Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Inne tematy (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=24)
-   -   nawiązując do T: Łezka się kręci.... (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=2768)

Vooytas 11.03.2009 15:08

nawiązując do T: Łezka się kręci....
 
Przyznajcie się co wykończyliście za bajtla*) przez nie wiedzę albo poprostu przez głupote?

*) bajtel- w gwarze śląskiej dziecko, młodzieniec;)

Vooytas 11.03.2009 15:13

Zaczne pierwszy.
Pamiętam jak zrobiłem tatusiowi niespodzianke i podokręcałem mu wszystkie szprychy w kolarce, nie zapomne miny taty jak mu pod balkonem o tym powiedzialem. Koła się ledwo w widelcu mieściły.... a nyple były tak pokiereszowane od tego szajsowatego klucza płaskiego rowerowego co sie pod zicem woziło w takiej skrzynce czarnej..... ale chciałem dobrze....:haha2:

Babel 11.03.2009 15:34

E to ja lepiej zrobiłem - na wczasach w górach ojcową syrenke z recznego z górki spusciłem - całe szczeście że płot gospodarza był mocny - bo dalej to nie wnikam gdzie by syrenka poleciała :dizzy: i co by z niej pozostało.
I tak ojciec wq...ny był bo nie dosć że auto rodzinne pokiereszowane to płot bacy trzeba było naprawić

czosnek 11.03.2009 15:56

Na drewnianej podłodze w kuchni, ognisko połączone ze wspaniałymi efektami pirotechnicznymi z wykorzystaniem saletry i cukru. (w ramach doboru odpowiednich proporcji: saletra - cukier. Niezrównana mixtura do wykorzystania w petardach typu "zakrętka od gorzały" ) :D

ramires 11.03.2009 16:12

Mój tato elektryk/elektronik jest wiec ... coś mi zostało w spadku w genach.
Miałem może koło ... 4 lat, może więcej. Ojciec właśnie robił przedłużacz.
Rozgarnięty byłem już w tedy to wiedziałem jak trzeba wtyczki wkładać ... matka kazała mi podłączyć wtyczkę od odkurzacza do prądu ... zapomniała tylko dodać, że ma taki sam kolor jak od przedłużacza jaki ojciec właśnie skrzętnie ... naprawiał bez uzbrojenia (czyt. macał gołe przewody).

Jak wielkie było jego zdziwienie gdy podłączyłem kabel od przedłużacza zamiast odkurzacza tego nie zapomne do dzisiaj. Jak łatwo się można domyśleć, efekt dla mojego tyłka był adekwatny do 2 dziur jakie w ręce wypaliły mu przewody ... :D


Inna historia to jak chciałem być troskliwy i ... chciałem zagrzać ojcu łóżko, bo chory był. Użyłem do tego jednego z pierwszych "reflektorków czarnych" rodem z DDR.
Cóż, skończyło się zalewaniem łóżka i zaś sprawdzałem odcienie na tyłku ... łóżko miało wypaloną dziurę a co za tym idzie prześcieradło też ...

Ponieważ bardzo lubie zwierzaki to kiedys tak bardzo lubiałem chomika od znajomych, że kiedyś z tej całej miłości ... chomik ducha wyzionął bo go za mocno przytuliłem ...
Podobnie jak w "Głupi i głupszy" próbowałem naprawić koledze papużkę bo ... też jakoś dziwnie jej główka odpadła... (z tym wyjątkiem, że miałem 6 lat)

Wiek 14 lat, młody i gniewny domorosły kierowca, wychowany na rajdach komputerowych (Amiga - Lotus) za lotniskiem miał okazję się przejechać maluchem od ojca ... do tej pory mi wypomina to dachowanie ...

O przynoszeniu do domu zaskrońców czy też jeży nie wspomne już.

i tak dalej i tak dalej ...



ps. numery z salterą to normala była ... :D
ps2. lepsze bomki z sodą i czymś tam jeszcze robiliśmy w "jajkach niespodziankach" bardzo chętnie wręczanych pierwszakom ... :D

giziu 11.03.2009 16:48

Ja pochodziłem z rodziny, gdzie wybryki nie miały miejsca:haha2:
no może jeden, kiedy zamiast benzyny nalałem do zbiornika w Motorynce ropy, pchałem chyba ją z pół godziny i nie chciała odpali franca jedna:mur:

puszek 11.03.2009 17:50

A ja byłem grzeczny i bawiłem się ołówkami w iluminacje i dźwięki...... To znaczy wkładami do ołówków automatycznych..Były takie grube miękkie b ile tam....
Wkładałem po jednym do dziurek od gniazdka i spuszczałem na dół trzeci....:haha2:

Vooytas 11.03.2009 20:03

Przypomniało mi sie jak dostałem od taty motorynke (kupił ją dla siebie na czas remontu Vw garbusa, ale go pare razy ciezarówka ochlapała i powiedział ze tym do roboty jeździł nie będzie). W wieku może 12-14 lat motorynka mi się zepsuła pierwszy raz tak poważnie:)
Okazało się że zerwał sie klin na wale. Z dumą tacie poinformowałem że wiem co sie zepsuło. Że ucieło taki wypust na wale, tata mówi klin znaczy ścieło, a ja na to że nie klin tylko taki wypust. ale ma sie nie martwić bo już wał wyciągnięty. Ojciec już wiedział co jest grane......tylko puknął śrubokrętem w klin a ten oczywiście odskoczył. A ja jak ten baran cały silnik w tajlach żeby wał wyjąć.

ZJ78 08.04.2009 14:59

OOOO tak motorynka to był szał .... ale uskuteczniając endurosztuczki pękła mi rama. Po spawaniu coś dziadosko sie jeździło -chyba nie trzymała śladu - i gasła non stop..... ale frajda dla dzieciaka była jak nie wiem co .... śmigałem całe dnie. :)

torak 08.04.2009 15:18

Jako młody adept fristajlu rowerowego chciałem przelecieć kawałek w powietrzu bo jedna z płyt betonowych na drodze tworzyła mini skocznię. Jakie było moje zdziwienie gdy w trakcie lotu, przednie koło postanowiło lecieć dalej niż reszta. Lądowanie było...bez telemarku. :dizzy:


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:19.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.