Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Kirgistan 2016 (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=28310)

klanol 24.01.2017 22:45

Kirgistan 2016
 
Odnoszę wrażenie, że o stanach wszelakich napisano już wszystko. Temat ten jest już chyba tak oklepany, niczym wyprawa z Warszawy do Radomia. W temacie jechaliśmy tędy, tamtędy, widzieliśmy to i owo, nocowaliśmy tu i tam - brać motocyklowa popełniła wiele opisów. Nasza przejażdżka nie była tak spektakularna, jak ta opisana przez kolegów. Nawet srania nie mieliśmy porządnego, nie wspominając o nawiniętych kilometrach. Stąd w moim chorym umyśle zrodziła się myśl. Inna, niż te nachodzące mnie każdego dnia i nocy. Myśl ta to popełnienie opisu, relacji, czy jak to zwał, innej niż wszystkie. No może mocno napisane - innej. Postanowiłem czepić się konwencji odmiennej od typowych relacji z wypraw. Chcę przedstawić wam obrazy, opisy i wrażenia, a nie relację z drogi. Rozwiać zamierzam choć po części wątpliwości i lęki, jakie gnębiły mnie przed wyjazdem w nieznane. Chcę, przywołując wspomnienia, abyście razem ze mną poczuli pył w zębach, zapach palonego łajna i córki pasterza, leniwie krzątającej się po jurcie w sandałach i różowych skarpetach. Nie napiszę gdzie, jak ani po jaki wuj się pętaliśmy po odludziach. To nie istotne. Chciałem być w Kirgistanie, a nie zobaczyć, przejechać, czy zaliczyć Kirgistan. To wielka różnica, którą za pomocą swej topornej narracji postaram się Wam przybliżyć. Amen.
Na początek:
Przestrzeń.
https://lh3.googleusercontent.com/Pd...w=w986-h657-no

Córka pasterza


https://lh3.googleusercontent.com/OI...w=w900-h600-no

W siną dal, albo w pizdu... jak kto woli

https://lh3.googleusercontent.com/7A...g=w876-h657-no

Napiszę więcej, jak myśli zbiorę i opis jakiś konkretny utworzę.

ATomek 24.01.2017 23:13

Piszę się na taką impresję. Zdjęcia mają klimat.
A skrót: pył w zębach łajna pasterza w różowych skarpetach :) brzmi zachęcająco.

żuk 24.01.2017 23:31

Mnie skusił zapachem córki pasterza.
Dawaj :lukacz:

Pirania 25.01.2017 00:48

Zapowiada sie z smacznie..czekam z niecierpliwością zwłaszcza ze ten kierunek siedzi mi w głowie..:drif:

chemik 25.01.2017 08:28

Chłopaku, dajesz... Lubię osobiste relacje, czy to o problemach egzystencjalnych wspomnianego srania po krzakach, czy to o odczuwaniu drogi i przestrzeni...

Zet Johny 25.01.2017 08:49

No klanol skusiłeś mnie zapachem łajna córki pasterza czy jak to tam było?:D

fiecia 25.01.2017 09:50

"W siną dal, albo w pizdu..." - czekam! :D

klanol 25.01.2017 19:42

Biszkek.
Biszkek nie jest jak turecki kebab, nie przypomina również kirgiskiego koniaku. Dupy nie urywa i nie zwala z nóg. Ma w sobie jednak coś magicznego i przyciągającego. Może to ta wschodnia egzotyka, albo zapowiedź rychłej przygody powoduje, że z pozoru nijakie miasto nabiera odrobinę rumieńców. Typowe postsowiecki układ prostopadłych i równoległych arterii, na większości których obowiązuje... tak tak, zakaz ruchu motocykli.
Do tego stare, rozpadające się budynki, dziurawe ulice pomieszane z nowoczesnym budownictwem, powtykanym chaotycznie, byle gdzie i byle jak.
W Biszkeku można jednak odszukać parki z przestronnymi alejami, fontannami i ławeczkami. Jeno picie piwa nie przystaje, gdyż Kirgistan muzułmańskim krajem się jawi. Niemniej kirgiska gościnność i tolerancja, a nawet zaryzykuję twierdzenie, że "mamtowdupizm" skutkuje brakiem uwag lokalesów dla turysty spożywającego ów trunek w parku.
Parki z resztą oferują odrobinę cienia i wytchnienia od miejskiego zgiełku.
Zwiedzanie Biszkopta, bo tak go pieszczotliwie zacząłem nazywać, polecam jednak na koniec pobytu. Kiedy bliżej poznamy uroki prowincji, ludzi i ich historie, łatwiej będzie zrozumieć i odnaleźć się w tym mieście.

Coś nie mogę wrzucić zdjęć :(

klanol 25.01.2017 19:44

https://lh3.googleusercontent.com/Mc...=w1169-h657-no

https://lh3.googleusercontent.com/nY...I=w880-h657-no

Chyba się udało :)

klanol 25.01.2017 22:19

Jazda po Kirgistanie, wbrew opinii żądnych poklasku onanistów, nie jest jakaś ekstremalna. Oczywiście trzeba mieć na uwadze pewne kwestie związane z azjatyckim stylem bycia. Po prostu należy być ostrożnym i tyle. Ruch uliczny w Biszkeku wydaje się być bardziej uporządkowany niż np w Tbilisi, nie mówiąc już chociażby o Nepalu. Nie ma się czego obawiać. Co więcej, zauważyłem, że na drodze byliśmy traktowani uprzejmie przez innych kierowców. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że Kirgizi są mniej chamscy od sfrustrowanych polskich buraków za kierownicą. Ani razu nie doświadczyliśmy złośliwości na drodze. Trzeba tylko uważać, gdyż niektóre zasady ruchu pozostają odmienne od naszych. Na niektórych rondach pierwszeństwo ma ten z prawej strony. Z czego to wynikało nikt nie był w stanie nam wyjaśnić. Pozostawało obserwowanie innych uczestników ruchu. Obiektywne niebezpieczeństwa na drodze wynikają przede wszystkim ze złego stanu dróg, które w większości są szutrowe, kręte i prowadzą przez góry. Atrakcje dla podróżujących stanowią dodatkowo dzieci wybiegające bezmyślnie na ulice, aby przybić piątkę z pędzącym motocyklistą. Maluchy potrafią też rzucić kamieniem, lecz nie wynika to z ich negatywnego nastawienia a jest raczej przejawem ciekawości, na zasadzie zobaczę co się stanie gdy... Niejednokrotnie potrafią obszczekać psy. Zaobserwowałem jednak, że nie atakują tak jak bywało to w Gruzji. Po prostu, biegną i ujadają, próbując na siłę dostać się pod koła. Nam nie udało się niestety trafić żadnego, przez co niejednokrotnie kładliśmy się spać bez kolacji.

https://lh3.googleusercontent.com/zR...A=w986-h657-no

https://lh3.googleusercontent.com/tm...o=w986-h657-no

https://lh3.googleusercontent.com/Fn...M=w900-h600-no

https://lh3.googleusercontent.com/Qk...I=w986-h657-no

https://lh3.googleusercontent.com/Ct...M=w986-h657-no


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:10.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.