Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Mauretania 2019, czyli w oczach piach, w zębach piach, w stringach piach (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=35529)

Lakrua 01.08.2019 14:19

Cytat:

Napisał Rychu72 (Post 646210)
bo się zapatrzyłem na to jakie figury robi na swoim kacie.

Ja to nazywam husqarna xD
Mówię o Wojtku na Husce

Futrzak 01.08.2019 16:59

Cytat:

Napisał Rychu72 (Post 646210)
Szkoda. :(
Przez niego bym złamał giczałę pierwszego dnia (jechałem w adidaskach, po skalisto piaskowym podłożu i mi przednie koło uślizgneło się), bo się zapatrzyłem na to jakie figury robi na swoim kacie. Gdyby dalej pojechał to napewno by niejednego sporo nauczył.
Wojtek mimo prawie 50 lat jest aktywnym zawodnikiem trialowym.

Czy Ty piszesz o Wojtku B, któremu się KTM na wyjeździe zdupczył?

Rychu72 01.08.2019 17:35

Tak o nim

Adagiio 01.08.2019 20:17

Sahara to wyjątkowe miejsce, które albo pokochasz, albo znienawidzisz. Wstęp w którym dzielisz się doznaniami, przypomniał mi mój pierwszy poważny wyjazd do Libii. Który był przełomowy w moim życiu, dziś dałbym wiele, żeby móc ponownie tam wrócić.
Z ciekawością czekam na dalszy ciąg Twojej opowieści.

zimny 01.08.2019 21:26

Czyta się :) czekamy - dla mnie coś takiego to wyjazd marzeń. A marzenia, nawet te pojebane (3 tygodnie upodlenia w upale 45c) trzeba spełniać bo żyje się raz.

Pozdrawiam
Zimny

Marcinnn6 01.08.2019 21:46

mega gruba sprawa. A co kolega zrobił, że się połamał? Nie to, żebym szukał taniej sensacji... Tylko czy zderzył się z czymś, kimś - czy niefartownie wyglebił? A jak już sobie krzywdę zrobił to kto go zabrał z pustyni ?

tyran 01.08.2019 23:08

Zaczyna się świetnie!

Rychu72 02.08.2019 07:21

Dzięki za motywację do pisania. :)
Nie będę za dużo odpowiadał na pytania, bo nie będzie o czym później pisać. ;)
Stawiam na jakość więc nie będę wrzucał byle paplania. Postaram się streszczać z pisaniem i montażem filmików, aby Was zaspokoić. ;)

Gończy 02.08.2019 07:55

Dawaj. Już się nie mogę doczekać.:at:

Rychu72 02.08.2019 10:04

I dzień

Maroko (albo Sahara Zachodnia, jak kto woli) , Dakhla 15 marca 2019
Po dwóch dniach od wylotu z Polski (z noclegiem w Marakeszu) lądujemy z Wojtkiem (Huska) koło południa w Dakhli, gdzie czeka nas Łukasz.

https://lh3.googleusercontent.com/WF...w2573-h1446-no

Jest dwóch Wojtków więc przez parę dni będę oznaczał markami motoru. Potem na nieszczęście jednego z nich został tylko jeden. :(

Bilet tam i nazad kosztował 1236 Pln, ale za cenę dwóch dni pałętania się po lotniskach. Plusem było nocowanie w Marakeszu.


https://lh3.googleusercontent.com/R_...w2573-h1446-no

Wychodzimy z lotniska i temperatura powoduje, że z miejsca mam mokre stringi i wszystko czego delikatnie dotykają i podtrzymują (Jagna liczę, że uruchomisz wyobraźnię, bo nie mam fotki) :).
Jak dla miejscowych jest zimno, ale względem zimnej Polski to mamy ukropy. W porównaniu do tego co będziemy mieli później to faktycznie było zimno.

Po przylocie idziemy z lotniska pieszo do miasta. Jest blisko, więc w parę minut docieramy i pytamy o Cafe Rawan, gdzie Łukasz na nas czeka. Nikt nie zna tego przybytku, bo źle wymawiamy. Dopiero jak pokazałem miejscowemu smsa to ten dzwoni gdzieś i tłumaczy. Łapie nam taxi i jedziemy w kierunku wybrzeża. Mówi się [rałan]. :)

https://lh3.googleusercontent.com/xd...w2169-h1446-no

Pijemy zapoznawczą kawę z Łukaszem, jest wifi więc meldujemy się w domu, że dolecieliśmy. Idziemy zrzucić toboły do "€žapartamentu"€.
Co do wifi to jest prawie w każdej knajpie i dostaje się hasło od kelnera przy zamówieniu. Widok taki sam jak w Europie. Wszyscy patrzą w komórki mimo, że siedzą z jakimś towarzyszem. Jak mnie to wkurwia!!!!

Łukasz cudem załatwia poprzedniego dnia jakieś lokum. Słaby standard, ale wszystkie hotele były zajęte przez uczestników światowego kongresu ..... nawet nie wiem jakiego, a ceny z kosmosu. Łazimy po Dakhli, odwiedzamy kafeje i restauranty. Oglądamy żywe muzeum motoryzacji, gdzie średnia wieku większości aut to ok. 30 lat.

https://lh3.googleusercontent.com/t0...w2573-h1446-no

https://lh3.googleusercontent.com/np...w2573-h1446-no

https://lh3.googleusercontent.com/mC...w2169-h1446-no

https://lh3.googleusercontent.com/7z...w2573-h1446-no

https://lh3.googleusercontent.com/rl...w2573-h1446-no

Jako, że pracuję w drogach to zaciekawiły mnie znaki drogowe. Wysokość tarczy jest taka, że miejscami trzeba zejść z chodnika, żeby się minąć ze znakiem. Inny ciekawy element to wysięgniki świateł drogowych. Całe zmieniały kolor z zielonego na czerwony. I wytłumacz potem panu władzy, że nie zauważyłeś czerwonego.

https://lh3.googleusercontent.com/DP...w2573-h1446-no

https://lh3.googleusercontent.com/X_...w2573-h1446-no

Neno dociera z całym zaprzęgiem późnym popołudniem. Cieszę się, bo przy 5 tysiącach kilometrów jest na czas i jak na razie nie ma obsuwy. Trochę miałem wątpliwości, bo po drodze miał problemy z autem, ale udało się ogarnąć wszystko w Marakkeszu.

https://lh3.googleusercontent.com/RJ...w2573-h1446-no

Ze względów celnych moto przekroczą granicę Marokańską na lawecie. Nam też za bardzo nie chce się robić na kostkach takiego dystansu po asfalcie. Jeszcze się przydadzą. Między czasie organizujemy przejazd na jutrzejszy dzień do granicy z Mauretanią (400 km). Wynajmujemy dwa zdezelowane vany. Zaczyna się krojenie białasków, bo kasują od głowy 60 Euro (po trzech tygodniach wracaliśmy za 20). Nie mamy czasu szukać innej opcji.

Nie pamiętam dokładnie, ale koło 19-20 przylatują Wojtek (KTM), Piotr i Artur. Robimy szybki wieczorek zapoznawczy konsumując coś mocniejszego. Sprawdzają i organizują bagaże do dalszego transportu i idziemy jeszcze w niepełnym składzie coś zjeść. Bierzemy wszyscy mix tego co łowią na miejscu. Dużo, świeżo i dobrze.

https://lh3.googleusercontent.com/Si...w1928-h1446-no

https://lh3.googleusercontent.com/8Q...w2573-h1446-no

O koło północy dolatują Witek i Andrzej.
Idziemy w kimę, bo jutro koło 6.00 wyjazd na granicę z Mauretanią.

Coś o sprzętach.

Jakiś rok temu, myśląc o tego typu wyjeździe, założyłem na FAT wątek o wścieklaku z długim okresem przeglądowym. Było wiele propozycji, ale ostatecznie skończyło się na odchudzeniu DR650SE, którą już miałem i znałem. Moto dobrze się spisywało, ale jakby była lżejsza tak o 20 kg to na pewno jazda byłaby dużo przyjemniejsza. Zawsze udawało mi się podnieść samemu .... o ile nie leżałem pod nią, albo nie była mocno zassana przez piach. Dużym ułatwieniem życia był amortyzator skrętu, .... chociaż niekoniecznym wyposażeniem. Gdzieś uwaliłem wieżyczkę i nawet nie wiem ile jeździłem nieświadomy tego, że jej tam nie ma. Nie wiem jakby było to przy Ohlinsie, bo mam chińczyka, ale temperatury robiły z oleju wodę i koło południa miałem wrażenie, że nie działa jak należy. Dużą wygodą był pojemny bak. Miałem 25 litrów i przeważnie starczało na ok. 250km. Moto normalnie pali koło 5 l/100 km, ale tam normalnym spalaniem było 10 l. Przed wyjazdem liczyłem, że max będzie paliła ok. 7-8, ale się zdziwiłem tankując wieczorem lub rano. Wojtka huska miała jeszcze większy apetyt, ale Wojtek lubił trzymać manetkę w pozycji full open i dzięki temu dostał ksywę Sir Maneta. Opony. Jechałem na Pirelli MT21. Nie narzekałem, ale widziałem, że ci co mieli Mitasy C-02 mieli mniejsze problemy z ruszeniem.

Miałem nadzieję, że będzie to moto najstarsze wśród pozostałych, ale nie. Przebił mnie Andrzej o 1 rok, bo pojechał na DR650SE z 1996r. Kupił ją w zimie, oddał na przegląd i zdążył zrobić koło 50 km przed wyjazdem. Moto w pełni oryginalne.

Pozostali to:
Artur na CRF250L - bardzo byłem ciekaw jak się spisze, ale nie było mi dane.
Łukasz na BMW GS800 - namęczył się chłop z tym klocem ....... i my z nim. :)
Witek na XT660R - poza wywalającymi bezpiecznikami moto dobrze się sprawowało.
Wojtek na KTM690 - wg mnie moto idealne, ale ........ nie rozwijam tematu, bo zaraz będzie gównoburza. Później dowiecie się dlaczego jestem na NIE. Moto kupione też na ten wyjazd i przejechane ok. 100 km.
Piotr na GS650 - na przodku miał zawias, chyba od KTM990.
No i Wojtek na super hiper wszystkomającej Husce 701, połykaczu przestworzy, robiącej trasę na Marsa w trzy dni. :D Tak serio to moto było kompletne jak na ten wyjazd. Do dzisiaj się ślinię oglądając fotki.

Co do Maroka i Sahary Zachodniej to polecam książkę "Wszystkie ziarnka piasku"€. Ciekawie napisane jak Maroko zaanektowało sąsiada i jak miejscowi do dzisiaj nie zgadzają się z tym. W skutek tego powstało coś na wzór muru chińskiego, żeby utrudnić partyzantom wojnę „pickapowąâ€. Obecnie wszędzie wojsko i flagi Maroka, żeby podkreślić, że nie jest to już Sahara Zachodnia.




Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:30.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.