Badanie techniczne motocykla.
Tak sobie myślę, że pewnie różnie z tym bywa. Jeden diagnosta nawet dupy z pakamery nie ruszy i podbije dowód "na oko i ucho", inny najchętniej rozkręciłby maszynę na części pierwsze, żeby tylko móc się do czegoś przypier...
Osobiście jeżdżę zawsze na tą samą stację i moje badanie nie kończy się na "rzucie oka" na maszynę i na sprawdzeniu numerów na ramie. Zawsze proszę o sprawdzenie ustawienia świateł, sprawdzenie spalin itp. Lubie trochę panu Majstrowi dupę pozawracać, z drugiej jednak strony, płacę, to i wymagam, ale też maszynę mam 200% sprawną i nie boję się żadnych niespodzianek. A teraz moje pytanie: Jak powinno wyglądać prawidłowo przeprowadzone badanie techniczne motocykla? Do czego jest zobowiązany diagnosta, a do czego nie ma prawa? Jakie są nasze prawa i obowiązki, jako klientów stacji diagnostycznej? Jakie są Wasze doświadczenia i opinie w tym temacie? Dziękuje. |
Z tego co się orientuje, to przegląd powinien być niemal identyczny jak na auto. Zdziwiło mnie to, ale u mnie gość sprawdzał płynność skrętu, jak zawiecha pracuje, manety. Nawet hamulce miały być sprawdzone - diagnosta ustawia specjalny podest i wjeżdża się na wałki? Kierunki, światła, jak głośny wydech jest i wiadomo spaliny.
|
Widziałem kiedyś przegląd motocykla którego nie było, wszystko się dało załatwić :)
|
Na pewno trzeba wjechać na wałki - podobno kupa radochy jak wyrzuca ;-)
Mój diagnosta nawet numer ramy bierze na słowo. Wymaga tylko żeby światła były i świeciły gdy trzeba. Nie jestem pewien stanu moto, więc się nigdy nie narzucałem. Głównie dlatego, że podobno trzeba też mieć tłumiący tłumik a z tym u mnie kiepsko. |
Pamiętam kiedy kiedyś przyjechałem kawasaki el 250 i diagnosta zaczął gazować co by organoleptycznie sprawdzić czy aby norm hałasu nie przekracza."Na ucho " zbyt głośny mu się oryginalny wydech wydał.Jak poprosiłem o poparcie instrumentami stwierdził, że klakson ma równie głośny i bumagę podbił.Byłem w tym punkcie ostatni raz.
|
Rozważcie co piszecie inni też czytają.......;)
|
mam blisko /300m/ do takiego punktu we wro, gdzie pracuje jeden taki debil co juz powinien być na emeryturze - zawsze kręci do odcięcia zanim mu wyłączę moto. k..a.
ale keidyś widziałem na własne oczy na Lubelskiej w Wałbrzuchu jak się kolesiowi wpadło moto z rolek do kanału pomiędzy. zrezygnowałem z przeglądu tego dnia. za kilka dni wjeżdżał diagnosta... matjas |
Cytat:
:D |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:06. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.