Na Słowacji by to chyba nie przeszło jazda bez dowodu. Kiedyś jak częściej jeździłem na trasie E77 po Słowacji na Budapeszt to odnosiłem wrażenie że Policja Słowacka wręcz czatowała na kierowców z PL :)

Skoro to co napisałem traktujesz jak gdybanie, to jedź bez dowodu. Na Słowenii i w Austrii zakończysz jazdę przy pierwszej kontroli, nie wiem jakie mają tam mandaty za brak dowodu rejestracyjnego. W IT jest to 537 euri + holowanie na parking policyjny, za który od motocykla pobierają 2.5 euro za dzień postoju. Ale możesz też mieć szczęście i nikt cię nie zatrzyma.

Generalnie poza PL nasz dowód jest jedynym dokumentem potwierdzającym dane pojazdu w tym własność lub domyślną zgodę osoby widniejącej w dowodzie do dysponowania przez Ciebie jej/jego pojazdem - skoro przekazała Ci pojazd wraz z dokumentami to przyjmuje się, że użytkujesz go za jej wiedzą i zgodą /poza UE jest nieco inaczej i czasem trzeba upoważnienia lub inne kwity zależnie od prawa miejscowego/. Na dzisiaj MUSISZ mieć dowód poza PL tak jak i obcokrajowcy muszą mieć przy sobie odpowiednik naszego dowodu lub inny krajowy dokument poruszając się swoim pojazdem po Polsce. Jadąc bez dowodu nie ryzykujesz wyłącznie mandatu ale również ewentualne "odebranie" pojazdu do czasu wyjaśnienia np. przedstawienia przez Ciebie dokumentów potwierdzających własność z tym, że nawet jak takowe okażesz to i tak dalej pojedziesz wyłącznie na lawecie. Może się oczywiście udać ale ryzyko jest spore i dobrze mieć tego świadomość.

Jak już ryzykować to weź ze sobą kartę pojazdu i licz na szczęście , że się nie poznają ;-)
I wydruk ze stacji diagnostycznej potwierdzający wykonanie ostatniego badania technicznego.

Późną jesienią zeszłego roku pojechaliśmy w czwórkę oglądnąć przed zakupem maszynę do Rumuni w okolicach Borsy pożyczonym od mojej żony autem.W tamtą stronę ok,na powrocie węgierski pogranicznik prosi o dokumenty więc zaglądam do schowka gdzie według mojej wiedz powinien się znajdować,później do wszystkich innych i nie ma więc telefon do żony,żona twierdzi że powinien tam być,czas leci a kolejka rośnie.Cały czas bardzo uprzejmie po polsku próbuje z pogranicznikiem nawiązać konwersację i złożyć winę na żonę.Chyba w końcu zrozumiał bo machną ręką i odjechaliśmy

Oto to.
Nie mamy tam dobrej prasy. Najwyższa pora na rewanż, bo Słowacy jak tylko wjadą do PL to od razu dają z buta.

Na Węgrzech i w Rumuni jaszcze traktują naszych inaczej niż na Słowacji w Austrii czy na Słowenii. Żaden obywatel z tych krajów nie przyjeżdżają do nas ścigać się po drogach, czy napierdalać w zabudowanym z prędkościami autostradowymi. W Zborovie przy szkole w sobotę i niedzielę ustawia się policja i robi taki wynik w dwa dni na naszych, że przez cały następny tydzień mogą już nie pracować.

Dwa lata temu miałem podobną sytuację.
Nie miałem dowodu tylko karte pojazdu. Zatrzymano mnie w Austrii. Pokazałem im Czerwoną Książeczkę, oglądnęli ją i kazali jechać dalej.

No dają z buta bo mandaty śmiesznie niskie w PL i punktów karnych nie nabijają :D No to rura :D