Rozbiórka przegubu CVT
 

Yo.
Mam do rozebrania taki przegub.
Piwo się nam ogrzało jak z sąsiadem myśleliśmy nad tym jak to rozkminić.

Trzeba wymienić polos z reszta.
Jak rozebrać sam przegub umiem.
Nie umiem wyjąc półosi bo jest zabezpieczona pierścieniem na jej końcu.
Jako ostatnia deska ratunku zostaje młotek rzymski i ciągniecie za gwintowana oś.
Wszystko jest nowe i trzeba sam przegub przełożyć na stara, krótsza polos.
Widziałem zgruzowana sztukę i niestety obawiam się ze ten pierścień nie puści. Taki death lock - jednorazowy.

Ale może macie jakiś sposób. Ja narazie drapie się po głowie.

M

Dawno temu rozbierałem taką półoś od zastawy. Sama ośka wychodziła po szapnieciu. A raczej trzymałem za półoś i młotkiem w przegub od czasu do czasu. Co do samego przegubu to manewrujesz pierscieniami i wyciagasz po kulce.. Podejrzewam,ze sie nic nie zmieniło :-))

Jak wyżej, młotek nie bardzo ale ciągnąć to dobry pomysł. Młotek bezwładnościowy.

Jako pisałem powyżej. Rozebranie gruchy bez półosi w środku nie problem.

Podejdź do jakiegoś warsztatu samochodowego, tam powinni mieć taki ściągacz: https://www.tagred.pl/uniwersalny-sc...ch-polosi.html
Link pierwszy z wierzchu, poglądowy. Cena dosyć niska więc może być z plasteliny.
Ściągacz tego typu zazwyczaj dają radę. Jeśli nie daje to najczęściej kończy się na zabawie z flexem i wycinaniu kulek. Tyle, że ja w większości przypadków muszę odzyskać półoś, Ty jesteś w odwrotnej sytuacji. Kiedyś, zanim doprosiłem się ściągacza w użyciu był młotek. Metoda rzeźnicka ale skuteczna i sporo przegubów tak zdjałem bez uszczerbku dla nich...

Na końcu półosi jest zabezpieczenie z druta, że by ściągnąć przegub mus użyć siły. No ogólnie to napier...łem młotkiem w przegub. Co by nie zniszczyć przegubu użyj młotka bezwładnościowego zaczepionego za gwint piasty.

Półoś w imadło, dwa młotki, jeden przykładasz do wewnętrznej części przegubu i uderzasz w niego drugim. Zazwyczaj puszcza ale niestety są takie przypadki że jedyna możliwość zdjęcia przegubu to jego rozcięcie, co oczywiście w Twoim przypadku nie wchodzi w rachubę.

No dobra. Czyli młotek rzymski za gwint.

nigdy! przenigdy ! Nie bij młotkiem w młotek mój kolega dzięki tym mądrością jest juz jednooczny bo widoczność na 10% na jedno oko mimo posiadani dwóch tak go kwalifikuje.
6h na stole operacyjnym i nie udało, oko co prawda ma ale jest inwalida, dzis juz nie pracuje w zawodzie w którym był profesjonalista a to tylko było jedno uderzenie młotka przez młotek. Odprysk strzelił jak pocisk akurat jemu bo był w pobliżu. Jeśli masz takie potrzeby zrób pobijak nie hartowany. Ale lepszym rozwianiem jest młotek bezwładnościowy lub ścigacz zdrowie masz tylko jedno

To raczej jest kwestia bylejakości używanego narzędzia jak i niezachowania przez operatora podstawowych zasad BHP.