Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20.06.2010, 10:33   #1
Neno
 
Neno's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie Moje spojrzenie na Rumunię [czerwiec 2010]

Długi weekend czerwcowy był wyjątkowo krótki stąd też daleko nie dało się wyrwać. We wtorek po pracy pakowanko by w środę po robocie tylko wsiąść i pojechać.
Skład ekipy , ja, czyli Neno na XL650 i kolega, czyli Woras na GSX1300 ... off-u więc nie będzie
Ruszam o 15.00 do Białegostoku skąd wylatujemy dopiero ok 17 w kierunku przejścia granicznego w Barwinku z zamiarem dotarcia w Karpaty rano 1200 km przed nami.
Jako, że było +27 membranki wypięte....chmurka...kto by się tam przejmował, najwyżej zatrzymamy się na przystanku lub stacji benzynowej ... Nawałnica trwała może z 10 min, samochody stały na poboczu bo nic nie było widać a my jedziemy twardo, na stacje benzynową na której zatrzymaliśmy się, a jakże, ale już tylko po to by zmienić bieliznę
Dalej już było bez takich przygód bo nauczeni jechaliśmy już we wszystkim co mamy, zwłaszcza ,ze w nocy było +7. Kolega co chwila prosi o zmianę bo u mnie, wiadomo, mniej wieje, wygodniej, manetki aż parzą Idę na to zwłaszcza , ze w tak komfortowych warunkach nudnawo się jedzie
W Rumuni, zgodnie z planem, meldujemy się rano ok. 5. Dojazd do trasy transfogarskiej niestety idzie nie najlepiej ... Nigdy więcej E79, przynajmniej nie przed remontem ! Nawet jazda trampkiem nie była już taka przyjemna a kolega nadal prosił o zmianę
Jest już 10, zjeżdżamy trochę z czarnego by coś zjeść. Kolega zapatrzony w to co ja wyprawiam też próbuje swych sił . Efekt :




Wypychamy to blisko 300kg monstrum, i podziwiając widoki zapychamy się kanapkami.





Kończy się mordercze dla naszych tyłków 150km trasy E79, dalej już piękna , równa nawierzchnia, radarowców nie widać więc tniemy .
Kierunek Sibiu (E68), które okazało się tak zakorkowane, że wyrwało nam z życiorysu ponad 2h, w dodatku jeszcze Suzuki się zepsuło i nie chciało zapalić po zatankowaniu ;D Pchamy, pchamy i znów pchamy. W końcu zaskoczyło, zlani potem ruszmy dalej... tniemy całe 5-10km/h korku . Koledze znów gaśnie motocykl ... teraz to my robimy korek Ruszamy za różne kabelki i w końcu odpala. Zaczyna padać, nie zrobimy planu na dziś... nocujemy za 35zł w Agrotursytyce. Motocykle na parkingu, bezpieczne, łazienka jest, kanał porno24h, lodówka na piwo, bilard .. Czego więcej chcieć od życia ? Kobietki - podpowiada kolega ... ale to może kiedyś przy ognisku
rano pakujemy plecaki, na nogach lądują górskie buty, kolega wpina membranę, która niestety działa tylko w jedną stronę ...

Bierzemy po dwa piwa, jakąś wodę, trochę prowiantu i lecimy w góry Warunki jak widać, będzie ostro, zwłaszcza, że dysponujemy tylko "mapą" z przewodnika






Jesteśmy dokładnie nad tunelem na trasie transfogarskiej, nad tunelem, który właśnie jest w remoncie, zamknięty, nieprzejezdny...ale nie dla nas O tym później



Szczyt, miało być 2512 ale GPS pokazuje 2460 więc albo sfiksował przez te chmury albo my pomyliliśmy drogę. A jest to wielce prawdopodobne bo większość oznakowania szlaku leżała sobie jeszcze pod śniegiem. Po śladach widać było, że jesteśmy tu pierwsi tego roku, przynajmniej po ostatnich opadach śniegu.


Po chwili błądzenia znajdujemy szlak i wchodzimy na 2496, wyżej już nie będziemy.




Robi się późno więc schodzimy jak najszybciej w dół.




Zasłużona kawka w opustoszałym górskim schronisku.


cdn

Ostatnio edytowane przez JARU : 28.12.2012 o 15:01 Powód: dodaję termin wyjazdu
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem