Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Jak mieć kilka pierwszych razów czyli Bałkany w Karakanie. 23.06 - 10.07.2018 (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=32386)

mirkoslawski 14.07.2018 11:57

Jak mieć kilka pierwszych razów czyli Bałkany w Karakanie. 23.06 - 10.07.2018
 
Co prawda nie motocyklem ale...
Podróżowanie w stylu, który kocham, którego ciągle mi mało. Jazda z planem tak elastycznym, że trudno by odszukać w nim prawideł, oprócz jednej - zawsze ma być tak dobrze, jak tylko może być, tzn. mało ludzi a dużo natury, aktywnie i bez "przymusowych atrakcji".
Ten rok to szczególny moment w moim życiu -pierwsze rodzinne wakacje 4x4 w "moim stylu" dla nas wszystkich no i...odchodzę po 17 latach z korporacji a więc od września będę bezrobotnym :) Zastanawialiśmy się chwilę, nawet nie -chwilkę, czy jechać w takiej sytuacji, ale jakaż mogła być decyzja? Przecież życie to sztuka wyborów :)
Przed każda moją podróżą, nawet taką tuż za miedzę, szykowałem swoje motocykle tak, jak tylko mogłem i jak w moim odczuciu trzeba było. Szykowałem też siebie - trening, szpej, itp. Teraz, przyszykowałem Karakana a razem szykowaliśmy nasz rodzinny szpej na 3 tygodnie bycia razem.
Dużo będzie tych pierwszych razy-pierwszy raz razem w wielkim namiocie (niektórzy pierwszy raz w życiu :):) ), razem tak długo, razem w "moim stylu", czyli włóczenia się a nie leżakowania przez 2 tygodnie, itd. Postaram się wszystkie te wydarzenia opisać. Ale do rzeczy!

Plan - zaczynamy od Słowenii, pierwszy nocleg zarezerwowany jeszcze w Polsce na 23.06.2018 roku, co bym ja, jako nadworny szofer po 1050 km nie musiał jeszcze rozkładać obozowiska. Tam mamy pozwiedzać wodospady i inne piękne miejsca i tak przez tydzień, a potem Chorwacja, może Czarnogóra, a potem…a jak było? Było tak:

23.06.
Wstajemy o 4.30 rano, tzn. ja wstaję. Auto właściwie zapakowane dnia poprzedniego, ale wiadomo, zawsze coś do dopakowania się znajdzie, szczególnie podczas wyjazdów z moją Madzią i moim synem. Schodzimy do auta, ostatnie sprawdzanie tobołów, pożegnanie z Magdy rodzicami, którzy wstali tak wcześnie specjalnie, aby nas pożegnać, wsiadam do potężnego Władcy Ziemi, aby triumfalnie uruchomić potężny, 3 litrowy silnik, przekręcam kluczyk i…kręci i nic. Znowu. I kręci i nic. I Znowu. W głowie mam już parę ciężkich słów i myśl „no to się ładnie zaczęło, „…ale na chłodno – najpierw maska w górę, podpompowałem paliwo – kręcę…NIC! I jakieś przeczucie, może intuicja – myślę, skoro w informatyce się sprawdza to i tu nie zaszkodzi – restart, czyli „wyjmij kluczyk i włóżâ€. Kręcę i – pięknie zagadał z półobrotu  Prawdopodobnie błąd sygnału do immo, bo się ani później ani nigdy wcześniej nie przytrafiło. Jedziemy.
Mieliśmy wystartować maks. o 6.00 – oczywiście się nie udaje…wyjeżdżamy o 6.30. Nienawidzę być spóźniony. Jedziemy w takich sobie nastrojach na Czechy, później Austria, aby do Słowenii się doczłapać przed nocą. Drogi ubywa, nam nastroje się poprawiają, ale jakoś tak…
W Austrii musimy tankować gdzieś w górach, znaleźliśmy jakąś stację, ale automatyczna…no to ja nie dam rady?! No i nie dałem. Próba tankowania przy pomocy karty bankomatowej zablokowała na jakiś czas dystrybutor a mnie 100 EURO na koncie! Oczywiście do czynności tankowania nie doszło, ale blokada i owszem, zadziałała! Myślę, no to drugi cios na początek, tym razem 100 EURO w plecy! Na szczęście w moim banku mam autoryzację PINem transakcji powyżej 50 PLN a wtedy niczego nie autoryzowałem, więc reklamacja i zobaczymy, co dalej, ale raczej odzyskam swoje pieniądze - tankuję od teraz tylko u "żywych" ;)
Po około 14 godzinach docieramy do pensjonatu w Lesce, usytuowanego obok lotniska, chyba wojskowego – trwają ostatnie skoki spadochronowe – widowiskowe .
Jesteśmy po paru „chwilach” jednak na tyle zmęczeni i podróżą, i przygodami, że idziemy wkrótce spać, bo rano trzeba wstać i jechać dalej.

https://lh3.googleusercontent.com/6M...=w1627-h915-no
https://lh3.googleusercontent.com/bP...=w1627-h915-no
https://lh3.googleusercontent.com/GA...=w1627-h915-no
https://lh3.googleusercontent.com/sd...=w1220-h915-no
https://lh3.googleusercontent.com/o5...=w1220-h915-no

wojtekk 14.07.2018 12:01

Pisz :)

Tank 14.07.2018 12:32

J/w!!! :)

Wysłane z mojego WAS-LX1 przy użyciu Tapatalka

marcinos11 14.07.2018 14:39

brawo :)
PS. czy tylko mi sie zdjecia nie wyswietlają ??

mirkoslawski 14.07.2018 14:39

24.06
Noc minęła dosyć szybko ale zdążyłem się zregenerować po wczorajszym długim, ponad 1000 km etapie naszej podróży. Poranek przyjemny, aczkolwiek dosyć rześki, co tłumaczymy sobie, naiwnie, górami. Jemy śniadanie – dość skromne w tym pensjonacie ale za to wliczone w cenę, więc "pyszne". Pyszne mają na Słowenii pieczywo, podobnie na Chorwacji.
Ja w głowie cały czas mam wczorajsze "przygody", 100 EURO blokady na początek oraz kaprys Karakana, który za nic nie chciał zapalić pod domem. Naczytałem się wiele o awariach podczas wypraw nie tylko Terracanów ale wszelkich terenówek i kamperów, dużo nowszych niż nasz. Przed wyjazdem jednak zrobiłem w moim aucie wszystko, łącznie z regeneracją wtrysków, nowym smokiem paliwowym, wymianą wszystkich płynów i olejów - łącznie z mostami, wszystkich filtrów. Sprawdzone wszystkie połączenia mas, elektryka przejrzana, wszystkie "gumy" sprawdzone, klima odgrzybiona i nabita, wał nasmarowany, itp. W głowie jednak na tym etapie miałem "niepokój" choć nie mówiłem o tym głośno, co by nie martwić mojej żonki. Dla Niej to wiele pierwszych razów - i pierwszy raz w ŻYCIU będzie w namiocie, i pierwszy raz bez planu od linijki, pierwszy raz "po mojemu" czyli tam, gdzie fajniej a nie tam, gdzie zaplanowaliśmy. Oczywiście plan był, choć przy 30 jego zmianie nie wiem, czy można to uznać za planowaną wycieczkę ;)

Na dzisiaj plan był stosunkowo prosty – jedziemy nad Jezioro Bohinje a tam sprawdzimy, który kemping będzie tym naszym, na kolejne 3 a może 4 dni. Jako pierwszy na celownik wpada Zlotorog. Robimy rekonesans ale jako jedyny wyrażam votum separatum bo tłoczno okrutnie, przyczepa obok przyczepy z widokiem na przyczepę, tak samo z namiotami i kamperami – chyba, że mówimy o miejscu tuż pod płotem…Rodzina patrzy na mnie z wyrzutem ale jak ma być dobrze, to nie mam zamiaru w takim tłoku spędzić nocy. Jedziemy dalej – swoją drogą Bohinje ładne choć moim zdaniem, na zdjęciach wygląda dużo bardziej okazale .
Kolejny cel – Camp Danica. Duży moloch i do tego nie nad jeziorem a nad rzeką – tak wygląda na goglach i Tripadvisorze ale trudno, ryzykujemy. To był strzał w dziesiątkę! Moloch ale tak rozplanowany, że było naprawdę dużo miejsca, spokój (mało Polaków ), wygody, czyste sanitariaty – jak na pierwszą noc pod namiotem właśnie takiego kempingu dla mojej żonki szukaliśmy!
Tak na marginesie – wiele prób podejmowałem i podejmuję, aby kiedyś był ten „pierwszy raz na dziko” ale jeszcze za wcześnie, a już na pewno nie jako „pierwszy raz ever”.
Rozbicie wielkiego namiotu i w ogóle obozowiska – 1h. Super wynik choć duży udział temperatury w tym, bo fajnie się pracuje przy 20 stopniach  Przed wyjazdem kupiłem hamak i liny, łącznie z cieńką do wieszania prania. Moja Madzia składaną szafę – jak się okazało, i jedno i drugie bardzo się przydawało. Szafa w domu stała stabilnie, w namiocie już nie bardzo chciała więc lina do prania służyła jako lina mocująca szafę haha lina wspinaczkowa, której wożę 10 metrów, posłużyła jako przedłużenie uchwytów w hamaku 
Po rozbiciu obozu, idziemy na krótki rekonesans, bo czasu do wieczora niewiele a my, pomimo niewielkich odległości ale za to krętych, górskich dróg i poszukiwań kempingu nawet nie zdążyliśmy zrobić zakupów a i obiadu nie jedliśmy…Na szczęście mamy polskie gołąbki :) Odwiedzają nas ptaki, zresztą regularnie i nie tylko na tym kempingu 
To był dzień, kiedy brak możliwości oglądania tv uratował mi dużo zdrowia – był decydujący mecz Polski…a ja nie oglądałem na szczęście ;)

Jesteśmy bardzo zadowoleni i z siebie, i z kempingu, i z drogi. Idziemy spać, choć to zimna noc na Słowenii, która to jednak nie zawsze jest upalna i słoneczna 
https://lh3.googleusercontent.com/fm...=w1220-h915-no
https://lh3.googleusercontent.com/HK...=w1220-h915-no
https://lh3.googleusercontent.com/GK...=w1220-h915-no
https://lh3.googleusercontent.com/h8...=w1220-h915-no
https://lh3.googleusercontent.com/hR...=w1220-h915-no
https://lh3.googleusercontent.com/_L...=w1220-h915-no
https://lh3.googleusercontent.com/LS...=w1220-h915-no
https://lh3.googleusercontent.com/bS...=w1220-h915-no
https://lh3.googleusercontent.com/UE...=w1220-h915-no
https://lh3.googleusercontent.com/aV...=w1220-h915-no
https://lh3.googleusercontent.com/4K...=w1220-h915-no
https://lh3.googleusercontent.com/sP...=w1220-h915-no
http://https://lh3.googleusercontent...=w1220-h915-no
https://lh3.googleusercontent.com/b7...o=w687-h915-no

Dylan 14.07.2018 15:09

Ja też nie widzę zdjęć w pierwszej części. W drugiej wszystko jest.

mirkoslawski 14.07.2018 15:11

hmm...wszystko jest w googlowskich albumach i udostępnione (z mojej perspektywy)...zaraz umieszczę je jeszcze raz, może to coś zmieni.

EDIT wstawiłem ponownie - teraz widać?

Dzięki za info i za czytanie :)

krakus 14.07.2018 15:23

czyta się. Widać zdjęcia w obydwu postach.

tyran 14.07.2018 15:42

Dajesz Mirko!
Fajnie że realizujesz swoje marzenia.

(Zdjęcia z pierwszego postu widzę).

Navaja 14.07.2018 17:45

Cytat:

Napisał krakus (Post 590648)
czyta się. Widać zdjęcia w obydwu postach.

Krakus, chyba w Sulejówku. :p
W wiosce obok widać tylko zdjęcia z drugiego posta.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:11.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.