Akumulator i ładowanie telefonu na postoju. A może panel słoneczny?
 

Witam

Podłączyłem sobie zapalniczke bezpośrednio pod akumulator by móc ładować telefon jak jestem na wakacjach na polach namiotowych bez prądu.
Mam takie pytanie ile mógłbym razy bezpiecznie naladować telefon by akumulator sie do końca nie rozładował i żebym mógł odpalić motocykl? Bateria w telefonie ma 3000mAh a ładowarka pobiera 2.1A . No i powiedzmy na ile muszę odpalić potem motocykl aby akumulator naładował się do końca.

Myślę jeszcze nad dodaniem takiego panelu:
http://www.allegro.pl/ShowItem2.php?item=5600775910

Myślę że odciążyło by to akumulator. A może macie jakieś inne sposoby na prąd w dziczy ;). Patrzyłem takie piecyki co wytwarzają prąd z ognia ale 150 dolców to sporo ;)

Zakładając, że aku ma 12Ah a Twoja bateria rozładowana do 0 ma 3Ah pojemnosci to teoretycznie masz możliwośc ją naładować 4x zanim "wyśśesz" cały prad z aku.
To teoria...w praktyce bym nie ładował wiecej niż 2x takiej baterii jak chcesz odpalić.
Taka ładowarka dająca, 2,1A to ok. 1,5h ładowania baterii rozładowanej do 0;
ja bym w tym czasie odpalił moto choćby na 15minut to i aku się podładuje w tym czasie i bateria w tel. ;)

Podlacz gniazdo zapalniczki prosto pod aku ale zwykle gniazdo zapalniczki i dokup do tego gniazda wsad ladowarke usb tylko nie kjpuj zadnego frajera za 10 zl bo nie naladujesz nawet raz telefonu.wsadzaj ten wklad usb tylko gdy bedziesz ladowal telefon zeby nie obciazac aku i spokojnie mozesz ladowac telefon nawet piec razy a aku nawet tego nie odczuje.przerabialem to w tym roku.

Panel sloneczny to ściema musiał by być spory zeby naładowac tel kup power bank a z aku dwa razy naładujesz tel spokojnie potem odpal moto na 15 min i znów możesz ladować tel

Baterie telefonu maja pojemnosci w MAh.mili ampero godzin czyli mozesz naladowac tel z aku nawet 100 razy

Na każdym postoju na biwaku na noc zostawiam telefon, ładowarkę baterii do nawi/latarki i wszelkich baterii typu kamera, czy aparat. Niema mowy żeby takie gówienka wydoiły aku. Przynajmniej nie tradycyjny. W przypadku małego li-ion można już się obawiać (np. w XT600E taki aku ma 36Wh), ale sprawny ołowiak pociągnie i mały odkurzacz ;)
Co do adapterów USB, czy nawet gniazd z wbudowanym gniazdem USB, to to cholerstwo ciągnie prąd cały czas. Raz na ok miesiąc zostawiłem na stałe wetknięty taki mały adapterek i aku wydoił się do 2V. Na szczęście powstał z martwych i działa dalej ;)

Kolego 3000 mAh=3Ah; proponowałbym wrócic do podstaw fizyki i zastanowić się dobrze aby czegoś głupiego nie napisać jak się nie wie...

Hmmmm.dobre to.nie uzywac telefonow na wyjazdach a wszystkim wyjdzie to na zdrowie

Akumulator akumulatorowi nie równy. Przykład - pod 8ah akumulator motocyklowy podłączam pompę do wody która z prostego wzoru (robi bodaj 135W ale nie pamiętam teraz ) powinna ciągnąć jakieś 25 minut. Praktyka to jakieś 10 - 15 minut i pompa przestaje pracować. Nie wiem w jakim stanie masz aku ale dałbym sobie spokój z takim rozwiazaniem i kupił powerbank który pozwoli ci na ładowanie komórki 2-3 razy żeby mieć spokój a powerbank doładowywałbym w trakcie jazdy z zapalniczki.

Chociaż z drugiej strony afrykę można spokojnie na pych odpalić ;)

ja tam się nie znam mam gniazdo bezpośrednio podłączone do aku aby ładować duperele na biwaku nie wiem jaki szrot musiał by być aku aby padł przez jedną noc.

Panel słoneczny - to albo dobry (te najdroższe dają radę), albo chińskie gówna - Rambo miał za parę złoty i ładowało. Osobiście w kraju nad Wisłą polecam powerbanki - praktyczniejsze.

Taką o to miałem historię.

Wypożyczone auto, objazdówka na jednej z ciepłych wysp. Spanie na plaży.
Wieczorem ładowanie Power Banka do komórek 13000mAh w samochodzie na wyłączonym silniku.
Rano, po przekręceniu kluczyka jedynie lampka od przycisku od świateł awaryjnych się zapaliła, reszta DEAD!
W kilku samochodach obok, 3 osobówki, kamper i jeden VW Transposter przerobiony na kampera jeszcze śpią ludzie (po nocnej imprezie) więc zaczynam szukać jakiś kabli co by mieć czym połączyć akumulatory jak już wstaną. Znalazłem starą linę stalową o średnicy około 1cm. Całe szczęście była już mocno pordzewiała i w jednym miejscu przetarta więc udało mi się odwinąć z niej 2 wiązki.
OK, miałem już dwie wiązki plecionki drucianej (bez jakiejkolwiek izolacji) więc powiedzmy byłem jakoś przygotowany do łączenia akumulatorów, teraz tylko czekać jak ktoś wstanie i poprosić o udostępnienie aku z jego auta.

Pierwszy wstaje wesoły Niemiec z VW Transportera, w środku ma cały dobytek i swoją żonę jak mawia, czyli wyczynowy rower zjazdowy. Zagaduję go, że ma rozładowany akumulator i czy może mi pomóc. Nie daje mi dokończyć co już udało mi się przygotować i co chcę od niego a ten już zadowolony wraca z auta z jakąś małą walizeczką. Mówi, super, na to czekałem, wreszcie będę miał okazje wykorzystać ten gadżet, którym się okazuje jakiś duży Power Bank, który można wykorzystywać do uruchamiania aut z padniętym aku.

Za pierwszym podejściu czyli podłączeniu Power Banka za pomocą specjalnych klem, które są w zestawie co prawda wszystko się zapaliło i rozrusznik nawet zakręcił ale nie odpalił. Pomyślałem, że to raczej normalne, że się nie udaje odpalić auta z Power Banku (nawet 2x większego od takiego do telefonu).
Niemiec od razu mówi, że to jeszcze nie koniec, jest opcja BOOST (aktywowana akrytym przyciskiem). Uruchamia ją, chwilę czekamy i kręcę. ODPALA bez najmniejszych problemów. Niestety zbyt szybko odłączył Power Banka od aku i silnik zgasł. No to jeszcze raz uruchamiamy silnik z opcją BOOST. Udaje się i tym razem trzymamy na obrotach silnik z około minute i dopiero wtedy odłączmay Power Bank. Silnik pracuje.

Jak się później okazuje Fiat Panda obok ma ten sam problem i również zostaje odpalona z tego samego Power Banka.

Podsumowując z tego Power Banka były 4 lub nawet 5 odpaleń i wciąż miał zapas energii.

Moim zdaniem zajebista sprawa. Power bank ma szereg wyjść typu USB, USB mini, USB-C i wyjście do adaptera z klemami.

Nie wiem czy do moto by była potrzebna wersja z funkcją BOOST ale z praktyki widać, że do auta musi być (odpalaliśmy małe silniki benzynowe około 1,5l z akumulatorami 46Ah)

Link do podobnych na Aliexpress (hasło: jump starter):
https://m.aliexpress.com/wholesale/j...ryId=200216237

https://youtu.be/cHxDOCdMVWo


https://youtu.be/aRyU50M0cJU

Mam, polecam, sprawdzone rozwiązanie z linku poniżej. Wedle producenta odpali 3l diesla lub 6l benzynę. To rzeczywiście działa :) Alternatywą mógłby być zdaje się akumulator od większego motocykla ale to już pewnie jakiś fachowiec podpowie co i jak.
https://www.northerntool.com/shop/to...6385_200676385

https://s13.postimg.org/ir0y35xcn/18...B54_AE1_BB.jpg

Ten NOCO Genius to akurat w teście obciążenia wypadł najgorzej, nie osiągnął nawet 200A, a na obudowie pięknie napisane niebotyczne 1000A.

Skoro tak, to polecam ideę, nie polecam produktu :) Ale u mnie się sprawdza - 2l diesle (4-letni Opel, pełnoletni VW jeśli ma to jakieś znaczenie) odpalają, nie katowałem urządzenia.

Nie zapominajmy że bateria w tel to nie to samo co aku 12v ;) te 3Ah przy napięciu baterii 4,2-4,35 v (w zależności od baterii) to prawie 3x mniej niż 3Ah 12v :) czytaj żeby wyssać 3Ah z aku naładujesz tel 2-3 razy :) także luz :at:

To był dokładnie ten model (600A): http://a.co/eAIW1PV

Zaletą jest to, że posiada port USB Type-C, który pozwala używać znacznie mocniejszych/wydajniejszych ładowarek (nawet 5V-3A - 30W)

Teraz więcej jest dostępnych modeli 800A: http://a.co/4gp2gZY

Skoro o wspomagaczach rozruchu, mam pytanie.
Posiadam stare wyeksploatowane urządzanie rozruchowe włoskiej firmy tzw. booster. Słaby już jest i potrzebuję coś nowego, ale nie orientuje się w temacie ( wiem że nie chcę chińczyka ). Przeglądając allegro znalazłem taką ofertę : http://allegro.pl/urzadzenie-rozruch...742928380.html Nie upieram się przy tym, jak jest coś innego sprawdzonego to chętnie się dowiem.