Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   KOMI Respublika przedsmak WORKUTY (2017 r.) (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=30702)

henry 04.01.2018 15:33

Dzień 10
24 lipca 2017 Poniedziałek

Wyspani i wypoczęci, rozpoczynamy dzień od skromnego, hotelowego śniadanka.
Jest to nasz siódmy dzień w Rosji i przez te sześć dni, przejechaliśmy tylko 2200 km, co daje 366 km na dzień, co nie jest imponującym wynikiem, ale tu nie o wynik przecież chodzi, a o przyjemność … podróżowania oczywiście. Dzisiaj chcemy dotrzeć do Peczory, ale dziwna to sprawa, że nikt jakoś nie potrafi nam powiedzieć, jak tam dojechać mamy, jakby TAM nikt nie jeżdził i nijakiej drogi nie było. W hotelu nikt nic nie wie, w sklepie obok również, kierowcy na parkingu też nie mają pojęcia, a my już spakowani i jechać gdzieś przecież trzeba.
Pytam do skutku i w końcu, jacyś przypadkowi ludzie na przystanku wskazują właściwy kierunek.
Trzeba jechać na Niżnyj Odes i stamtąd na północ do Peczory, proste ?
Navi łapie Niżnyj Odes, jest dobrze. Wskakujemy na nasze osiołki i lecimy. Na wylocie z Uchty zauważam stację którą jakoś przelecieliśmy. Zawracamy. Lepiej mieć pełny bak, bo nie wiemy kiedy i gdzie będziemy mogli zatankować. Ja praktycznie zawsze tankuję na kartę, na dużych stacjach nie ma z tym problemów, na małych, różnie bywa.
Lecimy.
Po lewej mijamy Sosnogorsk, a dalej droga prosta. Gdzieś po 25 kilometrach, widzę terenówkę na poboczu, zjeżdżamy żeby się zatrzymać i spytać, czy dobrze jedziemy i co się okazuje ? Na Niżnyj Odes jedziemy dobrze, ale jeżeli chcemy do Peczory, to właśnie stoimy na skrzyżowaniu gdzie powinniśmy odbić w lewo w kierunku na Kerki, Zielenoborsk.
Takie przypadki w drodze, to chyba oprócz głównego celu, esencja podróżowania.
No to lecimy. Droga dobra, równa.

https://lh3.googleusercontent.com/sR...w=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/yC...E=w866-h649-no

Spodziewałem się, że na tej wysokości, temperatury będą trochę niższe, a tymczasem …

https://lh3.googleusercontent.com/WU...A=w866-h649-no

Asfalt, po pewnym czasie przechodzi w szuter …

https://lh3.googleusercontent.com/cI...4=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/5o...0=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/Ox...0=w866-h649-no

a po kolejnym czasie, zaczynają się roboty drogowe, co oznacza układanie nowiutkiego asfaltu. Czyżby tak miało być do samiutkiej Peczory ? Zobaczymy.
Stajemy na wahadle, a to nad Dafikim, to nie jest K – 52 Aligator bynajmniej, ale niemniej ostra i zajadła broń która niejednego może wykończyć. Nie są to komary czy meszki. Tym razem atakują nas gzy, bąki, muchy.

https://lh3.googleusercontent.com/Xg...c=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/Y5...U=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/HQ...M=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/mt...A=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/Dp...Y=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/6G...4=w866-h649-no

Na postoju lepiej było nie podnosić szyby w kasku, a jeżeli już zdjąłeś kask, to trzeba być w ciągłym ruchu. Kiedy jechaliśmy dalej „zimnikiem” gdzie prędkości były niskie na poziomie 20 – 30 km/h, za nami cały czas podążała chmura tych właśnie owadów, czekając kiedy będą się mogły do nas dobrać. Mieliśmy wrażenie, że chmura owadów która dopadła nas na pierwszym postoju, pędzi dalej za nami, że są to te same bąki i gzy, no chyba, że robiły sobie sztafetę.

Dalsza część drogi, to grube kruszywo, jeszcze niezbyt mocno związane, dlatego było nam tam dosyć ciepło.

https://lh3.googleusercontent.com/y8...Y=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/bS...U=w866-h649-no

Końcówka przed Iraelem, to już całkiem świeżutki asfalcik. Irael jest w połowie drogi do Peczory, czy dalej też będzie tak dobrze ?

https://lh3.googleusercontent.com/A_...0=w866-h649-no

W Iraelu zjeżdżamy na stację, ale okazało się, że benzyny nie ma i nie wiadomo kiedy będzie.
Przed nami jeszcze 150 km. więc mamy nadzieję, że damy spokojnie radę, tym bardziej, że mamy 10 l rezerwy w kanistrach.

https://lh3.googleusercontent.com/3E...o=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/aj...o=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/zF...g=w866-h649-no

Korzystając z postoju, przegryzamy drugie śniadanie i w tym czasie nad Irael nadciąga istny tajfun.
Deszcz i wiatr przez około godzinę zatrzymuje nas pod skromnym daszkiem stacji, a potem szybko przechodzi dalej i spokojnie możemy jechać dalej.

https://lh3.googleusercontent.com/H_...U=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/X7...M=w866-h649-no

Kilka kilometrów za Iraelem, asfalt przechodzi w szuter …

https://lh3.googleusercontent.com/G_...s=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/0z...c=w866-h649-no

a dale, to już natura w czystej postaci, czyli rosyjski „zimnik”, czyli terenówka nie głaskana ręką człowieka. Deszcz przeszedł bokiem i nie trwał długo, dlatego na początku nawierzchnia jest mokra, po kilku kilometrach tylko wilgotna, a jeszcze dalej całkiem sucha.
Prędkość oczywiście dopasowana do warunków, czyli lajtowa, zresztą i tak nigdzie nam się …

https://lh3.googleusercontent.com/vV...c=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/aY...E=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/4o...c=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/B2...A=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/Oo...w=w866-h649-no

Jazda w takich warunkach trochę męczy, dlatego zatrzymujemy się na odpoczynek i już po chwili podjeżdża do nas Niva. Михаил, czyli Миша, czyli Michał mieszka we wsi obok. Standardowe pytania i odpowiedzi, a na końcu słyszymy „ молодцы ”. Миша mówi, że ciągle głosuje na Putina, a drogi jak nie było tak nie ma.

https://lh3.googleusercontent.com/v7...E=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/2W...4=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/l9...g=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/B-...8=w866-h649-no

Lecimy dalej po piaskowej drodze i przed nami tablica Каджером, ale wioski nie widać.

https://lh3.googleusercontent.com/oK...U=w866-h649-no

Gdzieś po pół kilometra dojeżdżamy do rozjazdu, ale zabudowań nadal nie ma. Jedziemy na wschód, czyli w prawo i po kolejnych pięciuset metrach jest wioska. Szukamy sklepu. Jest cholernie gorąco, duszno i parno, musimy się ochłodzić. Kupujemy lody i napoje i relaksujemy się w cieniu sklepu.

https://lh3.googleusercontent.com/Ou...Y=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/OI...g=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/IA...Y=w866-h649-no

Okazuje się, że do Peczory nie jedziemy na wschód. Trzeba zawrócić dwa kilometry na zachód do rozjazdu Uchta – Peczora.
Kierunek Uchta jest w budowie i możliwe, że za rok już będzie można ominąć „zimnik”.

https://lh3.googleusercontent.com/ME...Q=w866-h649-no

I znowu jak poprzednio, po 30 km. piękny asfalt się kończy i przed nami 45 km. szutru.

https://lh3.googleusercontent.com/-F...g=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/7O...Y=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/SQ...Q=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/dX...M=w866-h649-no

Przed nami rozjazd Usinsk – Peczora, oczywiście jedziemy w prawo.

https://lh3.googleusercontent.com/h6...U=w866-h649-no

Po drodze mamy Korzwę i tam podjeżdżamy pod hotelik przed którym siedzi dwóch facetów.

https://lh3.googleusercontent.com/Un...E=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/Hi...I=w866-h649-no

Pytam, jak możemy dostać się do Peczory. Mówią, że musimy jechać 7 km. dalej w kierunku na Oziornyj i przy znaku Peczora skręcić nad rzekę gdzie znajduje się przeprawa promowa.
Od jakiegoś czasu jadę na rezerwie, ale problemu nie ma, bo zapasy mam nienaruszone.
Zjeżdżamy nad Peczorę. Na brzegu stoi kilka samochodów, jest też kilka osób, przy brzegu stoją motorówki. Co jakiś czas ktoś wsiada, motorówki odpływają, przypływają kolejne, ale nie ma nic większego, na co możemy zapakować nasze motory. Czekamy jakiś czas z nadzieją, że jakiś prom przypłynie, ale w końcu zaczepiam faceta, żeby dowiedzieć się jak to jest z tą przeprawą.
Wiktor ( Witia ) jest stomatologiem i wyjaśnia nam, że promy samochodowe odpływają z Korzw, a tutaj tylko małe, osobowe.

https://lh3.googleusercontent.com/MC...s=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/ge...E=w866-h649-no

Wracamy więc do Korzwy, podjeżdżamy pod duży sklep i pytam ludzi jak dojechać do przystani żeby przypłynąć do Peczory. Odpowiadają, że to nie tutaj. Trzeba jechać 7 km. w kierunku na Oziornyj nad brzeg Peczory i tam czekać na prom. Mówię, że tam byliśmy, promu nie było i kazali nam przyjechać tutaj. To źle mówili. Przeprawa jest tam, tylko trzeba trochę poczekać.
No dobra, może rzeczywiście te promy tak rzadko kursują i trzeba dłużej czekać.
Wracamy na przeprawę. Małe motorówki cały czas pływają tam i z powrotem, ale dużego promu nie widać. Siadamy na ławeczce i czekamy, chyba w końcu się doczekamy. Powoli zaczyna się ściemniać. Czekamy. Podchodzi do nas starszy człowiek. Standardowe pytania i odpowiedzi.
Pytam jak często pływa prom, żebyśmy mogli przedostać się do Peczory.
Ale, prom samochodowy tutaj nie przypłynie, bo kursuje do Korzwy !!! Kużwa … kużwa ...
To jak to w końcu jest, tam mówią że tu, a tu mówią że tam.
I dopiero ten człowiek wyjaśnia nam o co chodzi.
Przy normalnym stanie wody w rzece, przystań jest tutaj i wszystkie promy i motorówki kursują tutaj. W tym roku, poziom wody w Peczorze jest bardzo niski i tutaj mogą dobić tylko małe motorówki, a promy samochodowe dopływają do nabrzeża w Korzwie. Facet wie co mówi, bo pracuje w bazie samochodowej „Alfa” w Korzwie. Kużwa. Dzień się kończy, a my nie mamy już ochoty szukać przystani w Korzwie, zostajemy po tej stronie, ale musimy znaleźć jakiś nocleg.
Facet mówi, że w bazie „Alfa” w której pracuje mają hotel. Ok. jedziemy.
Baza „Alfa” znajduje się za Korzwą w kierunku na Usinsk i jeżdżąc sobie w ten sposób tam i z powrotem, robimy 31 km. Już w drodze, zaczyna mi przerywać, a pod bazą silnik gaśnie na amen.
Na zbiorniku zrobiłem 340 km. wynika z tego, że spalanie wyszło 5.3 l/100km. Super.
Idę do hotelu spytać o nocleg i okazuje się, że wszystko mają zajęte. Baza „Alfa” to firma transportowa i w tej chwili mają mają komplet pracowników. Kużwa, trzeba znaleźć coś innego.
Przypominam sobie, że byliśmy w Korzwie pod hotelikiem, kiedy pytaliśmy o przeprawę do Peczory. Jedziemy tam jeszcze raz.
Tu mamy więcej szczęścia, bo jest kilka pokoi do wyboru. Starsza pani oprowadza nas i wszystko pokazuje. Pokój z łazienką na pierwszym piętrze za 1500 Rub/os, lub bez łazienki za 1000 Rub/os na parterze, a łazienka jest na korytarzu obok pokoju.

https://lh3.googleusercontent.com/Hi...I=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/Uy...0=w866-h649-no

Bierzemy pokój na dole, nie będziemy gratów na górę wnosić.
Manele wnosimy do pokoju, a osiołki stawiamy na zamkniętym podwórku za hotelem, na którym stoją dwie ciężarówki. Bierzemy kąpiel, a potem starsza pani proponuje nam kolację za 150 Rubli.
Korzystamy bardzo chętnie, bo jesteśmy mocno zmęczeni i praktycznie w ciągu dnia nic konkretnego nie jedliśmy. Na kolację, udajemy się prawie w drugi koniec budynku, a idąc długimi korytarzami, mijamy ludzi raczej nie wyglądających na turystów czy gości hotelowych.
Ludzi o ciemnej karnacji skóry i nie koniecznie prostych oczach, ale wszyscy nas pozdrawiają i uśmiechają się przyjażnie. Stołówka jest jednocześnie kuchnią. Na kolację mamy jakąś pastę mięsną z chlebem, do tego jajka na twardo, ciasto, herbata.

https://lh3.googleusercontent.com/64...Y=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/SR...o=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/LA...8=w866-h649-no

Po posiłku udajemy się na zasłużony odpoczynek, ale pomimo póżnej pory, zasnąć nie jest łatwo, kiedy za oknem jest prawie dzień. Zmęczenie po dniu pełnym wrażeń bierze jednak górę i w końcu udaje się zasnąć.

https://lh3.googleusercontent.com/hl...I=w866-h649-no


https://lh3.googleusercontent.com/5O...p=w936-h556-no

Dystans - 340 km Temperatura - 22 – 32 oC

chemik 05.01.2018 10:11

Fajnie, tak nieśpiesznie rozkręca się Wasza przygoda.

Rychu72 05.01.2018 10:12

I ta "nieśpieszność" jest baaaardzo fajna ;)

fiecia 05.01.2018 14:30

Czyta się! Poranna :kawa: smakuje znacznie lepiej!

jagna 06.01.2018 10:47

Czyta się ;)

Jak to jest z tymi zimnikami?

Żyłam w przekonaniu, że zimnik to droga po zamarzniętych rzekach i bagnach, czynna wyłącznie zimą, po lodzie...

Tak przynajmniej pisze w swoich jakuckich książkach Książek i inni piszący o Syberii i okolicach, np.: http://moto.pl/MotoPL/1,111276,3924300.html albo

http://jerzypawleta.blog.pl/2014/04/...al-i-rzeka-ob/

henry 06.01.2018 19:30

Zimnik jest to droga terenowa, utrzymywana w stanie przejezdności zimą. Latem droga zostaje w stanie naturalnym. My na tym odcinku większych problemów nie mieliśmy, ale kiedy taki zimnik przebiega przez tereny bagienne, lub przecina rzeki, wtedy latem jest nieprzejezdny.
Dlatego lokalesi mówią, że " дёд мароз прийдёт и дарогу пастроит "

sebol 06.01.2018 21:35

Coraz bardziej dziko, coraz ciekawiej :Thumbs_Up:

RAVkopytko 06.01.2018 22:07

Napisze tak :
lubię "odpuścić" parę odcinków relacji żeby później napawać się tekstem i fotami :D

Henry,jakimi kartami Płacisz bezproblemowo na stacjach a z którymi są problemy ?
Dobrze się czyta,Krokodyla Przywieźliście do Polszy ? ;)

henry 07.01.2018 17:00

Cytat:

Napisał Raviking (Post 564498)
Napisze tak :
lubię "odpuścić" parę odcinków relacji żeby później napawać się tekstem i fotami :D

Henry,jakimi kartami Płacisz bezproblemowo na stacjach a z którymi są problemy ?
Dobrze się czyta,Krokodyla Przywieźliście do Polszy ? ;)

I to jest dobra metoda, żeby mieć więcej na raz.
Mam tylko jedną kartę, więc o innych nic nie mogę powiedzieć. Ja mam MasterCard. Najmniej problemów, a właściwie, żadnych problemów nie ma na stacjach Lukoila.
Oczywiście nie mogłem przepuścić takiej okazji. Przywiozłem kilka egzemplarzy, a najstarszy z 1965 roku.

henry 07.01.2018 17:15

Dzień 11
25 lipca 2017 Wtorek

Dzisiaj będzie krótko, bardzo krótko, bo z dzisiejszego dnia, niewiele pamiętam.
Rano, rozwiesiliśmy z Dafikiem wilgotny namiot do wyschnięcia, a temperatura na zewnątrz około 30 stopni, gorąco i na niebie ani jednej chmurki.
Potem zjedliśmy śniadanie składające się z pasty zrobionej z sera, jajek i czosnku. Do tego chleb i herbata, a potem to już przyjechał Siergiej …

Сергей ( Серёжа ) jest właścicielem tego obiektu,

https://lh3.googleusercontent.com/IA...4=w866-h649-no

w którym mieści się hotel i baza firmy która wykonuje linie energetyczne dla firm zajmujących się poszukiwaniem ropy i gazu na tym terenie. Najlepiej płaci Gazprom.
W firmie Siergieja pracują Rosjanie, Ukraińcy, Gruzini, a także ludzie o skośnym spojrzeniu z południowo-wschodnich republik postsowieckich.

Siergiej jest synem Neli, pani która nas przyjmowała, która robi nam posiłki i praktycznie prowadzi bazę i hotel Siergieja.

https://lh3.googleusercontent.com/AY...w=w866-h649-no

Nela jest Ukrainką z Odessy, a Siergiej jest Rosjaninem (załatwił ruskie obywatelstwo, co jak mówił, nie było łatwe)
Siergiej zaprasza nas do biura, a jednego ze swoich ludzi wysyła do sklepu po artykuły pierwszej potrzeby … no i się zaczyna … jedna flaszka, druga flaszka kurde bele… przynosimy swoje Żubrówki …
Siergiej prosi do nas Marinę, która pracuje u niego w sklepie z elektroniką i jakimiś drobiazgami. Paliaki prijechali, musi się z nami napić. Ktokolwiek przechodził korytarzem, chciał czy nie, musiał się z nami napić. No ale … ile można ? Można dużo … i trzeba. Fajną robotę mają, szef woła swoich pracowników i polewa, a co tam, robota poczeka.

https://lh3.googleusercontent.com/ic...U=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/BV...s=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/6i...8=w866-h649-no

Dafik od razu wpadł Siergiejowi w oko … nasz chłop, możesz u nas zostać.

https://lh3.googleusercontent.com/-o...M=w866-h649-no

Dafik spodobał się też Saszy, córce Mariny, nie odstępowała go na krok.

https://lh3.googleusercontent.com/lB...k=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/6s...U=w866-h649-no

Trzecia flaszka … czwarta flaszka kurde bele …......... ileee mozzna ...
Budzimy się przed wieczorem, przed naszym wieczorem, bo tam wielkiej różnicy nie widać.
Nela zaprasza nas na kolację, a po chwili zjawia się, a jakże, Серёжа i … ja pierniczę znowu będziemy świętować …

https://lh3.googleusercontent.com/Cw...Q=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/JQ...I=w866-h649-no

W końcu, udaje mi się powiedzieć, po co tu przyjechaliśmy, to znaczy, że chcemy dojechać do Workuty. Do Workuty ? Wy oszaleli ? Tam nie da się dojechać latem, tam nie ma drogi.
Tego się spodziewałem. To jak można się TAM dostać ? Na kołach tylko zimą „zimnikiem”, teraz tylko pociągiem, albo samolotem. Miejscowi mówią, że do Peczory jest ciężko, a dalej to tylko śmierć. Co robić ? Jechać i ryzykować ? A jeśli pojedziemy, wbijemy się kilkadziesiąt, może kilkaset kilometrów w tajgę i przyjdą deszcze i odetną nam odwrót ? Poza tym, jest nas tylko dwóch, to stanowczo za małe siły na przebijanie się przez mokradła i większe rzeki.
To nie jakieś tam sto kilometrów polskich bezdroży, to czterysta czterdzieści kilometrów niczego.
Ok. nie będziemy ryzykować, ale do Workuty musimy dotrzeć. Najprościej pociągiem.
Marina szuka w internecie. Jest kilka pociągów, my wybieramy kurs o 01.57 z Korzwy, rano będziemy w Workucie. Siergiej szuka kogoś, kto jest najmniej pijany, żeby zawiózł mnie na stację, po bilety. Najmniej pijany, najbardziej trzeżwy, albo najtwardszą głowę ma Wania z Mołdawii i to z nim jadę Nivą na dworzec.

https://lh3.googleusercontent.com/wr...Q=w866-h649-no

Bilety kupione ( 1800 Rub./os. w kuszetce ) wracamy na bazę, a tam czeka na nas prezent.
Nela daje nam trzy suszone ryby, ofiarowane przez któregoś z pracowników, ale nie wiemy kto to był. Mają charakterystyczny zapach, a jedna z nich wisi sobie teraz w moim gabinecie.

https://lh3.googleusercontent.com/BO...Y=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/ah...k=w866-h649-no

Pytam Siergieja o możliwość powrotu rzeką z Peczory do Wuktyłu. Siergiej dzwoni do swojego kuma Saszy, który jest kapitanem na promie i okazuje się, że ze względu na niski stan wody, wstrzymana jest żegluga na rzece Peczora. Nigdzie nie popłyniemy. W takim razie, co zrobi Misza, który wraca z rodziną samochodem z Kazania i chciał płynąć promem z Wuktyłu do Usinska ? Czy wiedział, że promy nie kursują ?
Na dzisiaj wrażeń wystarczy. Nela zamawia nam taxi, a my idziemy do supermarketu kupić co nieco i wracamy do pokoju odpocząć przed podróżą.

https://lh3.googleusercontent.com/lV...4=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/Bo...A=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/k-...k=w866-h649-no

https://lh3.googleusercontent.com/LU...g=w866-h649-no

Dystans 0.0 km. Temperatura do 30 oC.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:32.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.