Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Kwestie różne, ale podróżne. (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=80)
-   -   Poradnik: Jak przetrwać na pustyni (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=9598)

Elwood 03.06.2011 01:50

Poradnik: Jak przetrwać na pustyni
 
http://www.jakprzetrwac.pl/Poradnik_...nia_na_pustyni

kajman 04.06.2011 12:54

noooo buty już takowe mam - tak że spoko .... mogę pomykać na pustynie :haha2:

a buty faktycznie extra - nie gorąco, w miarę miękkie

a teksty tam zamieszczone to ... może jako lekturę .. ale w podstawówce

Adagiio 04.06.2011 14:03

Mój przyjaciel Hedi zapierdala przez 52 lata po piochach w klapkach z napisem nike i zawsze powtarza że prawdziwa pustynia to nie miejsce dla białasów w poszukiwaniu przygody , bo nie ma tam bankomatów , a satelitarny przydaje się wyłącznie dla lepszego samopoczucia:haha2: .

jkan997 04.06.2011 23:29

Witam,
jako współautor wspomnianego poradnika z chęcią odpowiem na poruszone wątki.

1. Obuwie - klapki są złym obuwiem na pustynię (ale też na spacer po polskim) lesie ze względu na złe trzymanie nogi, słabe amortyzowanie i możliwość otarć (które prawie zawsze się pojawią). Lepszym rozwiązaniem są sandały, które preferują niektórzy chodzący, ale i one mają wady w postaci braku ochrony stopy przed kamieniami, zwierzętami i słońcem. Często przydają się jako zamienne obuwie, w przypadku kiedy ciężkie buty nas bardzo obtarły. W lżejszym pustynnym terenie i na rower zamiennikiem pustynnych butów są dobrej jakości adidasy.

3. Telefon satelitarny - co do posiadania telefonu sateliternego powiem tak - dzisiaj nie jest to żadna ekstrawagancja, ponieważ urządzenia są*względnie tanie, a do środka można włożyć normalną kartę polskiego operatora GSM (roaminguje się na sieć sat. Thuraya). Dylemat zabierać czy nie jest zbliżony do tego, którzy mają niektórzy łazicy tatrzańscy - zostawić tel. w schronisku i liczyć na siebie, czy jednak go zabrać aby w razie czego zawiadomić TOPR.

--
JKan, Yamaha XT600

przeszczep 05.06.2011 00:26

Generalnie na piachu to w każdym obuwiu będą otarcia, a w sandałach mogą pojawić się szybciej ze względu na piach, zwłaszcza u osób nie za bardzo przyzwyczajonych do takiego łażenia ;) poradnik całkiem wporzo i bez kombinacji :) kilka rzeczy można by zmienić w wyposażeniu ale nie jest najgorzej ;)

kajman 05.06.2011 00:29

Ironizuje bo zawartość tego jest taka oczywista że nawet ja który nigdzie się nie rusza wie o tym. Chodzi mi o zawartośc merytoryczna

Ja z buta?? do sklepu nie idę na piechotę bo mnie nogi rozbolą a Ty pytasz o pustynie?? Ja tam lokalersów nie widziałem chodzących na piechotę a Ty mi karzesz chodzić ??

a pisanie książek zostawiam tym co udaja że wszystko wiedzą i wszedzie byli

przeszczep 05.06.2011 01:26

Na długich wyprawach w ciężki teren nie ma rzeczy oczywistych ;)

Adagiio 05.06.2011 07:49

Kiedy po raz pierwszy jechałem na afrykańskie piochy , nie czytałem poradników tylko słuchałem tych co byli tam przede mną . Były to trudne początki , później poznałem Hediego i nie musiałem już nikogo więcej słuchać , czy szukać informacji . Nie uważam się za doświadczonego wyjadacza po saharyjskich piochach , ale swoje widziałem i poczułem na własnej dupie jak to jest jak się zaczyna wydawać że wiem już wszystko .
Nigdy nie chodziłem z buta , zawsze w siodle przeróżnych motocykli , dlatego na butach się nie znam , widziałem w czym chodzą Ci którzy rodzą się i umierają na Saharze .

W obecnej sytuacji w Libii nie pojawi się długo turysta , zostało zakopane w piochu 45 tys. nowych min , Algieria pozostaje marzeniem w najbliższym czasie. W Tunezji red zone jest od dawna zamknięta a sytuacja ekonomiczna i bezpieczeństwa jest tragiczna , więc też nikt tam sie nie wybiera . Coś zaczyna sie przecierać w kwestii Egiptu , ale to na dzień dzisiejszy tylko gadanie , niczym nie potwierdzone .
Do Maroka jadą wszyscy , więc robi się ciasno i cenowo jak na via del corso .

Pozostaje Ameryka Południowa , ale tam trza pojechać przynajmniej na rok , a najlepiej na dwa .
Wszystko wskazuje na to że czytanie poradnika nie pozostanie w najbliższym czasie na topie .
Osobiście zamieniłem z bólem serca afrykańskie piochy na rumuńskie góry , raz w miesiącu na kilka dni i daje radę żyć .
Zdrowia .

jkan997 05.06.2011 10:57

Cytat:

Napisał Adagiio (Post 181404)
Kiedy po raz pierwszy jechałem na afrykańskie piochy , nie czytałem poradników tylko słuchałem tych co byli tam przede mną . Były to trudne początki , później poznałem Hediego i nie musiałem już nikogo więcej słuchać , czy szukać informacji . Nie uważam się za doświadczonego wyjadacza po saharyjskich piochach , ale swoje widziałem i poczułem na własnej dupie jak to jest jak się zaczyna wydawać że wiem już wszystko .
Nigdy nie chodziłem z buta , zawsze w siodle przeróżnych motocykli , dlatego na butach się nie znam , widziałem w czym chodzą Ci którzy rodzą się i umierają na Saharze .

Ja mam dokładnie inne doświadczenia - dużo chodzenie na piechotę i rowerem, ale nie miałem jeszcze okazji pośmigać moto (mimo, iż od kilku lat szykuje się*do tego). Z jednym się zgodzę - najtrafniejsze techniki i opinie powstają na podstawie własnych obserwacji.

Co do pustyń to nie ograniczajmy się*do Sahara i Atakamy. Są jeszcze olbrzymie pustynia i półpustynia w dawnych republikach sowieckich. Nie bez kozery polski film klasyk "Faraon" był kręcony nie w Egipcie a Uzbekistanie. Formalności związane z dotarciem tam*są, ale ne większe niż do krajów Arabskich. Poza tym jest jeszcze Mongolia, tyle że jest kawał drogi aby tam dojechać. No i podczas wizyt w USA na zachodnim wybrzeżu można pokusić się*o wynajęcie moto.

http://aboutkazakhstan.com/blog/wp-c...ert-view-5.jpg
http://aboutkazakhstan.com/blog/natu...khstan-desert/

Adagiio 05.06.2011 17:40

Temat klapek to taki żart , kiedy zapytałem Hediego* dlaczego zawsze chodzi w klapkach , spojrzał na mnie i odpowiedział : " zrozumiesz to jak zejdziesz z tego ryczącego w damskim kolorze motocykla i zaczniesz chodzić "
W 2001 roku informacji na temat Sahary było jak na lekarstwo , ci którzy już tam byli niechętnie dzielili sie informacjami , o dobrych radach trza było zapomnieć , więc człowiek często dostawał kopa w torbę na zachętę . Włoskie i Hiszpańskie fora tematyczne zaczynały raczkować , dziś znajduje sie na nich niby ogrom informacji , ale te najbardziej istotne przekazywane są nadal drogą miejlową , poniekąd sam jestem "ignorante del cazzo" i nie lubię publicznie pisać o własnych doświadczeniach .

W naszym kraju wiedza na temat Sahary z roku na rok stawała sie bardziej dostępna i wiarygodna . Wiem że są inne obszary usłane piochem , ale w zimie nie bardzo jest mi jak tam pojechać . Na Saharę jeździłem tylko zimą , ogarniałem całą logistykę , zaproszenia , wizy , przewodników itp. , początki były trudne , ale droga została przetarta i w obecnym czasie nie było żadnych problemów czy komplikacji .
Niestety pustynne wyprawy pozostaną wspomnieniem na wstrętne zimowe wieczory , przynajmniej dla mnie !
Ech.....
* - Hedi to mój zaprzyjaźniony przewodnik pochodzenia Tuareg mieszkający w Douz , który zaczepił we mnie wirus Sahary i nauczył stawiać pierwsze kroki , kilka lat później ratując nam życie na Abwari .


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:34.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.