku, gdzie biwakują lokalesi. Kilkaset metrów w stronę Vojnesy, po lewej stronie jest dwa lub trzy pensjonaty o wyższym standardzie.

To chyba wszystko – trasa przez Urdele jest warta każdego wysiłku tym bardziej, że nieco „zaawansowani „ mogą ją modyfikować i wydłużać eksplorując odchodzące w bok szlaki i podjazdy na poszczególne „górki”. Na same Urdele, które mieszczą się już pod koniec całego odcinka, po lewej stronie szlaku /”atakując” go od 7A/ da się bez większego problemu podjechać /wjazd na szlak jest mało widoczny ale sprawne oko go wychwyci/choć na samym szczycie trzeba uważać, gdyż z drugiej strony schodzi bardzo stroma ściana, której do ostatniej chwili nie widać więc proponuje bez ułańskiej fantazji „pagórek” zdobywać.
Troszkę chaotycznie to pewnie opisałem ale gadanie o górach bez gór i mapy zawsze zawiera w sobie spory margines błędu i chaosu – POZDRAWIAM
Ps.
I żeby nie było, że wszystko to napisałem jedynie z perspektywy offowej kanapy DRZ-ety to spieszę z wyjaśnieniem, że byłem tam już wcześniej np. w zeszłym sezonie na Afri.
Pawel_z_Jasla jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem