Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Radosny azjatycki trójkącik [Wietnam 2016] (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=26290)

Gawron 13.04.2016 10:42

Ochy i Achy rowniez z mojej strony!
Czekam niecierpliwie na wiecej!

sluza 13.04.2016 12:27

cały dzień można spędzić na oglądaniu skuterów na ulicy i się nie znudzić :D

voxan69 13.04.2016 13:07

Wydawało mi się, że umiem umieścić bagaż na moto - jak oglądam te zdjęcia to nie mogę w pewne rzeczy uwierzyć.
Podwójne amory w skuterach robią lepszą robotę niż firmowy Ohlins ;)

mikelos 13.04.2016 18:39

Kupujemy motocykle !

Dziś wielki dzień, jedziemy z Voytasem kupić maszyny. Jaram się jak ksiądz na widok pełnej tacy - w końcu jak często kupujemy sobie nowe zabawki :) Po śniadaniu znajomy lokales z hotelu prowadzi nas po okolicznych "dealerach" w Dystrykcie 1. Sprzęty ewidentnie przygotowane pod turystów, wybór niewielki i wszyscy traktują cię jak zwierzynę łowną.

Jestem lekko zirytowany, każemy wieź się do Dystryktu 8, tam ponoć jest większy wybór. Kolesie niechętnie i za zbójecką stawkę 10 dolców wiozą nas skuterami do dzielnicy handlu. Tutaj jakby już mniej luksusowo, domy niższe ale za to można kupić niemal wszystko.

https://lh3.googleusercontent.com/Z1...g=w970-h644-no

https://lh3.googleusercontent.com/pE...A=w970-h644-no

Chcesz kupić szafę, lustro albo inny mebel ? Proszę bardzo:

https://lh3.googleusercontent.com/YQ...A=w970-h644-no

A może jednak wolisz rower ? Singlespeedy są po 900 tys VND (ok 180 zeta) - nic tylko brać.

https://lh3.googleusercontent.com/od...A=w970-h644-no

Zaglądamy do kilku "dealerów" handlujących używkami, wszędzie mniej więcej to samo - nieskończona liczba mutacji Hondy Wave. Jest też spory wybór skuterów ale wolimy brać to co jest najpopularniejsze. Celujemy w egzemplarze za ok 300 dolców, bo poniżej tego są już zupełne strucle.

https://lh3.googleusercontent.com/8E...g=w970-h644-no

Voytas strategicznie siada w cieniu i selekcję egzemplarzy zostawia mi :mur: Oglądam, macam, jeżdżę - no, nie jest dobrze - każdemu sprzętowi coś dolega. Gorąco jak cholera, pot leje mi się po dupie ale w końcu drogą eliminacji kolejnych trupów, mocno gestykulując i machając kalkulatorem udaje się nam dobić targu.

Mój czerwony koreański klon Hondy ląduje w "serwisie" na montaż gniazdka USB, koszyka, bagażnika, zmianę łożysk i oleju. Płacę 300 dolców, choć mam świadomość, że bycie białasem podbija cenę o 20-30% ale na to nic nie poradzę.

https://lh3.googleusercontent.com/uE...g=w970-h644-no

Mechanik coś tam stara się poprawić przy zawieszeniu, ale z marnym skutkiem o czym przekonam się już za kilka dni :)

https://lh3.googleusercontent.com/rx...g=w970-h644-no

https://lh3.googleusercontent.com/xu...Q=w970-h644-no

Na końcu "serwisu" siedzi żona mechanika, jedną ręką pykając w komórkę a drugą zabawiając dzieciaka. Potem ten schemat - mieszanie się życia rodzinnego z biznesem - przestanie mnie dziwić.

https://lh3.googleusercontent.com/3O...w=w970-h644-no


Dla Voytasa wyszukuję żółtą strzałę, nic to że lekko dymi i ma z przodu hamulec bębnowy o wątpliwej skuteczności - to jest prawdziwa Honda ! Weryfikujemy dla pewności numery silnika i ramy z dokumentami (tzw. blue card). Rutynowa wymiana łożysk, oleju i montaż koszyka + bagażnika.

https://lh3.googleusercontent.com/0I...w=w970-h644-no

Ruszamy w drogę powrotną do hotelu, dobrze że wbiłem waypointa w nawigację. Musimy przeskoczyć kilka mostów nad kanałami - niby nie jest daleko ale nie chcę zgubić Voytasa. Zaraz po starcie mój "nowy" sprzęt robi pierwszego psikusa, potem zrobi pierdyliard kolejnych: stacyjka nie wyłącza silnika - bardzo zabawne tylko mało praktyczne. Zawracamy - mechanik naprawia zjawisko w milisekudnę.

Po drodze podziwiamy jeszcze konstrukcje transportowe, czyli Hondy w wersji Heavy Duty ;)

https://lh3.googleusercontent.com/5M...g=w970-h644-no

https://lh3.googleusercontent.com/cP...A=w970-h644-no

Szukamy stacji benzynowej, bo te wynalazki mają zbiorniki po ok 3,5 l. Jazda w ulicznym tłumie jest łatwiejsza niż się wydaje. Grunt to nie wykonywać gwałtownych ruchów i naśladować lokalesów. Pomaga też to, że wszyscy jeżdżą wolno, nie więcej niż 25-30 km/h.

https://lh3.googleusercontent.com/9x...w=w970-h644-no

Trochę zwiedzamy okolice chińskiej dzielnicy Cholon (Dystrykt 5) i dopiero wczesnym popołudniem docieramy do hotelu. Na dziś mam dość wrażeń - chcę papu i piwo. Jedyny cel na dziś, to nie zalać się w trupa zanim przyleci Przemas. Montujemy się na schodkach hotelu z piwem w garści jako komitet powitalny. Przemas dociera - przybijamy piątkę - trójkącik w komplecie :) Wieczorem siedzimy w ulicznym barze, wcinamy jakieś dziwne papu i podziwiamy damskie uroki Wietnamu ;)

cdn.

7Greg 13.04.2016 19:08

Nie posłuchałeś :) wziąłeś nie Hondę i na alusach. Voytas, pierwsza klasa :) choć z hamulcem bębnowym.

voytas 13.04.2016 19:48

na szczęście alusy nie sprawiły psikusa a mnie przydały się szprychy,
moja Hondzia była oryginalna ale i najdroższa , dzięki wprawionemu w negocjacjach Mikelosowi udało się zbić cenę( 330$),
bęben z przodu nie był problemem acz tarczowcy odstawali na zjazdach , mam uraz z gór z okolic Kassel(DE) i raczej się turlałem ale nie uprzedzam faktów

jacoo 13.04.2016 21:04

czyta sie i jak zawsze bardzo się podobywuje !!!!!!!

mikelos 14.04.2016 12:14

Ruszamy w trasę...


Przed południem ruszamy do naszego "zaprzyjaźnionego dilera" kupić jakiś pojazd dla Przemasa. Pierwszy raz będę wiózł pasażera czymś co ma moc kosiarki (ok 9 KM). O dziwo - jakoś to jedzie. Trasa zajmuje nam raptem kilka minut. Dla cierpliwych wersja reżyserska - bez cięć i montażu więc nudna jak film z wesela :)

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/Ft-A0SgHz4c" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>

Przemas robi szybką selekcję i znajduje czerwoną strzałę. Coś tam jej dolega, czasem rozrusznik rzęzi ale jedzie, trąbi i hamuje a to najważniejsze. Jeszcze strzelamy pamiątkową fotę z dilerem i wracamy do Voytasa do hotelu.

https://lh3.googleusercontent.com/Ku...Q=w859-h644-no

Wyjazd z Saigonu tak by trafić w odpowiednią wylotówkę i się nie zgubić lekko podnosi nam ciśnienie. Po pierwszych minutach gubimy Voytasa :mur
Gdy się znajduje, ruszamy w ścisłym szyku i trafiamy na dobrą trasę. Nawigacja prowadzi nas na północny wschód, w stronę wybrzeża. Korki na wylotówce - straszne - sznur TIRów i aut, tylko motocykle suną bokiem specjalnym pasem bez problemu. Docieramy do przeprawy promowej. Facet który zbiera opłaty wrzuca banknoty do wielkiego plastikowego kosza. Szok ale praktyczny bo w obiegu praktycznie nie ma monet. Najmniejszy banknot to 1000 ale w praktyce wszystko kosztuje minimum 5000 (mała woda, czyli 1 zł) albo 10 000 (kawa, 2 zeta). Litr paliwa kosztuje ok 15000 (3 zeta).

https://lh3.googleusercontent.com/-J...A=w970-h644-no

Stopniowo ruch maleje, ale upał nie maleje, jedziemy bocznymi drogami wśród pól. Wzdłuż szos na słupach łopoczą czerwone sztandary - do wyboru: gwiazda albo sierpomłot. Odkrywamy istnienie baro-hamakowni - wspaniały wynalazek: cień, hamak i wodopój w jednym :)

https://lh3.googleusercontent.com/tt...w=w970-h644-no


https://lh3.googleusercontent.com/2n...g=w970-h644-no

Drinki raczej takie bez procentów, ale za to zawsze z lodem :)

https://lh3.googleusercontent.com/ut...Q=w970-h644-no

Mijamy mniejsze miasteczka, tereny rolnicze, płasko, raczej nie ma na czym zawiesić wzroku. Wczesnym popołudniem robimy pojedynek map: Google Maps vs Open Street Map na Garminie. Wymyślamy, że zjedziemy nad morze przy jakimś parku narodowym a potem się zobaczy.

https://lh3.googleusercontent.com/Sl...=w1145-h644-no

Ponieważ moja bluza jest za ciepła, a jazda w samej koszulce nie jest fajna (wiatr + słońce) nabywamy z Przemasem używane koszule po parę groszy. Trudno o nasz rozmiar, znajduję jakąś zieloną szmatę. Wyglądam w niej jak żaba w okresie godowym, zresztą rękaw pęka po paru minutach a zamiast spinek na mankietach używam kilku tyrtytek - jazda w stylu rajli :)


https://lh3.googleusercontent.com/g5...A=w859-h644-no

O zmierzchu docieramy nad morze - takie prawdziwe, mokre z falami. Miejscowość nazywa się Phuoc Thuan i jest kosmiczną dziurą, ale za to jest spory bazarek i pełno stoisk z robalami morza. Ślinka nam cieknie, ale wcześniej musimy rozkminić jakiś hotel. Pierwszych kilka zajętych, cofamy się nieco do wsi.

https://lh3.googleusercontent.com/90...w=w970-h644-no


https://lh3.googleusercontent.com/OO...Q=w970-h644-no

https://lh3.googleusercontent.com/Pz...g=w970-h644-no


https://lh3.googleusercontent.com/3T...A=w970-h644-no

Znajdujemy hotel kilkaset metrów od plaży. Nie znając cen nawet się nie targuję (płacimy ok 660 tys). Pokój jest ogromy, klima działa i jest lodówka. Mamy do dyspozycji dwa łóżka - normalne, które i tak jest duże i drugie ogromne. Do końca wyjazdu będziemy z Przemasem kimać na jednym łóżku - przynajmniej dzieci z tego nie będzie a i baby nie będą zazdrosne :) Wracamy nad morze by zorganizować coś do jedzenia. Widoki morza może i romantyczne, ale ściemnia się błyskawicznie a statyw został w domu, merde...

https://lh3.googleusercontent.com/3k...g=w970-h644-no

Siadamy w jakiejś jadłodajni, zamawiamy gar czegoś z czymś bo menu jest tylko po ichniemu a Google Translate robi masakryczne tłumaczenie. Zamawiamy coś dzięki miłej pani znającej nieco angielski. Wokoło masa dzieciaków i młodzieży - przyglądają się nam - chyba nie jest to miejsce zbyt turystyczne - i bardzo dobrze.

https://lh3.googleusercontent.com/r9...A=w970-h644-no

Nawet takie coś pływa w garze. Chłopaki odmawiają, ja fedruje kończyny robala w poszukiwaniu papu.

https://lh3.googleusercontent.com/-p...A=w970-h644-no

Z trochę pełnymi brzuchami wracamy alejką w stronę hotelu. Jestem lekko niedojedzony po tych szuwarach z gara, więc ciągnę chłopaków do kolejnego baru, po drodze podziwiamy uliczny handel. Dopychamy się ma maksa w drugiej restauracji, w małym sklepiku kupujemy zimne piwo i skonani lądujemy w hotelu. Mój jet lag nadal nie minął, zasypiam dopiero nad ranem na parę godzin. Szit.

https://lh3.googleusercontent.com/Rc...A=w970-h644-no

https://lh3.googleusercontent.com/cr...Q=w970-h644-no

Najechane: 128 km

https://lh3.googleusercontent.com/jI...Q=w837-h492-no

cdn.

7Greg 14.04.2016 13:26

Pięknie :)

gdziala 20.04.2016 00:58

:lukacz:
Czeka sie ;)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:02.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.