Odkurzacz centralny
 

Ostatnio sporo pytam o różne rzeczy do domu, bo mam akurat taki moment w życiu :)

Czy ktoś z szanownych forumowiczów używa odkurzacza centralnego?

Plusy, minusy?
Na co zwrócić uwagę?
Co jest ważne, a co tylko jest marketingowym bełkotem?

Dzięki z góry za podpowiedzi :)
Zdrowia

Ważna jest ilosc gniazdek, długość weża, mozliwosc montażu worka w odkurzaczu, moc. Ciekawym rozwiazaniem jest rura wyciagana ze ściany. Obowiazkowo szufelka w kuchni i przy wejściu.

Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka

A sam sprzęt? jakaś marka, model? Chińczyk czy inne sprawdzone produkty?

Beam ( Electrolux).
Lepiej więcej gniazdek niż długi wąż bo przenoszenie długiego nie jest wygodne.
Szufelka w kuchni ?? Więcej bym nie zrobił bo w ciągu 3 lat użyłem 1raz.
WallyFlex ( taka mała przystawka niby do odkurzania ubran z włosów montowanu w hollu wejsciowym)- to samo, użyłem tylko raz po montażu.
Moc zależy od długości rury od jednostki głównej do najdalszego gniazdka.

P.S. obecnie mając Robota już nie jest tak potrzebny...chyba już bym nie robił.

Aha w Beam nie ma wymiennych worków tylko zbiornik na śmieci i goretexowy filtr ( w teorii jest on wieczny) śmieci lądują w plastikowym pojemniku który raz na jakiś czas opróżniamy.

Ostatnio dużo dobrego słyszałem o dyson animal v10, ale i rumba miała swojego zagorzałego zwolennika, centralny wśród znajomych nie miał dobrych opinii, np. do takiej szufelki musisz mieć gdzieś miotłę w kącie kuchni.:)

Od 8 lat mam odkurzacz Beam. Instalację robiłem sam. Szufelkę mam wiatrołapie i w kuchni. Przy szufelce w kuchni kot ma swoją miseczkę, więc jej używamy. Mam wąż ze sterowaniem w rączce i to jest świetne rozwiązanie. Zdecydowanie polecam.
Mam tez Roborock ale i tak centralnego używamy do dokładniejszego sprzątania domu i samochodów. Gdybym miał jeszcze raz podejmować decyzję to tez montowałbym Beam.

Używam Beam'a od 2010 roku, wersja z monitorem lcd który ułatwia monitoring stanów alarmowych i diagnostykę - instalacja robiona na etapie budowy. Jednostkę centralną mam w garażu wolnostojącym - rura od jednostki do domu idzie pod ziemią.
Plus taki, że nie słychać pracy silnika odkurzacza - minus taki, że trzeba wziąć pod uwagę straty w związku z rosnącą odległością do ostatniego gniazda i zainstalować odpowiednio mocną jednostkę.
Przez cały czas jednostka bezawaryjna, jedyny problem podczas gwarancji (5 lat) to potencjometr suwakowy w wężu z wyłącznikiem w rączce. Beam przysłał kuriera po węża i odesłali naprawiony po paru dniach (serwis chyba dalej tylko 1 w Polsce gdzieś nad morzem). Zainstalowane po 2 gniazda na każdym poziomie + szufelka w kuchni, też praktycznie nie używana. Przy 2 psach (Husky + Lab) to must have. Zwykły odkurzacz jak wciągnie psią sierść zwłaszcza podczas linienia co u mnie trwa cały rok bo psy spią w domu, to smród podgrzanej sierści + mikrocząstek wydalanych z drugiego końca odkurzacza jak dla mnie nie jest ulubionym aromatem. Dlatego taki zwykły odkurzacz mam w pogotowiu, czasami używam do odkurzania samochodów, jak nie chce mi się 9 metrowej rury tarabanić do garażu.
Jedyne przed czym przestrzegam to instalowanie gniazd ssących po taniości zamiast ori. Ja tak zrobiłem i niestety szczelność ich pozostawia sporo do życzenia. Ale jak to zwykle z rozwiązaniami tymczasowymi bywa zostały już na stałe - może kiedyś ...

Na wiele zainstalowanych i z opinii klientów, najlepszym rozwiązaniem jest odkurzacz z wężem chowanym. Instalowałem dwa warianty: zwijana rura na bębnie LeoVac i chowany wsysany wąż w rurę Hide a'Hose. Ten drugi wariant jest bezawaryjny i taki bym sobie zrobił. W LeoVac bęben potrafi spłatać figla.
A w tradycyjnym układzie z gniazdami ściennymi opinia zwykle jest taka, że klienci nie widzą różnicy czy ciągną za sobą odkurzacz z kablem czy 9-metrowy wąż od centralnego. Wręcz zwykły odkurzacz jest poręczniejszy

A jeśli chodzi o samą jednostkę to zwykle robię na VacuFlow

Korzystamy od prawie 20lat i nie wyobrażam sobie powrotu do zwykłego odkurzacza. Rura 7/9 jest wygodna, choć potrzebuje sensownego kącika gosp z wieszakiem. Nie mogę się zgodzić, że to to samo, co ciągnięcie za sobą odkurzacza! Rozwijanie/zwijanie rury z bębna to mechanika, której chciałem uniknąć. Ocenić można po upływie lat i intensywności użytkowania.
Dzięki zwartemu rozmieszczeniu gniazd można obniżyć wielkość jednostki (koszty i zbędny hałas). Choć wstępne plany były rozbudowane, po sensownej rozmowie z wykonawcą wybrał jednostkę najmniejszą z kubłem 10l, opróżniam 2 razy/rok.
Nie polecam żadnych szufelek, ani zwijanych rur w szafkach.
Polecam montaż tłumika hałasu na wylocie z jednostki i w miarę możliwości odprowadzenie do kanału komina. Wyprowadzenie tylko "przez ścianę" na zewnątrz to szok w momencie jej uruchomienia dla kogoś w pobliżu i brudna ściana.
Edytuję po poście Śluzy
Moja opinia jest opinią użytkownika sprzętu starej technologii. Śluza widać jest na bieżąco.

Od paru m-cy mam i sobie chwalę. Również Beam. Co do rury zasysanej w instalację. To rozwiązanie ma duże ograniczenia (kształt instalacji), no i w wypadku mieszkania piętrowego trzeba mieć 2kpl. (kaska). Sam wąż rzeczywiście jest odrobinę upierdliwy ale można się przyzwyczaić. Warto nie przesadzić z długością. Lepiej dać więcej gniazd.
Ja nie żałuję.