Nie przesadzajmy - są modne. Na parkingu urzędu w którym pracuje SUWy to połowa samochodów. Dyrektorowi czy naczelnikowi wypada mieć Q7 czy chociaż "farmerskie " L200.
Mnie idiota w terenówce jadącej niecały metr za moim skuterem zmusił klaksonem i siedzeniem na plecach do przejechania na czerwonym tuż przed autami z poprzecznej. Po tym manewrze "dał w palnik" i tyle go widziałem.. Czasem jak obserwuję kobiety wyjeżdzające z parkingu firmowego po swoje pociechy do przedszkola, szkoły- one czasem są tak zdesperowane że potrafią wymusić, potrącić, przejechać...

Jeśli prędkość mniejsza zawsze kasuje takich cwaniaczków hamulcami nagle wciśniętymi do oporu. Najczęściej kierowcy busów, co to terminy mają..

Gorzej, jak bus Ciebie skasuje, bo się zagapi.....
Osobiście uważam, że takie działanie jest głupotą, bo nie dość, że sam się narażasz na utratę życie i zdrowia, to także też innych użytkowników.
Że z debilami trzeba walczyć, to się zgadzam, ale wolę im pokazać środkowy palec niż hamować awaryjnie.

Daje do myślenia

można by wysunąć wniosek, że żaden właściciel BMW nie jest normalny :D :D.... ale o tym jest tu już inny wątek ;)

Ja jestem zawsze ZA-jezeli chodzi o bezpieczenstwo.
Jezeli ma nam to pomoc,lub uratowac czyjes zycie-popieram,choc....

boje sie ze nadmiar takich akcji,lub niezgranie ich wszystkich moze byc niezauwazone.
Bo czy ktorys z was palaczy czyta ostrzezenie na paczce papierosow??

JAzda motocyklem to wielka frajda-nie bede nikomu zabranial,choc znajac niektorych przyszlych motocyklistow mozna przewidziec jak to sie skonczy.
Wiadomo ze statystycznie najwiecej takich "bledow" popelniaja "nowi".
To wedlug mnie oni powinni byc najbardziej uswiadamiani,kiedy temperament mowi gaz do dechy-pokaz co potrafisz.

Otóż to Betu- to jak z małym dzieckiem- "nie dotykaj bo się oparzysz"- i tak dotknie:Sarcastic:
Ktoś już tu kiedyś napisał- że motocykle i szybkie auta zastąpiły naturalne metody selekcji. Okrutne to, ale prawdziwe trochę.
Problemem jest to, że taki debil, który rozbija się sportem czy mocną furą z reguły nie ginie sam tylko powoduje więcej strat: Rodzina, osoby postronne, służby ratownicze, które muszą takie rozkawałkowane zwłoki pakować do worka, koszty dochodzeń, odszkodowania itp...
Ratowanie życia debili nie jest warte trudu tych kampanii, ale uniknięcie wypadku, w którym ktoś niewinny zostanie kaleką- bo akurat był w "złym miejscu i czasie" jest warte każdego zachodu. I myślę, że po to się to robi
Sensowne by było wszak by ktoś to koordynował i kontrolował. Przesyt i niespójność może odnieść przeciwny skutek niż zamierzali pomysłodawcy.

Tak tez o tym myslalem.
Tu chodzi posrednio o NASZE bezpieczenstwo.
Ale z domu tez kiedys trzeba wyjsc.

Wypowiedź jednego z wymiataczy ulic na innym forum (samochodowym)
I kupują później młodzi 600tki, czy inne litry, bo przecież ten jeden na pewno zna się lepiej niż dziesięciu innych :D

Życze zdrowia. Nie wyobrażam sobie skuterem czy nawet motocyklem zrobić awaryjne hamowanie z samochodem jadącym 40 cm za moimi plecami.... Zanim zacznę ostrzej hamować jednośladem zawsze patrzę w lusterka - chyba że nie ma na to czasu. Przejeżdzanie na "późnym pomarańczowym" jest nagminne w Warszawie i bardzo niebezpieczne.