Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Samochód Forumowicza (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=186)
-   -   Elegancki Kaszlak (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=45025)

_-aska-_ 19.10.2023 16:21

Elegancki Kaszlak
 
5 Załącznik(ów)
Myślę, że pojazd ten zasługuje na własny wątek :D

A zatem - wraz z Prince'm doczekaliśmy się Malucha! Wprawdzie nie takiego, o jakim marzą wszystkie matki dorosłych dzieci, ale innego nie będzie ;)

Przedstawiam Państwu naszą Czerwoną Strzałę, Fiata 126p EL, rocznik 1999.
Załącznik 129066

Czerwona Strzała pochodzi - jak widać - z Kielc i muszę przyznać, że podróż do Warszawy wiązała się z wieloma emocjami. A to dlatego, że ja nie tylko nigdy w życiu nie prowadziłam Malucha, ale przede wszystkim jakikolwiek samochód prowadziłam jakieś 13 lat temu. Więc mieszały się ze sobą ekscytacja i przerażenie, ale jako fanka durnych pomysłów uznałam, że twardym trza być, nie miętkim. I tak oto Kaszlak znalazł się na warszawskim blokowisku
Załącznik 129067

Maluch ten zanim go przygarnęliśmy stał długo - nie pamiętam czy 9 czy 15 lat? Maciek! Ratuj! Ile to było?

Jeśli ktoś ma instagrama to tu w wyróżnionych relacjach - Akcja Reanimacja: https://www.instagram.com/stories/hi...5851758817052/

A jak wyglądała przeprowadzka? Strasznie. Po pierwsze w pociąg do Kielc wsiedliśmy o 7.30 rano :mur: żeby być wcześnie na miejscu, ogarnąć różne dodatkowe klamoty, które mieliśmy do zabrania i wystartować koło południa, bo plan zakładał, że po drodze wpadamy jeszcze na działkę, żeby przez zimą spuścić wodę z rur. Tymczasem po pierwsze na miejscu mieliśmy do zrobienia jednak więcej, niż zakładaliśmy

Załącznik 129071
a jeszcze trzeba było wymienić koło, bo po wizycie na stacji okazało się, że z tylnego koła powietrze uchodzi w trybie błyskawicznym i po przejechaniu 1,5km już jest kompletny flak. W ogóle ja się dziwię, że Maciek nie uciekł z tej fury, bo jazda na stację to był koszmar (ale być może ma to coś wspólnego z faktem, że klamka pasażera nie działa i żeby wydostać się z auta trzeba opuścić okno i otworzyć sobie z zewnątrz :D ). Przyzwyczajanie się do samochodu oczywiście musiałam zacząć od drogi prowadzącej pod górę, na której było całe mnóstwo skrzyżowań! Więc było bardzo strasznie.

Ostatecznie wystartowaliśmy z Kielc koło 15 i długo wahaliśmy się czy już nie odpuścić tej działki, ale jednak uznałam, że lepszej okazji nie będzie i zrealizowaliśmy plan w całości.
Załącznik 129070
W międzyczasie zaczęło padać, bo czemu by nie. Zrobiło się ciemno, bo czemu by nie. I ogólnie straszno. Ale najważniejsze, że jednak udało się bez przygód :D Koło 19.30 byliśmy w domu.


Czeka nas trochę zabawy, bo po pierwsze trzeba to wyczyścić (wprawdzie stał w garażu, ale przez te lata złapał wilgoć i letko zapleśniał w środku :( ) i oczywiście jakieś sprawy mechaniczne, na których ja się szczęśliwie nie znam ;) Na pewno trzeba zrobić zbieżność, gdyż aktualnie tak wygląda kierownica, kiedy koła są ustawione na wprost i śmirgla można od tego dostać jak się jedzie
Załącznik 129069

Ale o tej technicznej części przygody, którą właśnie rozpoczęliśmy, to już opowie Państwu Prince.

matjas 19.10.2023 16:48

Łe kurła :) pakę idzie :)

Zajebiscie. Lubię pojebane pomysły :)

dawid8210 19.10.2023 16:53

Popatrzcie na mocowania resora czy podłoga nie zgnita. Powodzenia. Przygód będzie :Thumbs_Up::D :haha2:
Ps. Po moim pozostały mi boczne szyby uchylane i tylna ogrzewana gdybyście kiedy chcieli .

Lis 19.10.2023 17:04

Gratuluję!
Czy Fiat 126p EL to elektryk? :D

wojtekk 19.10.2023 17:58

Wspaniały!

_-aska-_ 19.10.2023 18:43

Cytat:

Napisał matjas (Post 833357)
Łe kurła :) pakę idzie :)

Zajebiscie. Lubię pojebane pomysły :)

Szedł nawet pakę pięć i jeszcze miał zapas mocy. Tylko mi nie starczyło odwagi... Bo opony to mogą być jeszcze fabryczne ;)

rrolek 19.10.2023 19:47

Nooo.... Są po drodze takie góry że w dół i 110 by poszedł. Tak miałem w '88 na kilku drogach byłej Jugosławii. Jeszcze 3 tygodnie po miesięcznej wycieczce spałem cały pokurczony, bo organizm przywykł, że nie ma gdzie nóg wyciągnąć.
Podziwiam ale i nie zazdroszczę. Przesiadka po 5u latach i ok 50 tys km na umęczonego 127 to był wówczas skok cywilizacyjny.

magneto 19.10.2023 19:59

Cytat:

Napisał Lis (Post 833366)
(....) Czy Fiat 126p EL to elektryk? :D

Taak, bo ma... elektryczny.... rozrusznik !
A nie jak te z lat '80 - na linkę / kijek / poparzone przedramię :D

BTW - powodzenia w "odświeżaniu". Uwaga - to nie ma stref zgniotu, hamulców, bagażnika, mocy, ABS-u. Ale... ma to coś :)

kylo 19.10.2023 20:30

Cieszę się waszym Szczęściem:)
Ale nie zazdroszczę...
Posiadałem dwa egzemplarze, rocznik 88 oraz 97,
w sumie ok.210tys km masochizmu:D

ps. "to coś" to ruda wyłażąca zewsząd, zawsze i wszędzie.

consigliero 19.10.2023 20:41

Swego czasu dużo moich znajomych ze studiów jeździło na różne trasy, ale mieli własne auta. My takowego nie mieliśmy, ale jako że miałem bogatego kolegę i byliśmy świeżo po ślubie, to kolega pożyczył nam malucha, a my postanowiliśmy spróbować swoich sił w handlu międzynarodowym. Na Węgry kupiliśmy specjalnie jadąc do Rabki, komplety drutów zrobione z plastiku, bo na tym była świetna przebitka podobno. Z domu o teściów zabraliśmy mnóstwo starych ciuchów, które podobno miały schodzić jak woda w Miszkolcu. Aby się załadować do Malucha wymontowaliśmy tylne siedzenie, towar wypełniał cały tył, do tego jeszcze kanister 20 litrów benzyny i ruszyliśmy w drogę. Jako że byłem świeżym kierowcą to już pierwszy podjazd pod górkę w Opatkowicach, sprawił mi problem. Redukcja biegów w moim wykonaniu skończyła się na zatrzymaniu w połowie górki aby wrzucić jedynkę, nie było synchronizacji. Powiedziałem do żony, no jak tak będzie wyglądać mój podjazd pod każdą górkę to w życiu nie dojedziemy na te Węgry, ale następne podjazdy były już lepsze. Jako że zawsze lubiłem planować krótkie trasy to wypadło mi z mapy że trzeba jechać przez Łysą Polanę. Gdy tam dotarliśmy pani celniczka po pobieżnym zlustrowaniu naszego auta poprosiła abyśmy wszystko wypakowali na ladę w ich pomieszczeniu. Teraz wyobraźcie sobie blat długości minimum 10 metrów szeroki na prawie 2 metry zapełniony starymi ciuchami, nie widziałem jeszcze takiej konsternacji w oczach. Zapytała co chcemy z tym zrobić, no sprzedać bo podobno biorą, ale aż tyle to chyba tak nie można. Rozbroiłem ją odpowiedzią, jak pani chce to możemy część wyrzucić, szczęka jej opadła. Wydukała tylko że hańbimy imię polskiego turysty, przełknąłem tą zniewagę, ale pani ocliła nam 20 litrów paliwa, 6 kryształów które dostaliśmy w prezencie ślubnym, liczyłem że mimo wszystko je sprzedamy. Dojechaliśmy do Miszkolca i szybko pozbyliśmy się kompletów drutów, forint rzeczywiście był prawie za darmo, ale to były małe kwoty, natomiast reszta naszego towaru nie była obiektem pożądania. Z kryształami i ciuchami ruszyliśmy w stronę Budapesztu ale tam na targu już nikt się nie zainteresował naszym barachłem. Mieszkaliśmy na kwaterze w bloku, ciuchami zapchałem zsyp i wszystkie okoliczne śmietniki. W drodze powrotnej jeszcze raz zdumiałem panią na przejściu w Łysej Polanie, prosząc o zwrot cła za kryształy które nasz maluch przewiózł tam i z powrotem, ale pani się wykpiła mówiąc że ona nie jest w stanie stwierdzić że to są te same kryształy. Dopiero po powrocie od doświadczonych kolegów, dowiedziałem się, że Łysa Polana była jednocześnie szkołą dla celników. Bardzo fajnie wspominam tą wycieczkę maluchem, ale nigdy nie udało się nam takowego nabyć. Najbliżej było w momencie gdy mój ojciec miał możliwość uzyskania talonu na malucha z kombinatu gdzie pracował, pieniądze na taki zakup mieliśmy, ale nie udało mu się tego talonu zdobyć a wkrótce talony zostały zlikwidowane.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:57.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.