Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Przygotowania do wyjazdów (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=69)
-   -   Wietnam kupic czy wypozyczyć 125? (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=33069)

Molek 24.09.2018 16:59

Relacja z Wietnamskiej nauki jazdy
 
Siemka, lecimy 30 listopada na miesiąc do Wietnamu. Lot mamy do Hanoi, powrotny z Sajgonu. Chcemy przejechać z północy na południe zahaczając o Kambodżę i może tez Laos ale to wszystko zależy jak nam będzie szło bo z Hanoi chcemy uderzyć od razu na północ i przejechać wzdłuż granicy z Chinami więc po pierwszym tyg. dalej będziemy na wysokości Hanoi ;O

I tak... Wypożyczyć czy kupić? Opcje są takie

Honda Wave można kupić za ok 250$, ale będzie to nufka funkiel od handlarza - wiadomo

Można wypożyczyć nowy model (2017) za ok 180-200$ na miesiąc, ale chcą wziąć 800$ depozytu lub paszport. Paszport nie wchodzi w grę bo jak pisałem chcemy wjechać do innego kraju po drodze.

Najtaniej teoretycznie wychodzi kupić i sprzedać, na pewno bedzie trzeba ponaprawiać, ale raczej 200$ to nie wyjdzie.
800$ kaucji dałbym bardzo niechętnie biorąc pod uwagę doświadczenie z wynajmem czegokolwiek z kaucją, zazwyczaj człowieka chcą na koniec oszukać.

Znalazłem dwa miejsca z podobnymi cenami i dobrymi opiniami w necie i chyba wolałbym właśnie tak to załatwić rezerwując coś przed wyjazdem. Szczególnie, ze lecimy w 6 osób co daje mniej pier....nia na miejscu.

Ktoś wynajmował? co polecacie? Będę wdzięczny za wszelakie informacje.

PS: tak przeczytałem to co na forum było już napisane w tym temacie.

Emek 24.09.2018 17:06

Nie wiem jak w Wietnamie ale jak lecieliśmy do Tajlandii to też wszędzie niby musiała być kaucja lub paszport. W praktyce nic takiego nie miało miejsca. W 4 oczy zawsze łatwiej się dogadać. Raz koleś mnie o paszport poprosił i grzecznie powiedziałem że nie ma takiej opcji. Nie naciskał.

mikelos 24.09.2018 21:10

Nie wiem na ile zmieniły się realia od (naszego wyjazdu w 2016), ale jeśli kupować używkę, to najlepiej gdzieś na przedmieściach, z dala od turystycznych dzielnic bo tam przepłacicie z 50%. Budżet - ok 300 USD na sztukę, Za 200 USD to straszne trupy. My kupiliśmy 3 sztuki i zajęło to 2 godziny. Jak kupujecie 6 to handlarz zejdzie z ceny albo pójdziecie 100 metrów do innego handlarza. Wybór jest ogromny - tam jest zarejestrowane ponad 35 milionów jednośladów - tego nie da się opisać. Jeśli tylko będzie możliwe, kupujcie jednakowe sprzęty. Nie bójcie się tego że będą się psuły (bo będą), naprawicie wszędzie a kosztuje to grosze. Na miesiąc jeżdżenia warto zainwestować w opony, dętki, zmienić olej na dzień dobry. Najważniejsze są hamulce i klakson. Reszta to zbędne ozdoby :)

Można też próbować kupić (jak i sprzedać) na wietnamskiej Craiglist - https://vietnam.craigslist.org/d/mot...?lang=en&cc=us

Jak kupicie nowe sprzęty, to oczywiście będzie miło i wygodnie, ale rośnie ryzyko że ktoś wam je podpieprzy. No i przy wylocie liczcie się, że handlarz będzie twardo negocjował odkup, bo wie że nie zabierzecie tego jako bagaż podręczny :( Nam zaoferowali 50% ceny jaką zapłaciliśmy.

Najtańsze nowe były Yamahy Sirius (http://yamaha-motor.com.vn/xe/sirius-fi-rc-vanh-duc) - cena u dealara w realu to ok 900 USD. Nie bawcie się w modele 150 ccm bo to zupełnie inny silnik i są dużo droższe.

Nie wiem jak jest z przekraczaniem granic. Kupując nie będziecie formalne właścicielami pojazdów, dostaniecie dowód rejestracyjny poprzedniego właściciela (blue card).

sebol 24.09.2018 22:52

Molek, to prawie byśmy się spotkali. Prawie, bo my 3 grudnia już wracany, a 30-go listopada będziemy w okolicy Ho Chi Minh. Udanego wyjazdu :Thumbs_Up:

Molek 25.09.2018 12:18

Dzięki za odzew.

Z przekraczaniem granic jest duzo info na necie, nie ma problemu wystarczy blue card.
Wypożyczanie na tą chwilę odpada bo nie dają blue carda i dodatkowo mało wypożyczalni wynajmuje w Hanoi a odbiera w Sajgonie a one sobie życzą 800-1000$ kaucji.

Mikelos Twoją relację 2 razy czytałem. U ans problem z kupowaniem jest tego typu, że 4 osoby nigdy nie jeździły niczym, mój ojciec ma prawko od 30lat i 30lat nie jeździł, ja mam prawko do roku i nie mam motocykla i na mechanice się w ogóle nie znamy ;) Więc to co nam wcisną to liczyć tylko na farta możemy :d Ale zgłębiam temat jak kupic uzywany skuter ;]

Dzieki Sebol, równiez udanego wyjazdu. Planujecie może jechać przy granicy z Chinami? Bo czytałem, ze trzeba mieć jakiś permit żeby tam śmigać ?

sambor1965 25.09.2018 22:58

Będę od 24 października więc coś podpowiem. Zastanawiam się nad Mińskiem ;)

motif 27.09.2018 10:19



https://www.youtube.com/watch?v=fu17D_RR3DA

Molek 27.09.2018 11:41

Sambor to czekam na odzew za miesiąc;) Mińsk kozacki, jeździłbym;)

Ale piszą też, że te Miński są tak dojechane, że tworzą stan umysłu a nie motocykl. Więc ciekaw jestem czy uda Ci się zakupic.
Motif to żeby nie kupować chińskiego Wina to wiem. Ale dzięki

sebol 27.09.2018 17:58

"Dzieki Sebol, równiez udanego wyjazdu. Planujecie może jechać przy granicy z Chinami? Bo czytałem, ze trzeba mieć jakiś permit żeby tam śmigać ?"

Nie, my chcemy wykupić open bus ticket. Skuterami będziemy jeździli wokół komina, będąc w różnych miastach.

Peterka 03.10.2018 21:28

Hej,
moim zdaniem wygodniej kupić bo można w razie czego sprzedać i zmienić plany.

2 lata temu zakupiłem za ok 300$ w Hanoi motka - Sufat 100, wyrób Wietnamski na chińskiej licencji wrazz2 kaskami. Przepłacone chyba ze 2x :)

Kupiłem w starym centrum Hanoi gdzie było wielu sprzedawców albo wynajmujących, którzy tez mogą odsprzedać sprzęta. Motocykl to po vietnamsku xe máy i tak podpisują "salony" moto :)
Sufat miał dospawane stelaże z prętów zbrojeniowych, mocniejsze szprychy i dawał radę nawet z 2 osobami i plecakami, oczywiście vmax to ok 65km/h z górki :) Takie cudo:
https://lh3.googleusercontent.com/ZG...c=w875-h493-no

Jeździliśmy w górach w okolicy Lao Cai przy granicy z Chinami i nie było problemu.

Z ciekawostek to nie udało nam się przekroczyć granicy z Laosem w okolicy Dien Bien Phu bo puszczali tylko motki z lokalnymi numerami sufat miał tablicę z Hanoi, bez szans, nawet 100$ nie pomogło, trzeba było zmienić plany. Nie wiem czy dalej tak jest ale to całkiem możliwe.
Następnym razem spędził bym większość czasu właśnie w Laosie.

Molek 25.12.2018 15:46

Pyklo dzisiaj 4k km na pierdzipiętkach. Jak ktoś powie jak wrzucić fotki z telefonu to coś wrzucę.;) W sensie używając telefonu

tyran 25.12.2018 15:56

2 Załącznik(ów)
Wybierasz w zaawansowanej odpowiedzi ikonkę spinacza, wybierasz pliki, wysyłasz i już.

Molek 27.12.2018 13:19

Dzisiaj przedostatni dzień pyrkania. Miała być prosta dróżka z parku narodowego Cat Tien do tunelów Cu Chi jakieś 170km. Jakieś to słowo kluczowe gdyż jako nawigator lubię skróty. Lekko nas droga dzisiaj zaskoczyła;) 50km offu bez możliwości zawrócenia. Parę wywrotek ale wszyscy cali i zdrowi;) Z wyjatkiem ojca który wciąż trawi wczorajszą kolację i wydała chociaż Fanty nie pił;)

<a href="http://ifotos.pl/z/qwnxpws/"><img src="http://s2.ifotos.pl/img/201812271_qwnxpws.jpg"></a>

<a href="http://ifotos.pl/z/qwnxpsw/"><img src="http://s5.ifotos.pl/img/201812271_qwnxpsw.jpg"></a>

<a href="http://ifotos.pl/z/qwnxpah/"><img src="http://s10.ifotos.pl/img/201812271_qwnxpah.jpg"></a>

<a href="http://ifotos.pl/z/qwnxpaw/"><img src="http://s2.ifotos.pl/img/154591223_qwnxpaw.jpg"></a>

<a href="http://ifotos.pl/z/qwnxpqh/"><img src="http://s10.ifotos.pl/img/154591224_qwnxpqh.jpg"></a>


<a href="http://ifotos.pl/z/qwnxpqn/"><img src="http://s6.ifotos.pl/img/154591437_qwnxpqn.jpg"></a>

Dodatkowo 30 stopni wodka taka o

<a href="http://ifotos.pl/z/qwnxpqs/"><img src="http://s2.ifotos.pl/img/201812271_qwnxpqs.jpg"></a>

Dunhile za 5zl bywało gorzej.

Od 3 grudnia mieliśmy 2 dni w których zrobiliśmy tylko po jakieś 30km. Przejechaliśmy 4300km z planowanych 3k. Jednego dnia przejechaliśmy 300km non stop w ulewie. Przerwy tylko na tankowanie i herbatę co 30min. 4 z nas pierwszy raz usiadło na 2oo w Hanoi. Może nie było to zbyt mądre ale dzida trzoda i najebka każdego dnia;) Fotki wrzucę jednak po powrocie.

<a href="http://ifotos.pl/z/qwnxhxq/"><img src="http://s6.ifotos.pl/img/201812272_qwnxhxq.png"></a>

A Skład 6 osobowy. Jedna baba - trucicielka. Zgrzyty jedynie między nią a moim brackim jej lubym.

<a="http://ifotos.pl/z/qwnxhsx/"><img src="http://s10.ifotos.pl/img/201812260_qwnxhsx.jpg"></a>

Jeździliśmy po plażach, lasach, górach, błocie, kamieniach, Honda to honda i z lekkimi problemami ale jadą.
<a href="http://ifotos.pl/z/qwnxhax/"><img src="http://s5.ifotos.pl/img/201812181_qwnxhax.jpg"></a>
<a href="http://ifotos.pl/z/qwnxhaq/"><img src="http://s2.ifotos.pl/img/201812171_qwnxhaq.jpg"></a>

<a href="http://ifotos.pl/z/qwnxhqx/"><img src="http://s5.ifotos.pl/img/201812041_qwnxhqx.jpg"></a>

krakus 27.12.2018 13:27

pięknie :D:Thumbs_Up:

Molek 31.12.2018 11:14

Zazwyczaj na moje urodziny organizuję spływ kajakowy. O ile 10 lat temu na majówkę bywało po 30 stopni to teraz piździ do końca maja. Dlatego od kilku lat na spływ zabieram kurtkę snowboardową przeciwdeszczówki i odzież termiczną. W tym roku nie było inaczej, choć było. Po wieczornym ognisku obudziłem się o 5 rano na małe siku, otworzyłem namiot i gdy zobaczyłem szron na namiocie zachciało mi się pojechać gdzies gdzie będzie cieplej. Po wypaleniu fajki i oddaniu brązowego skacowanego moczu usłyszałem w obu namiotach ruch, po czym wylezło z nich 3 stałych bywalców równie zaskoczonych jak ja. Nie zaskoczyło nas natomiast to, że 40 min później kolejna flaszka zostało opróżniona no bo przecież zimno i trzeba się rozgrzać.
Wtedy też rozmawialiśmy o tym jak rok temu w maju byliśmy z ojcem na Krecie pyrkając motorkami, spaliśmy pod namiotami w samych gaciach na plaży przy temperaturze ok 25 stopni. Miło się wspominało w ten rześki przymrozkowy poranek. Ale najważniejsze było stwierdzenie, ze trzeba gdzieś się wybrać na motorki żeby było ciepło mi i przyjemnie. Tamtego majowego poranka zapadła decyzja, że w grudniu jedziemy gdzieś.

Tydzień później zakupione były już bilety do Wietnamu w liczbie 6 sztuk. NAjlepsze pomysły w naszym wykonaniu rodzą się zawsze po pijaku i bardzo szybko klamka zapada ;)

Ekipa przedstawia sie nastepująco
https://images89.fotosik.pl/97/835e750e073a3806gen.jpg

Od lewej Ja Molek lat 30
Dziunia lat 32 - wiecznie na nią czekaliśmy obiekt drwin i dyskusji
Szyna lat 30 pijok pierwszej wody, zawsze drze ryja jak sie napije
Eczo lat 30 To on co rano wypijał najwięcej
Suchy lat 32 Mój bracki to on się użera z Dziunią najwięcej bo od 10 lat
Ojciec zwany Pan Darek lat ponad 50

Relacja będzie raczej krótka. Nic nie zapisywałem, dni zlewają się jeden w drugi. Przez miesiąc czasu kojarzę tylko datę 24 bo wtedy robiliśmy pranie, jedliśmy rybkę i piliśmy droższą whisky niż zazwyczaj. Wróć.. Najtańszą i najpodlejszą z całego wyjazdu, ale wiem, że następnego dnia ciuchy mieliśmy suche ;) Taki prezent pod choinkę !

Do Hanoi dotarliśmy 1 grudnia w godzinach popołudniowych. Prognozy prognozowały deszcze i ok 18 stopni. Oczywiście na lotnisku przywitał nas 28 stopniowy żar z nieba połączony z 90% wilgotnością. Na dzień dobry gościu u którego zarezerwowałem miejski domek zaproponował nam w tej samej cenie apartament z 3 sypialniami i gratisowy transfer z lotniska, niestety 8km od centrum. Ale zdjęcia zachęcały więc się zgodziliśmy ;)

Po drodze 7 osobową Toyota Innova, podjaranie mimo zmęczenia po podróży moich towarzyszy było jak dziecka które widzi prezenty pod choinką. Zobaczcie jaki tu jest młyn na drodze, zobacz prawie wypadek, ja pier...e my tu zginiemy, o zobacz stłuczka - ale jaja debil kupił Maybacha żeby jeździć w takim korku, o palma ! itp... Ja kręcąc się przez kilka miesięcy po Tajlandii i Filipinach byłem na to przygotowany.
Wbijamy na chatę, bierzemy prysznic i ruszamy testować lokalne browary.

Następnego dnia mieliśmy odebrać motorki, które zarezerwowałem już w Polsce, 6x Honda wave alpha 110 z 4 biegowym półautomatem po 190$ za sztukę na miesiąc. (Nowa w salonie kosztuje ok 900$) Moj sprzęt miał przebieg 28km reszta od 3k do 10k więc raczej nówki sztuki. Po ogarnięciu różnych podpisów testując swój motorek przypomniałem sobie, że 4 z nas nigdy nie jeździła na czymś co ma tylko 2 koła i silnik, po wymianie kilku zdań uzgodniliśmy, ze damy radę tylko Dziuni przydałaby się nauka jazdy. Poprosiłem gościa z wypożyczalni, żeby zabrał ją gdzie na odludzie i nauczył ponieważ miejsce w którym była wypożyczalnia przypominała raczej wnętrze ula. Po ok. 50min wrócili i gościu zaproponował, żebyśmy wzięli tylko 5 maszyn bo sobie nie poradzi ;) Nie mogliśmy sobie na to pozwolić, więc zaproponowałem, żeby wziął jej motorek i wyjechał z nią gdzieś na obrzeża miasta a my pojedziemy za nimi. Wziąłem Dziunię na tylko siodełko i ruszyliśmy w paszczę lwa.

Mieliśmy na koniec dostać takie koszulki ale "się skończyły"

<a href="https://images89.fotosik.pl/97/8b20dad7f0dc706d.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/97/8b20dad7f0dc706dgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Po dotarciu w okolice jeziorka gdzieś w centrum miasta ;O ale z ruchem znacznie mniejszym kupiliśmy browary i obserwowaliśmy jak dziunia jeździ w te i we wtą powodując niemal 4 wypadki. Właśnie się skapnąłem, ze nie robiłem przez pierwsze 2 dni zdjęć ;(
Zrobiliśmy ok 20km w koło jeziorka ze 2 razy żeby opanować te nasz potwory i stanęliśmy do knajpy na żarcie. To była dla nas pierwsza cenna lekcja która przydawała nam się do końca wyjazdu. Zamówiliśmy piwo i jedzonko. Dość kiepskie zresztą i dostajemy rachunek na 750.000 DONÓW ! WTF? ale w menu nie było cen a my nie pytaliśmy ile to kosztuje. Biorąc pod uwagę ceny jakie później poznaliśmy skroili nas mniej więcej 2x więcej niż powinni. Frycowe zapłacone, człowiek mądrzejszy !

<a href="https://images91.fotosik.pl/98/b52ad2595d295d77.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/98/b52ad2595d295d77gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/6Cq59j_BNp4" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

<a href="https://images91.fotosik.pl/98/23a84ee3a385f831.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/98/23a84ee3a385f831gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Później jedliśmy to
<a href="https://images90.fotosik.pl/97/787d7eb8e31ec9de.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/97/787d7eb8e31ec9degen.jpg" border="0" alt="" /></a>

A piliśmy to

<a href="https://images89.fotosik.pl/97/d2ba4e33d5d21db5.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/97/d2ba4e33d5d21db5gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Wieczorem popijamy driny i opowiadamy o tym jak chcą nas pozabijać na drodze ;) Kto ruszał i jeździł tylko na 4 biegu a jaki kozak przekroczył 40km/h ;p
Pierwszy kontakt z motorkami i chaosem daje nam po tyłku więc kładziemy się dość wcześnie

myku 31.12.2018 11:48

:lol8: czyta się .

Rychu72 31.12.2018 12:01

Dalej proszę ;)

Molek 31.12.2018 13:51

Plan na nastepne 2 dni to dojazd w okolice miejsowości Sapa, ok 400km.
Zaczynamy ok. 7 rano. Ruszam - nawigacja z telefonu ustawiona punkt po punkcie, wyjeżdżamy w sam środek milionów skuterków, przejechanie 10km zajmuje nam ok 2,5-3h. Jazda przez centrum Hanoi to istna masakra dla kogoś z Europy. Gubimy sie i czekamy ok 10 razy. Jestem wkur...ny. Suchy z Dziunią wyzywają się, ze on na nia nie czeka. po około godziny ustalamy punkt 40km od centrum i umawiamy się, że Suchy z Dziunią jadą razem a my we 4 razem i tam się spotykamy. Zaczęło się robić sprawnie choć stres zszedł z nas dopiero po 3h gdy zatrzymaliśmy się na popas. Tam Eczo nauczył nas jak się je pałeczkami.

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/oYeT1Wi_XWk" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Po godzinie odnajdujemy się i w pełnym składzie zmierzamy do w Kierunku Sapy. Udało się nam dojechać przez dwa dni. Dziunia wywaliła się ok 3 do 5 razy, albo zapomniała nóżki i schodziła z pierdzipiętka niczym Clarkson w odcinku specjalnym w Top Gear albo co już wyglądało całkiem groźnie zahamowała na maxa przednim hamulcem na piasku wjeżdżając na stację benzynową co skończyła się piękną glebą i niemałym poruszeniem na stacji benzynowej.
Z tych dwóch dni wyciągnęliśmy kilka lekcji.
Po 1 jak ktoś leży i odpowiada, ze jest ok - najpierw zrób zdjęcie
Po 2 zaczelismy używać tylnego hamulca na piasku ;p

Po ok 100 km odm Hanoi zaczeły sie góry i widoczki

<a href="https://images89.fotosik.pl/97/85bf59f3675a1da3.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/97/85bf59f3675a1da3gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images89.fotosik.pl/97/9dbcad66b544cc52.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/97/9dbcad66b544cc52gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images91.fotosik.pl/98/2736bf6b14831f39.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/98/2736bf6b14831f39gen.jpg" border="0" alt="" /></a>


<a href="https://images92.fotosik.pl/97/eaca810b5ff54797.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/97/eaca810b5ff54797gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Po pierwszym dniu jazdy meldujemy się w hotelu 30min po tyk jak zapadła noc. Uzgadniamy, że od teraz meldujemy się w hotelach max o godzinie 16:30 bo to co się odp....la po ciemaku śni się wszystkim przez kilka kolejnych nocy.
Ja ratuję się jakimś cudem gdy przy ok 50km / h przebiega w środku wioski na pełnej prędkości prosto na mnie bawół tak okropny iż myślałem, że to 2 metrowa świnia. Tego dnia w całej wiosce nie było prądu przez dłuższy czas. Panowała całkowita ciemność. Po zaparkowaniu w hotelowym lobby idziemy na piwko przy blasku świec, romantiko jak na 5 typów przystało. Wszyscy się z nami miło witają, jest spoko. Upijamy się tanim piwkiem.

Następnego dnia zgodnie z planem dzidujemy w stronę Sapy, po drodze mijamy punkt widokowy w którym się zatrzymujemy na kawę. Ciepło, słonecznie, kawa przepyszna a widoczki takie

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/HzRBctoMAYg" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Foty walimy seriami

<a href="https://images91.fotosik.pl/98/2324b2610016ffcd.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/98/2324b2610016ffcdgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images92.fotosik.pl/97/2f31488c7b72c380.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/97/2f31488c7b72c380gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Po jakimś czasie ruszamy drogą z przepięknymi widokami

<a href="https://images89.fotosik.pl/97/30e9f20bee16f032.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/97/30e9f20bee16f032gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images89.fotosik.pl/97/9dbcad66b544cc52.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/97/9dbcad66b544cc52gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images90.fotosik.pl/97/cebd31050426eb7a.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/97/cebd31050426eb7agen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images89.fotosik.pl/97/6620364f52645e72.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/97/6620364f52645e72gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images90.fotosik.pl/97/86b8a11f6b011d23.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/97/86b8a11f6b011d23gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Na jednym z postojów dostrzegam gościa z nożami, okazuje się, ze to obwoźny ostrzyciel maczet którymi głowie kobiety pracują na polu.

<a href="https://images92.fotosik.pl/98/a61eee099172287c.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/98/a61eee099172287cgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Dochodzi godzina 16 stoimy w środku miasteczka i decydujemy, że nie dojedziemy do Sapy (ok 40km) bo po drodze nie ma żadnej miejscowości a po nocy nie chcemy jechać więc szukamy noclegu. Mapy googla nic nie mówią. Szyna idzie do sklepu zapytać o hotel na co babka otwiera drzwi do swojego domu i mówi, ze może przenocować u niej ;) Dziękujemy za miłą propozycję podjeżdżamy 1km i znajdujemy Nha Nghi czyli hotel po ichniejszemu. Babka nic nie kuma, kalkulator rzecz obca, rysunki łóżek na kartce też nie. W końcu dzwonię do wypożyczalni skuterów i tłumacze chłopakowi ocb, ze hotel, ze 3 pokoje i że 1 noc. Na szczęście w tym momencie przychodzi jakiś szef - z miłym wyrazem twarzy, koles z wypożyczalni tłumaczy i ustalamy cenę. Chce od nas 1.2mln a warunki raczej kiepskie, zbijam na 800k i co się okaże w przyszłości to, ze przepłaciliśmy znowu i to grubo bo za takie warunki to ok 400-500. No ale nic - bierzemy. Idziemy na miasto i widzimy serwis hondy. Wtedy mi się przypomniało, ze moim miałem zrobić po 500km a licznik pokazuje 450 pierwszy serwis bo to nófka salonófka. Wracam po motorek i za 14zł robie wymianę oleju, naciąganie łańcucha i jakiś tam pierdy, nie znam się na mechanice w ogóle :D Wszystko na ulicy przed oficjalnym serwisem Hondy.

100k VND to ok 16zł

redrobo 31.12.2018 14:25

Troche mi sie jesc zachcialo.. Ceny noclegu podajesz za osobe?

Molek 31.12.2018 14:31

Ceny noclegów za grupę 6 osób. Na osobę średnio wychodziło 16-20. Najtaniej było 8zl za osobę ze śniadaniem. Najdrożej 26. Zazwyczaj były to 3 pokoje w hotelu. Najdroższy to był Apartament na 29 piętrze z widokiem na morze. Najtańszy to takie chatki z bambusa

Molek 31.12.2018 15:56

Po nolegu w Tan Uyen w którym nic się nie działo plan jest jechać do Sa Pa i w zależności ile czasu nam zostanie to dzidować dalej bo w planie są fotki na tarasy ryżowe i któryś z wodospadów.
Wyjazd chyba o 6 lub 7. Ogólnie to dziennie robiliśmy średnio 200km ale to nie jest tak, że pyrkaliśmy sobie 3godzinki dziennie. Średnie prędkości szczególnie w górach wychodziły nam w okolicach 25-30 km/h, nawet jak dzidowaliśmy 85 na głownych drogach to średnia i tak była mizerna. Więc średnio dziennie jak wyjeżdżaliśmy o 7 to dojeżdżaliśmy w okolicach 16 a bywało, ze nawet pod 18 dochodziło znaczy się cały dzień w drodze. Dlaczego aż tak o tym później wspomnę.

Pod samym hotelem z rana rozłożył się bazarek i nasz ulubione Banh Mi. Czyli pozostałość po Francuzach. Bagietka z warzywami, zielskiem i mięsem. Co miasteczko to inna receptura. Ogólnie na ciepło z opiekacza lub innym patentem ale były też na zimno. W Hanoi zaraz po przylocie jedliśmy je w cenie 20-30k. Później jak zobaczyliśmy, że robią nas w ch..a ustaliliśmy górną granicę czyli 15k za bułkę, a często kupowaliśmy i za 10, ale to tez zależy czy z dodatkowym jajkiem czy bez.

Ogólnie na 90% rzeczy mieliśmy widełki ustalone bo prawie nigdzie w Wietnamie nie ma cen podanych. Jako biały weź się najpierw nie zapytaj to zapłacisz 2 lub 3x więcej. Jak już obcykaliśmy system to targowaliśmy się grubo a jak nie chcieli spuścić powiedzmy przy piwie gdzie najtaniej kosztowało 10k a limit był 15, jak proponowali cenę 20 to my 10 jak się bardzo pić chciało to braliśmy za 15 a jak nie chciało to olewaliśmy temat i nie kupowaliśmy. Nie chodzi tutaj o 20groszy tylko po kilku minach zaczęło nas to ostro wkurwiać i do sprzedawców nie mieliśmy litości, choć wszystko z uśmiechem na ustach się odbywało. Oni lubią się targować :)

<a href="https://images91.fotosik.pl/98/845be2f892a94bd3.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/98/845be2f892a94bd3gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Ten dzień to początek srania po krzakach dla każdego z nas. Moze nie wszyscy na raz, ale dla mnie to był pierwszy dzień więc pamiętam go bardzo dobrze;) Suchy pierwsze 2-3 dni oddawał do kibla fantę, teraz trafiło na mnie. Zestaw podstawowy to rolka papieru pod ręką bo atak fanty przychodził znienacka i był niepowstrzymywalny.

Zatrzymałem się więc gdzieś tych pięknych okolicznościach przyrody

<a href="https://images92.fotosik.pl/98/8f9dc3b6b498165e.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/98/8f9dc3b6b498165egen.jpg" border="0" alt="" /></a>

I widzę, ze dojechała reszta, daleko od szosy nie odszedłem ;) po kilku sekundach podjechały jeszcze 2 motorki i patrzę z za krzaka a to jakieś 2 białe panny. Krzyczę więc do chłopaków, żeby kazali im stanąć trochę dalej bo się tu kurwa skupić nie mogę. I tak już nie wiem czy cały się osrałem czy to tylko trawa iskała mnie po dupsku. No ale nic z bananami na ryjach zaczęli uderzać w bajerę. Po chwili dołączyłem do nich dziarsko trzymając papier w ręku z mina niezawstydzoną. Były to dwie Niemki które postanowiły zrobić tą pętlę co my tylko w 3 razy dłuższym czasie. Babola odwaliłem bo podszedłem zagadałem i się przedstawiłem po czym nastąpiły uściski dłoni - wszystko było normalnie dopóty przeszliśmy z kontaktu wzrokowego na mój papier w lewej ręce :DDD Śmiechy chichy powiedziałem, ze użyłem chusteczki antybakteryjnej hyhy ;D

Ruszamy dalej i zatrzymuję się na fajkę z widokiem, dojeżdża do mnie Ojciec, Eczo i cisza.
<a href="https://images91.fotosik.pl/98/07ea04edbf94b2d5.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/98/07ea04edbf94b2d5gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Jaramy gadamy, nagle widzę, ze jedzie mój brat i Dziunia i słysze takie wielkie Kuuu.....rwa. No to biegnę zobaczyć co je pięć. Widze suchego koło Szyny, motorek w rowie i Szyna coś tam klnie i kuśtyka. Do dzisiaj nie wiadomo co odwalił, niby coś tam o redukcji na jedynkę, że na jedno koło go postawiło oO. No ciul wie w każdym razie zaczął narzekać na nogę, otrzepał się i po 10 min pojechaliśmy dalej zobaczyć

Dojeżdżamy do okolic Sa Pa widoczki kozackie

<a href="https://images90.fotosik.pl/97/c7f76f0b7f4c98d4.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/97/c7f76f0b7f4c98d4gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images92.fotosik.pl/98/34c75ee63dd616f5.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/98/34c75ee63dd616f5gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images89.fotosik.pl/97/879716fe12c07af2.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/97/879716fe12c07af2gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Decydujemy się na mały trekking do wodospadu. Ok 1km. Idziemy ale Szyna coś utyka.

<a href="https://images92.fotosik.pl/98/05a8ef3399cef7aa.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/98/05a8ef3399cef7aagen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images89.fotosik.pl/97/44c622744be21aee.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/97/44c622744be21aeegen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Widoczki ładne, rzeczka, wodospadzik. Wracamy poijemy piwko na górze a Szyna mówi, ze spuchła mu noga. Decydujemy, ze dojedziemy jeszcze 30km do miasteczka Lao Cai na granicy z Chinami co by kamień gdzieś przetransportować na druga stronę.

<a href="https://images90.fotosik.pl/97/ddcd77afa56e41af.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/97/ddcd77afa56e41afgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

W hotelu Dziunia chwali się siniakami po upadkach a Szyna Obitą/skręconą czy ciul wie jaką nogą. w Kazdym razie spuchnięta i fioletowa była przez następnych 5 dni. Zaslużyła na osobne łóżko.

Dziunia
<a href="https://images90.fotosik.pl/97/356efaae534bdf74.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/97/356efaae534bdf74gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Szyna
<a href="https://images91.fotosik.pl/98/66a00a2a40b2d5cc.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/98/66a00a2a40b2d5ccgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Po drodze też był znak który bezskutecznie próbowaliśmy zrozumieć
<a href="https://images89.fotosik.pl/97/6433686e9721c47b.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/97/6433686e9721c47bgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Tego dnia był mecz Wietnamu chyba z Filipinami... Dokładnie nie pamiętam ale był to puchar Azji południowo wschodniej Suzuki Cup. to oglądaliśmy i kibicowaliśmy z lokalesami a takie ziomki chodziło po chodniku
<a href="https://images89.fotosik.pl/97/3d6a75ba555355da.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/97/3d6a75ba555355dagen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Lao Cai to niewątpliwie jedno z tych miasteczek które nas nie urzekło. Typowo przygraniczne, raczej bogatsze od większości na północy, droższe i z wieloma cfaniaczkami. Znowu daliśmy dupy. Na takim małym bazarku usiedliśmy, żeby napić się piwa u pewnego zabawnego dziadka, cenę ustaliliśmy na 10k i tyle zapłaciliśmy, lecz nie chcieliśmy siedzieć cały czas w tym samym miejscu, więc zmieniliśmy lokal na taki 10m obok ponieważ taka sympatyczna pani nas zagadywała więc postanowiliśmy dać jej zarobić. Wypijamy piwko, robimy parę fotek. Suchy w ramach siłowni testuje jak długo utrzyma kokosy w ręku.
<a href="https://images89.fotosik.pl/98/3608efe62ecf2a73.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/98/3608efe62ecf2a73gen.jpg" border="0" alt="" /></a>i
Przychodzi do płacenia rachunku i Pani liczy sobie za piwo 30k fmklsdfihsd. Z uśmiechem na ustach wyzywam ją od najgorszych w naszym ojczystym języku kręcąc głową, płacimy i odchodzimy, była jeszcze w międzyczasie kolacja z dość ciekawym daniem
<a href="https://images90.fotosik.pl/98/033eec0192aa5774.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/033eec0192aa5774gen.jpg" border="0" alt="" /></a>


Gdy piwo nam się znudziło, liczyliśmy robaczki chodzące po hotelowym pokoju i wlewaliśmy w siebie butelki men skiego trunku
<a href="https://images91.fotosik.pl/98/d30d4e7d35e874be.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/98/d30d4e7d35e874begen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Molek 01.01.2019 19:05

Rano jedziemy na północ wzdłuż granicy z Chinami. Przy pierwszej okazji, żeby zjechać nad rzekę próbujemy przerzucić kamień na druga stronę ale trochi za daleko.

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/s5QrVe9W_uo" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Robię pamiątkową fotkę z moim rumakiem, ale jak się okaże w przyszłości będziemy znacznie bliżej.

<a href="https://images90.fotosik.pl/98/cd9b25311a55d107.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/cd9b25311a55d107gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Lecimy białą dróżką na mapie cały czas w zasięgu wzroku największego eksportera koszulek i pyrkamy sobie w pięknych okolicznościach przyrody.

<a href="https://images89.fotosik.pl/98/910d09c129900e20.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/98/910d09c129900e20gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images92.fotosik.pl/98/db32e08d0e0b131b.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/98/db32e08d0e0b131bgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Jedziemy i jedziemy a tam żadnych większych wiosek żeby coś zjeść.

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/P_TCcFxjui8" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Zaczyna robić się nerwowo bo jak brakuje cukru to człowiek wkur%*&y. Na szczęście choć dużo za późno znajdujemy jakiś przydomowy bar i bez wybrzydzania pokazujemy na migi, ze jesteśmy głodni. A że inspekcja kuchni wypadła pozytywnie.

<a href="https://images90.fotosik.pl/98/2b8339aef4c5a390.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/2b8339aef4c5a390gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images92.fotosik.pl/98/133fe1835a6b72d6.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/98/133fe1835a6b72d6gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Zamawiamy Kurczaka z ryżem ;O. Pijemy piwko podziwiamy lokalny folklor.

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/i9mqv8zEAGY" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Na przeciwko robią coś z ryżem. Suszą? a może coś innego nie wiem - głupi jestem.

<a href="https://images90.fotosik.pl/98/f2682757a97681ca.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/f2682757a97681cagen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Dostajemy oczywiście coś niejadalnego. Daje babce kalkulator co by wstukała cenę, podaje jakąś z kosmosu, wpisuje swoją ona kręci głowa. Ja stanowczo mówię, ze tyle nie zapłacę i chuj. Roześmiała się (chyba) i wzięła tyle kasy ile jej dałem. Pewnie po tym co zostawiliśmy na stole najadło się kilka osób, no ale co... This is Vietnam.

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/AILEw5eNJs4" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Zatrzymujemy się po drodze gdzieś na fajkę i oddanie Fanty tym razem dopadło Ecza i udaje mi się zrobić fotkę o dziwo Faceta który coś tam pewnie pracuje i do tego nosi dziecko co na prawdę rzadko się zdarzało gdyż w 99% to zajęcie dla kobiet.

<a href="https://images90.fotosik.pl/98/da6d982f894436b3.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/da6d982f894436b3gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Mija 10 min jak Eczo wraca a patrzę a obok nas siedzi jakiś gościu i się przygląda. To się ojciec przysiadł i też się gapi. Takie sytuacje kiedy ktoś się zatrzymywał na drodze 5m od nas i stał bez słowa i się patrzył zdarzały się codziennie. Na początku dziwne i krepujące jak stają się codziennością to można przywyknąć

<a href="https://images89.fotosik.pl/98/78fed5fc21d8c4be.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/98/78fed5fc21d8c4begen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Po przejechaniu jakiś 150km droga się kończy i zaczyna szutrowo kamienisty odcinek ale, że do wioski tylko 30km a do zmroku 2h po browarze na wzmocnienie ruszamy.

Idzie wolno, Dziunia nie ogarnia, w pewnym momencie zatrzymuje się koło mnie jakiś typ i wymachuje rękoma - jak się okazało tłumaczył, ze Dziunia leży. Jak przyjechała cała w piachu to powiedziała iż grupka dziewczyn jej pomogła podnieść skutera i wszystko ok. Ale łzy w oczach były. Dojechaliśmy już jak zaczęło się robić ciemno.

<a href="https://images91.fotosik.pl/99/16386f783214d656.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/99/16386f783214d656gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images92.fotosik.pl/98/1f7aafa288a9e602.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/98/1f7aafa288a9e602gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images91.fotosik.pl/99/b3eb75d61cc4ee3d.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/99/b3eb75d61cc4ee3dgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Wbijamy do hotelu bierzemy prysznic i idziemy zwiedzać. Jak każdy z nas chciał spróbować psa to po takich widokach mu się odechciało i w sumie zauważyliśmy takie sceny już drugiego dnia więc przestało to robić na nas wrażenie chociaż lekki wkurw pozostawał.

<a href="https://images92.fotosik.pl/98/d9c0cc3303cd7df3.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/98/d9c0cc3303cd7df3gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

W nocy psy wyły strasznie, zarzynali jakieś zwierzeta. Okna były nieszczelne a ściany cienkie, do tego w tym hotelu wynajmowano pokoje na godziny a w każdej szafce i w kiblu były kondony. Dziwne plamy na kołdrach zobaczyliśmy dopiero rano. :mur:

matjas 01.01.2019 19:10

o matko z tymi psami to mi rozdupczyłeś system :(:( :( :( :(

Molek 01.01.2019 19:57

Polecam też jedną z najfajniejszych Wietnamskich piosenek
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/XH5OU8V3Uh4" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Co do psów to najgorsze były momenty w których typek jechał motorkiem z tyłu miał klatkę w kształcie walca a w środku jakieś 10 sztuk do tego nagrane na taśmę jakieś frazesy typu "sprzedam psa" albo "kupię psa". Widać było, ze te psy bez życia jakby wiedziały co je czeka, no obłęd ;(
Ogólnie to z psami na wioskach było tak, ze np leżały na środku drogi i nie reagowały nawet na klakson. Wszystkie przestraszone i smutne na twarzach, rzadko szczekały. No i niestety jednego rozjechałem ;(

matjas 01.01.2019 20:36

Ze zwierzakami to jest tak ze tam gdzie o nie nie dbają np południowa Grecja o koty... to wyglądają strasznie smutno. A widać ze chcą się zaznajomić i czochrac. No nie o tym tu piszemy...

Opowieść bardzo fajna.

M

7Greg 01.01.2019 21:43

Super przygoda.
Czytam, a Ty nie ustawaj ;)

Molek 01.01.2019 22:02

Rano ruszamy z myślą, ze dojedziemy do Ha Giang czyli takiego naszego celu północnej części Wietnamu zwanego Ha Giang Loop. Patrząc w mapę dostrzegłem skrót zamiast jechać droga DT 177 dalej QL2 dało się to zrobić w lini prostej, wystarczyło tylko przybliżyć mapę na maxa i zauważyć, że wiedzie tam ścieżka ;)
Od rana widoczki ładne

<a href="https://images90.fotosik.pl/98/ca1afbc085a73830.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/ca1afbc085a73830gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images91.fotosik.pl/99/f3da6a0f813b56bc.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/99/f3da6a0f813b56bcgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://www.fotosik.pl/zdjecie/e65b7f974f12df85" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/98/e65b7f974f12df85med.jpg" border="0" alt="" /></a>

Były mostki na które jeszcze nie odważaliśmy się wjechać

<a href="https://images90.fotosik.pl/98/17ca8cb0ca0a5a42.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/17ca8cb0ca0a5a42gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

To, że pośrodku niczego za zakrętem pojawia się targ na środku drogi czy moście szybko przestało nas dziwić

<a href="https://images90.fotosik.pl/98/2937aedcfa3d4da0.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/2937aedcfa3d4da0gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images89.fotosik.pl/98/c226ef6c570dc253.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/98/c226ef6c570dc253gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Lokalna ludnośc w zalezności gdzie co już zauważyliśmy od kilku dni cechowała się specyficznymi ubiorami. Głownie wśród kobiet, nakrycia głowy, zakładane na spodnie spódniczki. Wszystko ręcznie robione i bardzo kolorowe. Próbowałem na necie coś znaleźć na ten temat to wychodzi na to jak u ans górale mają swoje ciuchy to tam jest pdoobnie, chociaż nazywają te ludności zamieszkujące dane tereny plemionami.

<a href="https://images91.fotosik.pl/99/a1cc852ac7788a3d.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/99/a1cc852ac7788a3dgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://www.fotosik.pl/zdjecie/a2d7cb25755f1e33" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/98/a2d7cb25755f1e33med.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images90.fotosik.pl/98/338c937dd187f294.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/338c937dd187f294gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Im wyżej tym widoki coraz ładniejsze i bliżej chmur

<a href="https://images89.fotosik.pl/98/47bdc6526588eadc.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/98/47bdc6526588eadcgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Na 1wszy rzutk oka wyglądało na myjnię

<a href="https://images92.fotosik.pl/98/43ee35503ee14bdd.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/98/43ee35503ee14bddgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Ale chyba ręcznie ładowali te kamulce:O

W końcu dojechaliśmy do mojego skrótu.

<a href="https://images90.fotosik.pl/98/d41f9a42738b6d69.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/d41f9a42738b6d69gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Te zwierzeta się nie pierdolą. Chodza wszędzie i wychodza na ulicę w najmniej oczekiwanych momentach jak np. na 3 pasmowej autostradzie na zakręcie z krzaków wybiega taka bestia.

<a href="https://images90.fotosik.pl/98/7fff3ad980f9bd46.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/7fff3ad980f9bd46gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Moim skrótem przejechaliśmy 50km w obie strony i wróciliśmy na głowną drogę, pytając o drogę 20 razy i 20 razy kierowano nas w innych kierunkach. Za każdym razem robiąc niezłe zbiegowisko. Dopiero spotkana na drodze ciężarówka którą zatrzymaliśmy i jej kierowca nam wytłumaczył, ze tą ścieżką chodzą tylko kozy co mam na mapie zakończyła nasze poszukiwania.

<a href="https://images91.fotosik.pl/99/fc5d7280912dcb59.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/99/fc5d7280912dcb59gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Przez stratę jakichś 2 godzin, pałowaliśmy bez przerwy obiadowej. Mniej więcej 20km przed Ha Giang gdzie zaczęła się 2 pasmowa autostrada stanąłem poszukać noclegu na booking com. Po 35min szukania i wysłuchiwania czego to każdy oczekuje od noclegu z lekkim podkurwieniem bo chociaż każdy ma telefon to tylko stoją palą fajki i się gapią na mnie decyduje się na coś innego i wybieram rodzinny homestay. Wbijam w nawi i ruszam bo juz zrobiło się ciemno. Jadę, jadę przejechałem 22km i staję na poboczu przed skrzyżowaniem na którym mamy skrecić, palę 1 fajkę potem drugą, potem pisze na naszym komunikatorze czy coś się nie stało. Mija 20 min postanawiam spalić ostatnią fajkę i wracać. W tym momecie dojechał ojciec i mówi, że stanęli sobie na stacji zatankować.

Na głodnego i zmęczonego powiedziałem co o tym sądze, bo jak tak k...a może być, że jedziemy w grupie i każdy sobie robi co chce a ja później się zamartwiam. A na postoju powiedziałem, ze nie potrzebujemy paliwa bo tylko 20km a na zbiorniku zrobiliśmy niecałe 200 wiec powinien liter zostać. No ale nie ważne. Dostaje telefon od Szyny, że ruszają ze stacji i że mają w nawi wbity hotel żeby nie czekać. No zajebiście przecież mogłem już brać ciepły prysznic. Jadę z ojcem po totalnym ciemaku na obrzeżach miast znajdujemy homestay, Zamawiam od miłem pani piwko potem drugie i ich nie ma, po telefonie, żebym wytłumaczył gdzie to jest i mojej odpowiedzi w stylu je...ie się na ryj zamówiłem 3 piwo i poszedłem się rozpakować. Jakoś dotarli, ale wkurw miałem niesamowity. Miła pani zapytała czy życzymy sobie rodzinną kolację. Brzmiało świetnie biorąc pod uwage tylko 1 Bahn mi na śniadanie. Do tego domawiam 30 browarów i wino ryżowe.

Kolacja była wspaniała, mąż właścicielki, która mieszkała tam z mamą, wujkiem i kimś jeszcze przywiózł piwo, jak się później okazało od swojej byłej żony z którą mieszka i jej dzieckiem :D

Fotka z rana mówi, ze łatwo trafić nie było

<a href="https://images92.fotosik.pl/98/fda6bb51c141ad38.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/98/fda6bb51c141ad38gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images92.fotosik.pl/98/cfa062775cc88c94.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/98/cfa062775cc88c94gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images90.fotosik.pl/98/d48065f76c786954.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/d48065f76c786954gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Mama właścicielki

<a href="https://images89.fotosik.pl/98/cdd0c19f007fb9d7.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/98/cdd0c19f007fb9d7gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images90.fotosik.pl/98/1f5b3b58959e8a59.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/1f5b3b58959e8a59gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/St_y5aDgO1w" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Fajnie się rozmawiało mimo całej rozmowy prowadzonej z translatora. Ten cały dom kosztował 10k USD i prowadzą homestay od 3 lat. Na górze 4 pokoje z czego 3 dla nas a w 4 mieszkała właścicielka z mamą a reszta rodziny na parterze. Zastanawialiśmy się czy ten dom ma 100 lat czy mniej, były zakłady, mąż właścicielki oznajmił, ze ten wybudowano 10 lat temu. Wierzyć czy nie, nie wiem.

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/MiKTUFwGVAo" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; endokryptny-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Wino polewane z 30l baniaka szybko nas ululało. Szczególnie, ze to 3ci dzień mojej Fanty z dupy.

Molek 02.01.2019 18:56

Rano żegnamy się z miłą rodzinką serdecznie, zakładamy przeciw deszczówki bo od rana kropi. Wyjeżdżamy za miasto. Jadę pierwszy jak w sumie przez cały wyjazd i wyskakuje mi policjant na drogę i macha. Doświadczenia w takich sytuacjach nie licząc oglądania swoich wyczynów na wideorejestratorze nie mam.
Czytając wcześniej wszystkie relacje na FAT już pierwszego dnia ustaliliśmy schemat. Ja i ojciec mamy prawo jazdy więc legalnie się zatrzymujemy i udajemy głupa, reszta odwraca głowę w drugą stronę i udaje, ze nic nie widzi. Nie spodziewałem się ale wszystko zagrało zgodnie z planem. Podchodzi miła policjantka a za nią obstawa 20 osób w mundurach. Myślę sobie no będzie kiepsko bo w mieście ograniczenie 40 ale droga szeroka to ok 70 jechaliśmy. Pani się wita więc tylko kiwam głową z uśmiechem żeby nie zdradzać, że znam jakieś słowo innym języku niż Polskim. Zgodnie z planem miało być, że nie rozumiemy i chuj. Więc grzecznie czekam nie odzywając się po czym pani policjantka wyciąga z torby jakiś druczek. Pokazuje mi bliżej a to mapa Ha Giang Loop :D, wręcza nam po butelce wody i życzy powodzenia bo droga trudna przez góry a deszcz pada. No to sobie angielski przypomniałem, chwile pogadaliśmy, podziękowałem i jadymy dalej.

<a href="https://images90.fotosik.pl/98/1fcc03850235b732.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/1fcc03850235b732gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Pogoda nie rozpieszcza, cały dzień kropi a w górach mgła. No może raczej chmury. Temperatura spadła, tak że pozakładaliśmy polary pod kurtki. Przejechaliśmy kilkanaście km, zatrzymujemy się na kupić banany, arbuzy na drogę i po raz pierwszy od 5 dni jak jedziemy widzimy białych turystów którzy podobnie jak my jadą na motorkach żeby zobaczyć te przepiękne widoki na przełęczy Ha Giang. Dałem jakiejś białej lasce mandarynkę co stała akurat koło nas, życzyłem powodzenia i ruszamy. 500m dalej korek, dojechaliśmy a tam wypadek. Leży facet na skuterku dookoła tłum gapiów, na zakręcie ciężarówka wyjechała mu na czołówkę, poobijany poobdzierany ale żyje.
Mija może 10km jadę za ojcem na ślepym zakręcie w prawo z naprzeciwka ciężarówka wyprzedza ciężarówkę. Ojciec po heblach, zblokowane tylne koło i przy ok 35km/h szlif. Na szczęście ciężarówka się zatrzymała i nie dobiła. Wtedy zobaczyłem coś dziwnego. Ojciec w panice jak w przyśpieszonym tempie wstaje, podnosi skuterek i próbuje odpalić. Schodzę z motorka i mówię mu, zostaw to, stań na poboczu, weź odpocznij, zobacz czy nic się nie stało. W końcu motorek odpalił a on rusza, więc go gonię, widzę że bagaż się poluzował więc trąbie i go zatrzymuje. Widać że jest lekkim szoku. Zarządzam przerwę, jemy owoce, jak widzę, że doszedł do siebie to ruszamy dalej.
Jedziemy w gęstych chmurach do tego pada deszcz, nie widać nic dalej niż na 15 m. Jest zimno mokro, zatrzymujemy się na kawę na punkcie widokowym.

<a href="https://images90.fotosik.pl/98/3db960bb01a0bb1f.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/3db960bb01a0bb1fgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Z racji tego, ze nic nie widać fotek z tego dnia mam 5. Siedzimy pod daszkiem, nastroje racze grobowo przestraszone bo od tego dnia następnych 4 lub 5 miało być po górach. Pierwszy deszczyk i serpentyny a mamy wypadek. Na szczęście ucierpiała tylko kurtka i spodnie. Sprawdzam pogodę. Prognoza na całą północ zimno i deszczowo na następne 5 dni. Siedzimy chyba z godzinę, sprawdzamy mapy i dyskutujemy. Najkrótsza drogą mamy jakieś 200km do Hanoi i możemy jechać na południe, albo jesteśmy twardzi i dzidujemy zgodnie z planem. Głosujemy 2 głosy za północą reszta niezdecydowana a Dziunia się nawet słowem nie odezwała trzymając w ręku herbatę co by jej ręce trochę ogrzała. Pytać nie musiałem widać było w jej oczach, że chce do domu. Uzgodniliśmy w końcu, że jedziemy. Pytam jeszcze sprzedawczyni o pogodę na co stwierdza, że za 15km powinna się polepszyć. Trochę nie dowierzałem.
Na podjazdach i zjazdach non stop mgliście i deszczowo, ale zjeżdżamy do doliny i zaczyna się przecierać. Klimat zajeb...ty. Na górze chmury z każdej strony aż nie widać skąd przyjechaliśmy, nie ma mgły i nie pada.
Zatrzymuję się, dojeżdża brat i się pyta czy widziałem ta laskę której dałem mandarynkę wcześniej bo miała wywrotkę...Nie widziałem.

<a href="https://images90.fotosik.pl/98/2693ffe8ca5d2672.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/2693ffe8ca5d2672gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images92.fotosik.pl/99/cded0dcc83fe3f8a.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/99/cded0dcc83fe3f8agen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images91.fotosik.pl/99/b9cbd4ce0d2d0f60.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/99/b9cbd4ce0d2d0f60gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images91.fotosik.pl/99/824c5e17d3253cdf.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/99/824c5e17d3253cdfgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Zatrzymujemy się kilkakrotnie w miejscach które miałem zaznaczone na sesje fotograficzne ale widać tylko mgłę więc popijamy herbatki. Tak jedziemy aż do wieczora.

Następny dzień to w powtórka z rozrywki, chwilami nie ma mgły to robimy parę fotek ale to zawsze jest gdzieś nisko w dolinach.

<a href="https://images90.fotosik.pl/98/cbfeb874f9019d02.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/cbfeb874f9019d02gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images91.fotosik.pl/99/a2815089268d4ce1.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/99/a2815089268d4ce1gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Po drodze mijamy targ. na wejściu stoi z 10 osób z plikami pieniędzy. Chyba Chińczycy tam przyjeżdżają na handel i kwitnie wymiana waluty. Postanawiam zakupić koszulki wietnamskie na mecz oraz owoce. Idę z szyną przez część gastronomiczną, po czym prawie padam na ziemię srając i rzygając pod siebie. Smród opalanych świniaków czy topionego tłuszczu wraz z włosami bym tak okropny, że biegiem musiałem spier...ać na parking. Mimo wszystko dalej mnie mdli, idę parę metrów obok za kontener żeby się wyrzygać, patrzę a Dziunia już tam jest :D
<a href="https://images90.fotosik.pl/98/2a45e0cde97176bc.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/98/2a45e0cde97176bcgen.jpg" border="0" alt="" /></a>
<a href="https://images92.fotosik.pl/99/1a97140c12e4464e.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/99/1a97140c12e4464egen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Jestem zawiedziony. To miły być 2 najładniejsze widokowo i pod względem drogi dni. Ogólnie morale podupadły. Pod koniec tego dnia mieliśmy być 400km dalej czyli 2 dni i miał być dzień odpoczynku na zwiedzanie jaskini i wodospadu Ban Gioc a jesteśmy w czarniej dupie. Zmęczeni i suszymy buty suszarkami do włosów.
Ecza gęba mówi sama za siebie choć w głębi serca podśmiechiwałem, że mam kask z pin lockiem :0

<a href="https://images89.fotosik.pl/98/4a297c81c1d68cf8.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/98/4a297c81c1d68cf8gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Swoją drogą to odkleił mi sie pinlock na koniec wyjazdu da się to jakoś naprawić?

Molek 03.01.2019 21:21

1 Załącznik(ów)
Suszenie ciuchów jest do dupy, ale można się tego nauczyć. Nasz największy błąd był taki iż po zajęciu pokoi hotelowych odpalaliśmy browary, braliśmy prysznic i wychodziliśmy na miasto. W tym czasie wszystko stęchło. Po kolacji człowiek nabierał trochę siły i ochoty żeby się za to zabrać ale czasu do rana już nie wystarczało. Efekt da się przewidzieć, ale lekcja na przyszłość jest. Jak chcesz mieć rano suche gacie to podnieś je z podłogi. Dzisiaj ruszyliśmy skrótem a pogoda dalej się nie poprawia.

<a href="https://images91.fotosik.pl/100/ba97c6cdfc34ea5e.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/100/ba97c6cdfc34ea5egen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images89.fotosik.pl/99/cff67732f2d6efd0.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/99/cff67732f2d6efd0gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images91.fotosik.pl/100/1f6aa233942db024.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/100/1f6aa233942db024gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Dziunia, prawdziwa zawalidroga prowodyr spalania półtora paczki papierosów dziennie na postojach pyrka sobie swoim tempem

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/g_ehB2S0uQc" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Zatrzymujemy się po raz kolejny czekając na nią i po raz kolejny nie wiadomo skąd pojawiają się dzieciaki.

<a href="https://images92.fotosik.pl/99/d2fae972216e560e.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/99/d2fae972216e560egen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images90.fotosik.pl/99/1f810f42eacd1b51.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/99/1f810f42eacd1b51gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Próbowałem im wytłumaczyć, że fajne mają kalosze bo moje buty robią chlup chlup ale chyba się nie dogadaliśmy. Następnego dnia zakupiłem worek lizaków na przełamanie pierwszych lodów bo dzieciaki bardzo nieśmiałe. Co ciekawe dzieci w Wietnamie to jest chyba 99% całej populacji, szkoły są wszędzie. Te akurat dość nietypowo bo bez mundurków. Szkoły wyglądają bardzo ładnie i nowocześnie, duże bramy, odmalowane, przynajmniej z zewnątrz. Ale nie ma co się dziwić bo w Wietnamie szkoła jest płatna już od podstawówki. Mimo to z j. angielskim u nich bardzo ciężko.

W oddali szkoła pośrodku niczego.

<a href="https://images91.fotosik.pl/100/8e8360e89c615b6d.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/100/8e8360e89c615b6dgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Skrót na mapie się dobrze zapowiadał i w istocie taki był.
Pradawna Wietnamska sztuka budowania drewnianych mostów to klasa sama w sobie,

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/u9ChiOj6G9E" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>


Jak nie ma mostów to też da się przejechać

<a href="https://images92.fotosik.pl/99/b620b07ad727fac8.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/99/b620b07ad727fac8gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/3O_CP8tkPyE" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Po drodze mijamy też targowisko albo licytację tych ichniejszych byków - ciężko było się dogadać, byka nie kupili.

<a href="https://images89.fotosik.pl/99/ce8af95cc8cdd948.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/99/ce8af95cc8cdd948gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Jakoś ok 13 do meldujemy się w miejscowości Cao Bang i odnajdujemy serwis Hondy. Tak wymagała wypożyczalnia, żeby co 1k km robić serwis ale tylko u dilera. Zazwyczaj gdy tylko podjeżdżaliśmy dzwoniłem do wypożyczalni żeby szefo wytłumaczył obsłudze o co nam chodzi. Zazwyczaj juz po 5 minutach 6 motorków było na podnośnikach i 6 mechaników robiło serwis. Od zdjęcia kasku do założenia max 25min. Cena ok 14-15zł wraz z olejem.
Największy serwis jaki widzieliśmy było Hoi An i tam to dawali numerki jak u nas w urzędzie komunikacji. Szyna wymieniał 2 alusy - jego motorek jako jedyny miał lekki tuning i widać bardziej ktoś cenił wygląd niż walory użytkowe i się 2 alusy połamały dosłownie na pół. Cena 2 kół z wymianą 60usd.

Po 14 jesteśmy po serwisie i obiedzie. Do wodospadu przy którym jest jakas wioska i są zaznaczone hotele jest ok 90km co przy naszym tempie daje nieograniczoną ilość godzin tym bardziej, ze prowadzi tam tylko biała dróżka która może być wszystkim. Niestety na mapie nie widać żeby po drodze była jakaś cywilizacja ale decydujemy się pojechać choć godzinkę jak będzie jakiś hotel to stajemy żeby z rana się musieć wydostawać się z dość dużego miasta.
Biała dróżka okazała się szeroką asfaltówką z idealną nowa nawierzchnią, bez gór i z całkiem niezłymi widokami więc nawet z naszą zawalidrogą w przeciągu 2h meldujemy się w ostatniej wiosce przed wodospadem i zarazem w punkcie najbardziej wysuniętym na północny wschód podczas naszego wyjazdu.

Załącznik 85606

Oglądamy kilka hoteli ale wszystkie raczej kiepskie, decyduje się dojechać do końca a tam jak wypisz wymaluj 3 gwiazdki, duży parking oświetlony. Idę niechętnie bo wiem, że nas nie będzie stać, pytam o pokoje, oglądam - czysto jest klima jest wszystko jest. No to nieśmiało pytam ile. Facet pisze na kartce 3x250=750 chwilę się zastanawiam kiwając głową mówię ok i piszę 700, przybijamy piątkę i choć raz czuje się zwyciężcą !
Czasem klima na 30 stopni ostro grzeje więc jako suszarka sprawuje się wyśmienicie.

<a href="https://images89.fotosik.pl/99/8b5df81cafb6e0da.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/99/8b5df81cafb6e0dagen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Kolacje i wino kupiliśmy w hotelu to był 8dzien jazdy od rana do wieczora. Padamy na ryj.

torak 04.01.2019 09:59

Zdjęc nie widać. Filmy som.

Molek 04.01.2019 11:47

Przekroczyłem limit na fotosiku i mi zablokowali ;/

redrobo 04.01.2019 11:59

Sledze watek. Fotki musza byc;) Dziekuje za wyrozumialosc.

Molek 04.01.2019 13:17

Łatwo nie było ale bangla

Molek 04.01.2019 14:50

Rano wstajemy, pakujemy motki i śmigamy 2 km do wodospadu Ban Gioc. Połowa wodospadu leży po stronie Wietnamskiej a druga po Chińskiej. Największy w całym Wietnamie. Wjazd 40 donów. Ładny ale nie taki jak na fotkach z pory deszczowej. Można wynająć tratwę za 40 czy 50 dongów żeby przepłynąć się bliżej. Wbiliśmy się na ta tratwę ale okazało się, że nie może nas wysadzić po stronie Chińskiej więc zrezygnowaliśmy.

<a href="https://images90.fotosik.pl/99/fdaee526cc7a2d99.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/99/fdaee526cc7a2d99gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images92.fotosik.pl/99/61d0a2343e08af24.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/99/61d0a2343e08af24gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images92.fotosik.pl/99/0688aee3f3a50198.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/99/0688aee3f3a50198gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images90.fotosik.pl/99/628e43564123e229.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/99/628e43564123e229gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Prywatny publiczny płatny parking strzeżony przez dziewczynę 140cm wzrostu i z miśkiem na kurtce. Płać dychacza albo się zastanawiaj.

<a href="https://images92.fotosik.pl/99/1517e1dc5de4339f.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/99/1517e1dc5de4339fgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Wyjeżdżając z parkingu pomyślałem, ze może by tak wejść na ten wodospad od dupy strony. Staję przy pierwszym lepszym sklepie zamawiamy piwko i staram się dowiedzieć od ludzi jak i czy da się tam dojść. Okazuje się, ze jest jakaś droga i gościu mówi żeby pojechać tam motorkami. 4 osoby chcą jechać a Suchy z Dziunią zostają w knajpie. Przejechaliśmy 500m, droga się kończy małym wąwozem.

https://lh3.googleusercontent.com/YF...w1910-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/yy...w1902-h1064-no

Szyna dalej ma rozwaloną nogę więc zostaje pilnuje sprzętu. Idziemy we 3 wzdłuż rzeki. Teren miejscami bagnisty, podmokły, kamienie, ścieżki nie widać - tworzymy ją sami.

<a href="https://images89.fotosik.pl/99/5d6da2c49e2acb4e.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/99/5d6da2c49e2acb4egen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Baraki made in China

<a href="https://images91.fotosik.pl/100/e02ce1874704c01b.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/100/e02ce1874704c01bgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images91.fotosik.pl/100/c5ac6e4f9f92d93c.jpg" target="_blank"><img src="https://images91.fotosik.pl/100/c5ac6e4f9f92d93cgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images92.fotosik.pl/99/5ffec0ee1e99201f.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/99/5ffec0ee1e99201fgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/GWIAEwdkhfk" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/DByoIBxR1LI" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Mija półtora godziny, słyszymy, ale nie widzimy i nie możemy podejść bo rzeka się rozgałęzia na małe potoki. No nic, walimy na szagę do drogi i wracamy.




OD tego wodospadu mamy ok. 400km do zatoki Ha Long. Cel jest prostu jutro wieczorem mamy tam być. Od miejsca w którym jesteśmy są 2 drogi. Jedna ta którą przyjechaliśmy czyli 90km na prawdę fajnej krętej ale po płaskim i druga którą ledwo widać na maksymalnym przybliżeniu google mapy wzdłuż rzeki granicznej z Chinami.
Żeby nie jeździć tą samą drogą 2 razy decydujemy się na skrót.

Droga zaczyna się na prawdę kozacka.

<a href="https://images92.fotosik.pl/99/a838080f3bf5cfce.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/99/a838080f3bf5cfcegen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images90.fotosik.pl/99/6946c35dbb2a8228.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/99/6946c35dbb2a8228gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images89.fotosik.pl/99/5408fe76a5f7d1cf.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/99/5408fe76a5f7d1cfgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/B_lcOp8Cim4" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Potem robi się jeszcze lepsza

<a href="https://images89.fotosik.pl/99/dadba9310b2f6a26.jpg" target="_blank"><img src="https://images89.fotosik.pl/99/dadba9310b2f6a26gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images90.fotosik.pl/99/f8eb6b148a52bc86.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/99/f8eb6b148a52bc86gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

<a href="https://images92.fotosik.pl/99/d16f1e353f98a4e9.jpg" target="_blank"><img src="https://images92.fotosik.pl/99/d16f1e353f98a4e9gen.jpg" border="0" alt="" /></a>

I na następne 40km kulminacja.

https://lh3.googleusercontent.com/N3...=w599-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/81...=w599-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/Cv...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/7p...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/iZ...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/V1...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/Bt...w1419-h1064-no

Po jakiejś fotce oczywiście nie zakreciłem uchwytu na telefon.

<a href="https://images90.fotosik.pl/99/5ba6e958e19183bc.jpg" target="_blank"><img src="https://images90.fotosik.pl/99/5ba6e958e19183bcgen.jpg" border="0" alt="" /></a>

Docieramy do jakiegoś hotelu 20km na wschód od Ciao Bang i z 400 km podzielonych na 2 dni mamy do przejechania jeszcze 340 na następny dzień :mur:
Jemy kolacje i degustujemy wino ryżowe bo nam się należy. Średnia prędkość tego dnia oscylowała w okolicach 10-15 km/h

Molek 04.01.2019 16:48

Następnego dnia wyruszamy ok. 6:30 bo jakoś tak robiło się jasno. Plan jest ambitny 340km główną drogą do celu a od rana pada deszcz. Trochę pogrzebałem w mapie i idzie ten dystans skrócić jadąc tylko 45km białą dróżką chociaż wg mapy czas się przedłuża o 2h. Pewnie jakiś błąd systemu myślę sobie ;) Dzidujemy 30-40km główną drogą i dojeżdżamy do skrótu. Zimno i pada. Droga wygląda nieźle przez pierwsze 5km później zaczyna się szutrówka połączona z deszczem.

https://lh3.googleusercontent.com/bx...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/jF...w1892-h1064-no

Od rana wszyscy przygotowaliśmy się na deszcz robiąc nasze przeciwdeszczowe buty i rękawiczki jeszcze bardziej przeciwdeszczowymi. Wszystkie patenty zawiodły prędzej czy później.

https://lh3.googleusercontent.com/Md...w1419-h1064-no

Z kilometra na kilometr droga robi się coraz cięższa.

https://lh3.googleusercontent.com/xO...w1896-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/zR...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/hz...w1892-h1064-no

Dziunia klasycznie ;)

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/EYQZ_LJZWm8" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Na mapie droga nie wygląda na jakąś najgorszej jakości, ale widać, co jakiś czas ciężarówki i robotników. Musieli zerwać asfalt i robią tą drogę od początku.

https://lh3.googleusercontent.com/6m...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/31...w1892-h1064-no

Kopiemy się niemiłosiernie. Opony po pierwszym kontakcie z tą gliną stają się jak slicki na mokrym.

https://lh3.googleusercontent.com/Mh...w1892-h1064-no

Kulminacja następuje po przejechaniu tym błotem jakiś 25km. Jedziemy w lesie, wszędzie błoto.

https://lh3.googleusercontent.com/96...w1902-h1064-no

Żeby dojechać do rzeki

https://lh3.googleusercontent.com/sK...w1898-h1064-no

I zawrócić. Ale nie poddajemy się i testujemy wszystkie drogi do okoła. Po ok. 40min znajdujemy most nad tą rzeką. Fotek z tego okresu nie ma a na go pro widać tylko mgłę bo mi zaparowała doszczętnie.

Ogólnie w błocie jechaliśmy jakieś 3 godziny. W końcu dojechaliśmy do asfaltu. Oczywiście pojechaliśmy nie w tą stronę co trzeba i po 10km nawrotka. Uśmiechamy się do siebie na postoju wspominając moje słowa które brzmiały tak. "Słuchajcie lekko nie będzie, to mniej więcej taki miesięczny spływ kajakowy więc mi kurwa nie narzekać". Stwierdzenie faktu, ze jesteśmy na wakacjach lekko podnosi nasze morale z wyjątkiem Dziuni oczywiście.

Deszcz zaczął padać coraz bardziej, lało. Jechaliśmy tak szybko jak potrafiliśmy z postojami co 30 min na gorącą herbatę. Po ok 3-4 godzinach na jednym z postojów patrzę na zegarek i stwierdzam, ze za 30min będzie ciemno.

https://lh3.googleusercontent.com/Eo...w1419-h1064-no

Los chciał, że po drugiej stronie ulicy był hotel. Poszedłem obadać. Idealnie, ciepło, czysto cena śmieszna. Bierzemy. Wracam zakomunikować dobre wieści, dojeżdża Dziunia, wstaje ze skuterka, bez nóżki, rzuca go na ziemię i idzie prosto do hotelu zostawiając mojemu bratu przyjemność rozpakowywania jej bagażów. Zresztą robił to codziennie rano i wieczorem:P. Humor miała nieprzeciętny. Po zakupieniu 2l wina ryżowego w cenie ok. 10zł za całość i skrzynki piwa postanawiamy pocieszyć Dziunie organizując w jej pokoju karaoke.
Trochę wstyd wrzucać ale co tam. Ogólnie treningi karaoke przydały się w najważniejszym momencie ale o tym w przyszłości .

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/D6rHV_RM690" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Tego dnia przejechaliśmy prawie 300km w deszczu z czego 40km po totalnym błocku, 2 razy się zgubiliśmy, wszystko mamy uwalone błotem i mokre. Wakacje ;)

Molek 04.01.2019 17:04

I prosze adminitratorów o wrzucenie do działy Relacje z podróży bo ja się tu męczę a czyta 5 osób. Z góry dzięki

voytas 04.01.2019 20:07

sie czyta sie , z zapartym tchem

Molek 05.01.2019 14:33

Do zatoki jakieś 50 km. Krajobraz już całkiem inny, brak gór, droga szeroka i prawie cały czas 2 - 3 pasy ciągnące się po środku połączonych ze sobą miast, ruch duży, ciężarówki, spaliny, raczej nudno i zbyt cywilizowanie. W końcu dojeżdżamy nad morze albo nad jego rozlewiska.

https://lh3.googleusercontent.com/jn...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/lh...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/sN...w1892-h1064-no

Meldujemy się w mieście Ha Long. Co ciekawe nie widać żadnego turysty choć wyobrażenia miałem całkiem inne. Jak się okazuje cała turystyka pływa po zatoce. My podjeżdżamy pod Nui Bai Tho czyli górę Poem. Ale najpierw idziemy na obiad.
Nie jest to wysoka góra, kiedyś była dostępna dla turystyki ale teraz jest zamknięta. Jedyny sposób żeby się tam dostać to zapłacić komuś aby przepuścił nas przez swój dom. Mam zaznaczoną lokalizację. Odnajdujemy bez większych problemów, wchodzimy w podwórko po schodkach i wychodzi jakaś Pani. Pokazuję jej palcem ku niebu, że chcemy na górę. Na to ona pokazuje, że nie można i że policja ją zamknie i żeby być cichutko. Otwiera jedną bramę, następnie gdy podchodzimy do drugiej zaczyna się rozmowa o cenie. Sądziłem, ze zapłacimy po jakieś 5 zł od osoby, ale widać ludzie stają się zachłanni i za otworzenie jednej kłódki życzą sobie jakieś astronomiczne kwoty. za 6 osób Pani żąda 400k VND czyli jakieś 65zł. Targujemy się parę minut ale nie dochodzimy do porozumienia. Trochę zrezygnowani wracamy do motków. Postanowiłem podejść do kawiarni i zaciągnąć języka. Wchodzę i pokazuję palcem na niebo. Ktoś woła kogoś ten następny krzyczy i podchodzi Pani i prowadzi nas do swojego domu. Przechodzimy przez niego, dochodzimy do zamkniętej bramy i zaczyna się gadka o cenie. Dziunia jak zobaczyła tą bramę zrezygnowała. Pani chce od nas 300k negocjujemy dajemy 200, mandarynkę i garść orzechów. Wchodzimy. W tym czasie odpada Eczo bo go przycisnęło na kibel więc wchodzimy we 4 za 200k. No nic.

Filmik z drogi powrotnej.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/oxHZArRFGUM" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Schody bardzo strome, robimy po drodze z 10 odpoczynków udając, że podziwiamy widoki ale sapiemy jakbyśmy uciekali z pierdla. Raz schody raz kamienie. Nie jest to jakieś bardzo wymagające podejście ale rozumiem dlaczego zamknięte jest dla ogółu turystów. Po drodze prawie nie ma jak się minąć i trochę kondycji trzeba mieć. Po drodze mijamy schodzącą parkę z Japonii albo z Korei, pytam ile zapłacili - za 2 osoby 300k. Humor się poprawia.
Na górę wchodzimy zdyszani totalnie, do tego zaczęliśmy w kurtkach a skończyliśmy w podkoszulkach.
Widoczki powalają.

https://lh3.googleusercontent.com/tl...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/SC...w1419-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/KM...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/Qm...w1419-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/EG...w1419-h1064-no

Napoje zostawiliśmy nieopatrznie na dole. Szyna ratuje wyciągając żelazny zapas na czarną godzinę browara z plecaka.

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/-DQMyYfWPek" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Przejście
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/LAeEYuquDW8" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Schodzimy i udajemy się do sklepu po piwo bo leje się po jajkach. Nie wspominając o tym, że nogi się same uginają i tak będą boleć jeszcze 2 dni. Forma 10 !
W tym momencie dochodzi do nas, że pijemy tylko tanie alko a, że zapowiada się dzień przerwy robimy zakupy w alkoholowo papierosowym sklepie. 2l Balantajsa po 55zł za litra poprawia nasze humory. Do tego fajki Kent miętowe za które płaciliśmy do tej pory po 35-40k kosztują 27 - bierzemy po sztandze na zapas - od tej pory już nie przepłacamy prawie za nic.

Kierujemy się w stronę portu Tuan Chau z którego płacąc po 100k za osobę z motorkiem płyniemy na wyspę Cat Ba.

https://lh3.googleusercontent.com/ac...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/ul...w1892-h1064-no

Rejs trwa 1.5h wiec jest to tania alternatywa dla komercyjnych wypłynięć na zatokę.
Po dotarciu mamy jeszcze 15 km do centrum miasta gdzie wbijamy do hotelu który zarezerwowałem z booking com. Zarezerwowałem na 1 noc, ale decydujemy się po obejrzeniu hotelu zapłacić za 2. Pytam gościa ile kosztują te pokoje co mamy. Jak podał cenę okazało się, że jest sporo taniej niż na bookingu więc pytam czy możemy zostać 2 noce i żeby dał rachunek to od razu zapłacę. Od tej pory nie rezerwujemy przez bookinga tylko szukamy wybranego hotelu i porównujemy ceny. Jak jest wyższa to pokazuje cene z booking i nie ma problemu płacimy mniej. Pranie oddajemy do pralni po chyba 20min negocjacjach, które dość dziwne się skończyły przynajmniej dla właściciela. Normalna cena to było 50k za 1kg. W tej cenie to mogę prać ręcznie do usranej śmierci. Niżej niż 25k za kg nie chciał zejść więc mu mówię, ze to dużo kasy bo mamy 20kg prania. Mistrz matematyki powiedział, że ok.- jeżeli będzie 20kg lub więcej to ustalamy stałą cenę 400k za wszystko a jak mniej to 25k/kg ;O
W związku z czym pierzemy wszystko, nawet to co było czyste i pachnące.

Molek 05.01.2019 16:41

Plan jest spać do upadłego i odpoczywać. Ale jak już człowiek się przestawił na poranne wstawanie to o 7 wszyscy na nogach się krzątają. Idę z ojcem na targ kupić skarpetki bo wszystkie w pralni a Suchy z Eczem jadą do portu co by się zorientować jak i za ile można jakąś łajbę wynająć. Na Targu wszystko od ciuchów North Face, ryżu, owoców do wszystkich żyjących stworków na dnie morza. Odór na wejściu od rybnego przyprawia o porannego pawia.

https://lh3.googleusercontent.com/xc...=w599-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/9L...w1419-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/46...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/V2...w1419-h1064-no


Po zakupach wracamy do hotelu i komunikat, że nie idzie nic wynająć tylko duże statki z turystami. Stwierdzam, zę pie...i głupoty, wsiadam z ojcem na skuterek, jadę do portu, szukam odpowiedniej łódki, pokazuje ludziom na nią palcem i wyciągam pieniądze. Po szybkiej negocjacji 600k za 3 godziny mamy prywatną łajbę. Mija 40 min i pakujemy się na łódkę w komplecie. I tak sobie pływamy po wodnych wioskach, plantacjach owoców morza popijając piwko pełen relaks.

https://lh3.googleusercontent.com/rl...w1419-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/I2...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/ZL...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/KH...w1892-h1064-no

Wyspa żółwia

https://lh3.googleusercontent.com/n6...w1892-h1064-no

Budowanie latarni

https://lh3.googleusercontent.com/FD...w1892-h1064-no

Tą wyspę nazwaliśmy wyspą wielbłąda

https://lh3.googleusercontent.com/91...w1892-h1064-no

Pływamy sobie i zaczyna się chcieć lać. WIdać jakąś plaże w oddali więc prosze kierownika żeby przycumował. Chwilę wcześniej rozmawialiśmy o tym, że dobry biznes mieć taki kawałek plaży i zrobić tam jakiś mały resorcik. Jak się okazało naszym pisuarem właśnie taki był tyle, że opuszczony więc może nie takie kokosy jakby się wydawało.


https://lh3.googleusercontent.com/0v...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/x3...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/RE...w1419-h1064-no

Następnie udajemy się na wyspę małp co by je troche podkarmić.

https://lh3.googleusercontent.com/Xa...w1419-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/SH...w1892-h1064-no

Nasza ulubiona małpeczka

https://lh3.googleusercontent.com/Qb...=w599-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/Ja...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/I2...w1892-h1064-no

I wracamy na ląd

https://lh3.googleusercontent.com/R9...w1892-h1064-no

Wsiadamy na motki, jedziemy na obiad a następnie jeszcze idziemy zwiedzić jaskinię.

https://lh3.googleusercontent.com/1L...w1419-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/tR...w1419-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/JP...=w599-h1064-no

Ogólnie jaskinia fajna, ale kilka dni później byliśmy w zajefajnej więc tak średnią ją wspominam.

Potrzebowaliśmy tego dnia na odpoczynek po 13 dniach jazdy codziennie.


Do tego dnia Dziunia cały czas marudziła, ze coś ją boli, że jej się nie podoba jazda, taki sposób zwiedzania, że ciężko, że zmęczona i sratytaty takie. Miała po zwiedzaniu zatoki wsiąść w pociąg i jechać do Sajgonu - taka gadka była od 10 dni. Na pytanie czy jutro załatwiamy jej pociąg do dzisiaj nie usłyszałem odpowiedzi. Nie mówię, że nie byłem zły. Zostawić jej nie mogliśmy, bo szkoda mi było brata, chciałem, żeby jechał z nami. Plan wyjazdy był lekko w rozsypce bo wg moich obliczeń powinniśmy być tutaj 2 dni wcześniej z jednodniowym wcześniej odpoczynkiem. Całą tą sytuacją obarczam Dziunię. Non stop musieliśmy czekać. Wiem, że nigdzie się nam nie spieszyło, ale irytowało to nas bardzo $%%^ mocno. Więcej z nią nigdzie na wakacje nie pojadę, nie ma opcji. Nie chodzi tylko o to, że była obciążeniem dla całej grupy i spowalniaczem ale głównie o to, że przez cały miesiąc nic pozytywnego dla ogółu nie wniosła. Dużo by pisać na ten temat ale to nie jest dział skarg i zażaleń.

Wyspa małpów
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/6L_hyODPN5w" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

borunin 05.01.2019 17:38

Super wyprawa, czyta się!

Molek 07.01.2019 14:19

Następnego dnia jakoś nieśpiesznie bo chyba o 10 robimy ewakuacje z wyspy znajdując inny, bardzo krótki i tańszy prom, choć już bez spektakularnych widoków. Akcja przed promem potwierdza, że robiąc zakupy już nie myślimy o targowaniu tylko weszło nam to w krew. Prom odpływa za 30min. Jest ciepło, przejechaliśmy do promu 20km bardzo ładną dróżką wzdłuż morza i pić się chce.
Kupuję 5 piw i 6 bułek na drogę. Pani liczy i podaje cenę 20 za piwo i ręką pokazuje, ze 5 za bułkę. Więc odpowiadam, że już piwa nie chcę - ta wręcza mi kalkulator podaje swoją cenę, po konsultacji z jakaś inną panią zgadza się. Więc odliczam pieniądze co do grosza wydając wszystkie drobne w nominałach po 1-10 tysięcy ;p A w tym czasie Pani pisze na kalkulatorze, że bagietki po 10. Więc z uśmiechem wyciągam je z reklamówki, podaje jej, odbieram jej pieniądze z reki i odliczam tylko za piwo. Odwracam się wsiadam na skuterek i słyszę jak woła, ze się zgadza na moją cenę. Bierzemy. Najlepszy sposób na targowanie się to znać cenę i odmawiać stanowczo odchodząc. Testowane wiele razy i zawsze się sprawdza.

https://lh3.googleusercontent.com/rL...w1419-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/xv...w1892-h1064-no

Docieramy na ląd i celem dzisiejszego dnia jest miejscowość Nhin Binh. Fotek w necie jest, informacji o tej mieścinie jest sporo. Można popływać łódkami do jaskiń gdzie po drodze kobiety wiosłują nogami. Ale po informacji od 7Grega, że to typowa pułapka turystyczna jedziemy tam w całkiem innym celu.

Po drodze jemy w znanych sieciówkach

https://lh3.googleusercontent.com/jW...w1892-h1064-no

Docieramy do celu dość szybko i odnajdujemy dworzec kolejowy. Jeszcze nie zdążyliśmy zaparkować już przypałętał się jakiś jegomość z pytaniem czy chcemy jechać pociągiem do Hue. Mówię mu, że tak, dobrze gadał po angielsku, miałem nadzieję, że to pracownik stacji.
No i zaczyna opowiadać, że pociągiem możemy pojechać ale motorki dojadą dopiero za 3 dni bo nie ma jakiegoś składu towarowego czy coś w tym stylu i proponuje, że załatwi nam autobus. Więc wypytuję o ceny o warunki itp itd. Mówi, że sleeping bus do Hue w cenie 900 od łebka z motorkiem, wyjazd o 22 a na miejscu o 6-7 rano. Mówię mu, że się odezwę a w tym czasie wysyłam Dziunię do jego biura, żeby zobaczyć jak ten autobus wygląda. Na dworcu dowiaduje się jedynie tego samego co on powiedział. Miejsca są ale nie na motorki.
Dla nas to beznadziejna informacja gdyż chcieliśmy wziąć nocy pociąg na 500km co by nadrobić trochę drogi. Szczególnie, ze na ten odcinek nie miałem żadnego planu. Miał go przygotować Eczo który to postanowił 6tego dnia naszej wycieczki sformatować telefon i zapomnieć hasła do konta googlowskiego co zaowocowało tym, że nie mógł już telefonu włączyć i do końca wyjazdu owego nie posiadał.
Przychodzi Dziunia i mówi, że on ma agencję turystyczną, różne wycieczki, sleeping busy hotel itp. No ładnie więc krojonko turystów. W związku z czym jadę na dworzec "PKS" co by się rozeznać w temacie. Dworzec to stojące na dziurawym zapyziałym placu kilkadziesiąt różnego rodzaju autobusów bez żadnej informacji, kasy czy czegokolwiek. Okazuje się, ze w Wietnamie działa wielu prywatnych lub mniej prywatnych przewoźników i ogólnego rozkładu jazdy po prostu nie ma.
Wracam lekko rozczarowany pod dworzec. Negocjuję z typkiem od busa cenę ale nie jestem zadowolony bo spuścił tylko z 900 na 850 mimo mojej informacji, że chcemy wysiąść 150km przed Hue bo tam jest szlak Cho Chi Minha którym chce przejechać. No nic, typek twardy, wie, że nie mamy wyjścia i nic nie możemy zrobić.
Podjeżdżamy do niego pod biuro, wyciąga notes ze swojej Toyoty Land Cruiser. Dzwoni gdzieś i podaje info, że wyjazd będzie stąd o tej i o tej. Po czym wypełnia jakieś papiery, daje do podpisu i prosi o zaliczkę w wysokości 3mln z 5 które mieliśmy zapłacić a bus miał odjechać za 6 godzin.
Jeszcze przed zdecydowaniem się na tego busa mówię, że płacimy tylko i wyłącznie w momencie wejścia do autobusu jak motorki będą zapakowane.
Wiec mówię do niego, że co mamy zrobić jak przyjedziemy za 6h a nie bedzie autobusu albo jego. Typ się zarzeka, że on jest poważną firma, że jest w internecie, że ma numer telefonu. Weryfikuje wszystko w google na bierząco i nic nie znajduję. Facet widząc nasze wachania proponuje 2.5 mln zaliczki. Odpowiadam mu, że nie zapłace zaliczki i chcę zapłacić w autobusie. Facet się oburzył, zmienił ton z przyjaznego sprzedawcy na cfaniaczka który zaczyna rzucać tekstami " i dont care you can go to other agency" Usłyszawszy to i zobaczywszy jego wkurwioną minę zarządzam głosowanie. Ja jadę drogą, kto jedzie ze mną. Było jednogłośnie. 10min później kwaterujemy się w hotelu, jemy kolację, oglądamy finał pucharu azji południowo wschodniej Wietnam z Malezją. Wietnam wygrywa, wszyscy zadowoleni.
W międzyczasie rozmawiam z zarządcą hotelu, że chcieliśmy pojechać busem ale było drogo. Opowiadam o całej syt. Na co stwierdza, ze max cena z ten odcinek to 700k i jak chcemy to będzie za nas szukał i negocjował. Ale klamka zapadła, jedziemy na kołach.

Molek 07.01.2019 15:07

Wieczorem sporo pochlaliśmy więc nawet nie sprawdziłem drogi na dzisiejszy dzień. Wstajemy z samego rana, szybka rzut oka na mapę i stwierdzam, że dobijemy się skrótami do QL15 czyli do szlaku wojennego Cho Chi Minh. pierwsze 50km jedzie się bardzo przyjemnie, z dala od jakichkolwiek szlaków tranzytowych.

https://lh3.googleusercontent.com/0H...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/GN...=w599-h1064-no

Po drodze podpatrujemy jak ciężką i mozolną pracę trzeba wykonać przy tanim jak barszcz ryżu.

https://lh3.googleusercontent.com/K3...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/Ik...w1892-h1064-no

I czego to ludzie nie wymyślą, zeby sobie tą pracę ułatwić.

https://lh3.googleusercontent.com/bG...w1419-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/b9...w1419-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/w4...w1419-h1064-no

Dobiliśmy do QL 15, są znaki, że witają nas na drodze wojennej. Ale tu koniec ciekawostek. Droga okazuje się szeroką drogą bez żadnych niemal zakrętów w dość kiepskiej scenerii. Dzidujemy ile fabryka dała co by troche nadgonić kilometrów. Po 30min chce mi się spać, zatrzymujemy się i wszyscy ziewają. Po przejechaniu jakiś 80km stajemy na kawę i obiad. Wszyscy stwierdzają, ze tą droga to się nie da jechać. Nuda nuda nuda. Droga prosta po horyzont, ruch mały a jak już występuje to ciężarówka co jakiś czas. Niestety po drodze mijamy fatalnie wyglądający w skutkach wypadek. Kobieta leżąca w kałuży krwi w tłumie pomagaczy a motorek w rowie. Stwierdzamy, że walić tą drogę i dzidujemy w stronę morza. Znajduję białą dróżkę która ma nas prowadzić przez następne 80 km. Jedziemy wolno, droga typowo lokalna, ale jest na co popatrzeć.

Zatrzymujemy się po drodze zjeść kokosa, pani sprawnie operuje maczeto nożem.Więc stwierdzam iż spróbuję.

https://lh3.googleusercontent.com/Ba...w1419-h1064-no

Pani widząc moją chęć obcięcia paluchów szybko przejmuje pałeczkę.\

https://lh3.googleusercontent.com/N2...w1419-h1064-no

Po drodze mijamy przepiękne jeziorko z dala od wszystkiego a na nim małą łódeczkę z dwoma rybakami. Szkoda, ze nie mam porządnego aparatu bo taki widok definiuje w mojej ocenie Wietnam.

https://lh3.googleusercontent.com/Ch...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/Gs...w1892-h1064-no

Nawet nie pamiętam dokąd dojechaliśmy, ale to był długi dzień.

7Greg 07.01.2019 15:16

Wszystko pięknie. Szkoda tylko, że pogoda Wam nie dopisała. Wtedy wrażenia są nieco inne ;)
Czyta się ;)

Molek 07.01.2019 16:16

Dzisiaj wieczorem mamy się zameldować w Phong Nha w celu eksploracji jaskini o tej samej nazwie. Do morza mamy jakieś 20km i w końcu chcemy zobaczyć plażę. Na dojeździe kręcimy się wśród pól ryżowych z dala od szlaków komunikacyjnych.

https://lh3.googleusercontent.com/65...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/D-...w1892-h1064-no

Po 20 minutach łapiemy pierwsszego kapcia na wyjeździe.

https://lh3.googleusercontent.com/Qp...w1892-h1064-no

W oponie wielki gwóźdź. Decydujemy się na wymianę całej opony z dętką w cenie 45zł. I Dzidujemy w strone wody.

https://lh3.googleusercontent.com/Gf...w1419-h1064-no

Nieśmiało zjechałem z falochronu i testowałem pierwszy raz w życiu jazdę po plaży. kilka km, kilka kółek i wszyscy zaczęli ujeżdżać piaskownicę. Banana miałem na ryju niesamowitego. Coraz bliżej, coraz głębiej i coraz szybciej, śmiałem się jak dziecko.

https://lh3.googleusercontent.com/Pi...w1419-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/2y...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/SX...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/Em...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/Sj...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/Y-...w1419-h1064-no
Po tej niesamowitej przejażdżce porobiłem jeszcze trochę bączków ;)

https://lh3.googleusercontent.com/A-...w1892-h1064-no

Było super. 5km dalej złapaliśmy kolejnego kapcia. Jakieś druciki się powbijały w oponę Suchego. Ogólnie do tej pory zero kapci, tego dnia było chyba 6.

Jak morze to i mosty, fajny widok, zatrzymujemy się na wielkim moście a tam rzeka wpływająca do morza spotyka się z falami morskimi więc wygląda jakby to morze wpływało do niej.

https://lh3.googleusercontent.com/j3...w1892-h1064-no
Wielkie podrywki

https://lh3.googleusercontent.com/ac...w1892-h1064-no

No i morze

https://lh3.googleusercontent.com/id...w1892-h1064-no

No ale jaskinia nie znajduje się przy morzu, więc odbijamy w stronę gór wybierając raczej mało uczęszczany szlak.

https://lh3.googleusercontent.com/4r...w1892-h1064-no

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/DxB4Ur8kHlI" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/qxOsT1TwR6c" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

https://lh3.googleusercontent.com/1U...w1419-h1064-no

Na oparach znajdujemy stacje, zaczyna się szarówka a mamy jeszcze 50km w deszczu do zrobienia. Suchy z Dziunią się odłączają bo stwierdzam, ze nie musimy po nocy wszyscy jeździć, mają dojechać Dziuni tempem. 20km przed pada mi bateria w telefonie a ładowarki nie używam bo ciągle pada, do tej pory 2 kable już usmażyłem i telefon ledwo wyratowałem. Biorę od ojca na stacji telefon i trzymam w kieszeni. Ustawiam nawigację, przy pierwszym skrzyżowaniu wyciągam, sprawdzam jedziemy. Po 15km wyciągam znowu i się okazuje, że pojechaliśmy w drugą stronę. Ciemno już jak w dupie i leje deszcz. Wracamy, dojechaliśmy po 18, cali mokrzy i uwaleni w błocie. Noc czarna jak smoła. Na szybko w homestayu bierzemy wino ryżowe, gościu mówi, że mają z jakiegoś owocu który rośnie tylko w Wietnamie. Zapijamy pierwsza flaszkę browarami na parkingu czekając na Suchego z Dziunią. 3 piwa później i liter po czyli ok 19:30 Dojechał Suchy z Dziunią jak się okazało byli 40min wcześniej dosłownie 300m od nas, ale błednie wysłana lokalizacja poprowadziła ich dokładnie w to samo miejsce z którego wcześniej my zawracaliśmy. Humor szybko się poprawił bo bimber był dobry, ale Dziunia nie piła ;D

matjas 07.01.2019 16:28

Ech Dziunia :)

Molek 07.01.2019 16:38

Cytat:

Napisał 7Greg (Post 618501)
Wszystko pięknie. Szkoda tylko, że pogoda Wam nie dopisała. Wtedy wrażenia są nieco inne ;)
Czyta się ;)

Spoko, następne dni były już cieplutkie bez deszczu. Szkoda widoczków koło Ha Giang ale z drugiej strony nie było by błotka ;)

sebol 07.01.2019 16:52

Fajnie wyglądacie na tych małych skuterkach. Na pewno wyróżnialiście się w tłumie na ulicy. Od razu widać, że ZAWODOWCY ;)

Cynciu 07.01.2019 19:35

Się czyta łapczywie. Głód jest. Czekam na kolejne dania. z obrazkami.

Molek 07.01.2019 21:12

Następnego dnia ok. 8 robimy wyjazd do jaskini. Właściciel informuje nas, że zajmie nam to minimum 3 godziny i możemy nie zdążyć się wymeldować. Wrzucamy więc wszystkie rzeczy które się susza do 1 pokoju i jedziemy. Mały błąd został popełniony bo zamaist się spytać jak się tam dotrzeć to w googlu znalazłem jaskinie i po prostu do niech pojechaliśmy. Po przejechaniu 5km droga się kończy, jest za to rzeka bez mostu. Widzę jakąś łódeczkę które płynie z pasażerami, zaciągam języka i się okazuje, że to taki płatny most.

https://lh3.googleusercontent.com/On...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/OM...w1419-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/Wd...w1907-h1064-no

Pakujemy się więc, na 1 łódkę wchodzi 5 motków z właścicielami, a że zostało jeszcze 2 do przewiezienia więc młody macha mamie żeby podpłynęła druga łódeczką.

https://lh3.googleusercontent.com/pA...w1909-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/OH...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/AJ...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/B5...w1892-h1064-no

Po jakimś czasie wszyscy na drugim brzegu. Pytam jeszcze o kierunek. Chwilę później dojeżdżamy do mostu, za mostem mała wioseczka i kunic. Żadnej drogi w tą czy w tamtą. Wtedy zrozumieliśmy, ze trzeba było kupić bilety w centrum miasta i popłynąć z miast łódką, no ale nic, wracamy. Ale żeby nie jechać tą samą droga tj. płacić za przepłynięcie znajduję ścieżkę która ma prowadzić do drogi. Jakieś 8km + 10 asfaltem. Spoko, robimy to. Ścieżka okazuje się nie lada wyzwaniem.

https://lh3.googleusercontent.com/4i...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/_p...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/zg...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/nY...w1892-h1064-no

Szczególnie dla moich butów enduro crocsów ze skarpetkami. Szyna na ten dzień też wyciągnął czyste białe trampałki, ojciec nówki adasie north fejsa i ogólnie było na galowo. Miał być luz i lans.

https://lh3.googleusercontent.com/hF...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/Iq...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/On...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/jr...w1913-h1054-no

https://lh3.googleusercontent.com/9J...w1902-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/g8...w1902-h1064-no

Akurat u Suchego nie było luzu, po pierwszej większej przeszkodzie czekamy i czekamy na Dziunię, Suchy dojechał więc jadę dalej, po jakimś czasie Suchy dojeżdżał i w końcu powiedział, że Dziuni nie widział od dłuższego czasu. Dzwonimy, piszemy, nie odzywa się. Wracać się? Daleko i ciężko, ledwo przejechaliśmy, więc suchy wpadł w furię, nawet mi się dostało, że taką drogę wybrałem lol. Na koniec się okazało, że Dziunia wjechała gdzieś w krzaki czy do rowu i nie mogła podnieść skuterka. Podobno gdzieś szli ludzie, zawołała ich, jakieś dwie kobiety pomogły jej wyciągnąć motorek i wróciła się na płatny most.
W tym lesie spędziliśmy grubo ponad 2h. W międzyczasie się Dziunia odezwała, że jest w hotelu, więc się Suchemu poprawiło.

Utykając w jakiejś kałuży nagle z lasu wychodzi facet z maczetą w ręku :D Trochę to było scary dla każdego jak się później okazało. Na szczęście facet był przyjazny i na migi nam pokazał, że jak będzie droga w lewo to tam odbić. No git.

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/bbzSGmldeXE" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/Dh_44tjnb7w" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Trochę się potaplaliśmy aż dotarliśmy do tego skrzyżowania, tam już było miło i przyjemnie.

https://lh3.googleusercontent.com/5W...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/Ig...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/WM...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/g1...w1892-h1064-no
Dobijamy do asfaltu, kupujemy browary w pierwszym sklepie i jedziemy nad rzeczkę co by wypić w ładnych okolicznościach przyrody.

Siedzimy, kontemplujemy, a Suchy wkurwiony bo mu padła elektryka w motorku, nie działa starter, prędkościomierz i takie tam. Ktoś wpadł na genialny pomysł, że to może bezpiecznik. Ja użytkując przez 3 miesiące w Tajlandii podobną maszynę wiedziałem, gdzie to się znajduję, więc przystąpiliśmy do "naprawy" ;d

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/EbIxahq4dkM" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Nie wiem co nam odwaliło, ale radocha była ogromna, do tego muzyczka z drużyny A ^^

W tym czasie pisze do Dziuni co by zarezerwowała te pokoje na jeszcze jedną noc bo już po 12 a my nawet nie wiemy gdzie ta jaskinia. Wbijamy do hotelu, myję klapki i w składzie bez Dziuni atakujemy do miejsca skąd odpływają łódki do naszej jaskini. Dziunia poszła na masaż.

https://lh3.googleusercontent.com/NE...w1419-h1064-no

Nie wiem o co chodziło, ale na 90% ludzie tam pracują przy pogłębianiu chociaż bardziej przy udrażnianiu rzeki, bo z takimi motykami wyciągają z dna zielsko, takich łódeczek była sporo.

https://lh3.googleusercontent.com/53...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/2p...w1892-h1064-no

Przed jaskinią nasz kierownik łódki musiał podejść i pokazać nasze bilety w biurze biletowym tam na górze.

https://lh3.googleusercontent.com/9e...w1892-h1064-no
Dopłynięcie i zwiedzanie to ok 2h. Cenowo wyszło ok 25-zł na łebka. Warto było. Jaskinia na prawdę duża, my byliśmy ostatnimi klientami w środku i już nas wyrzucali, ale to dobrze bo byliśmy z turystów tam sami. Co tam widzieliśmy ? Nie wiem, jakies skały, ale ładne to to było.

https://lh3.googleusercontent.com/cr...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/1_...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/gJ...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/_d...w1892-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/qm...=w599-h1064-no

https://lh3.googleusercontent.com/aJ...=w599-h1064-no

7Greg 07.01.2019 21:25

To zielsko to wieczorem masz w każdej zupie ;)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:40.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.