Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Kwestie różne, ale podróżne. (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=80)
-   -   "SZCZĘŚCIA w nieSZCZĘŚCIU" czyli Przygody na trasie... (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=15632)

grabbie 03.12.2012 10:33

A tu jeszcze taka mała zajawka. Podczas mojej wycieczki, o której zacząłem pisać w innym wątku, jechałem przez Chorwację. Ale nie nad morzem tylko gdzieś w głębi kraju. Piękne krajobrazy, pusto, dziko, ruch zerowy. Podjeżdżam sobie na przełęcz fajowymi serpentynami. A propos nie przegrzewania się zdjąłem wcześniej kurtkę i jechałem w samym długim rękawku. Miałem odsłoniętą szyję. I nagle przy jednym z nawrotów czuje, że coś mnie użarło w szyję! Ból cholerny, tak nagły i niespodziewany, że można by się spokojnie w szoku wyłożyć. Nie wiem co to było ale pół dnia mnie to piekło, na początku miałem też wrażenie "znieczulenia" miejsca ukąszenia. I teraz myśli: jestem w środku dupy, nawet cebuli nie mam że o lepszych środkach nie wspomnę, do większej mieściny mam 50km. A co by było gdyby to był szerszeń?

pyntront 03.12.2012 11:23

Cytat:

Napisał bliźniak (Post 275007)
Wracamy Parchem Y60

Niestety to nie jedyny przypadek odkręcenia się koła w Y60. Statystycznie rzecz ujmując, jest to niemal nagminne - bo na 4 przypadki "odkręceń", których byłem świadkiem, 3 miały miejsce w Y60. A "near miss" nie liczę, ale pytanie "dlaczego brakuje Ci śruby w tylnym kole" często można było usłyszeć.

Z ciekawości - upycałeś wcześniej z zapiętą blokadą? Wszystkie 3 znane mi przypadki miały miejsce po ostrym upycaniu właśnie z zapiętą blokadą. Wyglądało na to, że pewne kombinacje śrub/felg oraz niewłaściwego momentu dokręcenia luzują się w takich okolicznościach.

Inna historia: wracam późnym wieczorem Kalfiorem do domku, jestem nie dalej niż kilometr od chałupy, i nagle z krzaków wybiega piesek - wioskowy kundel jakich na pęczki. Zwalniam, i zatrzymuję się, bo ten leci środkiem drogi przede mną. Niech leci. Ale nagle z krzaków wylatuje drugi trzeci czwarty piąty IDENTYCZNY kundel i nagle są wszędzie wokół mnie. Wtedy pokapowałem się, że to warchlaki... Oczyma wyobraźni już widziałem lochę szarżującą z krzaków. Jedynka, gaz i nie ma nas...

I jeszcze w temacie "a co gdyby to był szerszeń" :-) Ciupałem sobie drzewo na opał. Coby się nie odwodnić nadmiernie, zgromadziłem pod ręką odpowiedni zapas chmielowego napoju gazowanego, który w nieregularnych odstępach czasu uszczuplałem, odstawiając na wpół opróżnioną puszkę na daszek od drewutni. Za którymś kolejnym łykiem poczułem, że oprócz napoju, do ust wpada mi coś jeszcze. Niestety, było już za późno, zanim wyplułem zawartość, poczułem piekący ból na języku, który w szybkim czasie spuchł, co było nawet zabawne, bo nie mieścił się w miejscu na niego przewidzianym i tak śmiesznie mówiłem. Na szczęście nie jestem uczulony, a wstrętny owad użądlił mnie w język, a nie dotarł np. do krtani. Szkło jest bezpieczniejsze ;-)

bliźniak 03.12.2012 11:33

Cytat:

Napisał Wolo (Post 275008)
Na fakturze (wypisie czy jak to nazwać) z Pneuhage widnieje klauzula, aby po przejechaniu 100 km ponownie sprawdzić dokręcenie śrub.
Tak czy inaczej dobrze, że z happy endem. :)

Nie dostałem takowej, ani żadnego innego świstka :mad:

Cytat:

Napisał pyntront (Post 275059)
Niestety to nie jedyny przypadek odkręcenia się koła w Y60. Statystycznie rzecz ujmując, jest to niemal nagminne - bo na 4 przypadki "odkręceń", których byłem świadkiem, 3 miały miejsce w Y60. A "near miss" nie liczę, ale pytanie "dlaczego brakuje Ci śruby w tylnym kole" często można było usłyszeć.

Z ciekawości - upycałeś wcześniej z zapiętą blokadą? Wszystkie 3 znane mi przypadki miały miejsce po ostrym upycaniu właśnie z zapiętą blokadą. Wyglądało na to, że pewne kombinacje śrub/felg oraz niewłaściwego momentu dokręcenia luzują się w takich okolicznościach.

Nie, nie było nic pałowane jeszcze wtedy, a szkoda, bo może by puścił, w jakimś błocie, a tak trafiło na autoban.
Ale skoro Parchy tak mają, to niech im będzie ;)
Koniec OT.

Gawień 03.12.2012 11:40

Dobrym zwyczajem jest dokręcenie kół zawsze 100 -200 km po wymianie. Ostatnio nawet przy wymianie opon, wulkanizator powiedział że przy dokręceniu pneumatem już nie muszę sprawdzać . Po 150 km dokręciłem koła ręcznie, krótkim kluczem jeszcze jakieś pół obrotu :)

grabbie 03.12.2012 13:09

Ja mam gumiarza, który nigdy nie wierzy pneumatom. Zawsze dociąga później ręcznie z dynamometrem.

Tomas_XRV 03.12.2012 13:56

Fajny temat dający do myślenia.

Jadąc autem w nocy ok 140 na budziku nie mijając od dłuższego czasu żadnego auta i trzymając się swojego pasa wszędzie las wokoło, mignąłem obok pieszego stojącego na środku ulicy. W ogóle go nie widziałem nie wiem czy pijany/naćpany ale było blisko.

Druga sytuacja to jak pod wieczór przy dość sporym ruchu na drodze chcąc szybko wydostać się z miasta na dwupasmówce przeskakiwałem autem z pasa na pas i w ostatnim momencie zauważyłem kolesia na ścigaczu przede mną stojącego i chyba buta poprawiał, ledwo co wyhamowałem.

KORNIK 03.12.2012 14:52

Cytat:

Napisał grabbie (Post 275079)
Ja mam gumiarza, który nigdy nie wierzy pneumatom. Zawsze dociąga później ręcznie z dynamometrem.

No ja też zawsze dociągam dynamometrycznym i jeszcze nigdy (odpukać) się nie odkręciło.

igi 03.12.2012 15:05

Cytat:

Napisał pyntront;

I jeszcze w temacie "a co gdyby to był szerszeń" :-) Ciupałem sobie drzewo na opał. Coby się nie odwodnić nadmiernie, zgromadziłem pod ręką odpowiedni zapas chmielowego napoju gazowanego, który w nieregularnych odstępach czasu uszczuplałem, odstawiając na wpół opróżnioną puszkę na daszek od drewutni. Za którymś kolejnym łykiem poczułem, że oprócz napoju, do ust wpada mi coś jeszcze. Niestety, było już za późno, zanim wyplułem zawartość, poczułem piekący ból na języku, który w szybkim czasie spuchł, co było nawet zabawne, bo nie mieścił się w miejscu na niego przewidzianym i tak śmiesznie mówiłem. Na szczęście nie jestem uczulony, a wstrętny owad użądlił mnie w język, a nie dotarł np. do krtani. Szkło jest bezpieczniejsze ;-)


Ja na lato zakupiłem na flomarku kufel szklany z metalową pokrywką otwieraną kciukiem, polecam. Jestem przeczulony na punkcie os w piwie bo wiozlem staruszka mego na pogotowie i widziałem jak mi prawie schodził.

Orzep 03.12.2012 15:15

Uwalił mnie szerszeń w ramię, na ostatniej eskapadzie...co się uśmiałem to moje!

Fizolof 03.12.2012 16:28

Lecę sobie tak z 90km/h między wioskami i patrzę a centralnie środkiem drogi zapycha dziadek na rowerze (tak sporo ponad 70lat). Myślę sobie, nie będę dziadka denerwował niepotrzebnie i straszył. Polecę prawą stroną a dziadek niech sobie dalej jedzie środkiem drogi. I to był spory błąd.
Co zrobił dziadek jak usłyszał silnik? Ano zaczął zjeżdżać do pobocza :vis:
W prawo nie ma jak uciec bo rów, w lewo nie bardzo bo przyłożę w dziadka. Hamować? Nie wyhamuję, nie masz szans. Trąbne to dziadek się wystraszy i może wywróci pod koła... Manetka do oporu i modlitwa.
Dziadka minąłem dosłownie na milimetry. Prawy ciężarek kierownicy musnął płaszcz...
Nigdy więcej takich akcji.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:27.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.