Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Pamir? A gdzie to jest? (sierpień 2018) (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=32620)

Chudy 45 30.10.2019 19:31

Aśka nie ociągaj się :)))

motomysz 30.10.2019 23:00

Zacząłem dzisiaj czytać relacje z przekonaniem że przeczytam ją do końca. Między czasie myślę, jak dobrze że nie muszę czekać na kolejne odcinki, tak dobrze wchodzi. No rozczarowanie, zmyliło mnie te 26 stron :vis: Ale poczekamy Wiem że nie jestem sam :) Czyta się bomba! Czasami nawet jestem z wami. Dzięki.

dawid8210 31.10.2019 06:58

Żeby facet kobitę popędzał... Na ogół jest na odwrót :D

Komar 31.10.2019 08:14

Niech koleżanka zostawi na razie w spokoju film i dokończy relację. Jestem bardzo ciekawy czy wracaliście wszyscy razem czy każdy z osobna. Zaparz sobie ciepłą herbatę i rozpocznij pisanie.

zaczekaj 24.11.2019 18:53

Środa 23.08.18

Noc u Pamirczyków minęła bardzo dobrze. Spaliśmy pod gołym niebiem pod kocami.
Rano ładnie podziękowaliśmy za okazaną pomoc, nocleg, jedzonko i ruszyliśmy w dalszą drogę przez Dolinę Bartang.

Dom naszych gospodarzy i miejsce gdzie spaliśmy.
https://i.postimg.cc/6Qzb3TxJ/IMG-2802.jpg
https://i.postimg.cc/Qtt4WsjB/IMG-2804.jpg
https://i.postimg.cc/Z50fTd9m/IMG-20180823-062235.jpg

W wiosce po drodze ponownie rozdajemy resztki balonów.
Kawałek dalej robimy pauzę przy rwącym strumieniu by opłukać moją ciężką, oblepioną gliną kurtkę.
https://i.postimg.cc/XYCVDxfB/IMG-6444.jpg
https://i.postimg.cc/4x4HhDVb/IMG-6431.jpg

Droga wije się wzdłuż gór i rzeki Bartang, raz pod górę a raz z góry. Cały czas mi się podoba, coś mnie zaskakuje i zachwyca. Nie nudzi się.
Czasem jest zalana droga, czasem wyskakuje jakiś bród do pokonania. Czasem trzeba przedmuchać filtr powietrza bo Trampi traci moc na wysokościach.
https://i.postimg.cc/7PjP1p7r/IMG-6449.jpg
https://i.postimg.cc/7YCFW18C/IMG-2813.jpg
https://i.postimg.cc/W4psbjRg/IMG-6456.jpg
https://i.postimg.cc/bNX8S1cz/IMG-6462.jpg
https://i.postimg.cc/VN7mJT1T/IMG-6470.jpg

Patrzę na licznik... Powoli się kończy ta piękna trasa.
Jeszcze trochę gór i zaraz wyskoczymy na drogę w stronę granicy.
https://i.postimg.cc/vHFNMzfd/IMG-6477.jpg
https://i.postimg.cc/8crB9qtr/IMG-6494.jpg

https://i.postimg.cc/CxpmTxyM/IMG-6505.jpg
https://i.postimg.cc/0NMYzg1X/IMG-6511.jpg
https://i.postimg.cc/SsPfZy7h/IMG-6527.jpg

W Dolinie Bartang niewielu turystów spotkaliśmy. Właściwie oprócz dwóch terenówek, które zawracały przed zarwaną drogą nie spotkaliśmy nikogo dlatego gdy przed nami wyrósł wielki niebieski MAN od razu się zatrzymaliśmy na krótką pogawędkę. Okazało się, że tak podróżują szwajcarscy emeryci :Thumbs_Up:
https://i.postimg.cc/W4byC1rF/IMG-6531.jpg

No i koniec trasy. Ostatnia rzeczka do pokonania, trochę szutrów i jesteśmy na asfalcie.
Wyjeżdżamy na drogę do Karakul a zarazem na drogę w stronę Kirgistanu.
https://i.postimg.cc/SRSPd8LK/IMG-2840.jpg
https://i.postimg.cc/y86nYrN2/IMG-6549.jpg.
Nauczeni doświadczeniem zatrzymujemy się w mieścinie po paliwo. Nie było łatwo je znaleźć ale się udało.
Szybko zrobiło się dość chłodno, zatrzymujemy się by się cieplej ubrać.
Dojeżdżamy do granicy, przed nami tylko dwa auta z Mongol Rally. Idzie szybko więc po chwili jesteśmy już pomiędzy Tadżykistanem a Kirgistanem.
Jest już tak zimno, że chyba daleko byśmy nie zajechali. Postanawiamy poprosić o nocleg w tej chatce.
https://i.postimg.cc/g2pH9dXC/IMG-20180824-073654.jpg
Gospodarze chętnie nas zaprosili do ciepłego wnętrza. Zostaliśmy ugoszczeni pyszną kolacją i czajem. Mega nam smakowała pasta paprykowa :)
https://i.postimg.cc/903Jmm4B/IMG-6553.jpg
Młody Kirgiz z naszywką od Marka.
https://i.postimg.cc/s2XnK0d5/IMG-6551.jpg

Przejechane ok 240 km

bukowski 25.11.2019 13:56

ech...ja w polowie Bartangu musiałem zawrócić, a tu pyk, 240 km przejechane :)

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

zaczekaj 29.11.2019 21:23

Czwartek 24.08.18

W nocy było na minusie. Dość mocno zmroziło nam motóry. Dobrze, że zatrzymaliśmy się na nocleg pod dachem.
Zbieramy się dość wcześnie. W Sary-Tash powinien czekać na nas Marcin. Wysyłamy mu informację, że niedługo będziemy.
Wsiadamy na motóry i gnamy prosto na przejście graniczne.

https://i.postimg.cc/BnvgXHLr/IMG-6567.jpg
https://i.postimg.cc/mD9VT4zh/IMG-6569.jpg
Niestety za daleko nie dojechaliśmy. Zatrzymało nas osuwisko. Zawaliło całą drogę. Pech chciał, że doszło do tego jakąś godzinę przed nami. Robimy obchód dookoła w poszukiwaniu jakiegoś objazdu. Łatwo nie będzie. Czeka nas znowu przeprawianie motocykli po rowach i kamulcach. Wysokość na jakiej jesteśmy, też nam nie pomoże. Nasze gaźnikowce słabo idą.


https://i.postimg.cc/d3B20VqQ/IMG-6571.jpg
https://i.postimg.cc/gcqqsNv9/IMG-6576.jpg
https://i.postimg.cc/N037JnJt/IMG-6581.jpg
https://i.postimg.cc/QMTcTbXy/IMG-6583.jpg
https://i.postimg.cc/Hs60DnZB/IMG-6599.jpg
https://i.postimg.cc/k4rx9XVZ/IMG-6626.jpg
https://i.postimg.cc/XvBwTyvd/IMG-6629.jpg

W końcu z trudem, w pocie i we łzach wszystkie motocykle zostały przeprawione na drugą stronę. Wbijamy na granicę załatwić formalności.
Spotykamy na miejscu gościa na KTM, oczywiście informujemy go jaka jest sytuacja za przejściem. Ciekawe czy sam to przejechał czy może czekał aż odkopią drogę.
https://i.postimg.cc/P5kSHjcP/IMG-6661-2.jpg

W każdym bądź razie my jesteśmy już w Kirgistanie.
W Sary- Tash tankujemy, robimy zakupy na jakieś śniadanko no i oczywiście sprawdzamy telefony czy Marcin się odezwał. Niestety nie. Zero wiadomości. Nie wiemy czy czeka na nas gdzieś indziej, czy może wrócił do Polski.

Wyjeżdżamy z miasta i kawałek dalej zatrzymujemy się na śniadanie w pięknych okolicznościach przyrody. Góry, rzeka, biegające w koło konie, pasące się bydło.
Szamamy i odpoczywamy.
Czas naszej podróży powoli dobiega końca. Czeka nas już tylko z każdą przejechaną stówką coraz nudniejsza droga.

https://i.postimg.cc/GmJqhfwz/IMG-6662.jpg
https://i.postimg.cc/5tsg8FtC/IMG-6664.jpg
https://i.postimg.cc/RhHTrsL7/IMG-6665.jpg
https://i.postimg.cc/NML4DfyP/IMG-6672.jpg

Jakiś kawałek od Dżalalabad zaczynamy szukać noclegu. Zjechaliśmy z głównej drogi w stronę rzeki. Znalazł się skrawek ziemi na namioty więc stwierdziliśmy, że zostajemy. Jest możliwość kąpieli czy przepierki.
Podczas gdy powoli się krzątamy rozkładając namioty przychodzą do nas zaciekawieni chłopcy.
https://i.postimg.cc/28ZQ3WY6/IMG-20180824-183239.jpg

Marek z nimi chwilę podyskutował a później pogonił do domu :D
W końcu mogliśmy się trochę ogarnąć. W czasie gdy Bartek pomagał mi w spłukaniu włosów rzeka zabrała mu klapcenga. Strata była duża, był do niego przywiązany. Obchód po brzegu niczego nie wykazał. Klapceng popłynął w głąb Kirgistanu. :(


Przejechane 325 km

bukowski 29.11.2019 21:31

Ale ładna dziewczyna, no!

krajcar 18.12.2019 20:55

świetna wyprawa, inspirująca! :)

Onufry22 29.12.2019 00:38

To kiedy dalsza relacja oraz film?:)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:20.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.