Co do latania zimą to polecam w styczniu CC na Pustyni Błędowskiej w ramach wośp :) legalnie oczywiście
|
Elo
Cytat:
25 lat temu LC4 było podstawowym sprzętem w klasach 350/500. Fakt ostatnie LC4ki dalekie od tamtych SC. Pamiętam jak w marcu 1996 (czy może '97 - skleroza?) na rajdzie u Bębeników zobaczyłem pierwszy raz Husaberga :drif: Ale byli tacy co śmiało sobie radzili mimo błota i śniegu na KLRach czy starych DRach Mi osobiście po występach na 620EGS w rajdzie PZM w Jaszczurowej (1999?) chęć do udziału w zawodach opadły. Pozdr rr |
Cytat:
A tak serio to nie wiem jak kiedyś wyglądały rajdy pod względem trudności ale w tym roku jechałam trasą Ipone Series w Jeleniej Górze i w niektórych miejscach nie widzę po prostu cięższego motka niż wścieklak. Chyba, że na sucho. Ja akurat jeździłam w deszczu. Mi póki co to chyba przeszła ochota na wyścigi. https://youtu.be/fRbw-ktiRJ0 Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk |
Kiedyś większość zawodników prezentowała typ drwala. Obecnie coraz więcej przypomina balatnice. Nie podwazam ich skuteczności, ale narzędzia pracy maja jednak jakby inne.
Na marginesie wyścigi wyścigami ale wyskoki, cokolwiek miało by to znaczyć, są bez przyszłości. Pozdr rr |
Zawody fajny temat.
Też jeżdżę od czasu do czasu. Fakt, że najbliżej mnie czyli centralnej Polski są głównie CC po płaskim i piachu. Nie jestem fanem tego typu imprez. Do Ostrowca być może wybiorę się w poniedziałek ale na tą chwilę to niewiadoma. Fajne zawody są w Lidzbarku Ktmslep enduro Race. Dobra organizacja, fajna urozmaicona trasa praktycznie dla każdego. Super zawody to charlotta extreme. Organizacja mega, pierwszy dzień wyścigi w porcie w Ustce na prawdę super. Drugi dzień wyścig w charlocie. No i megawatt wiadomo impreza kosmos:) Chyba moje najintensywniejsze przeżycia na motocyklu jakie miałem:) I imprezka na padoku, to trzeba przeżyć. Impreza obowiązkowa dla zawodników i kibiców;) Tylko już na takie zawody to raczej lekki sprzęt i trochę treningów by się przydało żeby cokolwiek przeszkody i trudniejsze tematy ogarniać plus jakakolwiek kondycja. Na przyszły rok u mnie w planie Megawat, Beskid hero i pewnie Charlotta + jakieś mniejsze imprezy. Oczywiście jak zdrowie dopisze, będzie czas i pieniądze. Choć na megawatta na pewno pojadę co by się nie działo. Polecam:) Piszcie jak macie jakieś fajne propozycje zawodów. Szczególnie jak najbliżej centralnej Polski. |
Cytat:
Teraz czołówka w takim sporcie to silne i wytrzymałe baletnice na sprzęcie z najwyższej półki, wytrenowani od dziecka z niesamowitym skillem trialowym, endurowym i mx z wytrzymałością triatlionistów i mega sprawnością. Są po prostu kosmitami i łamią prawa fizyki:) Żaden drwal z przeszłości niestety nie dałby raczej rady. Tak to teraz wygląda. A amatorzy to inny temat ale tutaj też ważniejszy jest skill, wytrzymałość niż siła drwala. Na lekkim można jak się potrafi po prostu jechać szybciej i wcale nie jest łatwiej czy mniej męcząco jak na większym. Wysiłek będzie ten sam albo większy jak więcej zrobisz i podkręcisz tempo. Polecam każdemu kupić lekki sprzęt i spróbować się w zawodach. Człowiek nabiera trochę dystansu do swoich umiejętności i sprzętu:) |
Hubert pisalem z leciutka ironią.
Kiedyś sprzęty były toporne i jazda na nich wymagała jednak użycia siły. Nie wszyscy byli drwalami. Francuzi dość miniaturowe nawet ale oni w latach '90 startowali głównie na 2T (polecam stere Giles Lalay są w mecie). Nie było to jednak regułą vide dość mikry Mario Rinaldi na 350/400 LC4. A balatnice? Toć to kłąb wytrenowanych ścięgien i mięśni. Tekst "...kobiałki są miętkie..." nijak się do nich nie ma. Z drugiej strony taki np JosepGracia na 620SC :) Pozdr rr |
W 2007r na MP połączonych z ME w Kielcach w sobotę 240km w niedzielę 120km.
Kółko 60km jadąc pierwsze praktycznie na granicy swoich możliwości wpadałem na czasówki na minutowym zapasem,później było już tylko gorzej Doprowadziłem organizm do takiego wycieńczenia że po zakończeniu zawodów nie byłem w stanie siedzieć stać ani utrzymać rąk na kierownicy samochodu. Kiedy jakimś cudem dotarłem wieczorem do domu i próbowałem się położyć ból nie pozwalał mi leżeć ani też się przewrócić,omal nie wylądowałem w szpitalu Jeszcze dwie dziewczyny Niemka i Francuzka dołożyły mi w czasach kilka minut Inne ciężkie zawody to ostatnia runda Ustrzyki w 2006r. Solidna ulewa przed startem zrobiła z bieszczadzkiej gliny taką ślizgawkę że na niektórych zjazdach motor tracił trakcję i jechało się razem ślizgiem w dół trzymając się motoru Z ok 100 startujących zawody ukończyło nas chyba 40stu.Największym wyzwaniem był podjazd zaraz po starcie trasą wyciągu Gromadzyń,trzeba było założyć minimum 3 i na pełnym ogniu całą szerokością stoku atakować górę,kto na chwilę odpuścił gaz ten poległ |
Piękne czasy, jak i Szesciodniówka z 1993r.
|
Czasy cały czas są ciekawe jeżeli chodzi o ten sport:)
Myślę, że dzięki redbul megawatt enduro poszło mocno do przodu. Imprez najróżniejszych jest cała masa w naszym kraju. Mx, Enduro, CC, super enduro, hard enduro. Jest w czym wybierać. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:24. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.