Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Wilk syty i Jagnię całe, czyli Maroko na zimowo [Marzec 2013] (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=17222)

jagna 15.03.2013 13:39

Wilk syty i Jagnię całe, czyli Maroko na zimowo [Marzec 2013]
 
Odcinek 1, czyli ciągnie Wilka do lasu

Ostatni mój wyjazd należy zaliczyć do tych bardziej spontanicznych.
Telefon od Sambora gdzieś w środku stycznia: Jagna, nie chciałybyście z Wilczycą dołączyć do ekipy marokańskiej? Pytanie retoryczne! Choć byłam tam w październiku, nadal mam niedosyt. Podjęcie decyzji zajęło krótką chwilę. Choć prawdopodobnie było to znacznie ułatwione Bliźniakową cytrynówką ;)

W porównaniu do października tym razem kilka rzeczy jest bardziej skomplikowanych: Sambor musiał przyjechać po moje moto do Zielonej Góry, bo jak tu w śniegu jechać gdzieś dalej? Do tego jest przed sezonem i nie lata jeszcze samolot Wrocław – Malaga, musimy kombinować z przesiadkami.

Na weekend przybywa niemiecka siła fachowa w postaci Fazika, robimy szybki acz skuteczny przegląd DR połączony z wymianą oleju. Opony muszą starczyć (Dunlop Sport kupione na poprzedni wyjazd), łańcuch też, w końcu ma dopiero 3 kkm.
W niedzielę wieczór dojeżdża Iveco Team w składzie Sambor, Wilczyca, Maciek. Z powodu roztopów nie ma opcji podjechania pod dom, załadunek następuje przy głównej drodze, w świetle lamp mojego vw. Żegnam czule swoją DR…

https://lh3.googleusercontent.com/--...0/DSC05552.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-d...0/DSC05557.JPG

Trzyosobowe Iveco Team podąża zaśnieżoną Europą do Malagi. Lepsze sprzęty pochowane w busie, Suzuki x 5 na przyczepie, smagane śniegiem i wiatrem. I niestety narażone na sól drogową…

https://lh6.googleusercontent.com/-R...0/DSC05558.JPG

Środa rano wsiadam w vw i ruszam na Wrocław. Auto na parking, ja na lotnisko. Rozglądam się za resztą ekipy – nie znam nikogo. Na szczęście zjawili się w motocyklowych ciuszkach. Ekipa dość zróżnicowania: trzech kumpli jeżdżących na co dzień HD: Waldek, Krzychu, Jasiu, samotny KTMiarz, czyli Janusz oraz GS-Brothers (a właściwie powinno chyba być GS-Brüder), czyli Adam i Sławek. Razem 10 osób. W tym 20% kobiet ;)

W trakcie przesiadki w Liverpoolu następuje szybka integracja poparta kilkoma dzbankami brytyjskiego piwa. Wygląda na to, że się dogadamy ;)

Wieczorem lądujemy w Maladze i kręcimy nosem na temperaturę, jest zaledwie +10. Na lotnisku czeka Sambor z Wilczycą, ładujemy się do busa i ruszamy w kierunku Gibraltaru, gdzie stoją nasze motki.

Wieczorem część druga integracji, tym razem przy hiszpańskim czerwonym wytrawnym. Ponownie wygląda na to, że się dogadamy ;)

cdn...

Brambi 15.03.2013 15:37

Noooo :) wreszcie się zaczyna !!!

dopra 15.03.2013 15:49

:lukacz::lukacz:

kowal73 15.03.2013 16:06

Dawaj, dawaj Jagna. Jakieś foto :)

Lupus 15.03.2013 16:08

Wilczyca jeszcze nie wróciła do domu, robi rundę honorową po Pl z tym cyrkiem na kółkach

graphia 15.03.2013 16:24

Na południu Polski kółka lepiej zamienić na płozy.

jagna 15.03.2013 16:28

Odcinek 2, czyli nosił Wilk razy kilka, ponieśli i Wilka

Rano wstaję z lekkim szumem w głowie (to z pewnością efekt nocnego spaceru nad szumiące morze, przecież po czerwonym wytrawnym nie szumi).
Mamy kilka godzin na „wjeżdżenie” się, w końcu mamy koniec lutego i pewne zaległości ;) Ruszamy z Wilczycą w stronę morza.
Najpierw robimy rzut oka na gibraltarską skałę:

https://lh6.googleusercontent.com/-5...0/DSC05669.JPG

Gonią nas GS Brothers:

https://lh4.googleusercontent.com/-k...0/DSC05675.JPG

Trzeba koniecznie zmyć sól z maszyn, bo jakiś dziwnie rudy nalot zaczyna się pojawiać:

https://lh4.googleusercontent.com/-t...0/DSC05680.JPG

Koło południa każdy się mniej więcej skompletował z maszyną i ruszamy w stronę Afryki. Dojeżdżamy na prom w Tarifie, w ramach oszczędności DRki Wilczycy i moja lądują na busie.
Kupujemy bilety, pani w okienku myli się tylko trzy razy przy wypisywaniu (za każdym razem woła całą ekipę z powrotem) a na koniec okazuje się, że bus nie wjedzie na prom, bo jest za wysoki. Hm.
Sambor musi jechać z resztą ekipy, bo jest właścicielem części motocykli i chce pomóc chłopakom przebrnąć przez odprawę celną.
Koniec końców męska część ekipy odpływa jednym promem, a bus z Wilkiem i Jagną czeka na drugi.

Mamy zatem czas na szybki spacer po Tarifie:

https://lh3.googleusercontent.com/-6...0/DSC05698.JPG

połączony z degustacją tortilla de camarones ;)

Europa żegna nas gradobiciem, wjeżdżamy na prom:

https://lh4.googleusercontent.com/-1...2/DSC05705.JPG

i zaczynamy wzbudzać pewną sensację. Dwie dziewczyny + niemałe Iveco z dwoma DRkami na pace…

https://lh4.googleusercontent.com/-0...0/DSC05734.JPG

Sensacja ma swoje dobre strony, dostajemy pierwsze miejsce w kolejce do wjazdu, a przy zjeżdżaniu kierujący ruchem zatrzymuje inne samochody i każe nas przepuszczać ;)

W kolejce na cle jest jeszcze ciekawiej, bo Marokańczycy zaczynają nas pokazywać palcami i robić dziwne miny. Bierzemy się za wypisywanie kwitów celnych (są wyłącznie po arabsku i francusku) i uświadamiamy sobie, że przecież i tak nic nie zrobimy, bo żadna z nas nie jest właścicielką busa! Na szczęście nadchodzi Sambor, i „już” po godzinie przepychanek paszportowo-celnych możemy odjechać.

W Tangerze Iveco zostaje zastąpione wozem serwisowym, które będzie wiozło nasze bagaże oraz niezbędny ekwipunek:

https://lh4.googleusercontent.com/-m...0/DSC05741.JPG

Marka naszego wozu serwisowego będzie obiektem niewybrednych żartów do czasu, jak zobaczymy je w akcji na górskich serpentynach ;)

Sambor wsiada do Dacii a Jagna z Wilczycą robią obstawę na DR. Nasza ekspedycja zaczyna się z grubej rury, przejazdem przez centrum Tangeru… Uf, niby to już przerabiałam, ale zawsze… Trzeba się przestawić na afrykańskie zasady ruchu, szczególnie na rondach ;)

Lądujemy w hotelu na starym mieście, jest całkiem klimatycznie, i oczywiście integrujemy się dalej, tym razem czymś o bursztynowej barwie i smaku samogonu…

https://lh5.googleusercontent.com/-C...DSC05747-1.JPG

I znów część ekipy nie umie grzecznie spać, tylko idzie na miasto. A medyna w Tangerze jest warta grzechu… W dodatku w środku nocy jest pusto i przez to jeszcze bardziej klimatycznie. Znajdujemy nawet otwartą knajpkę i rozpoczynamy przygodę z marokańską kuchnią ;) Tylko dlaczego nikt nie wziął aparatu?

cdn.

jochen 15.03.2013 16:34

Kontynuuj Jagienko, nie każ długo czekać:Thumbs_Up:

kowal73 15.03.2013 16:41

Dziewczyny ale macie fajny wielki biały samochód. Mam nadzieję że sprawiał się poprawnie, a Wy głaskałyście go po kierownicy :)

lena 15.03.2013 16:49

Czyta się, czyta -w przerwach w odśnieżaniu :) - proszę o dłuższe "odcinki",żebym się na przedwiośniu nie "zajechała":D.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:40.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.