Idzie Kulczyk przez park, patrzy a tu za krzakiem koleś na kolanach. Podchodzi bliżej i widzi, że facet żre trawę. Zaintrygowany pyta:
- Przepraszam, ale czemu pan je trawę?
Gość speszony na to
- Wie pan, kryzys, zwolnili mnie. Oszczędności poszły, pracy nie ma coś jeść trzeba.
- Rany, panie, niech pan przyjdzie do mnie!
- Naprawdę? Dziękuję, ale wie pan, ja mam żonę...
- ALe co pan, prosze przyprowadzić ją także!
- No i trójkę dzieciaków też mam...
- Nie ma o czym gadać, niech pan zabiera rodzinę i przychodzi do mnie, mam zajebiście duży trawnik.
|