Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Ukraina na wariata 2008 (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=502)

podos 25.04.2008 23:50

Ukraina na wariata 2008
 
No i jutro jademy
Ja i Krystek.
Decyzja w czwartek, dogrywanie spraw w piatek, i lecimy z rańca w sobotę.

Ukraina (Czarnohora) - Rumunia (Bukowina) przelotem Wegry i Slowacja,

Troche na wariata ale i tak bedzie fajnie, wytyczne dal Sambor, to pewnie napisze gdzie i kiedy bedziemy, bo plan zna. Ciekawe czy kogos spotkamy z naszych...

do uslyszenia za pare dni...

sambor1965 26.04.2008 22:36

Podos z Krystkiem juz w Rachowie. Kiedys najwyzej polozone miasto w Polsce.
"Upal chyba ze 30 stopni. Rano i wieczorem 7. Granica formalnosc, milo pomocnie i przyjemnie. Slowak sprawdzal numery ramy! W Rachowie lokals ładą zawiózł nas do znajomego, mamy pokoj za 6 euro na twarz. Wypilismy 2 piwa za 5 hrywien. Jest bosko. Jutro atakujemy Howerle.Szczyty polonin biale."

Dodam ze Howerla jest najwyzsza gora Ukrainy i pewnie jest tam ze 2 metry sniegu. :dizzy:

Wojteak 27.04.2008 08:32

sambor, howrla to juz komercja i malo ciekawa, spróbujcie na Popa Iwana... na szczycie niespodzianka w postaci polskiego obserwatorium oddanego do użytku w latach 30-ych, bya to chyba najwyżej pożona budowla II RP. A wysokość tylko kilka metrów niższa od Howerli. Polecam też niejaki Pisany Kamień, miejsce medytacji twórcy chasydyzmu, Baal Szem Towa... poza tym zazdroszczę - mistycznym miejscem jest huculszczyna...

sambor1965 27.04.2008 22:15

E no ja wiem, bo bylem pare latek temu. Tymczasem nie pojechalem wcale i podaje info za smsami:
No i minal piekny dzien. Zacza sie od klopotow, bo to psia krew wielkanoc... Wszystko zamkniete na 4 spusty. Od rana krecilismy sie chcac zjesc sniadanie. W koncu otwarte abc, kabanos wedzony, kurczak i krakersy. Chleb i babka od dobrych ludzi.Droga do Worochty i szukanie kwatery. Po godzinie bagaz won i 25 km szutru wzdluz Bialego Czeremosza i nazad. W sumie 160 km. Obiad o 19.45 drogo, a porcja dla 45 kilogramowej blondi dbajacej o linie. Sambor masz wp...l


Nie wiem o co im chodzi ;)

sambor1965 28.04.2008 21:31

Od Podosa:
"Kur..., ale dzisiaj wrazen! Wstalismy rano, z zamiarem spelnienia ukrainskiego obowiazku narodowego i zdobycia najwyzszego szczytu Howerli 2062 m. Sloneczko swiecilo, na niebie leniwie przesuwaly sie chmurki. Przebrani w turystyczna odziez pojechalismy motorami do turbazy pod Zaroslakiem. Jak zobaczylismy gore to zwatpilismy. Mega biala stroma gora. No ale damy rade. Pogoda zaczyna sie psuc... Od polnocy nadciaga nawalnica. A my mamy 40 min. do szczytu. Powoli zaczyna prószyc snieg. Wieje juz ze 100 km/h. Opad zmienia sie w zawieje sniezna. Ubieramy wszystko co mamy, kominiarki, czapki, rekawice, okulary. Snieg zapier... juz poziomo. Na to wszystko wchodzi mgla. W sniegu nie widac nastepnej tyczki. Zasypuje nasze slady. 20 m przed szczytem decydujemy sie zawracac. Potem po omacku biegiem na dol od tyczki do tyczki, oblepieni sniegiem doszlismy do granicy lasu. Na dole wszystko zaciagniete i pada deszcz. Ukraincy zapraszaja nas do siebie. Biwak pod Howerla. Zupa z ogniska, wodka, rozmowy... Pelna integracja. Sambor masz wpier..."

Hm chyba poprosze o azyl przed ich powrotem.

sambor1965 29.04.2008 23:56

Podos: zimno, mokro i do domu daleko. Od rana z przerwami pada. Ponizej 10 stopni. Za chwile przekraczamy granice rumunska i szukamy mapy i spania. Sambor tradycyjnie masz wpi...

i 4 godziny pozniej:"No i jestesmy. Za chwile nadajemy. Radio africatwin"

sambor1965 30.04.2008 08:28

Cytat:

Napisał Izi (Post 5892)
a gdzie wp....dol ?

No tez tego nie rozumiem...

I sprzed chwili:
"Po bezproblemowym przekroczeniu granicy Rumunia stanela otworem. Malo tego, przestalo padac! Wszystko wprawdzie zaciagniete, ale za to na sucho. Przed 20 ladujemy w Domu Polskim w Kaczycy. Odprawiaja nas z kwitkiem, pelno Polakow. Jedziemy dalej do Nowego solonca i zamieszkujemy w Domu Polskim. Za chwile sa juz nastepni Polacy. Znowu integracyjna impreza i lulu."



Znowu ani slowa o wp... :oldman:

jochen 30.04.2008 20:48

Zgodnie z ostatnimi doniesieniami są w Czarnogórze i chyba znowu jest wesoło :kumbaya:

sambor1965 01.05.2008 00:16

Nic nie zapowiadało takiej koncowki dnia... O 9 juz bylismy w drodze. Objazdowkapo rumunskiej Bukowinie. Na poczatek cerkiewki w Solcu, Arborem i szutrem-blotem przez Burle i Volotat do cerkwi w Suczevita. Rozpogodzilo sie i oczom naszum ukazala sie Bukowina, dotychczas ukryta w chmurach. Jezu jak tu pieknie... Potem cudowne serpentyny na Pasul Ciumarna, a z pomnika powalajace widoki... Maly off w bok i juz wiemyjak jest slisko i mokro... Potem odwiedzamy Moldovite z jej przesliczna cerkwia-monastyrem. Tankujemy, 4.8l/100 km! Jedziemy na duzy obiad i jeszcze jeden zespol klasztorny. Voronets. Sielanke i upal przerywa grad i ulewa. Przeczekamy i dajemy do ostatniej cerkwi w Gora Humorlu. Jest 18. Z mapy wynika ze spod cerkwi da sie dojechac do Solonca, ze znakow wprost przeciwnie... Jedziemy. Podjezdzamy blotnistym szutrem do wsi Plesza. Wszyscy mowia po polsku. Ze szczytu piekne widoki... Sesja zdjeciowa, maly off w bok i ogladam afri do gory kolami... Zaczynamy zjezdzac do domu. Z kamienistej szutrowki zrobilo sie bloto, a potem koleiny ze zrywki drzewa. karkolomne zjazdy uniemozliwiaja juz powrot.Za chwile wklejam sie po osie... 500 metrow zajmuje nam 40 minut. Krystkowi zatrzymuje sie przednie kolo. Bloto zapchalo blotnik Umordowani doczolgujemy sie do ostatniej plyty drogi prezydenckiej... Uratowani... Dwa piwa i lulu. Jutro kraj czwarty - Wegry.

Sambor masz wpierdol.



No nie wiem naprawde za co... :confused: Moze za to ze wczesniej bylem i im nie powiedzialem ze tam tak fajnie? :p

Jutro z Waldkeim ruszamy z Tarnowa okolo 8, mamy nadzieje przejac chlopakow w Egerze :Thumbs_Up:

krystek 02.05.2008 00:26

Uratowani !!!
 
Uratowani !!!

Godzina 23 jestem w domu w Niebylcu dzisiejszy mój przebiag 785km rekord, dupa mi odpada, trzeba pomyśleć nad siodłem. Podos jeszcze więcej przywalił, 860 mi tytaj pisze.
Ostatnim momentem wspólnej jazdy była próba wyprzedzenia czarnej chmury na autostradzie z Koszyc do Presova gdzie ubrałem na siebie żółtego kondona i nastała rozłąka. Podos do krakowa ja do domu.W Rumuni, piękne widoki i trasa chwilami przypominająca autostradę a chwilami szutrową drogę we wsi gdzie diabeł mówi dobranoc. Na Węgrzech cieplutko jak w środku lata pola błyszczące złotem kwitnącego rzepaku i zapach przepełniający zmysły a ponadto słońce chylące sie ku zachodowi i kręta podrzędna i gładka jak stół droga sprawiały, że jazda przez ten kraj zapadła mi mocno w pamięci.Słowacja gdzie gore puszcza wodę po 80km w deszczu i Polska nocą mokra ale bez deszczu :)
Zaczęlismy o 7 a skonczyliśmy z koncem dnia.
Było genialnie!!!


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:40.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.