Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   KIrgistan na SHL M 06 T. (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=31412)

Sylwek_76 05.03.2018 22:42

KIrgistan na SHL M 06 T.
 
1 Załącznik(ów)
Loża szyderców to bardzo ciekawe miejsce.
Czytając opowieści innych osób, można punktować niedociągnięcia, łapać za słówka, wysilać się na mniej czy bardziej udane, żarty.
Pisząc, a zwłaszcza po raz pierwszy, już nie jest tak słodko. Więc: pochlebstwa przyjmuję, krytykę tylko delikatną i podaną koniecznie w zawoalowany sposób:D .

Prolog.

Wiosną 2015 r.przywiozłem SHL spod Krakowa. Stała sobie nieużytkowana od 1983 r., ale o dziwo, po wlaniu paliwa, nawet odpaliła. Przejechałem kilka kilometrów i to było wszystko. Zgasła bestia i żadne prośby, groźby i inne, nie skutkowały. Wrzuciłem więc oporne bydlę do garażu kumpla i zapomniałem. W głowie miałem już wypad do Pamiru w doborowym towarzystwie Banana i Henry'ego. Jeżdżąc po ślicznych drogach Kirgistanu, w chwili euforii, pomyślałem, że przecież tu, to można pomykać nawet Simsonem :). Po powrocie, wspomniałem o moich przemyśleniach bratu, a on na to:
-jedź Simsonem.
-Wiesz przecież, że mam,ale SR. Prześwit marny i ze skuterów raczej wyrosłem.
Brat: -jedź Wueską.
- Nie mam Wueski, ale, ale.. moment, mam SHL.
-No to jedź Eshaelką.
Jak wiecie, słowa trzeba dotrzymywać :-) . Klamka zapadła.

Rok przed wypadem- ee, sporo czasu, pomyślę jesienią. Jesienią, to dopiero latem nast. roku, pomyślę zimą. Ostatecznie przywiozłem SHL wczesną wiosną i zabrałem się do przygotowań. W głowie już miałem z grubsza chytry i tajemny plan, co i jak. Wiedziałem, że przednie, wahaczowe zawieszenie, od razu pójdzie na bok, a na jego miejsce zamontuję coś nowszego. Na oryginalnej kiwaczce, zabujałbym się niechybnie już gdzieś na Ukrainie. Wybór padł na stojącą w kącie Yamahę SR 250, którą kupiłem też okazyjnie, gdy poprzednicy zechcieli wyrzeźbić cafe racera, ale skończyło się na pocięciu ramy.. Jak zazwyczaj to zresztą, bywa. Znalazłem w swoich zasobach ładną obręcz od Pannonii, kupiłem szprychy od SHL, całość zaplotłem na bęben Yamahy i koło gotowe. Sztycę dorobił mi znajomy tokarz ( nie po raz pierwszy zresztą), błotnik dałem od Jawy 353. Dobra, podwozie z głowy.
Silnik otrzymał współczesny układ CDI, więc zawodny kondensator i przerywacz odpadły z listy problemów. Zmodyfikowałem skrzynię korbową, cylinder i tłok. Wał ma korbę z główką na rolkach. Gaźnik też powędrował większy, a siatkowy filtr powietrza zmieniłem na współczesny, gąbkowy, tłumik od SHL M11. W ten sposób uzyskałem szalone ca 10 KM,albo i więcej, zamiast fabrycznych 6 i poczułem moc :lol8: . W związku z tym, pomotałem przełożenie pierwotne ( na sprzęgle) i wtórne i uzyskałem przelotową prędkość około 75-85 km/godz., a maksymalną to nawet 110. Szaleństwo. Piszę około, gdyż licznik zamontowałem od Iża 49 (w lampie MZ 250), ale od początku nie działał.

Latem ogarnąłem wizy i powędrowałem do wydziału komunikacji, a tu -zonk. Nie zarejestrujemy panu tego motocykla.
Coooo :eek: ?
Okazało się, że był kiedyś wycofany z ruchu. No to buba. Ostatecznie poszło na pojazd unikatowy, ale znów dodatkowe koszta, rzeczoznawca, próbne tablice, okropieństwo. Przedłużał się czas wydania stałego dowodu, ja w tym czasie testowałem różne rozwiązania. W ramach docierania, przejechałem z 200 km wokół komina (najdalej byłem 30 km- w Kaliszu) i wreszcie, po uzyskaniu dokumentu: JADĘ! Ale to już w kolejnym odcinku :D.

bukowski 05.03.2018 22:52

OMG.
Dajesz!

fassi 05.03.2018 22:54

Panie!!! Kiedy ten nastepny odcinek?? Minela juz chwila i 3 momenty a to znaczy ze klepsydra pusta.

ps. dla takich wyryp chetnie sie wraca czytac to forum
ps2. pisz Pan bo nie zasne
ps3. czuje ze to nastepna sciema z fotoszopem i wymyslonymi historyjami. Kazdy przeciez na forumie wie ze nie da rady pojechac na taka wycieczke bez apsajtdaunow, 120 koni, choretexow i 50kg bagazu.

Novy 05.03.2018 23:03

I ja jestem ciekawy. Bo z takim silnikiem to faktycznie chyba była przygoda?
:bow:

Sylwek_76 05.03.2018 23:14

Ho, ho, jakie zainteresowanie tematem :-) Z góry przepraszam za lenistwo, ale to w większości przeklejka z FTA (bo tam dłużej można pisać, a tu zaraz złe moce wyłączają dostęp i chcą ponownego logowania :D).

Dodam tylko, że SHL jest z 1960 r.; gdy ją kupiłem, była po szóstym szlifie i miała zmieniony licznik. Wał był w niezłej kondycji i gdyby nie ten dalszy wypadzik, zapewne pozostałby bez remontu. Skrzynia wymagała inspekcji i dobrego dystansowania. Jeden właściciel od nowości, użytkował ciągle moto przez 23 lata.
Nie wiem, kto maszynę przeglądał i naprawiał, ale młotka i przecinaka to raczej nie zaznała:-) . To dobrze rokowało, a trochę substancji motocyklowej przewinęło się przez ostatnie lata w moim garażu i, nieskromnie, coś mogę powiedzieć na ten temat. Myślę, że dzisiejszy jej przebieg, równa się niejednej TA 650.

Dobrych snów w objęciach Elki, znaczy się Eshaelki :D.

P.s. A znacie metodę na wklejanie zdjęć tak, aby nie trzeba było się logować, aby je obejrzeć?

Ps.2 Fassi; i bez nawigacji, moja jedyna papierowa mapa, zaczynała się gdzieś w okolicach Saratowa. Ale o tym niebawem.

Novy 05.03.2018 23:23

Cytat:

Napisał Sylwek_76 (Post 573775)
(...)Dodam tylko, że SHL jest z 1960 r.; gdy ją kupiłem, była po szóstym szlifie i miała... (...)

Jak dobrze pamiętam to chyba dopuszczalne są cztery?

Cytat:

Napisał Sylwek_76 (Post 573775)
P.s. A znacie metodę na wklejanie zdjęć tak, aby nie trzeba było się logować, aby je obejrzeć?

W tej kwestii nie pomogę.

Sylwek_76 05.03.2018 23:29

Cytat:

Jak dobrze pamiętam to chyba dopuszczalne są cztery?
Nie wiem, co jest dopuszczalne, ale moja ma aktualnie siódmy i ma się dobrze:D.
Ściślej, siódmy szlif 175, bo wcześniej były wyczerpane wszystkie możliwości szlifów oryginalnej M 06T (150ccm) :D. Kwestia przelotu kanału dolotowego i wydechu, bo płuki takie same..

Kazmir 06.03.2018 00:00

Chcieliście Sylwek76 na szlify wziąć i nie dał się:D. Ja Syrenę szlifowałem na 12szlif i wydało:p:haha2:
Dawaj dalej....

Artek 06.03.2018 00:03

Niemożliwe....
Powiedz, czy ten motor po tylu latach ma rdzę na ramie???:haha2:

szarik 06.03.2018 03:52

Noż kurcze :lukacz:

Mhv 06.03.2018 07:26

Czekamy na ciąg dalszy, z ciekawości..na jakich oponach pojechałeś?:)

Gończy 06.03.2018 07:32

Nieważne na czym, ważne gdzie i jak:)

Lucky Luke 06.03.2018 08:50

Nielicha historia , czekam na więcej :)

Mallory 06.03.2018 10:50

Wiedziałem o tej wyprawie i czkałem na relację... i jest:)))

fiecia 06.03.2018 11:00

Konkretniejszy gość! dawaj panie! :lukacz:

marcos 06.03.2018 11:23

w Automobiliście była relacja :P

voxan69 06.03.2018 14:35

Podziwiam :Thumbs_Up:

NaczelnyFilozof 06.03.2018 15:39

Cytat:

Napisał Sylwek_76 (Post 573764)
Coooo :eek: ?
Okazało się, że był kiedyś wycofany z ruchu. No to buba. Ostatecznie poszło na pojazd unikatowy, ale znów dodatkowe koszta, rzeczoznawca, próbne tablice, okropieństwo. Przedłużał się czas wydania stałego dowodu, ja w tym czasie testowałem różne rozwiązania.

To wszytsko to chyba jakieś widzimisię Urzędów. U mnie Cezet była też wycofana -wyrejestrowana z urzędu. Dowód przecięty bez tablic. Też tego nie chcieli zarejestrować. Dopiero pomogła rozmowa z kierownikiem Urzędu że pojazd wyrejestrowany przed 1997r można przyrócić do ruchu na zwykłe tablice....

Rojek 06.03.2018 15:53

:lukacz:

herni 06.03.2018 17:28

dobry z gościa waryjot..

colles 07.03.2018 08:27

Sylwek_76 długo jeszcze mamy czekać ? :P

rumpel 07.03.2018 08:59

powinien byc zakaz pisania w odcinkach. Qrna jak u Hickocka, budują napięcie a potm w pysk i czekaj sobie ;)

Wegrzyn 07.03.2018 09:31

1 Załącznik(ów)
Załącznik 78617

Pisz :bow:

Sylwek_76 07.03.2018 22:46

3 Załącznik(ów)
Już jestem :-)
i odpowiadam:
Artek- nie ma rdzy na ramie, musi ta pradawna olejna mieć niezłą moc :). Może by panu Hondzie odstąpić parę puszek;
Mhv- pojechałem na jedynie słusznych, wyprawowych dualowych gumach. Mitas H-02 :D

Więc jak już wspomniałem, jadę. Znakomita większość do końca nie była pewna, czy na pewno Elką, może sobie robi jaja, a poleci Trampkiem.
Spakowałem mój skromny dobytek, zobaczyłem kilka mocno powątpiewających par oczu i dzida na wschód. Wyjechałem przed południem; pierwsze kilometry to oswajanie się z obciążonym motocyklem, a przede wszystkim z myślą, że to jednak kilka tys. km przede mną. Gdzieś po drodze obiad i tankowanie. Właśnie. Dawno temu, w erze Emzetozoiku, do perfekcji miałem opanowane szybkie przeliczanie ilości oleju do mieszanki, teraz przypomniałem sobie te wesołe czasy, biorąc poprawkę na fakt, że SHL jest jeszcze na dotarciu. Z tej radości, że maszyna idzie jak burza, na oparach zjechałem w Puławach na stację.
Wieczorem pojawiłem się u Maja w Dorohusku, a chwilę wcześniej miałem taką oto z nim rozmowę tel.:
-Cześć, jestem pod Biedronką.
Majo: -cześć, będę na parkingu pod kościołem, tylko jeszcze kupię piwo.
-Ale ja mam.
-Ja wiem, że ty masz :-) .
Zajechałem, pogadaliśmy o wypadach, motocyklach i nie tylko. Dzięki chłopie za nocleg, jeden z niewielu pod dachem.

Kolejnego dnia wstałem wcześnie, obudziłem Maja, znalazł śrubkę, przykręciliśmy siedzenie i pognałem na granicę. Dziś w planie Kijów, albo i dalej.
Granica poszła mi w miarę sprawnie, znana droga na Ukrainie spokojna. Elka idzie jak szatan, odkręcam coraz bardziej, napięcie spada.


Przed wieczorem przejeżdżam zapchany Kijów, oczywiście mylę drogę i jadę z drugiej strony, mijam wjazd do Zamoka (chłopaki, pamiętacie Andrieja?) i szukam jakiegoś miejsca na nocleg w okolicy Desny.
Trafiły się sympatyczne krzakulce:
Za mną pędziła burza, w nocy trochę zastanawiałem się, czy rozbijanie namiotu pod dużym dębem, to był dobry pomysł.

apex 08.03.2018 07:43

Wszystko super, ale ciągle mało...

Gończy 08.03.2018 07:44

A jednak:) Brawo. Duch przygody w narodzie nie ginie. Piękna maszyna, piękny plan. Czekamy na więcej.

Pawel_z_Jasla 08.03.2018 07:46

Proszę zwrócić uwagę na dbałość autora o detale "tjuningowe" w tym użycie ekspanderów przy mocowaniu rogala w wieku adekwatnym do motocykla jak i rozwiązania współczesne czyli ekoskóra na kanapie i stopka boczna - CZAD /śledzę z napięciem !!/

Nynek 08.03.2018 11:12

Mega. Proszę codziennie zamieścić przynajmniej jeden odcinek, żeby było przy czym kawę pić.

Andrez 08.03.2018 11:15

Eeeee..... Pewnie nigdzie nie był, tylko tak mówi. A fotki to w necie znalazł. Bo tak, to by coś więcej już napisał....

Sławekk 08.03.2018 11:48

szkoda oryginalnego przodu, pewnie dał by radę :)

siwy 08.03.2018 11:56

Wow, super pomysł. Będę śledził.

majo 08.03.2018 13:34

Sylwek zapraszam jak będziesz w okolicy. Wschodnie centrum sterowania wszechswiatem przyjęło kolejnego podróżnika. A Shl zrobiona mega profesjonalnie. Następnym razem poproszę o kajta i palenie mitasa.

luzMarija 09.03.2018 17:41

A mogłem zajrzeć tu za miesiąc, na gotowe... Czekam a kieliszek pełen, zdrówko!

raf 09.03.2018 18:02

Panie Sylwek, tu się czeka na dalszy ciąg.

RAVkopytko 09.03.2018 20:32

Syyyyylweeeeek,tu się czeka ...

wolly 09.03.2018 20:45

powoli powoli majestatycznie do celu, SHL to nie rakieta cierpliwości będzie wam dane

redrobo 09.03.2018 23:11

Zeby pobic rekordziste we wstrzymaniu nadawania to teraz chyba ze 3 lat trzeba;)
No kurka, ludzi zżera ciekawosc jak rdza nowa afryke.

Sylwek_76 09.03.2018 23:30

3 Załącznik(ów)
Cytat:

szkoda oryginalnego przodu, pewnie dał by radę
Przód zapewne tak, ja niekoniecznie :).

Cytat:

Sylwek zapraszam jak będziesz w okolicy. Wschodnie centrum sterowania wszechswiatem przyjęło kolejnego podróżnika. A Shl zrobiona mega profesjonalnie. Następnym razem poproszę o kajta i palenie mitasa.
Majo, przy kolejnej rundce, nie omieszkam spalić Mitasa :D.

Luz Marija- zdrówko :-)

Dla reszty czekających;
już jestem :-)

Eee, emocje to dawkuje Henry.
Rozpiska co do dnia, gazylion zdjęć, przebieg i temperatura. A u mnie nawet licznik nie działał:D . Wiedziałem tylko, że gdy mnie wyprzedzają ciężarówki, to znaczy że, jadę 75-80km/godz., a gdy powoli mnie doganiają pod górki, to znaczy, że muszę schować się za owiewką:lol8: . Nie mówimy o Kamazach, bo te kaszlaki się nie liczą :)

Dobrze. Jedziemy dalej.
Po nocnej burzy, wstałem względnie wyspany. Fajną miałem miejscówkę, prawda?

Mała dygresja. Gdy zdarzy mi się samotnie nocować gdzieś w sympatycznych krzakulcach, mam w zwyczaju objechać najpierw i obczaić z grubsza miejsce noclegowe. Tu chwilę pokrążyłem, ale ostatecznie, (bo to ranne zdjęcia), miejsce okazało się zacne. Z perspektywy czasu, coraz bardziej doceniam takie chwile. W nocy burza, a rankiem rewelacja.

Ale was zapewne interesuje droga, a nie moje dywagacje.
Po małym śniadaniu, na koń i do granicy. Objechałem jednostkę wojskową w Desnej, znalazłem jakąś boczną drogę do Kipti i dalej do przejścia UA/RUS.
Z tego odcinka zapamiętałem tłukącą się gdzieś w głowie, przeraźliwą pustkę północno-wschodniej Ukrainy, bezkres pól obsianych słonecznikiem.Dopiero gdy dojechałem do Królewca, poczułem się swobodniej. Po drodze, zakąsiłem obiad, taki jaki lubię czyli: kotlet, hreczka, pomidorcy, ogórcy, salat.
Wcześniej, na jednej ze stacji paliw, poznałem Piotrka z Olsztyna. Jechał swoim Mercedesem W.. ileś tam, do Uzbekistanu i Tadżykistanu. Wymieniliśmy grzeczności, nie sądząc, że jeszcze nasze drogi się spotkają. Świetny gość. Ja popędziłem dalej, w kierunku Głuchowa i koszmarną drogą do przejścia granicznego. Po ukraińskiej stronie rewelacja; wszyscy byli moimi kumplami, a śliczna dziewczyna :rolleyes: na końcowym posterunku, sama obleciała resztę papierologii. Za to po rosyjskiej... brrr. Wjechałem około południa, a wyjeżdżałem z Piotrem przed wieczorem. Zatwardzenie urzędnicze, to mało powiedziane.
Wiedziałem, że do Kurska nie dojadę, ale za to Piotrek sprawdził moje vmax. Z gps wyszło ponad 110. Szaleństwo normalnie. Małe zakupy w magazinie i już montuję nocleg w spokojnym miejscu.

RAVkopytko 10.03.2018 06:48

Sylwek,Twoje dywagacje mogą być radami dla innych ...
mnie się podoba ,obiad zacny :D

Jaki to namiot? mieściłeś się ze wszystkim w nim ?

zaczekaj 10.03.2018 10:25

Cytat:

Napisał Raviking (Post 574495)

Jaki to namiot? mieściłeś się ze wszystkim w nim ?

Z tego co widzę to taki namiocik był kiedyś w Lidlu

Molek 10.03.2018 12:38

Super super. Nie wstydź się dawaj dalej ;)

Marulin 10.03.2018 13:27

Nie ma co wierzyć, takim motocyklem nie da się zajechać tak daleko.

Czekam na kolejne części. Świetna sprawa.


Wysłane z mojego Hammer Energy przy użyciu Tapatalka

Fihu 10.03.2018 15:43

Super! Tez cos takiego chodzi mi po glowie innym sztruclem ;)
Czekam na więcej

KML 10.03.2018 19:01

Odważna wyprawa, gratuluję

yeuop 11.03.2018 04:00

Natura mnie obdarzyla sporym zapasem cierpliwości, niemniej proszę sprobowac się pospieszyc ;-)

Sylwek_76 11.03.2018 22:20

8 Załącznik(ów)
Ryn, dyn dyn dyn dyn. Wruuu, wruuu. Jestem :).

Ravi, namiot to chyba z jakiegoś Lidla. Mam go z 7 lat, był w wielu miejscach i jeszcze mi, zapewne, posłuży. Odnośnie miejsca wewnątrz: jakoś tak wychodzi, że posuwając się w latach, substancji na mnie przybywa, to i zabieram klamotów mniej, coby w domku wypadowym równowaga panowała :).

Dziś na główne danie Rosja.
Jedni byli, inni bywali, znakomita większość ludności zna ją głównie z mediów. Stan umysłu, pijaństwo, beznadzieja, smutek, nadmierne rozpolitykowanie, apatia, a, z drugiej strony, duża nieoczekiwana gościnność, ciekawość opinii przybyszów, wielkie przestrzenie. Ludzkie historie, niejednokrotnie złączone z zaplątaną i tragiczną historią tego wielkiego kraju, opowiadane po czasie, już nie tak bolesne, ale ślad zostawiające. Jednakowoż myślę, że niedługo będę miał okazję pobyć dłużej w tamtych stronach .
Ja, po raz kolejny, przejechałem tranzytem, myślami byłem gdzieś w Pamirze. Po części miała na to wpływ słaba pogoda.
Do konkretów.
Jak wspomniałem, z przejścia zjechałem późno, i zanocowałem gdzieś pod Kurskiem.Z rana pogoda i temperatura nie najgorsza, ale już na obwodnicy Kurska, zaczęło kropić. Później na zmianę, lekki deszcz, mżawka, chłodnawo. Spory ruch na drodze, tradycyjnie łykam Kamazy, Krazy i Gazy, a reszta mnie :grin: . Górki, pagórki, roboty drogowe, mgła, nic interesującego. Zatkany Woroneż, na skrzyżowaniach, podczas tankowania, tradycyjne kuda?, atkuda?, co to za maszyna? Po drodze miejscowość Anna, trzy lata temu przemknęliśmy, a teraz krótki postój.


Pognałem raźno dalej, wyprzedziłem deszcz (chyba Komarkiem jechał :) ) i gdzieś, pod Balaszowem w szczerym polu, zarzuciłem kotwicę. Zrobiło się nawet nieco cieplej, niestety, chmury z zachodu powoli, ale dotarły i do mnie. Od wschodu z kolei nadciągał jakiś front z nieciekawymi błyskami. Siedziałem sobie pośrodku tego wielkiego nic, sam, jak ta dupa wołowa i zastanawiałem się, co ja tu robię. Za towarzystwo miałem tylko wilki złe, które wyły gdzieś w oddali (a bardziej psy to były :D ), w krzakach czaiło się okropne mzimu (pod postacią dzików) i czasem coś przemknęło obok namiotu. Nic, tylko spać snem kamiennym .

A , zapomniałbym- dystans około 650 km, czyli taki mój standard wypadowy eshaelkowy.

Jak widzicie, rankiem miałem mały off-road, w końcu najlepsze na świecie dualowe Mitasy, zobowiązują. Niestety, pogoda nie poprawiła się, a nawet gorzej, zaczęła się robić zimno. Gdzieś po drodze, na stacji paliw dowiedziałem się, że jest około 10-11 st. C i wrzuciłem na siebie wszystkie wdzianka, które wiozłem ze sobą. Podjechałem pod knajpę, aby napić się gorącej herbaty, zjeść coś kalorycznego.

Przysiadłem się do wycieczki Rosjan, pogadaliśmy, dowiedziałem się, że jestem maładiec:rolleyes: . Koniak i wódkę proponowali na rozgrzewkę, ale nie skorzystałem, było jeszcze przed 13.00. Może i lepiej bo na obwodnicy Saratowa...
Znów w drogę, tankowanie, kuda?, atkuda? co to za maszina? Na następny raz, za radą Maja, chyba wydrukuję odpowiedzi i nakleję na motocykl .
Znów roboty drogowe, górki, pagórki, ale wczesnym popołudniem, pojawiło się coś.. Przed Saratowem, wytworzyły się przerwy w chmurach, później zrobiło się całkiem słonecznie, za chwilę ciepło, a nast. gorąco. Jak rankiem zakładałem wszystko co możliwe, tak teraz wyskakiwałem z polarów i pancergatek.
Morale w górę, na obwodnicy Saratowa, zanotowałem w pamięci zakład z tokarką, frezarką i innymi cudeńkami, które mogą przydać się w podróży zabytkową substancją. Zjadłem obiad w knajpce gruzińskiej i
tam też dowiedziałem się z telewizorni, że źli Polacy spowodowali katastrofę humanitarną, a dzielni Rosjanie, bohatersko bronili Syryjczyków przed tymi złymi Lachami, działającymi wespół z okrutnymi Hamerykańcami :D . Ciekawa sytuacja bo spora część przebywających w lokalu wiedziała, że jestem z Polski, a jakoś nie zaobserwowałem wrogości, czy choćby niechęci. Wot propaganda.
Gnamy dalej. Będąc jeszcze na rzeczonej obwodnicy (a wielka ona, jak wszystko w Rosji, około 70 km długości) myślę sobie, że jeszcze nie miałem kontroli policji, a za mną już ze dwa tyś km. I masz; kilka km dalej, drogówka. Pierwszy raz na wschodzie, policjant poprosił o dowód rejestracyjny, a nie o paszport. Zobaczył przy okazji wystającą z kieszeni rogala flaszę samogonu, wyraził troskę, czy aby nie jestem dziabnięty i życzył powodzenia. Swoją drogą, myślę, że spodziewał się jakiegoś miejscowego bikera na Iżu czy innym Mińsku. Na stacji paliw spotkałem sympatycznego Rosjanina z obsługi, o korzeniach białorusko-litewsko-polskich. Zaplątane bywają losy niektórych..

Do tej pory droga szła mi całkiem dobrze, patrząc na mapę, wykoncypowałem sobie, że w tym tempie, to dziś dojadę pod Uralsk. O święta naiwności... Ale o tym następnym razem. Dodam tylko, że od Saratowa mogłem jechać komfortowo, bo miałem mapę ,nb. obejmującą całą Azję Centralną. Wcześniej jechałem z pamięci i miałem w zapasie aparatu foto o, np. takie coś, jak na ostatnim zdjęciu.

dżony 11.03.2018 22:32

oj zaczyna się piękna historia :) Dobrze to opisujesz, dawaj dalej :D

myku 12.03.2018 00:16

Zawsze czekam do konca zeby na raz wszystko przeczytac,ale nie tym razem.Niesamowita historia...Czekam i czytam :Thumbs_Up:

RAVkopytko 12.03.2018 06:06

Sylwek,mapy w telefonie czy aparacie to jest to :D

Rychu72 12.03.2018 08:00

Lubię te oldschoolowe klimaty. Pisz kolego. ;)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:46.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.