Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   [Azja centralna/2015] W poszukiwaniu piątej klepki (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=25707)

Rojek 11.03.2016 18:01

+1 ;)

mdxmd 11.03.2016 22:57

brak zdjęcia zawartości tego rowu ... wyobraźnia robi swoje :Thumbs_Up:

Maurosso 14.03.2016 13:30

Em...proszę bez takiego słodzenia o darach :)
==============
Po przygodach z dołami pełnymi kości, przyszedł czas opuszczać Turcję. Tak więc rzucam się w kierunku przejścia granicznego koło Posof. W Gruzji czeka już Mirmił, z zestawem do ogarnięcia maszyny. Odbijam na boczne drogi, bliżej granicy z Armenią i tam znów opad szczeny pod względem przyrodnicznym. Turcja ponownie zaskoczyła.

Pewnie to efekt tego, że po ponad dwóch tygodniach w suchym, surowym klimacie, nagle Turcja zmieniała się w Bieszczady. A szybkie, szutrowe drogi tam, to absolutna bajka.

Przełęcz, za którą Surowa Turcja, zmieniła się w Bieszczadową Turcję
https://lh3.googleusercontent.com/-N...28322%2529.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-8...28323%2529.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-f...28327%2529.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-u...28328%2529.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-T...28331%2529.jpg

Na granicy tracę prawie dwie godziny, z uwagi na brak prądu. Mam plan dojechać do Gonio, gdzie wstępnie jestem zgadany z Mirmiłem. W sumie nie daleko. To może lekki ofik boczymi dróżkami przez wioski?
Po jakiś 15km mordęgi przez błota, pola, przeprawy przez rzeki, odechciało mi się lekkiego gruzińskiego offu i wrzucam się na główną. Która w sumie okazała się tym lekkim ofem, o jaki mi chodziło.

https://lh3.googleusercontent.com/-1...28332%2529.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-s...28333%2529.jpg

Ponieważ każdy przystanek to oczywiście zaproszenie na wódę, gruzińskie toasty, supry, do Gonio trafiam późną nocą. Trasa była długa i męcząca. Aklimatyzuje się w wielce niesamowitym Polskim Nyabinghi Reggae Bar.

https://lh3.googleusercontent.com/-C...28336%2529.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-6...28337%2529.jpg

Ekipa, która prowadzi bar to niezwykłe osobistości. Do tego luźna zbieranina Polaków i nie Polaków na wakacjach, tak więc browar i wóda idą w obrót. Pojawia się i Busiarz z Mielca(tm), a cały wieczór kończy się dla mnie tak, że rozbijam namiot na betonowym parkingu za barem. Co nie jest do końca możliwe, bo jest to konstrukcja niesamostojąca, tak więc przynajmniej 4 śledzie muszą zostać wbite.

Po bardzo ciężkim poranku i regeneracji w morzu rzucam się w kierunku Kutaisi do Hostelu prowadzonego przez Gruzina Kote, tam też czekają części do Afry. Na miejscu panuje wielce fajny klimat. Ekipy który dopiero rozpoczynają wakacje, ekipy które właśnie pakują się na lotnisko, sporo pozytywnej energii. Następnego dnia, Mirmił poświęca mi większość dnia, na kręcenie śrubek. Nowe gumy, napęd, olej, filtr powietrza, a do tego jeszcze patent Iziego, na naprawę czujnika luzu, który padał od połowy Turcji. Wszytko idzie w miarę sprawnie.
Do czasu, kiedy zabraliśmy się za próbę poprawy pogiętych gmoli. Tutaj mogę się pochwalić, że wnioskując z wyrazu twarzy, niewiele brakło by niezwykle opanowany Mirmił, stracił opanowanie ;]
Po wielkim sukcesie (czyli powrotu gmoli na swoje pogięte miejsce), reszta dnia to zasłużony relaks.

Coby sprawdzić czy wszystkie śrubki trzymają się na miejscu przed dalszą trasą, wybieram się na dwudniową objazdówkę po Svanetii.

https://lh3.googleusercontent.com/-z...28338%2529.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-u...28340%2529.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-G...28342%2529.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-N...28343%2529.jpg

Nocne wilki. Trochu się pośmiechuje, że za jeden tak obładowany aluminium sprzęt, można by z 3 moje wycieczki (razem z afrą) zorganizować ;]
https://lh3.googleusercontent.com/-A...28345%2529.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-c...28349%2529.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-a...28351%2529.jpg

Już z powrotem w Kutaisi, coś poszło nie tak przy ściąganiu okularów. Łamią mi się oprawki. Ślepawy jestem bez nich, a do kontaktów nigdy się nie przekonałem. Cóż. Uruchamiam tryb REJLI.

https://lh3.googleusercontent.com/-F...28353%2529.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-r...28354%2529.jpg

Wieczorem znów luźny, fajny klimat Hostelu u Kote. Tym razem odbyła się wielce ciekawa wieczorna rozmowa z Ulą, która od ponad pół roku współpracuje z Kote. Temat, to ogólna sytuacja Gruzji.

Cytat:

Gdy byłem w Gruzji pierwszy raz, to zachłyśnięcie się pięknem przyrody i charakterem ludzi, było wielkie. Ciężko mi do teraz, wyobrazić sobie bardziej "wakacyjny" kraj. Taki, do którego można przyjechać generalnie bez planu i za każdym razem zaliczyć "wyjazd życia". Gruzińskie "flow" jest silne. Ale tego wieczora popytałem Uli, jak wygląda sytuacja życia tam na dłuższą metę. Narysowana przez nią rzeczywistość nie była już taka różowa i wspaniała, jak "wakacyjna Gruzja". Wszędobylski alkohol i praktycznie permanentny stan pod-wpływem u sporej części społeczeństwa, mocno odbija się na tym, jak funkcjonuje to państwo. Dodać do tego szowinizm i dyskryminację kobiet na poziomie mocno islamskiego kraju i nagle Gruzja nie jest już taka wspaniała.

Ula nakreśliła też taką sytuację, która ponoć jest nagminna, ale o której weryfikacje ciężko: Będąc w Gruzji, ma się wrażenie że wszyscy non-stop imprezują. Bary czy sklepiki spożywcze, zawsze pełne klienteli, gadającej i relaksującej się przy piwku winku lub czaczy. Podejście do alkoholu oczywiście dość frywolne, nawet za kółkiem. Tyle, że skąd oni mają tyle czasu i pieniędzy na to ciągłe leniuchowanie? I gdzie wszystkie żony się pochowały? Okazuje się, że spora część żon i córek, wysłana została do Niemiec, lub innych zachodnich krajów, ciężko haruje, i wysyła kasiorę do męża/ojca w Gruzji, który powinien np. remontować dom, kupić auto, rozkręcać firmę, coś oszczędzić, ale przeważnie przepija przesłane euro/dolary.
Jak się tam przyjrzeć temu społeczeństwu, to faktycznie coś w sporej jego części nie funkcjonuje jak powinno. Ciągłe konflikty, z Rosją w tle, też na pewno niczego dobrego nie przyniosły. Kolejny, niezwykle ciekawy, ale trudny kraj.
Skoro świt, w okolicach dwunastej, żegnam się z Kote i Ulą, Mirmiłowi który ruszył na objazd Gruzji, zostawiam wielką torbę suwenirów do zabrania do Polski, a sam kieruję się na południe, przez Sairme. Kolejna piękna droga.

https://lh3.googleusercontent.com/-c...28356%2529.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-C...28355%2529.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-J...28361%2529.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-o...28363%2529.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-G...28366%2529.jpg

Marulin 15.03.2016 18:47

Bajera!!!

mdxmd 15.03.2016 22:07

na czwartym zdjęciu od końca ... co masz w tej bańce po oleju ?? :)

Dylan 15.03.2016 22:25

Genialne zdjęcia. Motywujesz gościu i to jak! Do tej Gruzji nawet bardzo, dzięki za te szczegóły. Pisz dalej!

borys609 20.03.2016 10:35

Jedziesz Pan z tym koksem! :-)


Wysłane z ajfona..

Maurosso 23.03.2016 01:53

Opierniczam się trochę w tym wątku...w ramach zadość uczynienia podpinam krótką sklejkę z Gruzji :)
==========================
Kierując się na Armenię, w pewnym momencie nawigacja mówi: "Turn left". Tak też czynię. Po krótkiej przeprawie przez jakieś wioski, kolejny dziwny skręt i nagle pocinam przez jakąś polanę totalnie na dziko. Na mapach niby jakaś droga zaznaczona.

Trawa wysoka po kierownicę, piękna pogoda, klimat nieziemski. Po kilku kilometrach, równinę zaczynają przecinać coraz głębsze rowy i paryje. Po chwili trafiam na jeden, który jest na tyle głęboki, że nie dam rady go przejechać. Ciągnie się wzdłuż całej doliny. Żadnego mostka, ani wypłaszczenia nie widzę. Trochę kręcę się, próbując raz w jedną raz w drugą coby jakoś jednak przeciąć ten "wąwozik".

Nagle przyuważam wojskowego dżipka/ATV, który ewidentnie pocina w moim kierunku na pełnej piździe. Wtedy dopiero jakoś do mnie dotarło, że jest maaaaalutka szansa, że ten rów to granica Gruzja/Armenia.

Nie wiem czemu, ale navi stwierdziło sobie, że ominie przejście graniczne, które jest jakieś 5 kilometrów na zachód. W pełnym słońcu, fioletowa granica państwa była średnio widoczna na mapie, a ja byłem pewny że jeszcze z 30km do posterunku przynajmniej :P Na tracku wygląda to komicznie.

Po wstępnym zarzucie o przemyt narkotyków, udało się wytłumaczyć gościom z ATV, że ja tylko tępy turist, co w GPSom wierzy. W sumie chcieli mnie puścić, jednak jeden z nich posłał cynk do dowodzącego pobliskim posterunkiem. No i jak już koło biurokratyczne ruszyło, to wsiąkłem...

Najpierw oczekiwania na Pana Pułkownika, który przyjechał Styerem. Potem jazda w wojskowym konwoju (Steyer - Ja - ATV) do bazy, a na koniec oczekiwanie na tłumacza.

Generalnie po jakiś 30 minutach, jakoś dogadałem się z szefem i wytłumaczyłem mu jak to się stao, że chciałem nielegalnie przekraczać granicę. Także i on chciał mnie w sumie puścić, ale wykonał już telefon do swojego przełożonego. Tak więc musiałem złożyć pisemne wyjaśnienie całego zajścia. Po Gruzińsku lub Rosyjsku. A ponieważ mój rossijskij w ocień płochy, to trza kiblować w bazie.

Leniuchowanie ponad 6 godzin, bo tłumacz gdzieś ze stolicy jedzie, a po drodze jeszcze "cośtam, cośtam". Przez te 6 godzin w sumie się skumplowałem z ekipą stacjonującą tam. Nakarmili michą makaronu, odpalili TV, dali internety, full wypas :P

Po spisaniu papierków, ciemną nocą wypuszczają mnie w kierunku granicy. Po sprawnej odprawie Gruzińskiej, mordęga z Armeńczykami. Jakieś ubezpieczenia, jakieś bilety wjazdowe, jakieś cła. Nie byłem w stanie dojść, które to ściema, a które to faktyczne opłaty wjazdowe szczególnie, że noc i zmęczenie robiło swoje. Parę kilometrów za granicą udało znaleźć się wykoszoną, skrytą polankę. Witaj Armenio.


Nynek 23.03.2016 08:54

Hahah goście wyglądają na nieco zaspanych :D Mina gościa w ATV nie tęga .. :) W sumie to miałeś szczęście, że rów był nieprzejezdny, pewnie za przekroczenie nielegalne granicy to już jakiś paragraf by się znalazł :D

Pisz dalej... :)

sluza 14.04.2016 16:13

dobrze, że byłem na slajdowisku, bo inaczej bym się wkurwił, że relacja trwa dłużej niż sam wyjazd :)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:34.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.