Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Mongolia i Ałtaj Rosyjski 2014 (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=22519)

kowal73 24.11.2014 10:07

Mongolia i Ałtaj Rosyjski 2014
 
Mongolia to dla nas spełnienie marzeń z młodości, zaspokojenie ciekawości, kraj dziki, tajemniczy, rozległy. Od zawsze chcieliśmy tam jechać więc do ustalenia pozostało tylko kiedy.

Czerwiec 2014 wydawał się miesiącem optymalnym, jeszcze nie lato ale już późna wiosna, zieleń i stepy nie do końca spalone słońcem. Po drodze czekał nas jeszcze magiczny, piękny rosyjski Ałtaj.
Pierwsze dni spędziliśmy w Nowosybirsku poznając miasto i okolicę. Pod swoje skrzydła przygarną nas polski Caritas oraz wspaniały, opiekuńczy i ciepły człowiek Piotr. Wraz ze swoją partnerką Nataszą cierpliwie tłumaczyli nam historię tego regionu i wozili po zakamarkach których sami nigdy byśmy nie znaleźli. To był doskonały czas by oswoić się z nowym otoczeniem.
Mamy też czas by odbierać maile i telefony z prośbami żebyśmy dalej nie jechali. Media alarmują, Ałtaj zalany, rzeki wylały, drogi są rozmyte a asfalt w niektórych miejscach zerwany. Przyjechaliśmy na szczęście tuż po najgorszym i woda powoli zaczyna się obniżać. Ludzie jednak gadają, że można jechać. Taką też podejmujemy decyzję jedziemy! Pierwsze 350km za Nowosybirskiem to prosta doga przez płaski teren, w sumie nic ciekawego. Po drodze mijamy miejscowość Iskitim w której kiedyś znajdował się położony niedaleko kamieniołomów łagier. Pracowali w nim również Polacy. Byliśmy tam kilka dni temu i na własne oczy mogliśmy zobaczyć dobrze zachowane baraki w których kiedyś mieszkali ludzie jak i wieżyczkę strażniczą gdzieniegdzie walał się jeszcze stary drut kolczasty.


https://lh3.googleusercontent.com/-4...604_214750.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-w...Y/w900-h540-no


Gdy w końcu dojeżdżamy do Bijska wita nas nasz rodak Ksiądz Andrzej Obuchowski mieszkający od kilkunastu lat na Syberii. Spod jednego gościnnego dachu trafiamy pod kolejny, tym razem pod dach polskiej parafii. Z Polski na Syberię przyjechały z nami flaczki, kisiele ale też rzeczy potrzebne do kościoła,kropidło, gong.


http://2.bp.blogspot.com/-RAIEMyE9Nj...o/OA8P7762.JPG


http://1.bp.blogspot.com/-BFI-pkeFVq...o/OA8P7797.JPG


http://1.bp.blogspot.com/-EeTBgXuKLV...o/OA8P7642.JPG

Jest nas sporo więc powitania trwają długo, część z nas przyleciała tego samego dnia, większość jest zmęczona. Rosyjskie piwo i nagrzana do miliona stopni bania pomagają się zrelaksować po pierwszym, dość ciężkim dniu.


http://1.bp.blogspot.com/-41_oGrspRq...o/OA8P7691.JPG


http://1.bp.blogspot.com/-Dl1L4N4JTK...o/OA8P7588.JPG


http://4.bp.blogspot.com/-eOYnDIauEb...=w1000-h668-no


Wyjeżdżać się nie chce bardzo, w dodatku zaczyna padać, przed nami piękny Ałtaj, niestety w deszczu Do granicy z Mongolią mamy około 600km. Nie zamierzamy się spieszyć, chcemy cieszyć się podróżą już teraz. Spać planujemy gdzie popadnie więc bez stresu każdy jedzie w swoim własnym tempie i rytmie. Widoki oszałamiają a droga robi się co raz bardziej kręta Co krok też natykamy się na pozostałości po niedawnej powodzi.


http://3.bp.blogspot.com/-8ExmC83pb4...o/OA8P7879.JPG


http://1.bp.blogspot.com/-zjSwSbqTcP...o/OA8P7814.JPG


http://4.bp.blogspot.com/-78_GCfCWkY...o/OA8P7930.JPG


http://4.bp.blogspot.com/-R2XUsI06Wb...o/OA8P8129.JPG


http://4.bp.blogspot.com/-HXT-Yjqi-h...o/OA8P8205.JPG


Śpimy nad rzeką tuż przy drodze, nie musieliśmy daleko jechać by znaleźć miejsce które nie dość, że byłoby piękne to jeszcze schowane tak by nikt z trasy nas nie widział. Zjazd nad rzekę przyprawił kilkoro osób o szybsze bicie serca a strojący na szczycie Kowal powtarzający każdemu jedź powoli, dupa do góry, hamuj tyłem nie poprawiał sytuacji. Po dwóch dniach jazdy asfaltem był to miły przerywnik. Przecież czekało nas w Mongolii kilka tysięcy kilometrów poza drogami utwardzonymi.


http://2.bp.blogspot.com/-EpDu7TGmY6...o/OA8P8095.JPG


http://1.bp.blogspot.com/-ZxbQfySC_e...o/OA8P8198.JPG


http://1.bp.blogspot.com/-yzOSLcda36...o/OA8P8119.JPG



Noc minęła spokojnie a szum rzeki zakłócały jedynie okrzyki z oddalonych o kilkanaście metrów namiotów, polej, polej od tego wieczoru trójka z grupy nazwana została degustatorami :)

Wita nas słońce, na horyzoncie widać czarne chmury ale dodają one tylko uroku ośnieżonym szczytom.


http://3.bp.blogspot.com/-LkxIuJyP-J...o/OA8P8253.JPG


http://3.bp.blogspot.com/-MrJRnFvUkD...o/OA8P8325.JPG


http://2.bp.blogspot.com/p20pSkVM_EB...=w1000-h668-no


http://2.bp.blogspot.com/-_fYP7CS4ir...o/OA8P8215.JPG


Do granicy docieramy tuż po południu. 50 km przed granicą, w Kosh Agach zatrzymujemy się jeszcze na ulubioną soliankę i ruszamy do Tashanty tylko po to by poczekać 2 godziny aż otworzą przejście graniczne. Musimy poczekać też na naszych degustatorów którzy utknęli gdzieś na trasie, na szczęście uspokajają nas wiadomościami, że wszystko ok i już jadą.


http://3.bp.blogspot.com/-z7C6kh80uB...o/OA8P8488.JPG


https://lh3.googleusercontent.com/-3...o/OA8P8563.JPG


http://4.bp.blogspot.com/-I7r4r23KQM...o/OA8P8639.JPG


http://1.bp.blogspot.com/-nqRx5ceF13...o/OA8P8688.JPG


http://2.bp.blogspot.com/-SHUhkWpIiU...o/OA8P8700.JPG


Granica teraz ma przerwę. Zaopatrzeni w wędzone sery i orzechy w miodzie okupujemy schodki pod sklepem i zwiedzamy okolicę. Wieje niemiłosiernie ale na szczęście nie pada.
Otwierają granicę i już po niecałej godzinie jesteśmy po drugiej stronie. Nie możemy uwierzyć. Rosyjska granica i poszło tak łatwo? Niewiarygodne tym bardziej, że wszyscy byli dla nas mili, uśmiechali się i życzyli miłego dnia. Czyżby ukryta kamera? Nie czas się nad tym zastanawiać. Ruszamy z buta bo przed nami 20km ziemi niczyjej a zbliża się godzina 18 kiedy to Mongołowie zamykają granicę. Wpadamy tam w ostatniej chwili, urzędnicy nie są zachwyceni ale błagamy ich prawie na kolanach by nas jeszcze tego dnia przepuścili udaje się. Po ekspresowej półgodzinnej odprawie jesteśmy w Mongolii.


http://4.bp.blogspot.com/-biksjuPlR4...o/OA8P8758.JPG


Pewnie to tylko nasza wyobraźnia ale od razu wydaje nam się, że niebo wygląda inaczej, powietrze pachnie bardziej rześko a góry stały się jakby łagodniejsze. Już jest pięknie a do tego cholernie zimno.
Rozbijamy obozowisko 30km od granicy. Wieje a temperatura oscyluje koło 5 stopni. W dodatku nie mamy ze sobą trunków rozgrzewających....


http://2.bp.blogspot.com/-TJn_V5Y9_g...o/OA8P9014.JPG


http://4.bp.blogspot.com/-nDtuuT3cnT...o/OA8P9105.JPG


Jak się okazało ten ostatni problem udało się rozwiązać bardzo szybko a po półgodzinie od rozbicia namiotów podjeżdża samochód w asyście lokalesa na motorku i ku uciesze wszystkich otwiera obwoźny sklepik. Wódka, piwo, papierosy, soki, cukierki, konserwy i chleb dla każdego coś dobrego...


http://1.bp.blogspot.com/-SXaIXY3Fuh...o/OA8P8944.JPG


https://lh4.googleusercontent.com/-E...o/IMG_0186.JPG


https://lh4.googleusercontent.com/-Y...o/IMG_0200.JPG


http://1.bp.blogspot.com/-CyR9GQk1cZ...o/IMG_0158.JPG


Teraz już wiemy, że tą noc przeżyjemy :)


cdn...

igi 24.11.2014 10:18

oj będzie co czytać i oglądać :)

szymon25 24.11.2014 10:18

git opowieść sie zaczyna, zajebista wycieczka :) Gładko Ci idzie pisanie, pisz dalej :)

smigacz 24.11.2014 10:21

:Thumbs_Up::lukacz: już jestem zarażony:drif:

voxan69 24.11.2014 10:41

Czekamy na więcej :Thumbs_Up:

Mirmil 24.11.2014 10:51

Ks Andrzej z Bijksa super czlowiek, bardzo goscinny, zawsze mozna liczyc na jego pomoc, bardzo polecam wizyte u Niego.
Miejsca na auto/przyczepe/motocykle ma w duzych ilosciach, miejsc noclegowych tez sporo.
A byc u Niego i nieskorzystac z autentycznej bani -toz to grzech :)

PARYS 24.11.2014 13:39

Tak, to mi wskazuje na to, że zima idzie :D
Zajebiste.

Fota nr.... któraś tam z tymi górami w tle i dwa małe motorki na wzgórzu - baja: do kalendarza.

sebol 24.11.2014 14:08

Się zmienił ks. Andrzej . Jak talib wygląda :D


A jak dotarliście Wy i motory do Nowosybirska , bo jak pisałeś część doleciała ?

olecki79 24.11.2014 17:22

Oj zmienił się. I zupełnie jakby wiarę też zmienił. Bardzo w porządku facet. Nawet nie wiedział w zeszłym roku jak znany jest na forum:)

kowal73 24.11.2014 17:56

Już teraz wie że jest bardzo sławny na forum :) Myślę że go śledzi na bieżąco :)

ex1 24.11.2014 20:47

Ten GS na końcu, jest niesamowicie zapakowane :D

http://2.bp.blogspot.com/-SHUhkWpIiU...o/OA8P8700.JPG

bajrasz 24.11.2014 20:59

Sebol:Się zmienił ks. Andrzej . Jak talib wygląda :D

Brzucho tez mu nieźle urosło:D

ruda 24.11.2014 22:12

No to cieszymy się, że relacja się podoba... a to dopiero początek i najlepsze, a na pewno najlepsze zdjęcia, dopiero przed nami :)
Choć przyznam szczerze, że to zdjęcie z tymi jak to ktoś określił: 'górami w tle i małymi motorkami na wzgórzu' należy do moich ulubionych :)

kowal73 24.11.2014 22:15

EXsie ale dał radę, mimo zapakowania :)

ex1 24.11.2014 23:07

Cytat:

Napisał kowal73 (Post 405979)
EXsie ale dał radę, mimo zapakowania :)

nooo nie wątpię..
ale jako promotor i propagator przecież musiałem zwrócić na to uwagę.. ;)

kowal73 24.11.2014 23:22

Exsie programuj, promuj :)

PARYS 25.11.2014 09:17

Radę dał niewątpliwie ale po co się męczyć niepotrzebnie? Siły na inne rzeczy przeznaczyć.

kowal73 25.11.2014 09:26

Ja sugeruję jak ktoś może się spakować żeby mu było wygodnie, a jak jest każdy widzi :) :) :)

sebol 27.11.2014 15:11

Cytat:

Napisał bajrasz (Post 405956)

Brzucho tez mu nieźle urosło:D

To zapewne efekt uboczny częstych odwiedzin turystów z Polski , oraz bliskości sklepu spożywczego w którym do 24-tej panie nalewają do butelek dobre :zdrufko: z beczki . Przy piwku zawsze przyjemniej rozmowa się toczy :D

Wersja 2

Idzie zima , a klimat tam srogi . Nie tylko zwierzaki gromadzą kalorie ;)


Tak czy inaczej bardzo pozytywny człowiek .

hebi 27.11.2014 21:12

" To zapewne efekt uboczny częstych odwiedzin turystów z Polski , oraz bliskości sklepu spożywczego w którym do 24-tej panie nalewają do butelek dobre :zdrufko: z beczki . Przy piwku zawsze przyjemniej rozmowa się toczy :D "



Oj to chyba z pod lady bo 3 miesiące temu jeszcze tam była prohibicja i w hipermarkecie co jest zaraz po prawej od kościoła po godz 20 browarów nie sprzedawali.

kowal73 02.12.2014 13:01

Rano budzi nas przymrozek, wydaje nam się również, że chyba padał śnieg. Na szczęście niebieskie niebo, słońce na horyzoncie i błyszczące złotem łagodne wzgórza pozwalają zapomnieć o nocnych temperaturach i ruszyć dalej.



http://4.bp.blogspot.com/469br9_HJQK...A=w990-h662-no


Wkurzamy się jedynie na asfalt. Jak to? Miało nie być asfaltu a my jedziemy po nowiutkim czarnym jak smoła kobiercu rozwiniętym pomiędzy górami. Nie tak się umawialiśmy Mongolio :)
Na szczęście asfalt tak szybko jak się pojawił tak tez znikł a z jego końca wypełzały dziesiątki biegnących w tym samym kierunku dróg.


http://2.bp.blogspot.com/-PmxWwLVjjT...o/OA8P9304.JPG


http://4.bp.blogspot.com/-mzMelXLxMO...o/OA8P9336.JPG


W najbliższym miasteczku Ulgi wymieniamy pieniądze i robimy podstawowe zakupy. Sami jeszcze nie wiemy gdzie dziś będziemy spać i jak długo będziemy jechać.

Droga okazuje się fantastycznym szutrem poprzecinanym strumykami. Widoki zachwycają, jest ciepło, przyjemnie. Zatrzymujemy się w przypadkowych wioskach a raczej pojedynczych domostwach gdzieś w górach i mimo, że ciężko nam się z tubylcami dogadać bawimy się świetnie.



http://1.bp.blogspot.com/-KAHU_joAYj...o/OA8P9358.JPG


http://2.bp.blogspot.com/-kK9bmUwXxc...o/OA8P9786.JPG


http://1.bp.blogspot.com/-TQgT7m4B01...o/OA8P9737.JPG


http://1.bp.blogspot.com/-UJHnbOndNR...o/OA8P9942.JPG


http://4.bp.blogspot.com/-lE3mRq9toF...o/OA8P0216.JPG


http://4.bp.blogspot.com/-eiOyxb5fKl...o/OA8P0148.JPG


Pod sam wieczór docieramy do Khovd, plan był prosty plan znaleźć tani hotelik, zmyć z siebie trzydniowy kurz i ruszyć na miasto. Guma w jednym z motocykli pokrzyżowała plany. Do pokoi trafiliśmy umordowani i jedyne na co się zdobyliśmy to zejście do hotelowej knajpki. Po chwili, zaskoczeni wpatrywaliśmy się w twarz Mongoła mówiącego płynnie po polsku,a dzień dobry, studiowałem w Toruniu powiedział i w ten oto sposób mieliśmy zapewnioną rozrywkę na dobre dwie godziny.


http://3.bp.blogspot.com/Ii18QggkqF_...E=w990-h662-no



Jedziemy dalej. Dziś chcemy dojechać do miejscowości Ałtaj. Plan jest ambitny, ale podbudowani wczorajszym sukcesem ruszamy pełni zapału. Dzielimy się na kilka grup i każda w swoim tempie wbija się w coraz bardziej pustynny teren. Trawę zastępuje piach i szuter a polne wyjeżdżone ślady tarka. Zatrzymują nas kolejne gumy. Jest gorąco, ale przyjemnie, dzień jest długi, więc możemy zatrzymać się w każdym ciekawym miejscu. Największe wrażenie robią na nas Owo, kamienne kopce, miejsce składania ofiar i kultu duchów usypane miejscach i strasznych i pięknych.
Jedziemy przez totalne odludzia, ale nawet tu dociera cywilizacja. Stojąc w maleńkiej wiosce na środku kamienistej pustyni można złapać zasięg wifi w okolicach podrzędnego baru.


http://3.bp.blogspot.com/-vRINbR_BVC...o/OA8P0323.JPG


http://4.bp.blogspot.com/-jF-K4MqRsf...o/OA8P0378.JPG


http://1.bp.blogspot.com/-D3VvCo2aSr...o/OA8P0635.JPG


http://3.bp.blogspot.com/-PuYqJiXdFt...o/OA8P0670.JPG


http://4.bp.blogspot.com/-biYHMaD0va...o/OA8P0497.JPG


http://4.bp.blogspot.com/-MHDl_z_5wW...o/OA8P0339.JPG


Niestety nie udaje nam się dotrzeć na umówione miejsce. Rozbijamy się na pustyni, kilkanaście metrów od drogi i uruchamiamy procedurę przeciw nocnemu marznięciu.


http://1.bp.blogspot.com/8CDCwW8Jg9J...I=w990-h662-no


Skoro świt pakujemy manatki i dojeżdżamy do miasta. Okazuje się, że nie tylko nas złapane po drodze gumy zatrzymały na trasie. Inni jednak podeszli do tematu bardziej ambitnie i ostatnie 100km pokonali w całkowitych ciemnościach i rozradowani cieszyli się, że w końcu coś się dzieje.


http://3.bp.blogspot.com/r9CCyc6GO58...0=w990-h628-no


http://1.bp.blogspot.com/-TckDXXnM2J...o/OA8P0873.JPG


Opuszczając Ałtaj ruszamy na północ a tam samym w znów zielone tereny. Jest czerwiec, więc stepy nie są jeszcze spalone słońcem a wszystkiemu uroku dodają kolorowe łąki.


http://1.bp.blogspot.com/-U3RLX9FKAl...o/OA8P1352.JPG


http://3.bp.blogspot.com/-wAl0LvzVTI...o/OA8P0957.JPG


http://3.bp.blogspot.com/-IRap96084d...o/OA8P1117.JPG


Na jednej z takich wysepek decydujemy się zostać na noc. Wystarczy przejechać płytki strumyk. Ruszamy bez zastanowienia. Jeden motocykl leży, nagle kolejny i następny. Przyglądający się nam Mongołowie prawie płaczą ze śmiechu. O co chodzi? Okazuje się, że kamienie pokryte glonami i mazią są tak śliskie, że ciężko było przejść piechotą. Czekamy na resztę i obstawiamy komu się uda przejechać.


http://2.bp.blogspot.com/rzO9ZQaWCd7...F7dvu8=s800-no



Większość wykąpana w rzece, więc imprezę czas zacząć. Zapasy mamy spore, towarzystwo również dopisało, humory świetne więc bawimy się przednio a największą atrakcją imprezy okazały się zawody w zapaśnicze Mongolia kontra Polska. Humory psuje dopiero poranek. Okazuje się, że wszystkie walające się koło namiotów drobiazgi znalazły sobie nowych właścicieli. Był to pierwszy przypadek, kiedy ktoś cokolwiek nam ukradł. Na szczęście nie zginęło nic cennego, ale niesmak pozostał.



http://2.bp.blogspot.com/-Bdz3ocCTtN...o/OA8P1669.JPG


http://3.bp.blogspot.com/-YhXipOrQoF...o/OA8P1658.JPG


http://1.bp.blogspot.com/IoYkcpSf2UJ...Q=w900-h619-no


http://3.bp.blogspot.com/-r27riEO0oW...o/IMG_1548.JPG


Mijając rozwalone cysterny i uciekając przed deszczem dojeżdżamy do miasteczka Uliastay a naszą uwagę przykuwają kolory na lokalnym boisku. Okazuje się, że trafiliśmy na Obchody rocznicy Oświecenia Buddy. Mimo, iż święto odbywało się na terenie zamkniętym udało nam się wejść i choćby na pamiątkę zrobić kilka zdjęć, po chwili jednak wycofaliśmy się bokami i ruszyliśmy dalej nad pierwsze jezioro na trasie.



http://3.bp.blogspot.com/-GuxQoUwGdF...o/OA8P1769.JPG


http://2.bp.blogspot.com/-JoZvZazPWf...o/OA8P1856.JPG


http://3.bp.blogspot.com/-J-9nqxkEwF...o/OA8P1942.JPG


http://1.bp.blogspot.com/-YwcUCNhcaN...o/OA8P1894.JPG


http://2.bp.blogspot.com/-cctbYGnXy4...o/OA8P2085.JPG


http://1.bp.blogspot.com/iprwr3tgu6P...8=w990-h633-no


http://4.bp.blogspot.com/-B6D5WrKR8H...o/OA8P2429.JPG

Marzył nam się nocleg nad brzegiem jeziora i w końcu udało się to zrealizować. Gryzące muszki co prawda nie pozwoliły rozbić się tuż przy wodzie, ale mimo to nadal było magicznie.


http://2.bp.blogspot.com/xgguLq4IOMX...A=w990-h662-no


http://1.bp.blogspot.com/-gT1rgfjyzl...o/OA8P2305.JPG


Kolejnego dnia powoli wbijamy się w góry. Na mapie wybieramy najcieńsze kreski i nimi planujemy przejechać. Po drodze trafiamy do takich wiosek jak ta gdzie właśnie budowano ogrodzenie wokół starej buddyjskiej świątyni. Pozwolono Martynie wbić gwóźdź,był to nasz wkład w budowę ogrodzenia.



http://3.bp.blogspot.com/-Ol5dl3GI6-...o/OA8P2875.JPG


http://4.bp.blogspot.com/MkmWGFGba3a...w332-h227-p-no


http://4.bp.blogspot.com/-C_Mq32IGMV...o/OA8P2933.JPG


http://3.bp.blogspot.com/-ZrHbUAkLl8...o/OA8P2921.JPG


http://2.bp.blogspot.com/-Ly7Oo30ml3...o/OA8P2827.JPG


W jedynej knajpie w okolicy pałaszujemy ryż z baraniną sprawiedliwie dzieląc się jedzeniem. Zamówienie przerosło obsługę, ale po długim dniu nawet ta miseczka naprędce ugotowanego barana była pyszna.

http://2.bp.blogspot.com/-hXaQgbJlIN...o/OA8P2643.JPG


http://1.bp.blogspot.com/-_eXdhkwOWy...o/OA8P2569.JPG


Wieczorem grzejemy się przy ognisku i zasypiamy w oczekiwaniu na kolejny mongolski dzień.



http://2.bp.blogspot.com/-KLTnWsqrS1...o/OA8P3109.JPG


http://1.bp.blogspot.com/4OIMFMHxPBU...g=w990-h651-no

CDN.........

miroslaw123 02.12.2014 14:17

Czekamy, czekamy, czekamy...

sebol 02.12.2014 18:59

Pięknie kurna , pięknie :Thumbs_Up:

karlos 03.12.2014 14:39

Kowal, ale Ci qrwa zazdroszczę

sebol 13.12.2014 22:49

3 to już the end ??

kowal73 14.12.2014 22:22

Już za chwileczkę, już za momencik będzie kolejna część :)

kowal73 27.12.2014 13:08

Kolejnego dnia rozdzielamy się na dobre, prawdopodobnie zobaczymy się dopiero, za kilka dni przed granicą. My wybieramy trudniejszą, tak nam się przynajmniej wydaje, drogę. Wiedząc jak wyglądają główne szlaki chcemy zobaczyć czy da się przejechać tymi, które na mapie są najcieńsze. Jak się później okazuje wielkiej różnicy nie ma, zarówno główne drogi jak i te najmniej uczęszczane to rasowy offroad.


http://3.bp.blogspot.com/--R6K5G_V5v...h655-no/56.jpg


http://2.bp.blogspot.com/-2sSxD9KxSa...h655-no/52.jpg


http://4.bp.blogspot.com/-KZCANaxZTA...h655-no/47.jpg


http://1.bp.blogspot.com/-NJJB3ItTJO...h655-no/53.jpg


Lekko zmęczeni i ubrudzeni docieramy do niewielkiej wioski. Zachwyca nas tam przejście dla pieszych, boisko do koszykówki i lokalna moda. W jednym z licznych sklepików uzupełniamy zapasy wody, chleba, polskich pasztetów i ruszamy dalej.


http://2.bp.blogspot.com/-_JqM34HgPR...h655-no/62.jpg


http://3.bp.blogspot.com/-Zfp8WITK06...h655-no/58.jpg


http://1.bp.blogspot.com/-BFrZWJdetn...h655-no/46.jpg


http://2.bp.blogspot.com/-rrEnmW0Q30...h655-no/59.jpg


Jak zwykle każdy może wybrać sobie swoją własną drogę, każda najmniejsza ścieżka rozdziela się na kilka innych jednak prawie zawsze prowadzą one w to samo miejsce. Tym razem było inaczej, przegapiliśmy moment kiedy należało pojechać odrobinkę w bok. Mimo iż kierunek wydawał się dobry my wybraliśmy jednak tą jedną jedyną złą drogę.


http://3.bp.blogspot.com/-yO_Oq0yt9_...h655-no/57.jpg


http://1.bp.blogspot.com/-n17DoP1yGK...h655-no/51.jpg


http://4.bp.blogspot.com/--SEAJ5864k...h655-no/48.jpg


http://2.bp.blogspot.com/-GWg7LAS7zq...h655-no/45.jpg


http://3.bp.blogspot.com/-6fdrutPnjF...h655-no/44.jpg


Droga w końcu się skończyła a my staliśmy w przecudnej dolince pomiędzy górami… jedyną opcją, dotarcia do jeziora była przeprawa w dół płynącej nieopodal rzeczki. Po półgodzinie dyskusji porzuciliśmy pomysł jazdy rzeką i uznaliśmy, że tak urocze okoliczności należy wykorzystać i rozbić obóz.


http://3.bp.blogspot.com/-ycjamj53Jk...h655-no/40.jpg


http://4.bp.blogspot.com/-RBqnnQswbc...h655-no/39.jpg


http://1.bp.blogspot.com/-UlECB3quW7...h655-no/41.jpg


http://4.bp.blogspot.com/-hQGvRPnPU7...h655-no/43.jpg


Kolejnego dnia odnajdujemy pomyloną drogę i bezpiecznie docieramy nad jezioro. Gdzieś tam mają być jurty gościnne, w których zaplanowaliśmy 1,5 dniowy odpoczynek.
Przejechaliśmy tego dnia niewiele kilometrów i bardzo cieszymy się na dłuższy czas bez motocykla… przecież jurty nie mogą być daleko od głównej trasy...

Było inaczej - 40km w sypkim piachu skutecznie wydłużyło nam czas spędzony tego dnia na motocyklu. Do jurt dojechaliśmy spoceni, zmęczeni i bardzo głodni. Miejsce okazało się niewielką zatoką otoczoną białymi skałami, drobne kamyczki i turkusowa woda przypominały raczej chorwackie plaże niż mongolskie wyżyny.
Zachęceni czystością wody kąpiemy się w jeziorze uparcie ignorując przypisane do jurt prysznice, w nich i tak podobno nie ma wody. Kolację zjadamy podwójną i wypijamy całe dostępne piwo. Obsługa dziwnie na nas patrzy a my dalej cieszymy się tą odrobiną luksusu :)


http://2.bp.blogspot.com/-enrQseMJbW...h655-no/24.jpg


http://1.bp.blogspot.com/-mDi4GC-FUL...h655-no/26.jpg


http://3.bp.blogspot.com/-RU0tps6PnY...h655-no/36.jpg


http://4.bp.blogspot.com/-wJuNUO-yGH...h655-no/33.jpg


http://1.bp.blogspot.com/-gxQqh-f_Z9...h627-no/34.jpg


Wieczór spędzamy na skałkach a poranek na łowieniu ryb. Chłopaki pożyczają wędkę i dzięki temu mamy, co jeść przez kolejny dzień. Na obiad ryba gotowana a na kolację w galarecie.
Opuszczamy to cudowne miejsce wypoczęci i odprężeni… po kilku kilometrach przekonujemy się jednak, że po kopnym piachu jeździ się znacznie lepiej, kiedy trzyma nas adrenalina.


http://2.bp.blogspot.com/-orcQggAkMO...h655-no/30.jpg


http://2.bp.blogspot.com/-fcwj1m2NQB...h655-no/29.jpg


http://4.bp.blogspot.com/-kLiV3WXl9Z...h655-no/28.jpg


http://3.bp.blogspot.com/-CkJxczsANv...h655-no/25.jpg


Kolejne dni to powolna droga w stronę granicy. Po drodze rozbijamy obóz nad niewielkim jeziorkiem a kolejnego dnia drogami tuż przy granicy docieramy do największej na tym wyjeździe przeszkody – rwącej rzeki. Pierwszą udaje nam się pokonać bez przeszkód, po prostu każdy motocykl przepychamy przez rwący nurt. Kolejna, większa, głębsza i szersza rzeka jest ponad nasze siły. Mając z tyłu głowy historie o utopionych motocyklach nie próbujemy nawet przepychać ich samodzielnie. Na ratunek przychodzi nam traktor. Widać, że kierowca nie pierwszy raz to robi. Balansuje traktorem tak by najpierw jechać pod nurt a następnie spłynąć kawałek z nurtem i w ostatniej chwili złapać przyczepność. Dla nas wygląda to tak jakby stracił kontrolę nad swoim ledwo trzymającym się kupy pojazdem – on jednak doskonale wiedział, co robi.


http://3.bp.blogspot.com/-EE36zsIDtn...h655-no/23.jpg


http://3.bp.blogspot.com/-3HWvznzjQW...h655-no/19.jpg


http://4.bp.blogspot.com/--4y_2MpFdL...h655-no/21.jpg


http://1.bp.blogspot.com/-rjrm52Q6AI...h655-no/20.jpg


http://3.bp.blogspot.com/-8EUuS8MKwU...h655-no/18.jpg


http://2.bp.blogspot.com/-RbDs9nF-PX...h655-no/17.jpg


http://2.bp.blogspot.com/-tGjNy7RAxJ...h655-no/15.jpg


http://1.bp.blogspot.com/-52lhj7x9UF...652-no/14a.JPG


Wszyscy przeprawiamy się bezpiecznie na drugą stronę rzeki, towarzyszy temu świetna zabawa a ktoś nawet wygrzebał kilka piw.

Jeszcze tego samego dnia docieramy do przygranicznego miasteczka by na drugi dzień rano móc stawić się na granicy. Akurat uzupełniamy zapasy w sklepie, gdy dopada nas młody chłopak proponując nocleg na kwaterach. Nie trzeba było długo nas namawiać, jest chłodno a kilka osób jest też dość konkretnie przemoczonych. Ciepły piec opalany kupą i dach nad głową brzmią zachęcająco. Ruszamy cała kawalkadą by po kilometrze zatrzymać się pod małym białym domkiem, który kompletnie nie przypomina niczego co nazwać by można kwaterą, ale posiada dach, piec i zamykane na kłódkę podwórko gdzie można upchnąć motocykle, jednym słowem spełnia wszystkie nasze wymagania. W bonusie dostajemy ciepłą kolację i mini koncert - rodzina przyjmuje nas jak swoich.


http://3.bp.blogspot.com/-vjcsd9ETL2...-h655-no/7.jpg


http://4.bp.blogspot.com/-nPL0RVy4oH...h655-no/13.jpg


http://2.bp.blogspot.com/-4TGlSK70I9...h621-no/12.jpg


http://1.bp.blogspot.com/-5uixMUp-83...h626-no/10.jpg


http://4.bp.blogspot.com/-ykKyJRsLZw...-h655-no/9.jpg


http://3.bp.blogspot.com/-aRW19KwC82...-h642-no/8.jpg


http://1.bp.blogspot.com/-J-IfYzmlBB...h655-no/11.jpg


Rano spotykamy się przed granicą i wspólnie ruszamy w jej kierunku. Pogoda zatoczyła koło i Mongolia żegna nas deszczem. Po chwili zaczyna się ulewa i zaczynają się też problemy.
Dwie osoby z naszej grupy mają rosyjskie wizy tylko w jedną stronę. Jak to się stało nikt nie wie, teraz to i tak bez znaczenia. Stoimy na środku pasa ziemi niczyjej i przez moment nie wiemy co robić. Telefon do konsulatu nie rozwiązuje problemu, nie można wjechać i tyle.
Cała scena w strugach deszczu jawi się tragicznie jednak nie czas na załamywanie rąk – należało działać. Ruszyliśmy na granicę by poinformować urzędników o sytuacji, po chwili mamy już samochód, który zawiezie mnie i Kowala po dwa motocykle a pechową dwójkę podrzuci do najbliższej cywilizacji skąd będą mogli udać się do Ułan Bator i tam wykupić lot powrotny. Cała akcja skończyła się powodzeniem a dzięki wizycie Martyny i Mariusza w Ułan Bator my mamy dziś piękny mongolski magnes na lodówce a oni są bogatsi o zwiedzanie stolicy…



http://2.bp.blogspot.com/-_GW_DFmaPF...-h655-no/6.jpg


Ostatnie dwa dni to znów piękne góry Ałtaju, gościnność księdza Andrzeja i ruchliwe drogi tuż przed Nowosybirskiem. Bezpiecznie docieramy do celu.


http://4.bp.blogspot.com/-XRkwU7Z6gw...-h655-no/5.jpg


http://4.bp.blogspot.com/-WbQs7gswMp...-h643-no/4.jpg


http://4.bp.blogspot.com/-xn7JGPRXfS...-h671-no/2.jpg


Skończyło się nasze pierwsze spotkanie z Mongolią, które mimo wielu przygotowań codziennie przynosiło coś zaskakującego, nowego. Mongolia jest dla mnie krajem, który uspokaja, relaksuje, chciałoby się go chłonąć więcej i więcej, dlatego teżâ€Ś wracamy tam już za pół roku…


The End

kowal73 11.01.2015 19:25

A to nasza produkcja filmowa.

http://vimeo.com/116432497

zaczekaj 11.01.2015 22:08

Lubię to ;)

Maurosso 11.01.2015 22:13

Zdjęcia...relacja...gratulacje :)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:35.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.