No biorąc obie do ręki,ale tylko w rękach, przy okazji w dętkach oryginalnych po roku skorodowało znacznie mocowanie wentyla.
Przestało mi przeszkadzać walenie się w zakręt, ma to nawet swój urok, potem po powrocie do szosówek dziwne jest ze się nie walą, jedynie w zakręcie troche kopie kierownica, nie miałem tego ani na karoo 3, ani tkc80. Na asfalcie ciężej sprowokować ostre ominięcie przeszkody. Na razie marne doswiadczenie, ale wprzyszlym tygodniu zobacze jak to poza czarnym sie ma do porelli skorpion mt90

Powinieneś być bardzo pozytywnie zaskoczony..asfalt kleją się pięknie, na offie.. szuter ok , mokre podłoże pod górkę, czy mokra trwa już tańczą, błoto można się przewidzieć.
Zdziwiłem się ostatnio w lesie...czekałem aż moto stanie a one "ciągły" do góry..
Osobiście pewniej się na nich czułem na asfalcie niż na offie ( hamowania brak). Dziś założyłem TKC..

Ja się długo zastanawiałem, aż w końcu wybrałem opcję dwóch kompletów gum i zmiany co jakiś czas, w zależności, czy planuję w danym okresie więcej asfaltu, czy więcej szutrów/polnych dróg. Jestem zadowolony z tej decyzji i z obu typów opon.
1. Szosa: Pirelli Scorpion Trail II. Doskonale trzymają na asfalcie w każdych warunkach. Moto idzie jak po sznurku i jest stabilne przy maksymalnych prędkościach licznikowych (oczywiście na niemieckich Autobahnach ;) ). Szutry też im niestraszne. Wydaje się, że starczą na długo. Podejrzewam, że przynajmniej 20k km na nich zrobię.
2. Poza szosą: Continental TKC80. Bardzo dobrze mi się na nich jeździ. Na suchym asfalcie trzymają bardzo dobrze, na mokrym uważam, bo się nasłuchałem, że ślisko ;) Hamowanie awaryjne faktycznie może być problematyczne. Poza drogą sprawują się super. Testowane na bieszczadzkich błotach i jurajskich piachach. Na polnych i leśnych drogach trzymają bardzo dobrze. Błoto i kopny piach czy mokra trawa też do pokonania bez spiny. W terenie jeżdżę na ciśnieniu 1.2 przód 1.4 tył. Tylko raz mi się tył dokumentnie zakleił i wyglebiłem, ale to był przypadek szczególny bobrowania po kamieniołomie. Padało i błoto zrobiło się takie lepkie jakieś :P

radekw,
pirelli scorpion a/t to coś pomiędzy Twoim wyborem, słusznym natabene.:Thumbs_Up:

Pirelli mt 90 a/t były do większości moich zastsowań ok,ale w cięższych warunkach poległy.
Coraz bardziej mnie jednak wciągają motozy, myślę, że 50/50 w sam raz

Po dlugich lamigowkach czego oczekuje i na co licze odnosnie jazdy na NAT pozostaje przy MT90

Ja zamontowałem na tył Mitas e10 , a przód Anakee Wild 3.
Na razie zrobiłem kilkadziesiąt km po asfalcie i kilka km po szutrze, lekko mokrym. Na asflacie jestem bardzo zadowolony, tyłu w ogóle nie czuję,ale na razie nie jeździłęm w deszczu. Ponieważ przez kilka dni miałem założoną tylko tylną oponę a na przodzie oryginalnego Dunlopa, to w zasadzie czułem się bardzo komfortowo.
Po założeniu na przód Anakee, doszło lekkie terkotanie przodu , do którego dość szybko się przyzwyczaiłem. Obecnie bardzo przyjemnie wchodzi mi się w zakręty. Motocykl kładzie się i bez problemu trzyma drogi. Zaznaczam ,że nie jechałem po mokrym.
Póki co jestem zadowolony. Moge dodać opinię jak zrobię więcej km.

Pirelli Scorpion Trail 2

Po pierwszym tysiącu polecam. Było sucho mokro kręto i motor zupełnie inny.

No i po jednym dniu jazdy pojawił się czerwony skorpion. Możliwe czy wcześniej nie widziałem ale nie możliwe bo spałem z nimi parę tygodni ;)https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...2ed83f0fa8.jpg

Pewnie nalepka odpadła. Te czerwone skorpiony są zabezpieczone czarną nalepką, wiem bo gość u którego kupiłem opony i mi je od razu zakładał na moich oczach te nalepki zdjął ;)

Ja jednak wyladowalem na Metzelerach Tourance Next.Malo jazdy poza czarnym mi sie szykuje wiec MT90 zostawie na kiedyindziej