Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   KOMI Respublika przedsmak WORKUTY (2017 r.) (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=30702)

chemik 29.11.2017 19:34

Podsumowując fakty:
1. Henry będzie pisał tylko w soboty.
2. Każdy odcinek to jeden dzień w podróży.
Czyli końcówki doczekamy się gdzieś w okolicach czerwca 2018. ;)

henry 29.11.2017 19:34

Cytat:

Napisał Novy (Post 559286)
To samo chciałem zapytać. Wyjątkowo 'niekorzystne' miejsce.

To tylko tak wygląda, a miejsce jest wyjątkowo korzystne. Po zalaniu kanistrów motor jest równomiernie dociążony.
Przygodę miałem w ubiegłym roku w Kirgistanie. Ślizg 10 m po asfalcie i wszystko w porządku dlatego, że pod kanistrem jest półka i to ona przyjęła uderzenie i tarcie (szlifowanie) po asfalcie.

marcinos11 29.11.2017 21:40

Zdziwiłem się widząc te 'marne' opony w 700 :D ale jak wróciliście to musiały dac rade :)
aha! 700 sie nie grzała przez te gumowe osłony goleni ?????

A tak pozatym to do przodu i waćpanie nie daj pan czekać za długo :D

gdziala 29.11.2017 22:13

Heniu, a nie zabrales swojej baranicy pod dupsko?:oldman:

sebol 30.11.2017 09:55

Czytamy, czytamy.

henry 30.11.2017 10:48

Cytat:

Napisał chemik (Post 559299)
Podsumowując fakty:
1. Henry będzie pisał tylko w soboty.
2. Każdy odcinek to jeden dzień w podróży.
Czyli końcówki doczekamy się gdzieś w okolicach czerwca 2018. ;)

1. Czasem również w środy
2. Zgadza się
Czyli skończę gdzieś w kwietniu, bo w maju wyjeżdżam :haha2:

henry 30.11.2017 10:58

[QUOTE=marcinos11;559329]Zdziwiłem się widząc te 'marne' opony w 700 :D ale jak wróciliście to musiały dac rade :)
aha! 700 sie nie grzała przez te gumowe osłony goleni ?????

A tak pozatym to do przodu i waćpanie nie daj pan czekać za długo :D[/QUOTE
90 % to był asfalt, reszta to szuter i zimnik, każde dały by radę.
Nie grzała się.

henry 30.11.2017 11:01

Cytat:

Napisał gdziala (Post 559334)
Heniu, a nie zabrales swojej baranicy pod dupsko?:oldman:

Spodziewałem się, że na północnym wschodzie będzie chłodno i deszczowo, dlatego baranica była by nieprzydatna, a poza tym, dupsko mam twarde :D

myku 30.11.2017 11:15

Czytam i wyobraznia pracuje :Thumbs_Up:

henry 02.12.2017 15:59

Dzień 2
16 Sierpnia 2017 Niedziela

Rano skoro świt, pobudkę robią nam dzikie kaczki pluskające się w kałuży obok namiotu.
Jest ich kilka i robią spora hałasu, a najdziwniejsze, że nasza obecność prawie im nie przeszkadza. Popatrzyły na nas przez chwilę i zajęły się swoją toaletą, czyli kąpielą i czyszczeniem piórek.
Jest bardzo wcześnie, bo słońce dopiero wstało, a w sierpniu robi to naprawdę wcześnie.
Nie ma sensu jednak wsuwać się znowu w śpiwory, bo mogło by się zdarzyć, że wybudzimy się gdzieś koło południa. Za przykładem kaczek, zabieramy się za własną toaletę, potem śniadanie i pierwsze składanie wysuszonego przez słońce namiotu.
W końcu, opuszczamy urokliwą łączkę i pędzimy w kierunku Litwy.

https://lh3.googleusercontent.com/yZ...A=w868-h651-no

I tutaj stery znowu przejmuje Dafik, który bywał w miejscach które będziemy odwiedzać.
Przed nami Troki, a dokładniej, zamek w Trokach. Piękny, urokliwy, prawie bajkowy zamek z XIV wieku wybudowany na wyspie na jeziorze Galwe. Większość z Was zapewne już tam była, więc nie będę się rozwodził, a kto jeszcze nie był, polecam. Kilka zdjęć zamku i wnętrz.

https://lh3.googleusercontent.com/-z...Q=w868-h651-no

https://lh3.googleusercontent.com/VB...w=w868-h651-no

https://lh3.googleusercontent.com/jG...g=w868-h651-no

https://lh3.googleusercontent.com/_2...g=w868-h651-no

https://lh3.googleusercontent.com/kj...w=w489-h651-no

https://lh3.googleusercontent.com/kY...Q=w868-h651-no

https://lh3.googleusercontent.com/rg...Q=w489-h651-no

https://lh3.googleusercontent.com/rh...Q=w868-h651-no

Teraz Dafik prowadzi nas do Wilna, a w tam, grzechem było by nie podjechać pod Ostrą Bramę i nie pomodlić się o pomyślność naszej wyprawy.

https://lh3.googleusercontent.com/db...Q=w868-h651-no

Kiedy zastanawiamy się jak najlepiej wyjechać z Wilna w kierunku wschodnim, podchodzi do nas pani i pyta po polsku, czy potrzebujemy pomocy. Mówimy w czym problem i pani Danuta pokazuje na mapie jak najlepiej wyjechać z Wilna. Przy okazji dowiadujemy się, że pani Danuta Rynkiewicz jest polką, jest prawnikiem, a jej praprzodek, Józef Przeżwiecki walczył pod Grunwaldem, czego dowodem jest pierścień który pani Danuta nosi na palcu. Nie wiem, nie znam się na tym, dlatego wierzę, że to jest rzeczywiście pierścień spod Grunwaldu.

https://lh3.googleusercontent.com/jU...A=w868-h651-no

https://lh3.googleusercontent.com/Ii...w=w868-h651-no

Żegnamy panią Danutę, opuszczamy sprawnie Wilno i drogą A14 lecimy w kierunku Uteny.
Po drodze jakiś obiad i dalej pędzimy drogą A6 na Zarasai.
Dzień powoli zbliża się do końca, więc zaczynamy rozglądać się za jakimś dobrym miejscem pod namiot. Nie ma, nic nie ma, o jest jakiś taki znaczek sugerujący, że będzie jakaś wiata, albo przynajmniej miejsce pod namiot. Za znakiem skręcamy w prawo na szutrową dróżkę i gdzieś po pół kilometra wjeżdżamy do kogoś na podwórko. Ojjj chyba nie o to nam chodziło. Już mieliśmy zawrócić, ale z domu wychodzi chłopak. Pytam o jakieś miejsce gdzie można by postawić namiot lu przenocować. Nie ma problemu, dobrze trafiliśmy bo możemy albo postawić namiot, albo przenocować w domku. Andrej organizuje strzelania, czyli paintball, a dla gości ma mały domek w którym na dole jest kibelek, kuchenka, jadalnia i … BANIA, a na poddaszu sypialnia.
BANIA … zajebiście … zostajemy !!!
- Ile za nocleg w domku ? - pytam.
- 10 euro.
- Za dwie osoby.
- Tak.
Rewelacja, jest bania i nawet gdyby było 10 euro od osoby, na pewno byśmy zostali.
To jest dom gospodarzy, Andrej ma dwoje dzieci i żonę z polskimi korzeniami.

https://lh3.googleusercontent.com/T_...g=w868-h651-no

A to domek dla gości. Za stawem widać teren do zabawy w Paintball.

https://lh3.googleusercontent.com/LX...g=w868-h651-no

Na słupie obok domu jest gniazdo, a na nim cztery młode gandrasy. Dla starych gandrasów brakowało miejsca w gnieżdzie, dlatego stały, czasem na jednej nodze na dachu budynku mieszkalnego.

https://lh3.googleusercontent.com/pN...w=w868-h651-no

Widoczek z naszego okna.

https://lh3.googleusercontent.com/_W...Q=w868-h651-no

Kiedy my rozpakowujemy nasze skromne bagaże, w domku pojawia się czarny katinas i kiedy tylko Dafik usiadł na fotelu, ten natychmiast usadowił się na jego kolanach i wcale nie miał ochoty zejść.

https://lh3.googleusercontent.com/xg...A=w868-h651-no

W międzyczasie Andrej przyniósł nam drzewa do napalenia w bani.

https://lh3.googleusercontent.com/0b...g=w868-h651-no

Ja od razu rozpalam ogień, żeby bania nam się nagrzała, a potem Andrej ładuje nam karabinki i idziemy sobie trochę postrzelać. Nie walczymy jednak ze sobą, a strzelamy tylko do celu.
Całkiem fajna zabawa z tym strzelaniem i coś mi się wydaje, że trzeba będzie się tym zająć, takim albo ostrym, tym bardziej, że jakiś czas temu całkiem nieżle strzelałem sportowo.

https://lh3.googleusercontent.com/0j...Q=w868-h651-no

Andrej z katinasem na rękach.

https://lh3.googleusercontent.com/pY...A=w868-h651-no

Kiedy ogień w palenisku dobrze się rozpalił i zrobiło się ciepło, katinas poczłapał na stryszek i ułożył się na legowisku obok ciepłego komina.
My tymczasem, zajęliśmy się przyrządzeniem skromnej kolacji z puszki do której, oczywiście dla zdrowotności, wypiliśmy chyba połowę „Bolsa”. Jest fajnie, jest przyjemnie, jest wesolutko.

https://lh3.googleusercontent.com/HY...g=w868-h651-no

https://lh3.googleusercontent.com/WJ...w=w868-h651-no

Zadaniem Dafika na tej wyprawie było dbanie o nasze zdrowie i muszę przyznać, że sprawdził się w tym znakomicie, zawsze miał flaszeczkę pod ręką i dzięki temu, żadne wirusy nas nie dopadły.
Wieczorem, bania już mocno rozgrzana, rozbieramy się więc do naguska i rozkładamy wygodnie na ławeczkach. Już po chwili, pot strumykami leje się po całym ciele, ma się wrażenie, że pocą się nawet włosy i paznokcie. Wydaje mi się, że „Bols” miał też w tym swój udział.

https://lh3.googleusercontent.com/A-...A=w868-h651-no

https://lh3.googleusercontent.com/tq...Q=w868-h651-no

Zrelaksowani, wracamy do stołu, wypijamy jeszcze co nieco i gadamy, gadamy, długo gadamy bo dopiero o 23.30 zbieramy się na stryszek.
Cisza … cisza … głucha cisza dookoła aż w uszach dzwoni, nie docierają żadne odgłosy.
Śpimy.

https://lh3.googleusercontent.com/Cx...=w1148-h635-no


Dystans 300 km Temperatura 17 – 22 oC


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:56.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.