Zależy dokąd się jedzie, a jak z kimś? to zależy z kim. Ale jeśli nie samemu, to góra w dwóch, większa liczba towarzyszy to już zaczyna się kunktatorstwo, gadanie, gadanie, pierdolenie, ktoś powie za dużo, komuś się siku zechce i zaraz cały misterny plan idzie w pizdu bo w grupie powstało zarzewie konfliktu interesów. (a zwłaszcza jeśli w grupie jest kobieta interesy współtowarzyszy są skonfliktowane) Sprawdzony kompan w decydującej chwili może pomóc, a nie pewny kompan czasem więcej problemów niż pożytku.
|