Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Gadżety / wyposażenie (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=253)
-   -   CRF 1100 na 2021 r. Nowe malowanie i inne zmiany. (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=38252)

mdxmd 10.10.2020 13:25

bo musi się psuć, nad czym tu się zastanawiać, NAT 16/17 to ostatnia NAT tak naprawdę

radiolog 10.10.2020 13:51

Cytat:

Napisał mdxmd (Post 700796)
bo musi się psuć, nad czym tu się zastanawiać, NAT 16/17 to ostatnia NAT tak naprawdę


Postępu nie unikniesz, takie same teksty były o wersjach 12gs

44FG 10.10.2020 18:11

Myślę, że nie ma co szukać w dupie miodu i wielce się zastanawiać. Sprawa jest prosta - producenci muszą robić zyski. W dupie mają czy ktoś będzie tym chciał dojechać do Pamiru bo liczba takich ziomków w porównaniu z tymi co będą tym jeździć na latte do Cafe Nero jest kilka rzędów niższa. Koniec dowodu. Sorry. Taki mamy klimat. Produkuje się to co rynek chce kupić a nie niszowa grupka fanatyków. Z których nomen omen i tak większość to gawędziarze... Ilu mamy tu na forum takich co jeżdżą tak daleko? Ze 20stu?

krzysiek_m 10.10.2020 18:27

Ciekawe jest to, że NAT 16/17 osiągnęła swój sukces będąc o wiele prostszym motocyklem od GS, ST1200 czy Multistrady. Była też dość tania, tańszy był tylko DL1000 wtedy.

Nowe NAT porzucają niszę stosunkowo taniego i stosunkowo prostego motocykla, którego nikt inny nie robi i zaczynają bić się na gadżety. Myślę, że w dłuższej perspektywie przegra.
Nie zrobi ani droższego / bardziej postępowego motocykla niż GS ani szybszego / bardziej radykalnego niż KTM.

nabrU 10.10.2020 21:06

Ja myślę, że silnik AT to tylko platforma testowa.
Docelowo turbo wyląduje pewnie w mniejszym silniku (600 - 700?), więc moc będzie co najmniej porównywalna, emisja spalin mniejsza, silnik ciągle w miarę lekki. Według mnie to jest kalka tego co od kilku dobrych lat dzieje się z silnikami benzynowymi w samochodach.

Poza tym to turbo Hondy ma pracować w prawie całym zakresie obrotów, bo to nie jest sprężarka osiowa, tylko jakaś tam "positive-displacement supercharger" (bardziej kumaci z mechaniki na forum to odpowiednio nazwą po polsku :)). Tak to przynajmniej poniżej opisują:

"Honda, however, is using a different type of supercharger entirely. It's a twin-screw design, which is a type of positive-displacement supercharger. Unlike a centrifugal blower, a positive-displacement supercharger moves a fixed amount of air with each rotation, and since it's geared from the crankshaft, that means you basically get the same amount of boost pressure delivered to the cylinders all the way from idle to the redline. It's the sort of supercharger that drag racers use, as it provides close to maximum boost all the way through the rev range. A centrifugal blower might make a bit more peak boost overall as you get near the rev limiter - hence Kawasaki's choice when looking to make a supercharged superbike - but for an adventure bike like the Africa Twin, a flat, fat torque curve is what's needed, making the twin-screw supercharger a better option."

krzysiek_m 10.10.2020 22:22

No bo to nie jest turbosprężarka, tylko to to co Mercedes nazywa "Kompressor", amerykanie "superchanger" a my "sprężarką śrubową".

ivolot 29.10.2020 10:49

W nowym modelu nic się nie zmieniło poza kolorystyką.

Komar 29.10.2020 13:00

Kiedyś producenci (wszelkiego towaru) starali się produkować i ulepszać towar zgodnie z oczekiwaniami klientów. Wsłuchiwali się w potrzeby rynku, robili ankiety testy.
Od kiedy "markietyngowcy" wzieli się za ten element "projektowania" towaru doszli do wniosku, że po co się męczyć, analizować potrzeby przyszłych klientów, robić ankiety itp.
Najlepiej samemu wymyślać, generować, wmawiać klientowi wyimaginowane potrzeby. W samochodach i motocyklach jest wyścig zbrojeń.
Czy ktoś z nas w pełni korzysta ze wszystkich udogodnień, gadżetów?
Teraz używając menu musimy wchodzić w menu do menu sprawdzając boczne menu. W sumie po co jeździć jak można bawić się menu..

Wciskaja nam mnóstwo niepotrzebnego tałatajstwa przez co zatraca się podstawowa funkcja danej rzeczy (np motocykla).

Po co komu turbo jeśli 99,9% z nas nie poszaleje motocykle bo nie ma czasu? Nie pojedzie na daleką, wielomiesięczną wyprawę do Indii przez 15 krajów..
Pojedziemy co najwyżej na kawę wokół komina..

Wszystko zaczyna iść nie w tym kierunku co trzeba. Ilu z nas lubi prosty motocykl bez elektroniki i skomplikowanego zawieszenia z 5cioma menu?..

44FG 05.11.2020 22:13

Odpowiem Ci tak: robiłem polski TET w tym roku z kolegami. Odcinek północny i wschodni. Większość chłopa zaprawiona w bojach w Rosji, Tadżykistanie i innych kierunkach gdzie ja byłem na razie wyłącznie palcem po mapie i znam je z YouTube-a. Mam doświadczenie motocyklowe od ponad 12 lat ale raczej asfaltowo-torowe nie licząc krótkiej i burzliwej przygody z ktm 250 2T. Ruszaliśmy spod niemieckiej granicy. Z początku wszyscy patrzyli z politowaniem na CRF1100. A że to tablet, a że cała ta elektronika i jeszcze skrzynia automatyczna. 1-2 dni zajęło mi w miarę ogarnięcie tego sprzętu w terenie typu TET. Na koniec drugiego dnia leciałem zaraz za najszybszą, prowadząca, najbardziej doświadczoną 'dwójką' raczej niezbyt od chłopów odstając. No może poza głębokim piachem, gdzie musiałem dłużej nauczyć się radzić sobie. I wtedy zaczęły się nieśmiałe pytania 'a jak to działa?'. Dlaczego tak było? Ano te niecałe 2 dni zajęło mi aby powierzyć zaufanie w elektronikę. Ok, można być mistrzem świata, można spędzać każdą wolną sekundę doskonaląc się w wyczuciu uślizgu przedniego koła. Pytanie tylko "po co?". Jeśli nie masz "całego życia" na to aby zostać doskonałym motocyklistą, ale trochę "ogarniasz" o co w tym chodzi to te wszystkie systemy, elektronika, sterowanie zawieszeniem itp. zaczynają sprawiać Ci ogromną frajdę. Hamujesz w ostatniej chwili, spóźniony ile się da i wchodzisz w zakręt dużo lepiej niż koledzy na 'analogach' bo masz offroad-abs. Wychodząc z zakrętu odkręcasz na maxa a tylne koło pilnowane jest przez stopień kontroli trakcji, który sobie ustawiłeś. Nie zastanawiasz się w jakichkolwiek warunkach czy zdławisz silnik bo za wybór odpowiedniego biegu odpowiada dct. I tyle. Masz po prostu frajdę w te kilka dni urlopu, które udało Ci się wyrwać. Za to płacisz a oni dają Ci frajdę. I tyle. Tylko tyle i aż tyle. A teraz czy ja tym dojadę bezawaryjnie do Pamiru? Nie spędza mi to na codzień snu z powiek. Jeśli się tam wybiorę to być może na innym motocyklu a jeśli na tym to niech to będzie zmartwienie ubezpieczyciela. Z pewnością stać te motocykle na więcej niż 'kawa wokół komina'.

mdxmd 05.11.2020 23:13

Cytat:

Napisał 44FG (Post 703922)
Odpowiem Ci tak: robiłem polski TET w tym roku z kolegami. Odcinek północny i wschodni. Większość chłopa zaprawiona w bojach w Rosji, Tadżykistanie i innych kierunkach gdzie ja byłem na razie wyłącznie palcem po mapie i znam je z YouTube-a. Mam doświadczenie motocyklowe od ponad 12 lat ale raczej asfaltowo-torowe nie licząc krótkiej i burzliwej przygody z ktm 250 2T. Ruszaliśmy spod niemieckiej granicy. Z początku wszyscy patrzyli z politowaniem na CRF1100. A że to tablet, a że cała ta elektronika i jeszcze skrzynia automatyczna. 1-2 dni zajęło mi w miarę ogarnięcie tego sprzętu w terenie typu TET. Na koniec drugiego dnia leciałem zaraz za najszybszą, prowadząca, najbardziej doświadczoną 'dwójką' raczej niezbyt od chłopów odstając. No może poza głębokim piachem, gdzie musiałem dłużej nauczyć się radzić sobie. I wtedy zaczęły się nieśmiałe pytania 'a jak to działa?'. Dlaczego tak było? Ano te niecałe 2 dni zajęło mi aby powierzyć zaufanie w elektronikę. Ok, można być mistrzem świata, można spędzać każdą wolną sekundę doskonaląc się w wyczuciu uślizgu przedniego koła. Pytanie tylko "po co?". Jeśli nie masz "całego życia" na to aby zostać doskonałym motocyklistą, ale trochę "ogarniasz" o co w tym chodzi to te wszystkie systemy, elektronika, sterowanie zawieszeniem itp. zaczynają sprawiać Ci ogromną frajdę. Hamujesz w ostatniej chwili, spóźniony ile się da i wchodzisz w zakręt dużo lepiej niż koledzy na 'analogach' bo masz offroad-abs. Wychodząc z zakrętu odkręcasz na maxa a tylne koło pilnowane jest przez stopień kontroli trakcji, który sobie ustawiłeś. Nie zastanawiasz się w jakichkolwiek warunkach czy zdławisz silnik bo za wybór odpowiedniego biegu odpowiada dct. I tyle. Masz po prostu frajdę w te kilka dni urlopu, które udało Ci się wyrwać. Za to płacisz a oni dają Ci frajdę. I tyle. Tylko tyle i aż tyle. A teraz czy ja tym dojadę bezawaryjnie do Pamiru? Nie spędza mi to na codzień snu z powiek. Jeśli się tam wybiorę to być może na innym motocyklu a jeśli na tym to niech to będzie zmartwienie ubezpieczyciela. Z pewnością stać te motocykle na więcej niż 'kawa wokół komina'.

DCT w terenie? gdy nie zamierzasz zostać mistrzem offroadu to strzał o 10'tkę, zamiast piep..ć się ze sprzęgłem, doborem biegu i błyskawicznym przepływie informacji z mózgu do kończyn dolnych i górnych :D skupiasz się na drodze przed tobą i widokami wokoło nawet znajdzie się trochę czasu aby odebrać telefon czy zmienić muzykę albo odpalić kamerkę można także zjeść kanapkę czy łyknąć wody wyciągając to z torby na zbiornik.

Można ?? trzeba tylko przełamać stereotypy... po sobie wiem, że to nie takie proste ale warto.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:09.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.