Dziś jechałem w śniegu 5 km. Najpierw na rozjezdzonym, później na ubitym. Jak napiszę że było dziwnie, to nie odda powagi sytuacji. Fakt, z przodu t66 zrobił się slik, że aż od połowy tygodnia koło zaczeło bić na zakrętach (łożyska zdrowe), ale mimo to cieżko mi wyobrazić siebie jak tnę na mrozie przez Germańje żeby odmrozić sobie w końcu dupe w namiocie.
Mam jednak nadzieję że odpierdzieli mi i jednak pojadę. Jeśli tak, to kolne do Cię Herr R.
|