Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Polska (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=75)
-   -   Szlajanka po Polszy. Sierpień 2020 (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=39340)

trolik1 11.03.2021 17:10

Szlajanka po Polszy. Sierpień 2020
 
Plany były ambitne, ale oczywiście życie je zweryfikowało:-). Wyjeżdżając ze Szczecina mieliśmy nadzieję dostać się na Ukrainę i zaorać tamtejsze Karpaty, następnie zrobić to samo z Karpatami rumuńskimi.

Wyruszyliśmy jak zwykle o 5tej rano w dniu 1 sierpnia z naszej ulubionej stacji benzynowej przy S3. Mimo środka lata było zimno i bardzo mgliście, ale przygoda czekała więc nie ma co narzekać:-). Mijając okolice Lubina napotkaliśmy pierwszy korek składający się z ludzi chcących dojechać nad morze. Po kilkunastu minutach - kolejny korek. I jeszcze jeden..., potem korek na bramkach A4.... Ludzie jadący nad morze ze Śląska muszą mieć anielską cierpliwość.... :-)

Plan był taki, aby zanocować blisko Dorohuska coby rano następnego dnia było blisko do granicy. Dogodne miejsce na biwak znaleźliśmy przy brzegu Sanu, jednak tym razem bez kąpieli - brzegi były bardzo wysokie (ok 10 m) i strome, a woda niezbyt czysta...

Po drugie stronie wioski znaleźliśmy fajny most wiszący z ciekawym widokiem na San.
To był fajny dzień!:-)

trolik1 13.03.2021 20:22

Drugi dzień

Wieczorem poprzedniego dnia szukaliśmy informacji o ewentualnych ograniczeniach wjazdu na Ukrainę. Znalazłem jakiś skrawek o wprowadzeniu kwarantanny, ale trudno było się połapać odnośnie daty. Nic to - pojedziemy zobaczymy. Po porannej kawce i śniadanku na ściernisku ruszyliśmy w kierunku przejścia granicznego w Medyce. Pogoda była piękna, a wąskie asfalty wśród pól prowadziły nas szybko do Przemyśla i dalej do granicy. Jakieś 300 metrów od przejścia podjechałem do auta SG, w którym siedziało 2 "strażników teksasu" i zapytałem ich czy wiedzą cokolwiek o kwarantannie na Ukrainie. Odburknęli cos od niechcenia i wrócili do swojej roboty polegającej na udawaniu że nas nie widzą. No nic, jedziemy dalej. Po dojechaniu do szlabanu utknęliśmy w kolejce na dobre. Słoneczko pięknie opalało nasze glace, nasze motorki i wspaniale rozgrzewało asfalt pod naszymi stopami. Świeżo wyremontowane przejście graniczne nie potrzebuje przecież zadaszenia chroniącego podróżnych przed słońcem czy deszczem...
https://lh3.googleusercontent.com/Sz...-no?authuser=0
Podszedłem do strażniczki teksasu i grzecznie zapytałem czy ma jakieś informacje na temat ograniczeń wjazdu w kraju znajdującym się 100 metrów dalej. Spojrzała na mnie jak na kosmitę i chyba oburzyła się moją bezczelnością. Staliśmy więc tak sobie z godzinę po czym oddaliśmy paszporty do ostemplowania przed wyjazdem. Szlaban się otworzył! Jedziemy!!!:-)

Po kolejnych 20 metrach Ukraińscy Strażnicy zapytali czy zgadzamy się na kwarantannę....
https://lh3.googleusercontent.com/zp...-no?authuser=0
I tak skończyła się nasza szlajanka po Ukrainie. Nie będę komentował zachowania strazników teksasu - niech każdy sam wyciągnie wnioski na co idą nasze podatki.

Na szczęście mieliśmy plan B. Trzeba było go tylko wymyślić!:-)

W czasie oczekiwania na zmierzenie temperatury przed długo oczekiwanym wjazdem do Polski wymyśliliśmy coś takiego: Góry Słonne, Beskid Niski, a następnie z prawego dolnego rogu do prawego górnego rogu. Po dojeździe do prawego górnego rogu skręcimy w lewo i udamy się do lewego górnego rogu. Prościej się nie da, prawda??:-)

Byliśmy zmęczeni staniem na granicy, a nasze niechronione czuprynami mózgi domagały się cienia i odpoczynku. Nie zajechaliśmy więc daleko, ale i tak było superrr:

Kalwaria Pacławska
https://lh3.googleusercontent.com/Zk...-no?authuser=0

Poszlajaliśmy się z godzinkę w okolicach Kalwarii, a następnie udaliśmy się w poszukiwaniu cienia niezbędnego do zaparzenia kawy. Zaliczyliśmy również pierwszą walkę na tej wyprawie:
https://lh3.googleusercontent.com/fW...-no?authuser=0
Noclegu nie szukaliśmy zbyt długo, bo idealną miejscówkę znaleźliśmy na pagórku oddalonym może półtora kilometra w linii prostej od klasztoru. Cisza, spokój i piękne widoki, Czego można chcieć więcej??

https://lh3.googleusercontent.com/Hp...-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/ze...-no?authuser=0

qbaRD07 16.03.2021 15:19

I co tam się dalej wydarzyło Panie Trolik?

trolik1 16.03.2021 18:16

Cytat:

Napisał qbaRD07 (Post 723541)
I co tam się dalej wydarzyło Panie Trolik?

Żeśmy jechaliśmy dalej:-)
pozdrawiam trolik

trolik1 16.03.2021 18:22

Trzeci dzień. Góry Słonne

W Górach Słonnych byłem już kilka razy na rowerze i na bucie. Uważam, że rejon ten najfajniej jest eksplorować na rowerze. Okazało się jednak, że motorek też fajnie daje radę. Plusem naszej szlajanki było to, że nie musieliśmy się spieszyć - mogliśmy więc spokojnie sycić się pięknymi widokami towarzyszącymi wspaniałej pogodzie. Pyrkaliśmy więc sobie spokojnie wjeżdżając do kolejnych, równolegle położonych dolinek. W niektórych z nich znajdowały się wioski, w innych z kolei mogliśmy znaleźć pompownie ropy czy też szumiące strumienie
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0

https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0

https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
Po kilku godzinach takiej zabawy postanowiliśmy udać się do jednego z celów naszej wyprawy, czyli do prawego górnego rogu. Niestety nie udało nam się tam dojechać, bo ostatnie 11 km trzeba by było pokonać na bucie, a na to dwóch starszych Panów nie było gotowych:-). Tak czy owak fajnie się śmigało szutrem do źródeł Sanu.

Po wyjeździe z BPN zaczęliśmy zastanawiać się nad noclegiem. Postanowiliśmy opuścić Bieszczady, bo ludzi było tyle co na Krupówkach w szczycie sezonu. Śmignęliśmy więc kilka km za Lutowiska i wjechaliśmy do jednej z opuszczonych dolinek w tej okolicy. Dolinka była piękna, cicha i zupełnie pusta. Do zapadnięcia ciemności po pobliskiej drodze szutrowej przejechały może 3 samochody. I po co pchać się w Bieszczady??:-)

calgon 16.03.2021 20:30

fajnie:-)

ja juz w drona nie wejde ale super się ogląda:-)

trolik1 17.03.2021 07:29

Cytat:

Napisał calgon (Post 723583)
fajnie:-)

ja juz w drona nie wejde ale super się ogląda:-)

A dlaczego nie? Uważam, że dron to fajne narzędzie to uwieczniania wspomnień, a wspomnienia to dla mnie największy skarb zaraz po dzieciach i kobiecie:-). Poza tym ceny są teraz dużo niższe niż wtedy kiedy ja kupowałem.
pozdrawiam trolik

calgon 17.03.2021 10:19

dosyć juz zabawek:-))))))))

ps.no póki co....

Rozi73 17.03.2021 19:35

Cytat:

Napisał trolik1 (Post 723609)
A dlaczego nie? Uważam, że dron to fajne narzędzie to uwieczniania wspomnień, a wspomnienia to dla mnie największy skarb zaraz po dzieciach i kobiecie:-). Poza tym ceny są teraz dużo niższe niż wtedy kiedy ja kupowałem.
pozdrawiam trolik

Nie chcę się wymądrzać czy krytykować bo żeby to robić trzeba mieć "jakąś" wiedzę na ten temat a ja na fotografii i video w ogóle się nie znam i drona nawet w rękach nie trzymałem.
Niemniej z mojego punktu (laika) źle się to po prostu ogląda...
Dron1: ujęcie trwa 54sek. z czego przez dłuuuugie 45sekund skradamy się nad polem w kierunku rzeki a gdy w końcu tam dotarliśmy uff... następuje zwrot na lewo i CIĘCIE ! no lekki wkurf mnie ogarnął bo rzekę z drona chciałbym pooglądać, a nie pole kukurydzy.
Dron2 i 3 to 11sek. odejścia na tym samym kadrze, zwykła, normalna fotka wniosła by dokładnie tyle samo tylko szybciej, taniej i bez dronowej technologii która daje przecież operatorowi nowe możliwości tylko trzeba umieć je wykorzystać.
Eh jak wspomnę widziane tutaj na tym forum ujęcia z drona nad Kol Su ...
Ale pisz Pan bo ludziska czekają na relację tylko dokładniej bo potem mam rozkminę: Szczecin > Dorohusk z noclegiem nad Sanem ? WTF ?

qbaRD07 18.03.2021 14:48

I gdzie dojechali?

trolik1 21.03.2021 07:28

Czwarty dzień: Beskid Niski.
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
Po przebudzeniu w cichej dolince i sprawdzeniu pogody doszliśmy do wniosku, że na kolejny nocleg będzie trzeba poszukać czegoś pod dachem – prognoza zapowiadała opady na ten wieczór i cały następny dzień. W związku z tym postanowiliśmy przemieścić się w rejon Bieszczad Zachodnich. Po zjedzeniu śniadania ruszyliśmy w drogę zahaczając o zalew soliński od południa. Powiem szczerze, że byłem rozczarowany – wszędzie płoty, domki na wzgórzach dla wybranych, śmieci bezładnie porozrzucane no i do tego mało wody w jeziorku. Ogólnie nic szczególnego. Zatrzymaliśmy się na jakieś zdjęcie i krótki odpoczynek, po czym ruszyliśmy dalej na zachód przez Cisną.

Był środek wakacji, więc w Cisnej były tłumy i korki, ale prawdziwy horror znaleźliśmy w rejonie stacji początkowej kolejki leśnej w Żubraczym. Kiedyś jeździłem tą kolejką do Balnicy, aby stamtąd rozpocząć trekking szlakiem granicznym. Teraz ludzie muszą czekać tam w kolejce do parkingu, a po zaparkowaniu czekać w kolejce do kolejki….brrrr
Opuściliśmy te Krupówki czym prędzej i śmignęliśmy do Nowego Łupkowa z nadzieją znalezienia tam noclegu. Okazało się jednak, że schronisko w pobliżu tunelu jest zamknięte, więc po wzięciu jakiegoś jedzonka w sklepie ruszyliśmy przez pola i lasy w kierunku bliżej nieznanym.

Było przepięknie – niezbyt strome, trawiaste pagórki przeplatane kępkami lasu, super widoczki i do tego zero ludzi! Po godzinie spokojnej jazdy i częstych przystankach w celu podziwiania widoków niespodziewanie zaczęła się walka – błotniste koleiny przykryte trawą, wąskie błotniste drogi w gęstym lesie no i przeprawy przez większe i mniejsze rzeczki. Adwenczur pełną gębą!!:-)








Po przeprawie przez rzekę okazało się, że wylądowaliśmy w wiosce o nazwie Smolnik. Robiło się już późno, więc napotkani po drodze mieszkańcy skierowali nas do Uszy. Usza posiada fajną miejscówkę ze świeżo zrobionymi, schludnymi pokojami, czystymi łazienkami i wspólną kuchnią. Cena: 50 pln od głowy - z czystym sumieniem mogę polecić. Zlądowaliśmy tam rychło w czas - 2 godziny po naszym przyjeździe zaczął siąpić deszcz i tak już było również przez kolejny dzień.

michau 21.03.2021 21:20

Czy tylko u mnie na Tapatalku nie wyświetlają się linkowane tu zdjęcia / filmy?
https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...500cfc98df.jpg

Emek 21.03.2021 21:20

Nie tylko u Ciebie.

Tank 22.03.2021 06:04

Nie tylko.

Wysłane z mojego Hammer_Energy_18x9 przy użyciu Tapatalka

trolik1 22.03.2021 09:01

Cytat:

Napisał Tank (Post 724582)
Nie tylko.

Wysłane z mojego Hammer_Energy_18x9 przy użyciu Tapatalka

Dziwne. Przed chwilą sprawdzałem na kompie mojej dziewczyny niezalogowanym do FAT i wszystko gra
pozdrawiam trolik

Emek 22.03.2021 09:06

Na kompie tak. Mowa o tapatalku.

staszek_s 22.03.2021 17:00

U mnie w TT jest ok.

adamg24 22.03.2021 19:42

jest jakiś problem, bo u mnie zdjęcia wchodzą a filmy również są jako linki

trolik1 25.03.2021 18:59

Piąty i szósty dzień. Kąpiemy się!:-)
https://lh3.googleusercontent.com/5-...-no?authuser=0
Po całonocnym intensywnym opadzie deszcz zelżał nieco, więc po śniadanku ruszyliśmy na spacer w kierunku Duszatynia. Już po 15 minutach zobaczyliśmy Osławę w nowej odsłonie - stała się ona szybkim, błotnistym potokiem do którego trzeba było wejść 4 razy coby dostać się do Duszatynia. Co prawda każda przeprawa zabezpieczona była płytami ułożonymi na dnie, ale w wielu miejscach płyty były bardzo śliskie dzięki rosnącym na nich glonom. Postanowiliśmy poczekać w Smolniku do następnego dnia, gdyż prognoza dawała już całkiem fajną pogodę. Tak czy owak spacer w siąpiącym deszczu udał nam się znakomicie i był okazją do spalenia kalorii zyskanych podczas pożerania słodyczy z miejscowego sklepu.

Następnego dnia zebraliśmy się szybko i po pożegnaniu z Uszą ruszyliśmy do kąpieli w Osławie. Poziom wody był niższy i prąd słabszy, ale w jednym miejscu glony pozostały i trzeba było nurkować..


 Oczywiście jak tylko wyszliśmy z kąpieli zaczęło świecić słoneczko, które towarzyszylo nam już do konca szlajanki!:-).

Po zatankowaniu paliwa w Komańczy ruszyliśmy trochę się poszlajać po pięknym Beskidzie Niskim. Ja naprawdę nie rozumiem po co ci wszyscy ludzie cisną się w Bieszczadach skoro 20 minut jazdy dalej jest tak pięknie i spokojnie. Nie żebym kogoś namawiał do przyjazdu w BN - zalety Bieszczad są niezaprzeczalne i wszyscy turyści powinni tam jeździć!:-). Ja po prostu zadaję takie retoryczne pytanie:-)




Po kilku godzinach szlajania skierowaliśmy się na Tokarnię - byłem tam już kiedyś na rowerze i bardzo mi się podobalo. Pomyślałem więc, że będzie to również fajna miejscówka na dzisiejszy nocleg. Nie pomyliłem się!:-)


Dredd 25.03.2021 20:33

Ładna ta nasza Polsza! Miło się ogląda.

Ostatnie ujęcie z drona dobre. Można nacieszyć oko pięknymi okolicznościami przyrody.Poprzednie niektóre ujęcia przedstawiające okolice, jakby za szybko się kończyły i zostawał niedosyt.

Dawajcie Pany dalej!

qbaRD07 26.03.2021 11:55

Ujęcia dronowe robią robotę.
Pięknie tam, cos czuje że w tym roku już tak pusto nie będzie.

trolik1 26.03.2021 15:15

Cytat:

Napisał qbaRD07 (Post 725303)
Ujęcia dronowe robią robotę.
Pięknie tam, cos czuje że w tym roku już tak pusto nie będzie.

Ja myślę, że jednak będzie pusto:-). Powód jest taki, że w telewizji pokazują tylko (dzięki Bogu) Bieszczady i Tatry, a ludzie znają tylko ten świat pokazywany w telewizji:-)
pozdrawiam trolik



Cytat:

Napisał Dredd (Post 725157)
Ładna ta nasza Polsza! Miło się ogląda.

Ostatnie ujęcie z drona dobre. Można nacieszyć oko pięknymi okolicznościami przyrody.Poprzednie niektóre ujęcia przedstawiające okolice, jakby za szybko się kończyły i zostawał niedosyt.

Dawajcie Pany dalej!

Niełatwo zrobić dobrego drona sterując telefonem - oczywiście mogłem zabrać manipulator, ale to byłby kolejny drogi i delikatny grat do pilnowania...:-)
pozdrawiam trolik

trolik1 28.03.2021 07:53

Siódmy dzień: nadal Beskid Niski
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
Biwak na Tokarni był wspaniały - cisza, spokój, zielono i słonecznie. No właśnie... słonecznie! Okazało się, że miejsce na biwak wybraliśmy jak amatorzy - od brzasku słonko ogrzewało nasze namioty i już ok 6tej rano czułem się jak w piekarniku. Po wyskoczeniu z namiotu kochane słoneczko smażyło przepięknie moją glacę i nawet kawy nie chciało mi się siorbać. Czym prędzej zebraliśmy się więc z tej miejscówki i podjechaliśmy kilka minut do szczytu Tokarni coby znaleźć kawałek chłodnego cienia. Voila!:-)

Z Tokarni zjechaliśmy południową stroną przez las do asfaltu i dalej skierowaliśmy się na Tylawę, gdyż naszym celem pośrednim był przejazd przez dolinę Smerecznego. Już sam przejazd drogą 897 na zachód był piękny - rzadkie, senne wioski posiane wśród łąk i pól, znikomy ruch na drodze i piękne, piękne słońce!!! To był po prostu motocyklowy raj! Pisząc te słowa przenoszę się na siodło Gieni i widzę umykające piękne krajobrazy jak z bajki...

Do doliny Smerecznego wjechaliśmy od zachodu, gdyż od strony Tylawy była oczywiście nalepka teren prywatny...brrrrr. Nie wiem kto to kupił i nie interesuje mnie, ale jak państwo mogło sprzedać coś tak pięknego???!! Fajnie było wjechać tam motocyklem, ale tak naprawdę chciałbym aby dolina ta była dostępna tylko dla pieszych i rowerzystów...



Po wyjeździe ze Smerecznego skierowaliśmy się na Rozstajne i dalej na Nieznajową. Podczas biwaku opowiedziałem Wojtkowi trochę o historii tej ziemi, o Łemkach, akcji Wisła i tak dalej. Dzisiaj mieliśmy dzień praktyczny - czyli zwiedzanie pięknych, smutnych zakątków Beskidu Niskiego. Za każdym razem kiedy widzę te opuszczone kapliczki i przydrożne krzyże kręci mi się łza w oku...
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
W Nieznajowej skorzystaliśmy z obecności wody i wykąpaliśmy się w Wisłoce, po czym poszlajaliśmy się w okolicach Ropianki, Krempnej, Olchowca i innych wiosek rozsianych wśród okolicznych wzgórz. Było po prostu pięknie!

Pod wieczór zaczęliśmy szukać miejsca na nocleg więc skierowaliśmy się w okolice Kotania. Uświadomienie Wojtka w zakresie historii Łemkowszczyzny przyniosło niespodziewany skutek - od tej pory zatrzymywaliśmy się przy drewnianych cerkwiach po to, aby Wojtek mógł je obejrzeć i cyknąć kilka fotek, Pierwszą z nich była piękna cerkiew w Kotaniu.
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
Po wizycie w cerkwi skierowaliśmy się na jeden z pobliskich pagórków licząc na to, że znajdziemy fajną miejscówkę na nocleg. Nie zawiedliśmy się...:-)

trolik1 02.04.2021 07:38

Ósmy dzień. Łąka tysiąca kwiatów.
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
Miejscówka w Kotaniu była prawie idealna - skrawek łąki na skraju lasu, kilka drzew chroniących nas przed porannym słoneczkiem i cudny widok na dolinę pod nami. Po prostu bajka! Zbieraliśmy się powoli ciesząc się każdą chwilą spędzaną w Beskidzie Niskim, bo był to nasz ostatni dzień pobytu w tym regionie. Dzisiaj przez Bezmiechową kierujemy się na Pogórze Przemyskie. W końcu z żalem opuszczamy piękną miejscówkę...

Dalsza droga prowadziła nas leśnymi drogami przecinanymi przez mniejsze lub większe strumienie. 


Nauczony doświadczeniem przepraw przez Osławę powoli i bez sprzęgła przejeżdżałem po płytach unikając ewentualnego poślizgu na glonach. Wojtek z kolei postanowił przetestować trakcję swojego motorka na tych jakże pięknych roślinkach..


Na pożegnanie z Beskidem Niskim region ten zapodał nam taki widoczek... Dzięki tej wyprawie wiem, że w Polszy wiele jest pięknych miejsc, jednak BN jest troszkę inny - poprzez tragiczną historię moje pobyty tam są zawsze okraszone pewną dozą transcendencji, współczucia i pewności, że jakikolwiek polityczny system totalitarny prowadzi zawsze do cierpienia ludzkiego

Po wyjeździe z lasu skierowaliśmy się na Bezmiechową, gdzie zjedliśmy całkiem przyzwoity obiadek za jeszcze bardziej przyzwoite pieniążki. Zadowoleni z życia postanowiliśmy czym prędzej poszukać noclegu, żeby obiadek mógł spokojnie zamienić się w sadełko:-). Miejsce takie znaleźliśmy na jednym z pagórków Pogórza Przemyskiego.

Sama miejscówka była zajebista, ale zapachy tych wszystkich kwiatów po prostu wyrywały z butów. Wojtek wszedł w związku z tym w mod "romantyczny" (lub reumatyczny:-)) i zajął się robieniem zdjęć.
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
A rano było tak:
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
Kolejny piękny dzień za nami.

michau 02.04.2021 20:40

Dzięki za opis. Bardzo ciekawy, zwłaszcza 'nieśmiało' poruszane tematy Łemków.
Zaznaczam od razu miejscówki na mapie. Także spodziewaj się tam 'tloku' 😉

PS 1. Zdjęcia z ostatniego dnia są widoczne w Tapatalku. Linki do YT niestety nie.

PS 2. Dla testu wklejam link YT. Może mi wyjdzie 'normalny'
https://youtu.be/4CVykHdHqKk

trolik1 02.04.2021 21:13

Cytat:

Napisał michau (Post 726900)
Dzięki za opis. Bardzo ciekawy, zwłaszcza 'nieśmiało' poruszane tematy Łemków.
Zaznaczam od razu miejscówki na mapie. Także spodziewaj się tam 'tloku' 😉

PS 1. Zdjęcia z ostatniego dnia są widoczne w Tapatalku. Linki do YT niestety nie.

PS 2. Dla testu wklejam link YT. Może mi wyjdzie 'normalny'
https://youtu.be/4CVykHdHqKk

Jeśli interesuje Cię historia/architektura to polecam drewniane cerkwie - jest nawet taki szlak architektury drewnianej. Nie jestem jakimś tam znawcą, ale uwielbiam oglądać te drewniane cudeńka:-).
Nie wiem o co chodzi z tapatalkiem - wydaje mi się, że robię wszystko tak jak trzeba...
pozdrawiam trolik

trolik1 07.04.2021 18:39

Dziewiąty dzień: na Północ.
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
Rano Łąka Tysiąca Kwiatów obudziła nas rosą i pięknymi pagórkami oświetlanymi przez słoneczko. Byliśmy w stanie się tym cieszyć, bo dopiero drugi raz na tej wyprawie prawidłowo wybraliśmy miejsce na biwak!:-). Wic polegał na tym, żeby znaleźć miejsce dające cień rano i jednocześnie zapewniające ładny widok na okolicę. W czasie poprzednich, długich wypraw nie było to jakimś problemem, człowiek myśli raczej o tym że jest głodny i chce spać jak najszybciej. Tutaj jednak przemieszczaliśmy się spokojnie, a głównym celem było sycenie się pięknem polskiej natury.
Po standardowych czynnościach porannych zebraliśmy się i ruszyliśmy w dalszą pełną przygód drogę...

Droga ta wiodła nas początkowo wzdłuż lesistych brzegów rzeki Wiar. Było przepięknie - wiąska asfaltowa nawierzchnia, kolorowe łąki, meandrująca rzeka i praktycznie zero jakiegokolwiek ruchu. Pyrkaliśmy sobie więc spokojnie ciesząc się każdą chwilą

Im dłużej jechaliśmy wzdłuż Wiaru tym bardziej teren stawał się płaski i bardziej lesisty. Las i dawany przez niego cień były błogosławieństwem, bo słoneczko świeciło naprawdę mocno. Na szczęście woda w rzece była mokra!

Od czasu do czasu musieliśmy trochę się nagimnastykować, aby móc jechać dalej

Czasami Wojtkowe przydasie utrudniały nam trochę jazdę, ale doszliśmy do wniosku, że można zamienić je w proszek i też będzie dobrze!:-)

Po opuszczeniu doliny Wiaru teren wypłaszczył się już na stałe, a miejsce asfaltu zajęły ścieżki indiańskie. Było superrr!:

Wojtek przypomniał sobie, że w worze z przydasiami (tym zgniecionym na moście:-)) ma kamere 360. Postanowiliśmy sprawdzić czy działa...

I tak oto w pięknych okolicznościach przyrody mijał nam dzień. Pod wieczór zaczęliśmy szukać miejscówki na nocleg i znaleźliśmy ją nad brzegiem rzeczki o nazwie Lubaczówka. Zaraz po przyjeździe złapała nas burza, ale po godzinie wszystko się uspokoiło i można było znów cieszyć się życiem.

A rano było tak:

qbaRD07 08.04.2021 10:08

No super wyrypa.
Mapki dobra rzecz, będziem weryfikować.

matjas 08.04.2021 11:05

bardzo mnie podoba się ten wątek bo emanuje z niego spokój. jazda taka jak lubię - po prostu przed siebie, bez pośpiechu.
kiedyś daaaaaaaawno temu, będzie chyba z 25lat nazad, wymyśliłem takie drzwi w ogrodzie donikąd - ościeżnica, drzwi... można przejść na tzw drugą stronę.

cztery lata temu zobaczyłem takie drzwi w beskidzie - symbol nieistniejącej wsi i czystek. przy posiadaniu elementarnej nawet wrażliwości nie sposób nie skłonić głowy nad tym co tam się działo. czyta się.

m

trolik1 08.04.2021 16:41

Cytat:

Napisał qbaRD07 (Post 727935)
No super wyrypa.
Mapki dobra rzecz, będziem weryfikować.

Jak chcesz to moge podesłać dokładnego tracka z inreacha:-)
pozdrawiam trolik

trolik1 08.04.2021 16:47

Cytat:

Napisał matjas (Post 727960)
bardzo mnie podoba się ten wątek bo emanuje z niego spokój. jazda taka jak lubię - po prostu przed siebie, bez pośpiechu.
kiedyś daaaaaaaawno temu, będzie chyba z 25lat nazad, wymyśliłem takie drzwi w ogrodzie donikąd - ościeżnica, drzwi... można przejść na tzw drugą stronę.

cztery lata temu zobaczyłem takie drzwi w beskidzie - symbol nieistniejącej wsi i czystek. przy posiadaniu elementarnej nawet wrażliwości nie sposób nie skłonić głowy nad tym co tam się działo. czyta się.

W BN jeżdżę między innymi po to, aby nabrać dystansu do życia - często od tego dobrobytu człowiekowi w dupie się przewraca i smuci się huj wie czym. Będąc w tej ciszy i wśród zieleni zarastającej ruiny dochodzi do mnie co musieli przeżyć Łemkowie i inne nacje hurtowo wycinane i przesiedlane.
pozdrawiam trolik

mirkoslawski 08.04.2021 17:03

Cytat:

Napisał trolik1 (Post 728067)
Jak chcesz to moge podesłać dokładnego tracka z inreacha:-)
pozdrawiam trolik

Cześć,
Ja poproszę tracka, jesli to nie kłopot (mirek.wieckowski@interia.pl)
Wątek a właściwie styl wyjazdu, zdjecia i ujęcia są baaardzo takie, jak lubię. I wiem, ze jeśli przez COVIDemię kolejny rok nie pojadę za granicę, nie będę sie nudził. Dzieki za ten wątek!

trolik1 08.04.2021 20:09

Cytat:

Napisał mirkoslawski (Post 728073)
Cześć,
Ja poproszę tracka, jesli to nie kłopot (mirek.wieckowski@interia.pl)
Wątek a właściwie styl wyjazdu, zdjecia i ujęcia są baaardzo takie, jak lubię. I wiem, ze jeśli przez COVIDemię kolejny rok nie pojadę za granicę, nie będę sie nudził. Dzieki za ten wątek!

Pomóżdzyłem trochę i mogę wrzucic na forum:-). Mam nadzieję, że zadziała:
https://share.garmin.com/Wyprawa2020
w prawym górnym rogu trzeba kliknąć "pokaż wszystko"
pozdrawiam trolik

mirkoslawski 08.04.2021 23:13

Cytat:

Napisał trolik1 (Post 728128)
Pomóżdzyłem trochę i mogę wrzucic na forum:-). Mam nadzieję, że zadziała:
https://share.garmin.com/Wyprawa2020
w prawym górnym rogu trzeba kliknąć "pokaż wszystko"
pozdrawiam trolik

:bow:

Emek 09.04.2021 06:52

Pięknie kolego Trolik. Jak ściągnąć ten ślad??

trolik1 09.04.2021 07:36

Cytat:

Napisał Emek (Post 728183)
Pięknie kolego Trolik. Jak ściągnąć ten ślad??

A cholera wie:-). Tego jeszcze nie przerabialem. Sprubuje w wolnej chwili
pozdrawiam trolik

trolik1 11.04.2021 07:59

Dziesiąty dzień. Roztocze.
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
Po wczorajszej burzy nie pozostał ślad - słonko świeciło pięknie, więc Wojtek postanowił umyć klejnoty w rzeczce. Po rytualnych ablucjach ruszyliśmy w dalszą drogę wjeżdżając na Roztocze. Jedną z zajebistych rzeczy podczas tej podróży była możliwość obserwacji zmian geologiczno - przyrodniczych w czasie przejazdów przez poszczególne regiony. Zmiany te trudno jest zaobserwować z auta no asfalcie, natomiast są one bardzo widoczne podczas przemieszczania się ofem. Lekko górzysty obszar Pogórza poprzecinany strumieniami i rzeczkami zastąpiony został pofalowanymi, suchymi polami z wysepkami lasów iglastych. Uderzył nas szczególnie brak jakiejkolwiek wody na Roztoczu - cieki wodne występowały sporadycznie i były praktycznie niewidoczne, a jedynie w jednej miejscowości po drodze zauważyliśmy jakiś większy stawek otoczony milionem parasoli i ludzi.


Wyprawa wypadła nam w okresie żniw i pięknie było widzieć złocące się ścierniska zbóż, maszyny i ludzi pracujących w polu. Mniej fajny był widok wielkich pól tytoniu porastających ten region - szkoda, że tyle przestrzeni jest (moim zdaniem) marnowanej na produkcję używek (ale to tylko moje zdanie!:-)), choć wysokie krzaki tytoniu z wielkimi liśćmi współtworzyły piękny krajobraz do jazdy.




https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
Jazda była przepiękna. Większość czasu spędzaliśmy z dala od jakichkolwiek zabudowań i ludzi. Rzadko trafialiśmy również na ludzi pracujących w polu. Byliśmy tylko my, nasze motorki i piękna przyroda Roztocza wysuszona tygodniami bez deszczu. Jechaliśmy więc naprawdę wolno często zatrzymując się na kawę i ciesząc się tymi rzadko spotykanymi w Zachodniopomorskiem widokami. Tego dnia Wojtkowi wyskoczyły piękne cyferki na Efci
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
Przemieszczając się dalej na północ coraz częściej spotykaliśmy na naszej drodze lasy. Lasy te zaczęły stawać się coraz większe, pojawiały się w nich również drzewa liściaste.


Skorzystaliśmy z tego faktu szukając noclegu, który tego dnia wypadł nam na skraju lasu liściastego w spokojnej okolicy. Wieczorną ciszę zakłócił nam tylko jakiś kros warczący od czasu do czasu w odległości ok. kilometra od nas.

To był piękny dzień.

trolik1 30.04.2021 14:25

Jedenasty dzień: spotkanie z Dziadkiem
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
Poranek na Roztoczu urozmaiciła nam wataha dzików szalejąca w lesie kilkadziesiąt metrów od nas. Pogoda była jak zwykle przepiękna, więc zbieraliśmy się powoli sącząc kawkę i ciesząc się odgłosami lasu. Tego dnia umówiliśmy się na spotkanie z Dziadkiem, więc była fajna motywacja do dalszej jazdy!:-). Po chwili jazdy okazało się, że mimo dobrze przespanej nocy Wojtek postanowił uciąć sobie krótką drzemkę na prostej, równiej polnej drodze...jak on to zrobił???:-)

Lubelszczyzna przywitała nas pięknymi rolniczymi krajobrazami bez kropli wody. Podobnie jak wczoraj na Roztoczu również tutaj trudno było znaleźć jakikolwiek ciek wodny, co dla ludzi przyzwyczajonych do jezior i morza było ciekawym doświadczeniem. Rzeźba terenu wypłaszczyła się i jechaliśmy już praktycznie po płaskiej ziemi z rzadka tylko przejeżdżając przez fajne wąwozy.


Najczęściej jednak przemieszczaliśmy się przez obszary rolnicze porośnięte tytoniem lub przez ścierniska. To była piękna, spokojna jazda.



Z Dziadkiem umówiliśmy się w Izbicy wczesnym popołudniem. Próbowaliśmy tam dojechać, jednak wszystko sprzysięgło się przeciwko nam. Byliśmy ok 2 km w linii prostej od Izbicy, ale za choinkę nie mogliśmy dojechać na miejsce spotkania. Najpierw zgubiłem Wojtka przy skręcie na kolejną polną drogę i szukaliśmy się chyba z pół godziny. Potem mój navi telefon się zagotował i zostaliśmy bez nawigacji. A później to już był chaos...:-)

Jeździliśmy jak debile po ścierniskach szukając przejazdu przez lasek mający 100 m szerokości...Nie wiedzieliśmy, że w środku tego lasku było małe bagienko czyniące las nieprzejezdnym:-).


Po kilkudziesięciu minutach rzeźbienia w gównie wpadłem na genialny pomysł aby Wojtek włączył swoje navi...:-)
Tadaaam!:-
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
Spoceni i zmęczeni, ale zadowoleni przywitaliśmy się z Dziadkiem i po wciągnięciu legendarnej osełki śmietankowej ruszyliśmy w dalszą drogę
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
Jazda z Krzyśkiem trochę mnie onieśmielała - jego piękna maszyna i skile jeźdźca były zdecydowanie odróżniały Go od advamatorów takich jak my:-). Jeszcze dobrze nie ruszyliśmy, a ja już zaliczyłem pierwszą glebę tuż przed wieśniakiem...ale wstyd!:-). No nic - jedziemy dalej:-)

Dziadek towarzyszył nam przez około 2 godziny pięknej jazdy po pięknej Lubelszczyźnie. Co jakiś czas zatrzymywaliśmy się dla podziwiania widoków lub na kawę i tak pięknie mijał nam dzień. Pożegnaliśmy się w rejonie Cycowa - Krzysiek wrócił do domu, a my zajechaliśmy do miasta na zakupy uciekając w ten sposób przed ścigającym nas cumulonimbusem. Po zakupach wjechaliśmy na track i wjechaliśmy w Mazowieckie.

Diametralnie zmienił się również krajobraz - mijaliśmy mniej pól tytoniu, więcej natomiast było ściernisk i małych zagajników oddzielających od siebie pola uprawne. Mniej również było wiosek, za to częściej przejeżdżaliśmy przez pojedyncze siedliska oddzielone od siebie polami, zagajnikami i pięknymi szutrami. Na krawędzi jednego z takich zagajników znaleźliśmy piękny nocleg

Była tam cisza, spokój i śpiew ptaków - czego chcieć więcej od życia??

matjas 30.04.2021 22:38

niczego - tylko, żeby żyć :D

trolik1 02.05.2021 22:01

Dwunasty dzień. Topiło.
https://lh3.googleusercontent.com/EW...-no?authuser=0
Przebudzenie na skraju zagajnika było wspaniałe - śpiewały ptaki, świeciło słoneczko, a młode brzózki dawały delikatny cień podczas porannego siorbania kawy.
Plan na dzisiaj zakładał przejazd przez Mazowsze i nocleg gdzieś w Puszczy Białowieskiej. A więc na koń! Podobnie jak wczoraj tak i dzisiaj śmigaliśmy po szutrach, które długotrwała susza zamieniła w pylistą piaskownicę. Plus był taki, że jazda była zajebista. Minusem z kolei było to, że musieliśmy utrzymywać co najmniej 200 m odstępu żeby dało się jechać.
[YOUTUBEHD]UA4bAa4Yg2o[YOUTUBEHD]


Gdzieś po drodze udało nam się znaleźć prom

I fajną miejscówkę na kawę..

Pojawiły się ponownie kolorowe cerkwie i kościoły, których tak nam brakowało po wyjeździe z Beskidu Niskiego

Pod koniec dnia zaczęły się również piękne szutrostrady w lesie

Nocleg tego dnia wypadł nam w osadzie leśnej Topiło niedaleko granicy. Po wjeździe do tej miejscowości przez chwilę szukaliśmy miejsca na nocleg. Było tam coś w rodzaju parkingu, ale my szukaliśmy dostępu do bieżącej wody bo nie mieliśmy co pić. Miejsce takie znaleźliśmy u Sławka i Jego Mamy. Był to bez wątpienia najlepszy nocleg na tej wyprawie.

W tym miejscu pozwolę sobie na trochę filozofii, co mi się raczej rzadko zdarza. Opiszę dwa tematy, które zostały poruszone podczas naszych przemiłych rozmów ze Sławkiem i Jego Mamą.

Temat 1: szczucie.

Po przyjeździe i rozpakowaniu zostaliśmy zaproszeni na kawę i ciastka przez Mamę Sławka. Na początku rozmowy Mama zapytała, czy nie mamy nic przeciwko temu zaproszeniu, bo „my prawosławni”. Oczywiście odparliśmy że nie mamy nic przeciwko zaproszeniu na kawę i ciastka. Dopiero później dotarła do mnie prawdziwa wymowa tych słów. Manipulacje polityków i nagonka katolików na muzułmanów spowodowały, że również inni „innowiercy” poczuli się zaszczuci i przestraszeni. Dlatego też Mama zapytała czy „Panowie Katolicy” będą chcieli wypić kawę z tak „niegodnymi” ludźmi. Kiedy to zrozumiałem poczułem straszny wstyd za ten kraj, w którym „obywatelami I kategorii” są tylko biali katolicy, heteroseksualni (albo takich udający) mężczyźni. Kurwa rzygać mi się chce od tego!!

Temat 2: ekolodzy.

Wojny toczone przez ekologów z pisem kilka lat temu przyniosły niepożądany efekt w postaci utraty pracy przez pracowników leśnych. Sławek i jego sąsiedzi mieszkający w środku puszczy uzależnieni byli od pracy w leśnictwie. Po eko-wojnach zaprzestano prac leśnych i wszyscy pracownicy zostali zwolnieni. Wyobraźcie sobie teraz Sławka dojeżdżającego do pracy w Hajnówce: 20 km na rowerze, z czego 5 km drogą szutrową. Lato, zima, deszcz, śnieg. Pobudka o 5tej rano…Do tego w Hajnówce umowa śmieciówka, a o płacy nie będę nawet pisał bo mnie do tej pory krew zalewa. Nie będę też tutaj pisał o tym, co powiedziała Mama Sławka – że pracownicy leśni traktowali las jako największe dobro, że dbali jak o swoje, że była ścisła kontrola prac leśnych, że było to jedyne źródło utrzymania wielu osób w tym regionie…Wspieram ekologów i ich misję, ale do tej pory nie byłem świadomy „efektów ubocznych” ich działań.

Noc

W wiosce Topiło spędziłem jedną z najcudowniejszych nocy jakie dane mi było przeżyć. W ciągu mojego życia mogłem podziwiać nocne niebo na pustyni, w stepie, w Pamirze, w Hindukuszu i w innych pięknych miejscach. Okazało się jednak, że w żadnym z tych miejsc nie było tak cudownie jak we wsi Topiło. Całkowita, boląca w uszy cisza wraz totalnymi ciemnościami umożliwiła podziwianie pięknego, cudownego nocnego nieba. Pierwszy raz w życiu widziałem i słyszałem wybuchające meteoryty oraz widziałem ogony dymu snujące się za tymi wybuchami. Takich zjawisk zaobserwowałem co najmniej kilkanaście, a zwykłych przelatujących meteorytów nawet nie zliczę, bo było ich pewnie koło setki. Pierwszy raz miałem okazję obserwować niebo tętniące tak intensywnym życiem. Siedziałem jak zaczarowany chyba do 3ciej rano, po czym zmarznięty i szczęśliwy wsunąłem się do śpiwora.

To był piękny, pouczający dzień i przepiękna noc w wiosce Topiło.

Rano Mama Sławka ponownie zaprosiła nas na kawę, a my oczywiście ponownie korzystaliśmy z tego miłego zaproszenia. Postanowiliśmy również zostawić opłatę za nocleg, ale był pewien kłopot z naszymi Gospodarzami – nie chcieli od nas pieniędzy. Po długich, nieudanych negocjacjach w końcu wsunęliśmy banknot pod tacę z kawą w taki sposób, aby Mama Sławka znalazła go później.

Gdyby ktoś z Was chciał przenocować w pięknej wsi Topiło u Sławka i Jego Mamy to piszcie – udostępnię lokalizację. Myślę, że nie będą Oni mieli nic przeciwko temu. Myślę, że byłoby fajnie gdyby nocujące tam osoby zostawiły jakieś pieniążki za nocleg. Jeśli chodzi o udogodnienia to jest tam woda ze szlaucha i dużo fajnego miejsca na rozbicie namiotu.

matjas 02.05.2021 22:44

Hłe. Byłem w Topile przejazdem dwa razy i musiałem jechać dalej.
Nastepnym razem upewnię się aby nie spieszyć.
Czytam Twoja relacje na głos z 10 letnia córka. Podziwia Wasze miejsca na nocleg :) i nie może się doczekać aż pojedziemy razem na taka wyprawę.
To co opowiada ojciec zgrywa się z inna realna opowieścią i staje się marzeniem.
Dziękuje :)

trolik1 03.05.2021 07:54

Cytat:

Napisał matjas (Post 732357)
Hłe. Byłem w Topile przejazdem dwa razy i musiałem jechać dalej.
Nastepnym razem upewnię się aby nie spieszyć.
Czytam Twoja relacje na głos z 10 letnia córka. Podziwia Wasze miejsca na nocleg :) i nie może się doczekać aż pojedziemy razem na taka wyprawę.
To co opowiada ojciec zgrywa się z inna realna opowieścią i staje się marzeniem.
Dziękuje :)

Nawet nie wiesz jak się cieszę!:-). Znam już co najmniej jedną osobę którą zainspirowały moje bazgroły:-). Podobnie mnie zainspirowały kiedyś relacje Sambora, Iziego, Elwooda i innych. Życzę Wam wielu udanych wypraw!
pozdrawiam trolik

RAVkopytko 03.05.2021 21:45

Trolik.nie tylko Matjasa :D

tommi 04.05.2021 12:47

trolik1,

również śledzę z młodzieżą Twoją wycieczkę. Dzieki!
Zapytam też - udało Ci się uzyskać ślad z tej wycieczki?
:)

trolik1 05.05.2021 07:04

Cytat:

Napisał tommi (Post 732610)
trolik1,

również śledzę z młodzieżą Twoją wycieczkę. Dzieki!
Zapytam też - udało Ci się uzyskać ślad z tej wycieczki?
:)

Cos tam udalo mi sie wyrzezbic:-). Nie wiem czy bedzie mozna po tym jechac, ale przydac sie jako pomoc przy rzezbieniu tracka.
https://drive.google.com/file/d/1G3c...ew?usp=sharing

tommi 05.05.2021 08:10

Cytat:

Napisał trolik1 (Post 732693)
Cos tam udalo mi sie wyrzezbic:-). Nie wiem czy bedzie mozna po tym jechac, ale przydac sie jako pomoc przy rzezbieniu tracka.
https://drive.google.com/file/d/1G3c...ew?usp=sharing

Dobrze to wygląga - dzięki :Thumbs_Up:
:at:

trolik1 06.05.2021 10:22

Trzynasty dzień. Przepiękne Podlasie.
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
Wioska Topiło pożegnała nas takim oto widokiem:

Kolejną "atrakcją" tego dnia była wykoncypowana przez Wojtka wizyta w BPN - skierowaliśmy się więc do Hajnówki i potem dalej w las. Po jakimś czasie dojechaliśmy do białowieskich Krupówek, gdzie Wojtek natychmiast pobiegł robić zdjęcia jakimś budynkom i takim tam pierdołom. Biedak musiał czekać chyba godzinę, żeby pod tą bramą znalazło się mniej niż milion ludzi...:-)
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
Wizyta w BPN przebiegła sprawnie i już po 10 minutach Wojtkowi przeszła ochota na zwiedzanie budynków i drzew wspólnie z milionem innych ludzi. Wyjeżdżając stamtąd widzieliśmy kolejny milion ludzi zmierzających samochodami do tej wspaniałej atrakcji...
Wojtek jako wytrawny turysta upolował również trofeum, które umilało mu dalsze cierpienia podczas naszej szlajanki...
https://lh3.googleusercontent.com/6j...-no?authuser=0
No nic, jedziemy dalej. Celem tego dnia był przejazd doliną Narwi - byłem tam już kiedyś i wiedziałem, że czekają nas wspaniałe przygody! Naszą wizytę w dolinie zaczęliśmy od mega wyżerki w miasteczku Narew. Miejsce nie rzuca może na kolana swoim wyglądem, ale jedzonko i obsługę mogę z czystym sumieniem polecić.
https://lh3.googleusercontent.com/CF...-no?authuser=0
Za obiad zapłaciliśmy jakieś śmieszne pieniądze, więc wzięliśmy drugi obiad, za który (ku naszemu zdziwieniu) również zapłaciliśmy śmieszne pieniądze! Niestety nieprzewidzianym skutkiem naszej wyżerki był brak możliwości ruchu. Przeczekaliśmy ten kryzys z iście stoickim spokojem.
https://lh3.googleusercontent.com/pL...-no?authuser=0
Jedziemy dalej!


Przepiękna rzeka Narew i jej rozlewiska

https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
Pierwszy dzień na Podlasiu był piękny dzięki wodzie, kolorowym cerkwiom i kościołom, szutrowi, lasom, drewnianym domom z okiennicami....
A najważniejszy był chyba spokój, jaki tam panował. Dzięki niemu zapanował również cudowny spokój w mojej głowie i ta jazda stała się niebiańska.
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0


To był dzień najlepszej jazdy na tej wyprawie. Brakuje mi słów żeby opisać to, co wtedy czułem. Zapomniałem o bożym świecie i skupiłem się na przemykających widokach i wibracjach motocykla niosącego mnie ku kolejnym przygodom. Podlasie jest inne od reszty Polski, piękniejsze, spokojniejsze.

https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0

A później były Odrynki...

https://lh3.googleusercontent.com/Gr...-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/hC...-no?authuser=0
O skicie w Odrynkach mógłbym wiele napisać, ale nie chce mi się. Tam po prostu trzeba być i to poczuć.
Jedziemy dalej!



Nocleg tego dnia znaleźliśmy w okolicy wsi Zaczerlany, ok. 20 km na południowy wschód od Białegostoku.
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
Zasypiając tego wieczora poczułem spełnienie moich adwenczurowych pragnień. Nie byłem daleko, nie byłem wysoko, nie byłem na końcu świata - po prostu piękno Podlasia zrobiło robotę.

sluza 06.05.2021 12:41

Cytat:

Napisał trolik1 (Post 732354)

Temat 1: szczucie.

Po przyjeździe i rozpakowaniu zostaliśmy zaproszeni na kawę i ciastka przez Mamę Sławka. Na początku rozmowy Mama zapytała, czy nie mamy nic przeciwko temu zaproszeniu, bo „my prawosławni”. Oczywiście odparliśmy że nie mamy nic przeciwko zaproszeniu na kawę i ciastka. Dopiero później dotarła do mnie prawdziwa wymowa tych słów. Manipulacje polityków i nagonka katolików na muzułmanów spowodowały, że również inni „innowiercy” poczuli się zaszczuci i przestraszeni. Dlatego też Mama zapytała czy „Panowie Katolicy” będą chcieli wypić kawę z tak „niegodnymi” ludźmi. Kiedy to zrozumiałem poczułem straszny wstyd za ten kraj, w którym „obywatelami I kategorii” są tylko biali katolicy, heteroseksualni (albo takich udający) mężczyźni. Kurwa rzygać mi się chce od tego!!

Niczego głupszego już chyba dzisiaj nie przeczytam. Całe swoje życie mieszkam na Podlasiu, jestem katolikiem, wychowywałem się, uczyłem i przyjaźnię z prawosławnymi, w mojej rodzinie i w setkach innych są małżeństwa mieszane (katolicko-prawosławne), żyjemy tu i przyjaźnimy się Tatarami. Wstyd mi za Mamę Sławka, że zadaje takie durne pytania, a Twój wpis nosi znamiona ignorancji najwyższego stopni. Ale żyj z tym wstydem

matjas 06.05.2021 12:56

Chyba trochę przesadzasz Śluza.

trolik1 09.05.2021 07:59

Czternasty dzień. Biebrza
https://lh3.googleusercontent.com/sf...-no?authuser=0
Poranne słoneczko pięknie oświetlało złocące się ściernisko, a my spokojnie spijaliśmy kawkę i jedliśmy śniadanko. Ja wciąż kontemplowałem jeszcze poprzedni dzień, a Wojtek jak zwykle myślał o niczym. Zebranie i spakowanie gratów było jednak szybkie, bo przypomniałem sobie że dzisiaj będziemy śmigać po rozlewiskach Biebrzy!:-). Pierwsze 2 godziny po wyjeździe z biwaku to były piękne szutrostrady wśród pól i małe wioseczki . Niby nic nadzwyczajnego, ale jednak ten podlaski spokój powodował rozlewającą się we mnie błogość i radość z jazdy.




Po wielu dniach wśród suchych pól miło było zobaczyć trawę tak zieloną, że aż kłuła w oczy! Do tego olbrzymie (jak na Polskę:-)) przestrzenie, minimalna ilość ludzi i spooookój - to po prostu była rajska jazda! Byłem na tych rozlewiskach chyba w 2018 roku wiosną - wtedy wszędzie stała woda, również na szutrowych drogach. Teraz wszystkie drogi były przejezdne, a nawet udało nam się wjechać na zielony dywan, który na wiosnę zmienia się w głęboki basen:-)


Podczas kąpieli podjechał do nas chłopak zaczynający swoją przygodę z Afrą - pogadaliśmy trochę o sprzęcie, przygodach itp. Dał nam kilka wskazówek jak objechać śluzy na kanale augustowskim. Bardzo nam się te rady przydały!:-)

Po wyjeździe z rozlewiska Biebrzy przemieściliśmy się nad Kanał Augustowski zjeżdżając na chwilę z szutru na asfalt. Też było pięknie!

Minęliśmy kilka pięknych tam na kanale - wszystkie one były piękne i wyglądały mniej więcej tak:

Przez około godzinę jechaliśmy wzdłuż kanału podziwiając piękno natury i kunszt polskich inżynierów, którzy zaprojektowali te piękne budowle.
Po minięciu kanału wjechaliśmy do lasu i śmignęliśmy w kierunku doliny Rospudy, bo tam chcieliśmy znaleźć nocleg na tą noc. Co było w lesie???No jak to co - piękne szutry!!

Podziwianie Biebrzy zajęło nam dużo czasu i do plaży nad Rospudą dojechaliśmy dosyć późno. Tak czy owak zauroczyło mnie to miejsce - w środku wakacji byliśmy tam sami:-). Późnym wieczorem dopłynęła tylko ekipa kajakarzy na nocleg. O dolinie Rospudy mogę powiedzieć tylko jedno: co za debil chciał tam poprowadzić drogę???!! Dobrze, że ten "wyśmienity" plan się nie udał i ta piękna dolina nadal może być piękna!!!Zdjęć ani drona z noclegu nie mam bo zajechaliśmy późno:-)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:43.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.