Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Jagnię w sosie potrójnie afrykańskim, czyli Rumunia raz jeszcze [Wrzesień 2011] (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=10468)

raf 22.09.2011 21:21

Cytat:

Napisał bliźniak (Post 197597)
Filmik z hotelu już się szykuje, jak reszta ekipy wyrazi zgodę na prezentowanie naszych wygłupów - będzie można jutro popatrzeć :)

Masz moje błogosławieństwo:haha2:

A oto kałuża która pobrudziła BMW

https://lh5.googleusercontent.com/-b...0/IMG_1549.JPG

I parę innych:

https://lh4.googleusercontent.com/-4...0/IMG_1550.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-S...0/IMG_1551.JPG

oskar_z 23.09.2011 09:26

Jagna nieźle się najeździłaś w tym roku! Ale jak są możliwości to nie ma co się zastanawiać. Pisz i wklejaj bo czekamy na cd. a że pióro masz fajne to się dobrze czyta. Pozdr

jagna 23.09.2011 15:42

Ponieważ wszyscy śpimy w jednym pokoju, tym razem Rychu i jego wczesne pobudki górą. Nie szans udać, że się go nie słyszy… i nie widzi…
Skuszeni niską ceną pokoju zamówiliśmy wczoraj śniadanie. Za pomocą słowniczka polsko – rumuńskiego znajdującego się na końcu przewodnika. :Sarcastic: Udało nam się sklecić coś w stylu „śniadanie – jutro – ósma” .

Później Bliźniak próbował konwersacji po angielsku, ale gość za barem z promiennych uśmiechem powtarzał każde wypowiadane przez niego słowo. Podobno z doskonałym akcentem ;)

Schodzimy na dół, śniadania ani śladu. Czy w wydawnictwie „Bezdroża” uwzględnią naszą reklamację? Na szczęście do przybytku zagląda angielskojęzyczna mieszkanka wsi (która zresztą robi spore wrażenie na męskiej części ekipy :D ) i tłumaczy, że śniadania ciut się spóźni.
W końcu jest:
https://lh5.googleusercontent.com/-I...A/DSCF1066.JPG

Nie ma co prawda masła, ale nie chce nam się już szukać w słowniku.

Rychu próbuje słoniny, nieco twardawej:
https://lh5.googleusercontent.com/-_...4/DSCF1068.JPG

Już prawie skończyliśmy, a tu wjeżdża jajecznica i … masło. Hmmm.

Wylewnie żegnamy się z całą dostępną obsługą (pewnie za miesiąc trafią im się następni goście) i jedziemy dalej.
Ruszamy wąską asfaltową dróżką dalej przez wieś. Dróżka kończy się na czyimś podwórku.
GPS pokazuje, że droga biegnie obok. No biegnie, ale czy droga? Jakaś babinka-pasterka pokazuje, że jechać, jechać.
Dobrze, że mam ciemne okulary, bo mój wzrok mógłby zabić. Ja mam zawrócić na tym kamienistym wąskim czymś, a potem zjechać ostro w dół tym wąwozem? O nie!
Zjeżdża mi Raf (mam nadzieję, że Was nie wyklną za siadanie na BMW ;) )
Dalej szuter z kamieniami, jadę sama. I kolejny ostry zjazd w dół, w połowie którego uświadamiam sobie, dlaczego GS tak dziwnie hamuje. A w zasadzie nie hamuje. Bo ma ABS włączony!!!! A na dodatek nie pamiętam, jak go się wyłącza!!!
Kolejny raz mam chęć mordu w oczach. Nie umiem się pohamować i głośno mówię (padło na Rycha) co myślę o umawianiu się na jedno i robieniu drugiego. Oraz ciąganiu niedoświadczonych w teren. I jeszcze chyba o roli kobiet w motocyklizmie :mur:
Chłopaki nic nie mówią i puszczają mnie przodem. Na szczęście to był już ostatni ostry zjazd…

Przed nami już tylko kamienisty szuter. Za to z brodami. Przecież ja w życiu przez wodę nie jechałam! A tu jeszcze za rzeczką trzeba ostro pod górę skręcić. Miotnęło mi tyłem nieźle, ale jakoś wyjechałam. Następne dwa brody z jazdą na wprost to już lajcik był…

https://lh4.googleusercontent.com/-9...0/DSCF3552.JPG

Po wyjechaniu na asfalt Bliźniak stwierdza: „Jagna, pod koniec to już chyba trójkę wrzuciłaś!”
A co!

Jak ktoś ma ochotę, to droga 705D z Cib na południe zaprasza serdecznie :D

Dojeżdżamy do cywilizacji, czyli Petrosani, gdzie Bliźniak udaje się na poszukiwania dorabialni kluczy, bo wieczorem miał okazję złamać ten od kufrów i ma mały problem.
Ja w międzyczasie usiłuję od różnych bardziej zorientowanych w temacie uzyskać przepis na wyłączenie ABSu. Przepis ten jednak w ogóle nie chce się sprawdzić w rzeczywistości… Dopiero 2 dni późnej wspólnymi siłami wpadamy na rozwiązanie ;) Ach ta zaawansowana niemiecka technologia…

Gnamy dalej w kierunku Transalpiny, po drodze zatrzymując się w Mănăstirea Lainici.
https://lh4.googleusercontent.com/-a...o/IMGP3235.JPG

Już uświęceni ruszamy dalej na trasę. W końcu mamy tę Transalpinę!

https://lh6.googleusercontent.com/-e...0/DSCF3592.JPG

Bliźniakowi bardzo podobały się łączki obok drogi. Afryka wręcz nie chciała jej opuścić:
https://lh5.googleusercontent.com/-B...0/IMG_1579.JPG

Trafiliśmy na sam koniec asfaltowania. Ostatnie resztki:
https://lh5.googleusercontent.com/-D...0/IMG_1585.JPG

Asfalt nówka:
https://lh3.googleusercontent.com/-a...0/IMG_1596.JPG

Chyba w najwyższym punkcie Transalpiny:
https://lh5.googleusercontent.com/-N...s/IMGP3263.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-x...o/DSCF1101.JPG

I trochę dalej:
https://lh5.googleusercontent.com/-4...g/DSCF1107.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-5...o/DSCF1110.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-d...Q/IMGP3277.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-M...A/IMGP3285.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-8...0/IMGP3287.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-2...0/DSCF3624.JPG

BMW też sobie zjechało na łączkę, ale na szczęście nie miało (jak Afryki) potrzeby bliższego bratania się z glebą ;)
https://lh3.googleusercontent.com/-R...0/IMG_1608.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-d...c/IMGP3298.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-E...0/IMG_1618.JPG

Zjeżdżamy na dół, na północnych agrafkach jeszcze częściowo brak asfaltu, ale jest piękny wyrównany tłuczeń.

Na koniec coś nam się myli i zjeżdżamy 7C na zachód, gdzie znów mamy trochę szutrów. Zawracamy i dalej na północ, nad jezioro Oasa, gdzie nawet znajdujemy coś w stylu pola namiotowego.
Rychu na pole wjeżdża z impetem:
https://lh5.googleusercontent.com/-i...0/IMG_1621.JPG

Ale później jest już dobrze ;-)
https://lh5.googleusercontent.com/-w...8/IMGP3312.JPG

ferdek 23.09.2011 17:54

Hej, a gdzie zdjęcie anglojęzycznej mieszkanki wsi? :)

tomekc 23.09.2011 20:51

Cytat:

Napisał ferdek (Post 197792)
Hej, a gdzie zdjęcie anglojęzycznej mieszkanki wsi? :)

No wlasnie........................:vis:

jacoo 23.09.2011 22:00

w pytkie sie zaczyna:)

goł on!!

jagna 24.09.2011 19:37

Nocleg pod namiotem, w górach, we wrześniu… Hm. Już wiem, po co kupiłam wełnianą bieliznę… Było baaardzo przydatna…

Rano wszystko jest mokre i zimne. Zebranie się do kupy trwa jakby ciut dłużej.

Po tym nieco dłuższym zbieraniu się jedziemy Transalpiną (67C) do końca, do Sebeş, obok którego Rychu wynalazł jakąś ciekawostkę zwaną małą Kapadocją. Dojazd szutrem, jak to na wsi rumuńskiej. Ale wcześniej jeszcze kilka nawrotek po Sebeş, bo nie do końca wiemy gdzie jechać. Nawrotki polegają m.in. na jeździe pod prąd na rondzie oraz skręcaniu na zakazie :dizzy: A Raf prawie fika przy wyjeżdżaniu z koleiny głębokiej chyba na 20 cm.

https://lh5.googleusercontent.com/-R...Q/DSCF1163.JPG

A końcówka po wyschniętej łączce:
https://lh6.googleusercontent.com/-B...2/DSCF1159.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-U...0/IMG_1636.JPG

I kolejna lekcja terenowa dla mnie: jak już jedziesz ostro pod górę po czym śliskim (np. po wyschniętej trawie…) to nie usiłuj się zatrzymać w połowie. Nawet jak ktoś przed tobą (RYCHU!!!!) to robi. Klamka hamulca na maxa, a bmw powolutku stacza się w dół… Kolejny raz Raf ratuje sytuację i łapie całość w ostatniej chwili…

Ale „Mała Kapadocja” ładna…
https://lh3.googleusercontent.com/-m...M/IMGP3320.JPG

Niektórzy podjechali popatrzeć z drugiej strony i też mieli przejściowe problemy (2:1 dla Rycha :Thumbs_Up:).
https://lh4.googleusercontent.com/-C...0/DSCF3698.JPG

No i w końcu można zacząć Transfagaraską, od północy.
https://lh4.googleusercontent.com/-u...0/IMG_1649.JPG

Straszyli nas, że od jednej strony asfalt bardzo dziurawy. Albo my już na dziury po tych szutrach nie zwracaliśmy uwagi, albo coś się komuś pomyliło.

https://lh3.googleusercontent.com/-l...g/IMGP3338.JPG

Jedno z tych trzech to ja:
https://lh4.googleusercontent.com/-A...0/DSCF3736.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-v...2/DSCF3737.JPG

Motocykli jak na lekarstwo, spotykamy chyba dwóch Niemców i parę Serbów, na AT oczywiście…
https://lh4.googleusercontent.com/-L...0/IMG_1658.JPG

A w ramach wspomnień, to samo, ale lipiec AD 2005, jako pasażerka jeszcze:
https://lh5.googleusercontent.com/-G...0/IMG_0218.JPG

Jakoś tak, po sześciu latach, trasa nie robi już na mnie takiego wrażenia. Może dlatego, że w między czasie było sporo alpejskich przełęczy? Ale na chłopakach też ta trasa robi mniejsze wrażenie niż transalpina.

Zjeżdżamy na południe powolutku, z zatrzymywaniem na fotki co 500 metrów. Dojeżdżamy do jeziora Vidraru, gdzie Raf daje hasło do zjazdu z asfaltu i szukania noclegu w pięknych okolicznościach przyrody :D
To zjeżdżamy, do kempingu 9 km szutru:
https://lh6.googleusercontent.com/-o...0/DSCF3743.JPG

Kemping. Hmmm. Lata 70-te? A może raczej 60-te? W każdym bądź razie wiekowe. Domki kempingowe są tak oldskulowe, że musimy w nich zanocować ;)

https://lh3.googleusercontent.com/-e...U/IMGP3369.JPG

A konie i krowy na polu namiotowym były gratis:
https://lh6.googleusercontent.com/-p...4/IMGP3357.JPG

Na kempingu nawet były łazienki, też mniej więcej z lat 70tych. I bez ciepłej wody. I drzwi. Za to z grzybem. I żabą.
https://lh6.googleusercontent.com/-4...0/DSCF3780.JPG

Na bezczelnego podeszłam do właściciela z zapytaniem. gdzie mogłabym umyć się w CIEPŁEJ wodzie. I dostałam klucz do pokoju w hotelu ;) Grzyb co prawda też był, ale nie było chociaż żab.

Wieczór Afrykańcy poświęcili na roboty warsztatowe. Właścicielki BMW miały wolne :D

https://lh4.googleusercontent.com/-h...A/IMGP3351.JPG

(off topic: na powyższym zdjęciu widać, jaki sprzęt został zabrany przez Rycha dla ratowania BMW, oczywiście kompletnie bez potrzeby)

Rychu znalazł chyba element, który zablokował mu rano tylne koło:

https://lh4.googleusercontent.com/-3...M/IMGP3354.JPG

a Bliźniak doszedł w końcu do ładu ze swoim ssaniem i nareszcie przestało za jego AT śmierdzieć jak za rafinerią płocką ;)

co naprawiał Raf, to już nie pamiętam, ale na pewno coś było ;)

baggins 24.09.2011 19:46

No piknie tam było, popatrzę sobie, tyle teraz mogę... :mur:

bliźniak 25.09.2011 00:07

Tak, ssanie to miałem, a raczej moja Afryka, jak cholera, przy każdym tankowaniu dawało o sobie znać. Generalnie Giees Jagny nie miał sobie równych - żłopał co nie miara, czasami nawet po 3,5l/100km wychodziło :bow: Następna w kolejce była Afrka Ryśka, która ani razu nie przekroczyła 5l/100km, zaraz potem Raf i na szarym końcu ja... Hymmmm, źle to ująłem - w konkursie na to która spali więcej moja Królowa wygrywa :mur: Tak czy inaczej ssanie było powodem tylko po części, po naprwaie (narzędzia Raf'a, pomoc Rycha i wsparciu duchowym Jagny) faktycznie apetyt jej zmalał, jednak i tak do Gieesa ciągle daleko ;)

jagna 25.09.2011 10:53

Cytat:

Napisał bliźniak (Post 197906)
Giees Jagny nie miał sobie równych - żłopał co nie miara, czasami nawet po 3,5l/100km wychodziło :bow:

Bliźniak, nie chcę Cię dobijać, ale to bliżej 3,1 było...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:24.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.